Selwyn Image

Selwyn Image, Medytacja na Boże Narodzenie


Pomyśl, o moja duszo, co to za poranek,

Który nam dał nasz wieczny Stwórca wszystkich rzeczy;

Zwyczajnym śmiertelnikom zbawienie zesłane

Zostało z niebios, szczęście dla tej ludzkiej rzeszy

Leżało w żłobie, okup za człowiecze grzechy,

Pomyśl, o moja duszo, co to za poranek.


Pomyśl też, jaki spadek smutku straszliwego

Byłby nasz, gdyby Pan się Sobą nie podzielił.

Bylibyśmy od grzechu do grzechu gorszego

Miotani przez dłoń Piekła po jałowej ziemi.

Gdyby nam bezcennego daru nie udzielił,

Pomyśl o naszym spadku smutku straszliwego.


Pomyśl, do jakich wielkich radości cię prosi

Ten, który tu przychodzi pić z czary goryczy.

Spójrz na to dziecko, popatrz na niewinne oczy,

Które się kiedyś zamkną w cierpieniu straszliwym,

Żebyś ty mógł się znaleźć w Królestwie słodyczy.

Pomyśl, do jakich wielkich radości cię prosi.


Pomyśl o tych cudownych rzeczach, moja duszo.

I w swym najgłębszym wnętrzu wdzięcznym hymnem zabrzmij.

I niech świat od bieguna do bieguna ruszy,

By dołączyć do chóru, który Jego sławi.

Uklęknij i ucałuj stopy swego Zbawcy.

Pomyśl o tych cudownych rzeczach, moja duszo.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015-2020)


Selwyn Image, Pochwały


Czy pragniesz ją wychwalać jako czerwoną albo białą różę,

Pełną słodyczy i budzącą podziw na wielu naszych twarzach?

Uważaj!

Najsłodsze kwiaty, które rosną w ogrodzie przy ceglanym murze,

Kwitną przez krótką chwilę tylko, może dzień jeden, lecz nie dłużej.


Czy pragniesz ją wychwalać jako czerwoną albo żółtą gwiazdę,

Która migocze niespokojnie na czarnym tle nocnego nieba?

Czy trzeba

W ten sposób prosić ją i błagać? Żeby osiągnąć taką gwiazdę,

Z racji jej odległości od nas, trzeba by zacząć długą jazdę.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Selwyn Image, Ogród miłości


W altanie ogrodowej, która była różami wypełniona

Po brzegi, słodka Filomela siedziała i śpiewała sobie,

Ich ślicznym sercom przekazując uczucie z całej długiej nocy.


Tylko ogromny księżyc w pełni spoglądał na nie wszystkie z góry,

Tylko on słyszał, co śpiewała. Zaś róże jej odpowiadały,

Zapach cudowny roztaczając, wybrany z głębin pełnych echa.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Selwyn Image, In memoriam A. B.


Zasłony na bok odciągnijcie, niech światło dnia do środka wejdzie.

Wszystko skończone! Wszystkie troski minęły, bólu już nie będzie.

Wyczekiwanie pełne trwogi, gdy się nadzieja cieniem kładzie,

Minęło. Śmierć doprowadziła do końca tę okrutną kradzież.


W jakim spokoju on spoczywa! W jaką głęboką, głuchą ciszę

Jest teraz cały owinięty jak w całun. Płaczu niech nie słyszę

W martwym milczeniu. Życie uszło, jakby go nigdy tu nie było

Tutaj została tylko pamięć i szary kamień nad mogiłą.


Żegnaj na zawsze, drogi bracie! Globy nie staną w wiecznym biegu,

Gdy los rozdziela dusze, jedną stawiając na odległym brzegu.

Rozeszły się już nasze ścieżki - i któż powiedzieć będzie w stanie,

Czy kiedykolwiek się spotkamy? Więc ślę ostatnie pożegnanie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Selwyn Image, De profundis


Ponieważ świat jest bardzo srogi i wrogo do mnie nastawiony,

Ponieważ każda praca długo trwa i się ciągnie nieprzyjemnie,

Ponieważ każdy z moich wrogów zawsze silniejszy jest ode mnie

I jakieś nowe zagrożenie mi wchodzi w drogę z każdej strony:


Ponieważ całe moje męstwo zawsze opuszcza mnie w potrzebie,

Ponieważ oczy mojej duszy nawet w dzień jasny są zaćmione,

Ponieważ wszystkie grube błędy kiedyś przeze mnie popełnione

Napój skaziły mi trucizną, przez co odczuwam wstręt do siebie:


Ponieważ zakazane drogi stale mnie kuszą z całej mocy,

Ponieważ uśmiech grzechu zawsze taki jest słodki, taki miły,

Ponieważ moje stopy nadal wchodzą tak szybko, jak wchodziły,

Na kręte drogi, które kończą się potem ślepo w mrokach nocy:


Ponieważ pragnę ujrzeć wreszcie oblicze Boga i wciąż czekam,

Ponieważ sztuczny obraz Boga ciągle swą masą mnie przygniata

Na Twoją mękę cię zaklinam, Zbawco całego tego świata,

Chryste, nie zapominaj o mnie, kiedy do ciebie się uciekam.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Selwyn Image, Napis


Choćbym posiadał wielkie włości, choćbym posiadał wielką sławę,

Jaką by one były wtedy dla mnie nagrodą czy radością?

Chyba, że mógłbym na ołtarzu Twego imienia je położyć

I ofiarować Ci je wszystkie z wielkim oddaniem i wdzięcznością.

I mógłbym oddać z uniżeniem

I złoto i laurowy wieniec,

By - w zamian za uczucia moje - w końcu się spotkać z wzajemnością.


Najdroższa, nie posiadam ani bogactwa ani wieńca sławy,

Nic oprócz moich skromnych wierszy ja ci nie mogę ofiarować.

Proszę cię, powiedz, że nie będziesz się na mnie gniewać, albo myśleć,

Że wstydem byłoby dla ciebie w darze tak biedną rzecz przyjmować.

I daru nie odrzucaj tego

Z twojej słodyczy zrodzonego -

Serca, co tylko dzięki tobie pieśni zaczęło komponować.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)