John Barr
John Barr, Gorąco kocham mój odległy, ojczysty kraj tam na północy...
Gorąco kocham mój odległy, ojczysty kraj tam na północy,
Chociaż ocean mnie oddziela od niego groźny i ogromny
I chociaż wiem, że nigdy w życiu nie ujrzę go na własne oczy,
Jest on najdroższy w dalszym ciągu dla mojej duszy nieprzytomnej.
Każdemu, kogo tylko spotkam, że jestem Szkotem, mówię z dumą
I chlubię się imieniem Szkocji, imieniem wiecznym i wspaniałym.
Ciągle rozmyślam też o każdym bliskim mojemu sercu miejscu
O każdym, teraz cichym, polu bitewnej, nieśmiertelnej chwały.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)
John Barr, Piosenka o świetle
Wiele piosenek napisano przez długie lata i stulecia
O bladym, księżycowym świetle, co się nad wielkim wzgórzem mieni,
O świetle gwiazd nad oceanem, które biegnące srebrzy fale,
O błyskach słonecznego światła na wodach stawów i strumieni.
A jednak przez te wszystkie lata do moich uszu nie dotarła
Pełna nie żalu, ale żaru, żylasta niczym chłop i żywa,
Królewska pieśń zadowolenia, spokoju i wielkiego szczęścia
Sinego światła gazowego palnika ponad kuflem piwa.
Widziałem bursztynowy zachód słońca, jak pełznie nad zatoką
Czarną i jak się ciężko kładzie na rzeki ujściu i zakolu;
Widziałem też krwawoczerwony wschód słońca, który się rozlewał
Jak plama farby na pokrytym śniegiem, rozległym, płaskim polu.
Ale ten jeden blask blaszany na zawsze sobie zapamiętam
Pośród dni wszystkich, które przyjdą dopiero, ogromnego tłumu:
To był snop jesiennego światła, wpadającego przez okienko,
Który oświetlał w nędznej knajpie baryłkę najlepszego rumu.
Widziałem też miłości gwiazdy na czarnym niebie jasno lśniące,
Przeświecające przez zasłonę brązowych włosów na mej twarzy;
Widziałem także białe piersi równym oddechem falujące
Pod rozpiętymi gorsetami, gdy się przypadek taki zdarzył.
Ale w pamięci pozostało mi to wrażenie niezatarte,
Które wydaje się jaśniejsze i nic go nigdy nie wymaże:
To miłe oczom, migoczące światło ubogiej świecy, która
Oświeca swoim słabym blaskiem kufel trzymany w podłym barze.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)
John Barr, Wątły, wyschnięty stary człowiek
Wątły, wyschnięty stary człowiek
Z piękną, dorodną, młodą żoną
To jest najbrzydszy chyba widok
Jaki nam w życiu wyznaczono.
To naruszenie praw Natury
Jak też Erosa praw złamanie,
To jest jak maj mylony z grudniem,
Ognia i śniegu pomieszanie.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)
John Barr, Ze wszystkich obrzydliwych widoków na ziemi
Ze wszystkich obrzydliwych widoków na ziemi
Najbardziej obrzydliwy jest szpieg, bądźmy szczerzy.
W jego piersi nie znajdziesz ani krzty honoru,
On sam chlubi się kłamstwem, które wszędzie szerzy.
On nawet najlepszego przyjaciela zdradzi,
Sprzeda go za garść małą złota brzeczącego
Znienawidzony łajdak to jest rzeczywiście
I jest na żołdzie diabła z piekła najgłębszego.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)