Countee Cullen

Countee Cullen, Epitafium dla głupca (Epitaphs. For a Fool)


Na ziemi mądry człowiek ustala zasady

I głupim dobrze radzi i ich upomina;

Lecz tutaj mądrzy ludzie są całkiem jak głupcy,

A co więcej, nikt mędrca tu nie przypomina.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Incydent (Incident)


Kiedy jeździłem na rowerze podczas pobytu w Baltimore

Z sercem i głową dnia każdego napełniającą się radością,

Żauważyłem, że ktoś na mnie (ktoś, kto pochodził z Baltimore)

Spogląda sobie nieustannie z lekceważeniem i ze złością.

Miałem lat osiem albo dziewięć i byłem przy tym bardzo mały,

Wątły, nieśmiały, a do tego sportowcem byłem bardzo marnym.

A tamten był niewiele starszy, lecz najwyraźniej bardziej śmiały,

Bo mi pokazał język, po czym powiedział do mnie: "Spadaj, czarny".


Zwiedziłem wtedy całe miasto, całe ogromne Balitimore,

Bo przyjechaliśmy tam w maju, a wyjechaliśmy na święta.

Jednak ze wszystkich rzeczy, które mi się zdarzyły w Baltimore,

Tylko tę jedną rzecz, tak drobną, po tylu latach wciąż pamiętam.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Mędrcy (The Wise)


Zmarli są najmądrzejsi w świecie, ponieważ oni dobrze wiedzą,

Jak mocno i głęboko roślin korzenie w suchej ziemi siedzą,

Jak ziarna, żeby wykiełkować, pod ziemią się bez wody biedzą.


Jedynie zmarli mogą znosić mróz, śnieg, lód i ulewne deszcze,

Które ich serca nieruchome i martwe mózgi biorą w kleszcze,

Bez bólu, żalu i radości w ciemności zimnej i złowieszczej.


Jedynie zmarli są spokojni i syci pod pokrywą liści;

Śpią i śnią sen swój nieprzespany, który im nigdy się nie ziści,

Nic nie zakłóca im spoczynku, miłości albo nienawiści.


Zazwyczaj ludzie unikają bliższych kontaktów ze zmarłymi

I mnie uznają za dziwaka, bo lubię przesiadywać z nimi

I im zazdroszczę tarczy, która ich chroni przed rzeczami złymi.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Szymon Cyrenejczyk mówi (Simon The Cyrenian Speaks)


Choć słowa nie przemówił do mnie, to mnie przywołał po imieniu

I dał mi nieoczekiwanie nową i bardzo wielką siłę,

Choć nie dał mi żadnego znaku w swoim okropnym utrapieniu,

To ja głos Jego usłyszałem i na wezwanie się stawiłem.


Wprawdzie z początku powiedziałem: Ja nie podniosę Jego krzyża

I nie pomogę mu go zanieść na szczyt, gdzie śmierć Go czeka marna.

On najwyraźniej myśli, że ja potulnie będę się poniżać,

Ponieważ moja skóra nie jest biała jak Jego, tylko czarna.


Ale po chwili zrozumiałem, że On umiera za marzenia,

Że jest pokorny i łagodny, gotowy cierpieć za człowieka,

A w Jego oczach zobaczyłem w momencie tego blask promienia,

Za którym dawno temu mędrcy przywędrowali tu z daleka.


To On współczucie we mnie wzbudził - więc wziąłem ciężki krzyż Jezusa

I za Nim niosłem go na Skałę, co było straszne, nie zaprzeczę.

To, co zrobiłem, uczyniłem tylko ze względu na Chrystusa,

Bo Rzym nie zdołałby mnie zmusić do tego batem ani mieczem.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Obrazek (Tableau)


Pod rękę idą i przechodzą przez drogę dwaj nieduzi chłopcy,

Jeden jest czarny, drugi biały i idą krokiem pełnym mocy.

A na obliczach, które pilnie z oddali obserwują obcy,

Jeden ma złoty blask poranka a drugi smolną dumę nocy.


Zza zaciągniętych zasłon patrzą na nich dziesiątki czarnych twarzy,

A na ulicy setki białych już zaczynają dyskutować,

Czy to w porządku, że się jeden ulicą z drugim iść odważył,

Czy to w porządku, że się razem zdecydowali spacerować.


Całkiem nieczuli na spojrzenia i szepty, które wokół słyszą,

Przechodzą dalej i nie widzą niczego nieodpowiedniego

W tym, że jaskrawa błyskawica, zygzak na nocnym niebie pisząc,

Przeciera swoim światłem drogę dla gromu w ziemię bijącego.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Dla pewnej damy, którą znam (For A Lady I Know)


Ona uważa, że tam w górze, gdzie miejsce nam przygotowano.

Jej klasa może spać do późna i jeszcze głośno chrapać sobie.


Tymczasem czarne cherubiny wstają dzień w dzień o siódmej rano,

Żeby w niebiańskim śpiewać chórze innym aniołom ku ozdobie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Dla jednego człowieka, który z radością siał owies (For One Who Gaily Sowed His Oats)


Życie służyło mi do życia, a innym do opłakiwania;

Ja nie przejąłem się za bardzo, że osiągnąłem już czterdziestkę.

Wziąłem od życia wszystko, co mi miało do zaoferowania:

Skórkę i słodki miąższ, a nawet twardą i wytrzymałą pestkę.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Dla kaznodziei (For a Preacher)


Marność nad marnościami, marność, jedynie marność i martwota;

Wszystko dokoła jest marnością i to już nigdy się nie zmieni.

Nawet ten kij sękaty, którym wam groził, z którym tak się miotał,

Połamał się, zupełnie spróchniał i w zeschłą glinę się przemienił.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Countee Cullen, Dla poety (For a Poet)


Moje marzenia owinąłem w błyszczący jedwab z własnej woli

I je zamknąłem w małej skrzynce wykutej ze szczerego złota.

Żeby się długo nie dostały do nich żarłoczne szczęki moli,

Moje marzenia owinąłem w błyszczący jedwab z własnej woli.

Złości i nienawiści nie znam. Nie gniewam się, gdy coś mnie boli,

Gdy przenikliwy wicher ziemi stale mną tak okrutnie miota.

Moje marzenia owinąłem w błyszczący jedwab z własnej woli

I je zamknąłem w małej skrzynce wykutej ze szczerego złota.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)