Warren Hastings

Warren Hastings, O Burke'u


Jeszcze nigdy nie słyszałem, chociaż całkiem długo żyję,

By w Irlandii kiedykolwiek znaleziono jakąś żmiję;

Choć natura nierychliwa, przydarzyło mi się dożyć

Chwili, gdy ze wszystkich jadów swych zdołała Burke'a stworzyć.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2017)


William Bliss Carman, Panie dalekich widnokręgów...


Panie dalekich widnokręgów, widoków, które są bez końca,

Pozwól spragnionym naszym oczom spokojnie spojrzeć i zobaczyć

Poza krawędzią ziemskiej tarczy, wieczorem, po zachodzie słońca,

Piękno, co się dopiero stanie i będzie dla nas wiele znaczyć.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


William Bliss Carman, Na wydmach (On the Dunes)


Przez całą noc na wydmach śpimy,

Choć wicher zimnem wnika w ciszę.

Gwiazdy nas śledzą czujnym okiem,

Szum morza do snu nas kołysze.


I w końcu w świeżym chłodzie świtu

Skowronek budzi się i śpiewa,

A ponad taflą morza tarcza

Słońca zaczyna nas ogrzewać.


I świat skąpany jest raz jeszcze

W powodzi złota i purpury,

A serce lądu wypełnione

Tajnym pragnieniem danym z góry.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


William Bliss Carman, W dzień wielkiej bitwy, na równinie (In the Day of Battle)


W dzień wielkiej bitwy, na równinie,

W noc pełną trwogi w czarnym lesie,

Niech jeden hymn się w górę wzbije,

Jedna modlitwa niech się niesie.


Nie dla zdobyczy i podboju,

Nie i dla zemsty, i dla pychy,

Nie dla pokoju i spokoju

Okupionego życiem lichym.


Walczmy o wolność i o wiarę,

Tak, jak przodkowie to robili.

Ich sny są dla nas wielkim darem,

Ich wizją my będziemy żyli.


Módlmy się o bezchmurne niebo,

O mocną dłoń, odważne serce,

Niech sprawiedliwość spłynie z niego,

Niech nie zostawia nas w rozterce.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


William Bliss Carman, Największą radością...


Największą radością obecną w naturze jest brak człowieka w określonym miejscu.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


William Bliss Carman, Czerwona barwa wielkich klonów...


Czerwona barwa wielkich klonów może mną wstrząsnąć równie mocno

Jak dźwięk orkiestry, dmącej w trąby, idącej drogą porą nocną.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Charles Hamilton Sorley, Gawrony (Rooks)


Tam, gdzie żelazo od rdzy rwie się

Na strzępy, znacząc grunt dokoła,

Gawrony kraczą w gęstym lesie.

Nikt żywy pojąć ich nie zdoła.


Wieczór pokrywa niebo gliną,

Wiatr czeka, aż noc się podniesie.

Świat jest szczęśliwy, że nie zginął.


Lecz każdy gawron ciągle drze się,

Groźne mu dźwięki z gardła płyną.

Głosi żal duszy, która pnie się

Z dnia w noc, w dzień z nocy nad równiną.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)