Mary Monk
Mary Monk, Wiersze napisane na łożu śmierci w Bath do męża przebywającego w Londynie (Verses, written on her Death-bed at Bath to her Husband in London)
Ty, który wszystkie moje ziemskie myśli na sobie stale skupiasz
I jesteś najbogatszym źródłem mojego szczęścia i radości,
Jako najbardziej delikatny mąż i najbliższy mój przyjaciel,
Przyjmij ostatnie moje słowa, spisane tutaj w samotności.
Śmierć, która zawsze jest zwycięska, się właśnie o mnie upomniała
I wkrótce mnie odgrodzi czarną zasłoną od twojego wzroku.
Wzywa mnie z wielką uprzejmością, twarz ukazując mi łagodną,
I mnie namawia do zrobienia pierwszego na tej drodze kroku.
I obiecuje mi ochłodę i odpoczynek od cierpienia,
I pokazuje mi otwarcie, że radość życia jest ulotna;
Odkrywa też przede mną sceny, które się rozgrywają w niebie,
I mówi mi, że świat jest złudą, więc nie powinnam być markotna.
Lecz miłość, buntownicza miłość, wciąż się opiera jej potędze
I usiłuje całą mocą odsunąć w czasie jej przybycie.
Podsuwa mi twój smutny obraz, szerzej otwiera moje oczy
I powstrzymuje mnie w podróży, choć celem jej jest wieczne życie.
Lecz ty, najdroższy, niestrudzony, wypróbowany przyjacielu,
Czemu się smucisz i rozpaczasz, gdy widzisz koniec moich cierpień?
Wiesz przecież, jaką długą drogę przeszłam przez ból i ciągłe troski,
Czemu się krzywisz, wiedząc, że ich miara już wkrótce się wyczerpie?
I raczej ciesz się, że umieram żadnym złym czynem nie skażona,
Taka, jak żyłam do tej pory, uczciwa i uczynna żona.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)
Mary Monk, Na ulubionego psa (On a Favourite Dog)
Nie bądź mu ciężka, ziemio, a wy, polne kwiaty,
Rozpleńcie się dokoła w dorodne rabaty,
Wlejcie w rozkoszny zapach całą swoją siłę
I otoczcie nim jego niewielką mogiłę.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2016)
Mary Monk, Epitafium dla pewnej pięknej pani (Epitaph on a Gallant Lady)
Nad tym nagrobkiem łzę uroń choć jedną,
Nad Rozalindą leżącą tu biedną;
Wszystkim mężczyznom szczęście zapewniała,
A przy okazji sama korzystała.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2016)