Robert Bridges

Robert Bridges, Kiedy śmierć do któregoś z nas dwojga przybędzie


Kiedy śmierć do któregoś z nas dwojga przybędzie,

Mocno się modlę, żeby najpierw przyszła do mnie,

A ty pozostań w domu, szcześliwa jak zawsze,

Jeśli stanie się tak, jak pragnę, i myśl o mnie.


W sercu swoim zatrzymaj także serce moje

I śpiewaj dziecku, które trzymasz na kolanach,

Albo poczytaj sobie w samotności książkę,

W której zawarłem wiersze dla ciebie pisane.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Robert Bridges, Triolet


Gdy pierwszy raz spotkaliśmy się, żadne z nas się nie spodziewało,

Że miłość dla nas się okaże nauczycielką taką srogą;

I że czymś więcej niż przyjaźnią będzie to, co się z nami stało,

Gdy pierwszy raz spotkaliśmy się, żadne z nas się nie spodziewało.

Czy mogliśmy przewidzieć wtedy, jak będzie później wyglądało

Nasze uczucie, jaka trudną i niebzpieczną pójdzie drogą,

Gdy pierwszy raz spotkaliśmy się? Żadne z nas się nie spodziewało,

Że miłość dla nas się okaże nauczycielką taką srogą.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Robert Bridges, Wysokie warstwy nieba są bladobłękitne


Wysokie warstwy nieba są bladobłękitne,

Podbarwione perłowo padajacym śniegiem,

Czarne burzowe chmury jak barany bitne

Suną groźnie nad głową nieprzerwanym biegiem.


Ich cienie przeciągają ponad wielkim wzgórzem,

Jeden po drugim na szczyt wspinają się w końcu;

Białe trójkąty tynku w szkieletowym murze

Starego młyna raz są w cieniu, a raz w słońcu.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Robert Bridges, Wiosna idzie sobie ubrana na biało


Wiosna idzie sobie ubrana na biało,

Ukoronowana śnieżnobiałym majem;

Wielkimi stadami jak wełniste owce

Puszyste obłoki niebem przeciągają.


W powietrzu unoszą się białe motyle,

A białe stokrotki ziemię zalegają;

Czereśnie i grusze o białych czuprynach

Biały śnieg na ziemię z gałęzi zrzucają.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Robert Bridges, Gdy czerwiec przychodzi


Gdy czerwiec przychodzi ciepły, jestem w stanie

Przez cały dzień siedzieć z dziewczyną na sianie

Patrząc na pałace, wielkie jak gór grzebień,

Które chmury tworzą na błękitnym niebie.


Ona śpiewa, a ja podsuwam jej słowa,

Czytam swoje wiersze raz, dwa i od nowa;

Niewidoczni całkiem leżymy w tym sianie,

Świat jest jednak piękny, gdy czerwiec nastanie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)