Andrew Marvell
Andrew Marvell, Oczy i łzy
Oczy, z natury zarządzenia,
Służą do płaczu i patrzenia;
Gdy widok mierny się wyłania,
Gotowe są do żałowania.
A kiedy wzrok sam siebie łudzi,
Pod kątem złym ocenia ludzi,
To łzy te lepiej się sprawiają,
Gdy kaskadami w dół spływają.
Dwie moje łzy, otwarcie powiem,
Smutek na szalkach ważył powiek,
A gdy je oczy uwolniły,
Radości mi zrównoważyły.
To, co się w świecie dobre zdaje
Na koniec też się łzami staje,
A żaden klejnot, piękny zgoła,
Z pięknem łez równać się nie zdoła.
Byłem w ogrodach uprawionych,
Białych, czerwonych i zielonych
I kwiaty, co tam zakwitały
Nie miód, lecz łzy mi oddawały.
Słońce, co idzie przez sklepienie
I z nieba rzuca swe promienie,
A wody świata destyluje,
Deszcze jedynie otrzymuje.
Lecz są szczęśliwi ci, co płaczą,
Chociaż przez łzy te mniej zobaczą,
A żeby prawdę widzieć ostrzej,
Oczy w ich własnej kąpią rosie.
A Magdalena, we łzach cała,
Się obudziła i przejrzała,
Gdy struga, co z jej ócz płynęła
Obmyła stopy Zbawiciela.
Ani fregata wśród zawiei,
Ani kobieta przy nadziei,
Nie są tak piękne albo święte
Jak oczy w płaczu opuchnięte.
A błysk, co wzbudza pożądanie,
We łzach się wkrótce mętny stanie,
Gdy Gromowładny żal odczuwa
I piorun swój na ziemię rzuca.
Kadzidła miłe się zdawały
Niebu, bo łzy przypominały,
A gwiazdy na sklepieniu świata
Lśnią niczym łzy, kropelki światła.
Otwórzcie się więc, moje oczy,
I popracujcie trybem godnym,
Wszystko, co żyje, śpi i widzi,
Łkać tylko człowiek się nie wstydzi.
Wpierw, niczym chmury dwie, po kropli
Niech deszcz łez waszych ziemię kropi,
A później, niczym wodospady,
Niech, biegnąc na dół, znaczą ślady.
Niech łzy z ócz płyną potokami,
Aż same staną się oczami;
Potokiem łez niech oczy płaczą,
I niechaj prawdę łzy zobaczą.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)
Andrew Marvel, O królu Karolu II
Władca był wysokiego wzrostu, o włosach czarnych niczym heban;
Nie brakowało mu niczego, wszystko posiadał jak potrzeba.
Podobny był do syna Kisza, sławnego żydowskiego króla,
Czyli - innymi słowy mówiąc - dobrze znanego nam Saula.
Na dziesięć lat okrutne losy do obcych krajów go poniosły
I tak jak Saul pod opieką trzymał swojego ojca osły.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)