George Cabot Lodge
George Cabot Lodge, Inwokacja
Boże potężnej dłoni, lędźwi i płonącego ogniem serca,
Boże wielkiego uniesienia oraz wielkiego pożądania,
Boże młodości, górnej, gniewnej i prochu, co bez życia leży,
Boże zrodzony w strasznych bólach z mądrością życia i konania.
Boże ras dawnych i wymarłych, niczym Mars mężny, muskularny,
Jak Odyn, co walczących wzywał swym głosem gromkim i dostojnym,
Boże Południa słonecznego i twardej niczym stal Północy,
Siło popędów nieodpartych natury - wielki Boże wojny.
W twojej potężnej, twardej dłoni, zanim się ludzkość narodziła,
Z natury łona wyskakując, błyszczał miecz wielki, obosieczny,
Wykuty w ogniu środka ziemi, który się pali od stworzenia,
Aż do białości rozpalony i hartowany w wichrach wiecznych,
Które przez otchłań chłodną wiały, przez próżną przestrzeń przelatując,
Od słońca do drugiego słońca ślepym kierując się trafunkiem.
Znaku przyszłego życia, kiedy życie się jeszcze nie zaczęło,
Życia ziemskiego, dla którego koniecznym była śmierć warunkiem.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)
George Cabot Lodge, Młodość (Youth)
Jeśli mi teraz trzeba umrzeć,
Ziemia nie zdoła mi zaśpiewać
Lamentu, który bym pochwalił:
Wszechogarniającego smutku szemrzącej, wielkiej morskiej fali,
Wichru nad morzem zrodzonego, który się żali, nim obumrze
I srebrzystego wód pierścienia, gdy fala będzie mnei zalewać.
A jeśli dalej żyć mi trzeba
I poczuć popiół zapomnienia
Wokół mej skromnej, biednej duszy,
To niech to życie będzie straszne i niech poczuję, jak mnie kruszy
Zupełna rozpacz; pragnę stanąć i twarzą zwrócić się do nieba.
Niech smutek mój jedynie będzie żalem ze świtu opóźnienia.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)
George Cabot Lodge, Ostatnie słowo (A Last Word)
Do ciebie będzie należała ta myśl ostatnia i najlepsza,
Tobie przypadną te ubogie, niepewne słowa, także całe
Życie, co kryje się nieśmiało gdzieś w głębi wyciszonej duszy
I wwierca się niepostrzeżenie w Boskiego Serca wielką chwałę.
I w jego ciszy i spokoju, przepracowane całkiem pieśnią,
Gdzie, odgrodzone zasłonami, umysłu mieszczą się pokoje,
Dusza myśląca, w samotności jak w jakimś skarbcu umieszczona,
Czysta i silna mieszka sobie niewyrażalnym tchnąc pokojem,
Twoje królewskie serce przejdzie przez bramę świtu samodzielnie
I znajdzie niewypowiedzianą tę rzecz, na którą tak czekałem,
I tylko ty przenikniesz wzrokiem pozory słów splatanych rymem
Na miejscu, gdzie się ciągle rodzą najszczerszych wierszy rdzenie trwałe.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)
George Cabot Lodge, Dedykacja tomu "Pieśń fali i inne wiersze" (Song of the Wave and Other Poems)
Poecie
Giacomo Leopardiemu.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)
George Cabot Lodge, Wieczór (Evening)
Zduszony oddech
Życia i śmierci
Zmienia się w tę straconą, skromną,
Słabnącą skargę i umiera,
A od snu miększe, śniade światło
Ogniem swym orze otchłań nocy,
Zaś księżyc puchnie nad powierzchnią
Oddalonego oceanu,
Jak miłość, która przez stulecia
Nie niknie, lecz nabiera mocy.
A połączone w łańcuch lata
Przynoszą wielkie zaległości
Smutków, podejrzeń, namiętności.
Wiem to z poczuciem i pewnością
Bliskiego, znajomego bólu,
Że martwe plany i nadzieje
Już nigdy do nas nie wracają,
Że pożądanie, łzy i walka,
Daremne się zupełnie stają,
Gdy nawet przyszłość się uśmiecha
I nam bezczelnie w oczy kłamie.
(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)