Caroline Norton

Poetka angielska.


Karolina Norton, Kwietniowe dni

(fragment)


Nadeszła wiosna! Ziarna przygotujcie,

Sadźcie rośliny, niech zakwitną wszędy,

Spulchnijcie ziemię i chwasty usuńcie,

Wyczyśćcie wszystkie ogrodowe grzędy.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)


Caroline Elizabeth Sarah Norton, Nie kocham cię!


Nie kocham cię! Nie kocham ciebie! W żadnym wypadku cię nie kocham!

Ale gdy jesteś nieobecny, jestem cokolwiek przygnębiona.

Zazdroszczę nawet temu niebu, które nad tobą się rozciąga,

I gwiazd gromadzie, gdy cię śledzi i może być zadowolona.


Nie kocham cię! Nie kocham ciebie! Jednak, choć nie rozumiem tego,

Każda rzecz, którą w życiu robisz, wydaje mi się doskonała.

I często w samotności wzdycham, że żadna z osób, które kocham,

Nie przypomina ciebie wcale, taka cudowna nie jest cała.


Nie kocham cię! Nie kocham ciebie! Jednakże, gdy się stąd oddalasz,

Ja nienawidzę tego głosu (choć kocham tego, kto przemawia),

Kto mi przerywa słabe echo twojej cichnącej w uszach mowy,

Pogłosu, który w mojej głowie słodką muzykę pozostawia.


Nie kocham cię! Nie kocham ciebie! Jednak mówiące twoje oczy,

Głębokie, jasne i błękitne, są pełne siły i wyrazu.

One mi przywołują niebo od rana aż do późnej nocy,

U innych czegoś podobnego nie zobaczyłam ani razu.


Wiem, że nie kocham cię! Nie kocham! Niestety, ludzie w to nie wierzą

I wątpią w szczerość serca, sądząc, że jestem z gruntu złą osobą

I bardzo często zauważam, jak mi się śmieją za plecami,

Bo widzą, jak ja nieustannie wszędzie rozglądam się za tobą.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Caroline Norton, Sny (Dreams)


Na pewno usłyszałam głos ten - na pewno moje własne imię

Zostało tu wypowiedziane tonem tak bliskim memu sercu.

Słuchałam dalej - lekki powiew wniknął do wnętrza po kryjomu,

By w mroku i zupełnej ciszy odejść, stąpając po kobiercu.


Na pewno zobaczyłam kształt ten, dumny i jakże jasny kształt ten,

Stojący obok mego łóżka. Wtedy podniosłam moje oczy:

To była tylko ciemna chmura, straż przednia nadchodzącej burzy,

Która sunęła jak chorągiew po niebie dotąd tak uroczym.


Na pewno wielka jasność lata przedarła się jak wielkie ostrze

Poprzez kurtynę gęstych mroków, która zwieszała się po boku.

Ja śniłam dalej. To był tylko cudowny zapach świeżych kwiatów,

Który wiatr zwiewał do pokoju, tak samo ukrytego w mroku.


Na pewno jakaś dłoń chwyciła dłoń moją swoim mocnym chwytem,

A moje usta wyszeptały z bólem i troską jego imię.

Niestety! Przepadł głos i obraz. Zerwana jest już więź miłości!

Budzę się, wstaję i znów sama jestem! Nikogo nie ma przy mnie!

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)