Ellen Young

Ellen Young, Ballarat

(fragment)


Jeśli jeszcze nie byliście nigdy w Ballarat,

To się od tego miejsca trzymajcie z daleka;

Nie dałabym tam kota swego najgorszego

Wroga, a co dopiero jakiegoś człowieka.


To, co tam dostaniecie to los bardzo smutny,

Rzeźnik, piekarz, sklepikarz sam go wam zgotuje,

A jeżeli będziecie na niego narzekać,

Zagrozi wam, że "takich się nie obsługuje".


Bydło tutaj głoduje, błotniste są drogi,

Trudno w tym wszystkim znaleźć choć kawałek złota.

Nowych dostaw żywnosci nie ma i nie będzie,

Twój czek nie ma wartości, tak samo robota.


Kiedy tak usłyszałam, z wielkim smutkiem zaraz

Zwróciłam swoje kroki w kierunku przeszłości.

Myśli mi dźwięczą w głowie, tchu brakuje w piersiach,

A wspomnienia mnie męczą bez żadnej litości.


Myślami wracam teraz do ukochanego,

Staram się zniechęcenie w mej duszy pokonać.

To jemu obiecałam worki pełne złota,

Ale łatwiej powiedzieć, niż tego dokonać.


I ciągle nie ma złota, które obiecałam,

Cała wizja bogactwa się zdaje oszustwem,

Bo kiedy deszcze przeszły i obeschło błoto,

Przyszłość grozi porażką i wielkim ubóstwem.


Pośród ogromnych tłumów z wielu różnych krajów

Mocno zniecierpliwieni długą bezczynnością,

Bez perspektyw na przyszłość, wciąż walczą z rozpaczą,

Narzekają, lecz wstają, by znów iść z godnością.


Czy to powódź, czy może pijany listonosz

Jest bez przerwy przyczyną tego opóźnienia

W dostawie poczty z domu? Choć są przygnębieni,

Będą dalej pracować, bo to nic nie zmienia.


To są ludzie odważni, śmiali, ale prawi

I wytrwali w twardego życia szybkim biegu.

Nigdy nie zapomnieli o swoich rodzinach,

Porzuceni na obcym, niegościnnym brzegu.


Żyjący w głodzie, chłodzie, wykorzystywani,

Wyróżniają się siłą swojego ramienia.

Ten kraj nie poznał nigdy większych bohaterów,

Chociaż nigdy nie pozna każdego imienia.


Niech szalony Rosjanin przyśle swoje hordy,

A niejeden na zawsze w tej ziemi zostanie.

Wróg nie wygra z narodem, co broni ojczyzny,

A car bardzo bolesną nauczkę dostanie.


Choć chłodno jest i chmury chwieją się nad głową,

Barwna tęcza się wkrótce nad nami rozwinie.

Znak nadziei na przyszłość, o którym śpiewają

Poeci, wielkiej wiary, że ludzkość nie zginie.


Liczę na to, że zmiana na lepsze jest blisko,

Mówią, że nowa miotła najlepiej zamiata.

Już niedługo Sir Hotham tu do nas przybędzie

I to miejsce przybliży do wymagań świata.


Do tego czasu znośmy wszystkie przeciwności,

Jakie los ciągle zsyła na poszukiwaczy.

Życzmy szczęścia każdemu górnikowi, który

Dzielnie broni się jeszcze przed mrokiem rozpaczy.


Niech każdy się dołączy do radosnej pieśni,

Śpiewu pełnego wielkiej, prawdziwej godności.

Panie Boże, królową naszą pobłogosław,

Niech zobaczy zwycięstwo prawdy i wolności.


Boże, błogosław wszystkim, którzy tak się trudzą,

Albo idą na wojnę świeżo ogłoszoną.

Niech ich wrogom na polu zabraknie odwagi,

Dodaj za to odwagi ich dzieciom i żonom.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020-20)