Ellis Parker Butler

Ellis Parker Butler, Do maja (To May)


Nigdy nie miałem serca, żeby na temat maja pisać wiersze

I teraz też nie znajdę w sobie ochoty, lecz wesoły jestem,

Mimo że serca nie posiadam, bo mi je wzięła jednym gestem,

Więc serca odtąd mieć nie będę, żeby o maju pisać wiersze.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Ellis Parker Butler, Różnica (At Variance)


Gdy widzę moją miłą Kasię, jak idzie pełna animuszu

I się przechadza po chodniku w swoim olbrzymim kapeluszu,

Podziwiam pąki, kwiaty, wstążki, które wystają znad jej uszu.


Lecz gdy wieczorem, gdy w teatrze aktorzy przedstawienie dają,

Kapelusz jej się dumnie wznosi, scenę mi całą zasłaniając,

Mój gust i jej gust w kwestiach mody już się tak bardzo nie zgadzają.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Dobry - lepszy - najlepszy (Good - Better - Best)


Gdy byłem jeszcze bardzo młody, do siebie rzekłem mocnym tonem:

"Ten świat przekona się z pewnością, że coraz lepszy będę z wiekiem

I że się będę mógł powstrzymać od grzechów i pomniejszych grzeszków,

I że po wielu, wielu latach dobrym okażę się człowiekiem."


Lecz kiedy mocno pokochałem Kasię St. Clair, przepiękną pannę,

Myślałem sobie tak mniej więcej: "Zyskiwać powinienem z wiekiem.

Nie mogę być porównywany z nią, ale ponad nią być pragnę,

A więc pracować będę mocno, by coraz lepszym być człowiekiem."


Później zdarzyło się, że byłem na ślubie mego przyjaciela,

Który ożenił się z tą właśnie Kasią St. Clair, już starszą wiekiem,

I byłem z siebie bardzo dumny, szczęśliwy i zadowolony,

Bowiem na tym weselu ciągle "najlepszym" czułem się człowiekiem.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Wiadome z góry... (Anticipation)


Stoję spokojnie i list trzymam, ale pieczęci wciąż nie łamię

I nie zaglądam do koperty; nie potrzebuję też zgadywać,

Jakiej to damy delikatna, nieduża dłoń pisała adres,

Jakiej kobiety głos znajomy z bardzo daleka mnie przyzywa.


Pachnąca pieczęć list ten chroni, a ja się boję ją przełamać

I stoję zaniepokojony, czego się z tego listu dowiem.

Trzęsę się ciągle jak osika, ponieważ bardzo się obawiam,

Co owa elegancka dama swym gromkim głosem do mnie powie.


I tylko wciąż się zastanawiam, co teraz powie moja żona

I drżę na samą myśl, jak w febrze, i zaraz wam wyjaśnię, czemu.

Dziś właśnie jej wysłałem banknot, o który wcześniej mnie prosiła,

Jednak go powinienem nadać nie mniej niż dwa tygodnie temu!

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Wieloryb (The Whale)


Wieloryb żyje tylko w morzach, oceanach

I jak ryba okrąża w swoim życiu lądy

Lecz nauka nam mówi, że jest zwykłym ssakiem

Jak krowy, konie, kozy, owce i wielbłądy.


Taki wieloryb, gdy go nikt nie niepokoi,

Pasie się na ogromnych podwodnych pastwiskach

I pobiera tam pokarm, który mu smakuje,

A swoim młodym mleko podaje do pyska.


Nie potrzebuje siana, sieczki ani owsa

Jak krowy, konie, kozy, wielbłądy, barany.

Wieloryb z racji swoich ogromnych rozmiarów

Mógłby być jako mleczny zwierz wykorzystany.


I wielorybie mleko można by brać z morza,

By zapotrzebowanie ludzi zaspokoić,

Ale w tym właśnie miejscu pojawia się problem,

Kto miałby tak ogromne stworzenie wydoić.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Ellis Parker Butler, Minuta (A Minute)


Zerwała piękny kwiat, pachnący, z grządki zerwała go ze śpiewem

I pozwoliłem, by przypięła mi go do piersi niczym nutę,

I staliśmy w ten właśnie sposób pod wielkim, rozłożystym drzewem

Jakąś minutę.


Swą świeżą, uśmiechniętą twarzą się wtedy obróciła do mnie

I słodycz w oczach jej ujrzałem, niczym uczucie niewyklute.

Wtedy ją raz pocałowałem, co mi zajęło, licząc skromnie,

Tylko minutę.


Chyba zgodzicie się, że czas był krótki, by na tle krajobrazu

Tak lekko zacząć to, co potem przyniosło mi poważny skutek,

I od tej pory moje serce nie było wolne ani razu

Choć przez minutę.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Psy (Dogs)


Psy to zwierzęta bardzo użyteczne,

Choć złe się zdają na pierwszy rzut oka,

Mogą się nawet gorsze następnie wydawać,

Zwłaszcza gdy szczerzą kły i warczą basem,

Ale gdy zdechną są chyba najgorsze,

Kiedy są przerabiane na podłą kiełbasę.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Ellis Parker Butler, Złota cisza (Golden Silence)


Gdy powiedziałem, że ją kocham, błagałem o choć jedno słowo,

Jedno jedyne, małe słowo, które z wyrazów wszystkich grona

Byłoby dla mnie najpiękniejsze, najsłodsze byłoby na nowo,

Lecz nawet najkrótszego słowa nie powiedziała do mnie ona.


