Alfred Edward Housman

Alfred Edward Housman, Ósma rano (Eight O'Clock)


Posłusznie sobie stał i słuchał, jakby się jeszcze jakoś łudził,

Jak stary zegar wystukuje kwadranse na wysokiej wieży.

Jeden i drugi, trzeci, czwarty na rynek i stłoczonych ludzi

Spływały, a on stał i słuchał, tak jakby jeszcze w to nie wierzył.


Spętany, z pętlą, spoglądając jak wielki zegar mierzy chwile,

Stał i je liczył, wyklinając wydany wyrok i żołnierzy,

A wtedy zgrzytający zegar, gdy już zgromadził sił na tyle,

Zawahał się ze zgrozą, po czym zebrał się w sobie i uderzył.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Alfred Edward Housman, Tutaj leżymy wszyscy, martwi


Tutaj leżymy wszyscy, martwi, bośmy się nie zdecydowali

Żyć dalej, żeby przynieść hańbę krajowi, który nas urodził.

Życie to nie jest rzecz zbyt cenna, żeby ją stracić gdzieś w oddali,

Lecz młodzi widzą to inaczej, a myśmy wtedy byli młodzi.

(tłum. Wiktor Jarosław Darasz, 2016)


Alfred Edward Housman, Epitafium dla armii najemników


Ci, kiedy dni nastały, że zadrżało niebo,

A fundamenty ziemi drgnęły pod stopami,

Stawili się posłusznie na wezwanie, wzięli

Zapłatę i są teraz martwymi ciałami.


Na ich ramionach niebo pęknięte się wsparło,

Gdy stali niewzruszeni jak fundament ziemi;

Co Bóg raczył opuścić, oni obronili

I ocalili resztę za grosz do kieszeni.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2018)


Alfred Edward Housman, Chłopcze, jeżeli twoje oko tobie szkodzi...


Chłopcze, jeżeli twoje oko tobie szkodzi,

Wyłup je bez wahania i pozostań zdrowy;

To zaboli, lecz na ten ból znajdą się leki

I ziół nie braknie ulżyć w cierpieniu gotowych.


Chłopcze, jeżeli twoja ręka albo noga

Ci szkodzi, to odetnij ją i zostań cały;

Bądź mężczyzną i – jeśli twa dusza choruje –

Miej odwagę i siłę rozłączyć ją z ciałem.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2018)


Alfred Edward Housman, O, kiedyż to ja cię kochałem...


O, kiedyż to ja cię kochałem,

Byłem umyty i wspaniały;

Ludzie dokoła się dziwili,

Jak dobrze się zachowywałem.


Lecz fascynacja szybko mija

I po niej nic nie pozostaje.

A ludzie teraz mówią o mnie,

Że jestem sobą, jak bywałem.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2018)


Alfred Edward Housman, To musi być okropną rzeczą -


To musi być okropną rzeczą -

Bycie papieżem.

Bałbym się tego, nie zaprzeczę,

Mówię to szczerze.

Bym niósł ten krzyż, Bóg dobrej woli,

Ufam, że nie pozwoli.

Sam papież po skończonym dniu,

Gdy go zmęczenie zwala z nóg,

Sam siebie straszy myślą tą:

Jak strasznie jest być Mną.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2000)


Alfred Edward Housman, Chłopak z Shropshire. LVIII


Gdy szedłem ostatnio do Ludlow,

A księżyc blado świecił,

Szło ze mną dwóch przyjaciół,

Zdrowe, uczciwe dzieci.


Dick leży na cmentarzu,

A Ned w więzieniu siedzi.

Sam idę do domu w Ludlow,

A księżyc znów blado świeci.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2014)


Alfred Edward Housman, Ostatnie wiersze. XXVII


Owo westchnienie, które sprawia, że się źdźbła trawy poruszają

Na tym pagórku usypanym, z którego nigdy już nie wstaniesz,

To tylko przechodzący powiew powietrza, które nie zważając

Na żal i smutek, się przemieszcza, nie wiedząc wszak, że jest wzdychaniem.


A wszystkie diamentowe krople, te łzy rozsiane przez powietrze,

Które swym blaskiem ozdabiają niską mogiłę na polanie,

To są istotnie łzy poranka, on łka naprawdę i to szczerze,

Ale się nie łudź, że z twojego powodu jest to całe łkanie.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Alfred Edward Housman, Prawa przez Boga dane ludziom (The Laws of God)


Prawa przez Boga dane ludziom, prawa przez ludzi ludziom dane,

Niech się ich trzyma, kto potrafi, kto lubi mieć pozamiatane.

A teraz dodam coś od siebie. Niech Bóg i ludzie piszą prawa

Dla siebie samych, lecz nie dla mnie. Tak według mnie wygląda sprawa.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Alfred Edward Housman, Daleko stąd, w zachodnich stronach (Far in a Western Brookland)


Daleko stąd, w zachodnich stronach,

Gdzie się przed laty wychowałem,

Topole stoją i się trzesą

Nad jeziorami, które znałem.


Tam wśród bezwietrznej, nocnej ciszy

Przechodzień dziwi się, przystając

Na środku mostu, by posłuchać,

Jak te topole wciąż wzdychają.


On słucha: dawno zapomniany

Na polach, gdzie mnie ludzie znali,

W sercu Londynu leżę w łóżku,

Samotny w tej ponurej sali.


Tam, pod płotami, skąpanymi

W świetle gwiazd, staje ten przechodzień

I słucha jęku mojej duszy

Nad śluzą, która szumi co dzień.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)