George Essex Evans

George Essex Evans, Do bigota


Na chwilę jestem tu posłany, jako wędrowiec, jak ty bracie,

I wypowiadam szybko słowa, zanim noc wielka je zagłuszy,

A dwie wieczności, które zwą się Było i Będzie, stoją przy mnie,

Jedna przede mną, druga za mną i się nie pozwalają ruszyć.


Każdy mój smutek, każda radość to krótkotrwały trzepot skrzydeł

Jakiegoś nieopisanego owada na tle tarczy słońca.

Jeszcze przez chwilę pośród wichru głos mój się będzie tu rozlegał -

Wiem tylko tyle i nie dowiem się już niczego, aż do końca.


Gdy moja dusza opuściła mnie i ruszyła między ludzi

Drogą przez lądy i przez morza, a nawet aż do gwiazd na niebie,

Ja ją uznałem za straconą, a jednak powróciła do mnie.

Czy jest Bóg? - zapytałem wtedy - Czy jest Bóg, powiedz, proszę ciebie.


Ty głupcze - mi odpowiedziała - ludzkość to wielka jest rodzina,

Bóg jest we wszystkim jedną duszą i żadnej innej mocy nie ma;

Bóg jest tą jedną świętą iskrą, która zapala się i płonie

Nieugaszonym nigdy ogniem w świątyni człowieczego serca.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)