Wtedy się na nią rozgniewałem, stwierdziłem, że jest lodowato

Zimna, przysiągłem, że jest niczym dla mnie i może nawet skonać.

Prosiłem, by mi wyjawiła powód milczenia - ale na to

Chociażby najkrótszego słowa nie powiedziała do mnie ona.


Pocałunkami jej pokryłem dłoń delikatną i pół twarzy,

Lecz ona spoglądała tylko na morza toń, co roztańczona

Wypisywała wciąż wyrazy miłości na pobliskiej plaży,

I nawet najkrótszego słowa nie powiedziała do mnie ona.


Wtedy z wściekłością nietłumioną jej dłoń od siebie odrzuciłem,

A ona popatrzyła na mnie zdziwiona, lecz nie przestraszona

I - uśmiechając się - na piersi mi piękną głowę położyła.

"A po co ci potrzebne słowo?" - mnie wtedy zapytała ona.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Mary małą żabę miała...


Mary małą żabę miała,

Która wodą ociekała,

Ale jej nie zatrzymała,

Bo zbyt głośno jej skrzeczała.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Ellis Parker Butler, Nimfa leśna (The Wood Nymph)


Kosmyk jej włosów lub kawałek rumianej ręki czy ramienia

To wszystko, co dotychczas widział mój tak niedoskonały wzrok.

A potem wszystko ginie z oczu, gdy las ją kryje w swoich cieniach,

Gdy wśród zieleni drzew i krzewów mknie zwinnie w głąb, za krokiem krok.


Gdybym tak mógł odrzucić wszystkie troski nadchodzącego jutra,

Gdybym zapomnieć mógł o wszystkich kłopotach, które niesie dzień,

To moje serce uwolnione od przygniatającego trudu

Mogłoby ujrzeć twarz Natury, którą zazwyczaj kryje cień.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Nieśmiertelność (Immortality)


Z ogromnym smutkiem, wielkim strachem biernie skłoniłem biedną głowę,

Gdy Żywot, co był kawalerem, wziął sobie Śmierć za narzeczoną,

I zawołałem do swej Duszy, dotąd tak dumnej, jednym słowem:

Jestem stracony, moja Duszo, i ty się uznaj za straconą!

Nie trać tchu i otuchy, nie bądź tchórzem - odpowiedziała Dusza,

Która się okazała bardziej ode mnie silną, mocną, dzielną -

I popatrz! Spodziewanym dzieckiem Żywota i tej suchej Śmierci

Jest nie kto inny, tylko nieśmiertelność!

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ellis Parker Butler, Czy uwierzycie w to, co mówię? (Would You Believe It?)


Przed rokiem rozmyślałem sobie,

Że zrobić pragnąłbym karierę.

Chciałbym na nowojorskiej giełdzie

Bardzo bogatym być bankierem.


Potężnym chciałbym być bankierem,

Który ma bardzo wielką władzę.

Mówiąc, że chciałbym mieć miliony,

W żadnym wypadku nie przesadzę.


Byłbym bankierem całą gębą,

Zarządzałbym setkami spadków.

Miałbym doradców od sprawdzania,

Jak ceł nie płacić i podatków.


Chciałbym bogatym być bankierem,

Co grabi forsę niczym siano.

Przed rokiem pomyślałem o tym

I dziś też myślę całe rano.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2022)


Ellis Parker Butler, Październik (October)


W lesie karnawał trwa w najlepsze, wszyscy w cudownym są nastroju

I każde zbocze jasno płonie szczerozłotymi płomieniami.

Dęby i klony sobie stoją spokojnie w kolorowym stroju,

Bluszcze i krzewy poruszają wielobarwnymi gałęziami.


Całe bogactwo dni jesiennych zostało szybko roztrwonione

Na ubiór pstry, jak u żebraka, który po nocach śpi pod mostem.

Natura bawi się beztrosko, buja się w tę, czy w tamtą stronę,

Bo wie, że już następne rano się skończy długim, śnieżnym postem.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2022)


Ellis Parker Butler, Owce (The Sheep)


Owce ozdabiają górską okolicę

I sprawiają problem naszej gramatyce,

Bo chociaż są w stadzie niby policzalne,

To ich liczba sprawia, że to nierealne.


Owce są łagodne i miłe w dotyku

Można je prowadzić bez bata i krzyku.

Dorośli i dzieci mogą spędzać stado,

Które idzie drogą niczym promenadą.


Owce dają wełnę na włóczkę na swetry,

Na ciepłe skarpety, rajstopy i getry.

Robi się z niej koce, sprawdza się w tej roli

Jako pożywienie dla namolnych moli.


Jeżeli do owcy doda się warzywa,

To powstaje zupa, w której mięso pływa.

Ale tutaj problem rodzi się ponury:

Najpierw trzeba owcę obedrzeć ze skóry.


Ludzie bardzo dużo owcom zawdzięczają,

Więc powinni wołać, kiedy z łóżka wstają:

Chwała owcom! Jeśli są zaś pasterzami,

Niech się cieszą, że te owce nie są tygrysami.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2022)