Nathaniel Hawthorne
Nathaniel Hawthorne, Och, gdybym tak mógł podnieść...
Och, gdybym tak mógł podnieść tę ciężką i ciemną
Zasłonę, która kryje przed moim spojrzeniem
Przyszłość, albo przyjemną, albo nieprzyjemną
I dokładnie obejrzeć te wielkie przestrzenie;
Gdyby się objawiły, pierwsza, druga, trzecia...
Gdyby nienarodzone lata i stulecia
Mogły jak wielkie statki przede mną przepłynąć,
I gdybym mógł zobaczyć wszystkie moje czyny,
I poznać wszystkie skryte skutki i przyczyny,
I dobrze je rozważyć, zanim z oczu zginą,
To nie odważyłbym się spojrzeć ani razu
I bardzo bym się lękał takiego obrazu.
Tam nędza, strach i smutek zapewne królują,
Niepodzielnie nad światem i życiem panując,
A potężna i straszna dłoń czarnej rozpaczy
Mogłaby mnie nakłonić do szukania grobu
I jakiegoś mrocznego zaśnięcia sposobu,
Mogłaby mi przedwcześnie kres życia wyznaczyć.
Niech więc mnie bronią wszystkie niebieskie potęgi
Przed zerkaniem do Losu tajemniczej księgi.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)
Nathaniel Hawthorne, Czysta, niepoplamiona ręka...
Czysta, niepoplamiona ręka
Nie potrzebuje kryć się w rękawiczce.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)