Maria A. Brooks

Maria A. Brooks, Do Roberta Southeya (To Robert Southey)


Poeto laurem uwieńczony, jakżebym mogła teraz odejść,

Żeby już nigdy w swoim życiu twoich uśmiechów nie oglądać,

Zanim, otuchą ogarnięte ogromną, moje skromne serce

Nie wyda z siebie wdzięcznej pieśni, której to pożegnanie żąda.


Oto twój oddech otoczony jest wielką cnotą i godnością,

Pokój i małe przyjemności pozostawiają tobie pole;

Miłość i piękno stale stoją czujnie na straży twego wieńca,

Który wydaje się rozkwitać na twoim pięknym, męskim czole.


Indianin, który leży w trawie ze swoim łukiem i strzałami

Na jakimś niedostępnym brzegu i skłonny jest ze strachu strzelać,

Mniejszą, niż teraz ja przeżywam, odczuwa radość i nadzieję,

Gdy w nadchodzącym wojowniku rozpozna z dala przyjaciela.


A gruchająca gołębica, która się gnieździ na gorącej

Wyspie, na której i ja żyłam, lirę kwiatami ozdabiając,

Z mniejszą radością wita słońce, po tym jak długotrwałe deszcze

Jej gniazdo do cna przemoczyły, przez wiele szarych dni padając.


Kiedy ja, obca, po raz pierwszy oblicze twoje zobaczyłam

I ogień uprzejemości w oczach i gdy słyszałam słodkie słowa,

To odebrałam je od razu jak zaproszenie do rozmowy,

Która przede mną odsłoniła się jak radosna, rajska mowa.


Niechaj spokojny i subtelny będzie twój sen jak mgły na szczycie

Skały Skiddawu, kiedy słońce się mu o świcie ukazuje.

Niechaj dni twoje będą gładkie jak niezmącona niczym tafla

Jeziora Derwent, kiedy wieczór zapada i świat spokój czuje.


I po co się w ogóle modlić w twojej intencji, przyjacielu,

Skoro twój los oddany został w ręce najwyższych serafinów,

Którzy udowadniają dobroć ogromną i łaskawość nieba

Codziennie i na każdym kroku każdym ze swych ofiarnych czynów.


Teraz twój obraz, otoczony orszakiem wspomnień, pozostanie

Niczym ofiara na ołtarzu w świetnej świątyni mej pamięci,

Dopóki osobista godność i prawda będą płonąć w tobie

I życie będzie mi huczało w żyłach, a serce biło w piersi.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Maria A. Brooks, Piosenka


Och, ty, księżycu pięknych kwiatów, słodki księżycu pięknych kwiatów,

Dlaczego ciągle przypominasz mnie i całemu temu światu

Tamte godziny, które jakże szybko minęły owej nocy,

Gdy cię widziałam raz ostatni i czułam światło twojej mocy?


Och, ty, księżycu pięknych kwiatów, słodki księżycu pięknych kwiatów,

Proszę cię, przywróć z łaski swojej mnie i całemu temu światu

Tamte godziny utracone, od których zimny rok upłynął,

Albo mi pokaż tych, dla których cały ten czas mi z oczu zginął.


Och, ty, księżycu pięknych kwiatów, słodki księżycu pięknych kwiatów,

Godziny te minęły w miejscu nieznanym mnie i temu światu,

A ja wspominam je wciaż z żalem na serca dnie i z niepokojem

I marzę, aby serce mogło się zmieniać jak oblicze twoje.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)