Rachel Lyman Field

Rachel Lyman Field, Chciałabym być latarnią morską...


Chciałabym być latarnią morską,

Wysoką, biało tynkowaną,

Chciałabym być latarnią morską

I czuwać, aż nadejdzie rano,

Nad tym, co dzieje się na morzu,

Nad okrętami, co na fali -

Chciałabym być latarnią morską,

Żeby żeglarze mnie witali.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)


Rachel Lyman Field, Coś powiedziało dzikim gęsiom...


Coś powiedziało dzikim gęsiom,

Że nadszedł czas do wyruszenia;

Chociaż się wciąż złociły pola,

Coś im szepnęło, że się zmienia

Pogoda, że nadciągną śniegi;

Choć lśniły liście i jagody,

Coś pod piórami je ostrzegło,

Że cały świat pokryją lody.

Choć bursztynowe trwały sady

I jeszcze nie zawiało chłodem,

Piersi i skrzydła wszystkim ptakom

Drżały przed śniegiem i przed lodem.

Coś powiedziało dzikim gęsiom,

Że nadszedł czas do wyruszenia;

Jesień błyszczała im na skrzydłach,

Ale ich krzyk się w zimę zmieniał.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)


Rachel Lyman Field, Z ludzi, co na świecie żyją, nie wie chyba nikt dlaczego...


Z ludzi, co na świecie żyją, nie wie chyba nikt, dlaczego

Elfy się nie przeziębiają i nie płaczą nigdy w życiu,

Ale jeśli w dzień słoneczny, dla krótkiej chwili wytchnienia,

Wybierzecie się na pole, wszędzie zobaczycie białe

Ich chusteczki z pajęczyny, rozwieszone do suszenia.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2015)


Rachel Lyman Field, Ulica Żurawinowa


Wolałabym wędrować po Żurawinowej,

Gdzie sino błyszczy morze przez wysmukłe jodły

I oglądać niewielkie skaliste pastwiska,

Które wawrzynem albo jałowcem zarosły.


Gdzie sady pełne starych, schylonych jabłoni

Schodzą sobie stadami na brzeg kamienisty,

Domy z desek zwrócone są w kierunku morza,

A ostróżki kępami rosną przy drzwiach wszystkich.


Tam jest tak dużo czasu, by mówić dzień dobry,

Kiedy przyjazne oczy z okna wygladają.

Wolałabym wędrować po Żurawinowej,

Zamiast tutaj, wolałabym się tam odnaleźć.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)