Ada Cambridge

Ada Cambridge, No i co z tą nocą? (What of the Night?)


Dla ciebie, który patrzysz na dół z poziomu wysokiego okna,

Gdzie małych świeczek knoty płoną, gdzie ich blask słaby oczy łudzi;

Który na wąskiej drodze stoisz i z trudem wyłapujesz uchem

Dźwięki ukryte w jednostajnym szeleście przechodzących ludzi;


Dla ciebie to jest wszystko dzikie - i ciemne - i niepokojące:

Żadnego światła, przewodnika, żadnej szalupy albo arki

Dla podróżników zagubionych na bagnie albo na bezdrożu,

Dla marynarzy z rozbitego okrętu lub strzaskanej barki.


Lecz tamci, którzy stoją niżej, z sercem strwożonym, ale czujnym,

Słyszą szum wiosennego wiatru, miły i uspokajający,

I widzą na dalekim wschodzie, ponad barierą horyzontu,

Poranek, który ku nim idzie, słaby i blady, jeszcze drżący.


Poranek, ku któremu oni na oślep kroczą poprzez ciemność

Z niepewną wiarą i nadzieją nikłą, wstrząsaną ciągłym dreszczem,

Licząc, że on, gdy tylko się na dobre rozpali, im pokaże

Właściwą drogę i cel, który w tej chwili się ukrywa jeszcze.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Ada Cambridge, Czuwanie

(fragment)


Spokojny jak księżycowego światła na ścianie świeża ścieżka

Sen spływa na powieki dziecka, a czas powoli nad nim bieży.

Ramiona, ciche, nieruchome, a jednak wewnątrz pulsujące,

Go otaczają ciasnym kręgiem, w którym bezpiecznie sobie leży.

Mój mózg jest pełen najróżniejszych, tłoczących się bezładnie myśli

I dziwne, a nieznane wcześniej uczucia w mojej piersi trwają,

Zaś moje serce aż mnie boli z nadmiaru troski i miłości,

Które odetchnąć i odpocząć w ogóle mi nie pozwalają.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2020)


Ada Cambridge, Westchnienie w nocy (A Sigh In The Night)


Słodka ciemności, tak spokojna, tak bardzo cicha i samotna,

Obejmij mnie miękkimi swymi piórami z puchem dookoła.

Zachowaj dla mnie w swoim skarbcu tylko twarz jedną, wymarzoną,

A wszystkie inne wymaż niczym gąbką, by nie zostały zgoła.


I przyślij, proszę, mi go zaraz, bo moc posiadasz, by uwolnić

Go od brzydkiego tego stroju, który na co dzień stale nosi.

Przyprowadź mi go, kochanego, i niech go zaraz ujrzę, zanim

Dobroć i delikatność ujdą z wiatrem, co zwykle je unosi.


O słodkie, nocne wichry, które pośród modrzewi się włóczycie!

Szepczcie, wzdychajcie i śpiewajcie, gdy tak błądzicie całą zgrają;

Śpiewajcie moje skromne pieśni w starych katedrach i kościołach

Gdy robotnicy, utrudzeni, w swoich kwaterach spoczywają.


Nie denerwujcie się, nie warczcie ze smutku albo ze zgryzoty,

Nućcie w tonacji minorowej, niech słodko zabrzmi pieśń wspaniała.

Śpiewajcie o spokoju wielkim i odpoczynku, jak to wichry,

I o miłości, jak też wierze, którą przed laty dobrze znałam.

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2021)


Ada Cambridge, Żegnaj (Good-Bye)


Żegnaj - te słowa brzmią ponuro jak dźwięk pogrzebowego dzwonu.

O, biedne, zapłakane oczy! O, biedna pochylona głowa!

Po raz ostatni mnie pocałuj, kochany, zanim stąd odejdziesz.

Jak szybko teraz biegną chwile, jak szybko ulatują słowa!

Żegnaj! Żegnaj!


Jesteśmy niczym żałobnicy, co nas otwartym grobem stoją,

Gdy pada zimny deszcz i wicher powiewa mocniej niż potrzeba.

Tak, to jest śmierć. Lecz ty powstaniesz i będziesz żyć. A twoje słońce

Powróci tutaj i zapłonie na tle nocnego tego nieba.

Żegnaj! Żegnaj!


Czas, wielki lekarz, ból naszego rozstania wkrótce już ukoi.

Dokona tego przy pomocy całkiem nowego przyjaciela

Złamane jest twe serce teraz, ale się szybko uspokoi.

Choć to jest śmierć, to ty, kochany, w żadnym wypadku nie umierasz.

Żegnaj! Żegnaj!


O drogie serce! Drogie oczy! Drogi języku, co nie kłamiesz!

Wierna jest twoja miłość, ale twój smutek bardzo jest głęboki.

Gdy minie miłość, żal przeminie i jego ciężar cię nie złamie.

I przyjdzie nowa miłość i łzy wyschną. Nowe ujmą cię uroki.

Żegnaj! Żegnaj!

(tłum. Wiktor J. Darasz, 2022)