Talha ibn Ubajdullah

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Magda Herida

Wracając pośpiesznie do Mekki z wyprawy handlowej z Syrii, Talha zapytał członków swojej rodziny:

- Czy coś stało się w Mekce odkąd wyjechałem?

- Tak - odpowiedzieli. - Muhammad ibn Abdullah oświadczył, że jest Prorokiem i Abu Bakr przyłączył się do niego.

- Znam dobrze Abu Bakra - powiedział Talha. - On jest prostym, uprzejmym i miłym człowiekiem, a także uczciwym i prawym kupcem. Bardzo lubimy przebywać w jego towarzystwie, ponieważ posiada on wiedzę na temat historii rodu Kurajszytów.

Talha postanowił osobiście wypytać Abu Bakra o te wydarzenia; udał się do jego domu i na wstępie zapytał:

- Czy to prawda co mówią ludzie, że Muhammad ibn Abdullah twierdzi, iż jest prorokiem, a ty podążyłeś za nim?

- Tak - potwierdził Abu Bakar i kontynuował rozmowę, opowiadając mu o Muhammadzie (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i o tym jak dobrze byłoby gdyby Talha się do niego przyłączył.

Talha w zamian opowiedział mu historię o jego dziwnym spotkaniu z pewnym ascetą na targu w syryjskim mieście Busra. Asceta powiedział mu, że ktoś nazywany Ahmad pojawi się w tym czasie w Mekce i że będzie on ostatnim z prorokow. Dodał także, że ten prorok opuści święte miejsce w Mekce i wyemigruje do kraju o czarnej ziemi, urodzajnego w wodę i drzewa palmowe.

Abu Bakra zadziwiła historia Talhy, więc zabrał go do Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyjaśnił mu zasady islamu, recytując przy tym urywki (ajaty) z Koranu. Talha był pełen entuzjazmu. Zrelacjonował Prorokowi swoją rozmowe z ascetą z Busry, a następnie wyrecytował szahadę zaświadczając, że nie ma innego boga oprócz Boga Jedynego, a Muhammad jest Jego Prorokiem. Był on czwartą osobą która przyjęła islam z rąk Abu Bakra.

Kurajszyci byli niemile zaskoczeni tym, że młody Talha zaakceptował islam. Najbardziej przerażona i nieszczęśliwa była jego matka. Miała ona nadzieję, że dzięki szlachetnemu charakterowi i wspaniałym zaletom pewnego dnia jej syn zostanie przywódcą rodu. Niektórzy z Kurajszytów, niespokojni i zakłopotani, poszli do Talhy, żeby jak najszybciej odciągnać go od jego nowej religii, ale on okazał się być nieporuszonym i twardym jak skała. Kiedy nie pomogły żadne perswazje, ostatecznym środkiem okazała się być przemoc i prześladowanie. Zrelacjonował Masud ibn Charasz:

Kiedy chodziłem pomiędzy as-Safa a al-Marła, zobaczyłem tłum ludzi popychający młodego mężczyznę, którego ręce były związane. Ludzie ci biegnąc za nim bili go po głowie. Wśród tłumu była stara kobieta, która nieustannie go biczowała i wykrzykiwała obelgi pod jego adresem. Zapytałem: ‘Co jest nie tak z tym młodym mężczyzną?’ Odpowiedziano mi, że to jest Talha ibn Ubajdullah, który porzucił swą religię i przyłączył się do mężczyzny z klanu Banu Haszim’. ‘A kim jest ta kobieta podążająca za nim?’ - zapytałem. ‘To jest as-Sabah bint al-Hadrami - jego matka’- odpowiedzieli.

Kurajszyci nie poprzestali na tym. Nałfal ibn Chułajlid, zwany Kurajszyckim Lwem, zwiazał obu - Talhęe i Abu Bakra - liną i pozwolił ludziom z Mekki bić ich i torturować. Niewątpliwie to doświadczenie jeszcze bardziej zbliżyło do siebie obu Towarzyszy.

Minęły lata, w których miało miejsce wiele ważnych wydarzeń. Talha pojął, że cierpienie i ból to test jego wiary w Boga i Jego Proroka. Zyskał sobie wyjątkową reputację wśród muzułmanów i został nazwany Żywym Męczennikiem. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nazwał go także Talha Dobroczyńca i Talha Hojny.

Nazwa Żywy Męczennik została nadana mu podczas bitwy pod Uhud. Talha nie brał udziału w bitwie pod Badr, jako że on i Said ibn Zaid zostali wysłani poza Medynę z misją od Wysłannika (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), a kiedy wrócili, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allha z nim) i jego Towarzysze byli już w drodze powrotnej z Badr. Obydwaj byli bardzo smutni, ponieważ ominęła ich możliwość brania udziału w pierwszej bitwie u boku Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), ale uradowali się, kiedy on powiedział im, że dostaną taką samą nagrodę jak ci, którzy walczyli pod Badr.

Podczas bitwy pod Uhud, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allha z nim) został wystawiony na niebezpieczeństwo z powodu nieposłuszeństwa i braku organizacji wśród armii muzułmańskiej. U jego boku pozostało wówczas jedynie jedenastu Ansarów i jeden Muhadżir - Talha ibn Ubajdullah. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wspinał się na górę ścigany przez kilku niewierzących. Zawołał wtedy:

- Ten, kto odeprze tych ludzi od nas będzie moim towarzyszem w Raju.

- Ja, Wysłanniku Boga! - krzyknął Talha.

- Nie, zostań na twojej pozycji - odpowiedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zgłosił się na ochotnika jeden z Ansarów i Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zgodził się. Mężczyzna walczył doputy, dopóki nie zginął. Wysłannik Boga (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wspinał się coraz wyżej, wciąż ścigany przez niewierzących:

- Czy nie ma nikogo kto by stawił im czoła?

Talha znowu zgłosił się na ochotnika, ale Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rozkazał mu trzymać się jego pozycji. Inny mężczyzna natychmiast zgłosił się, walczył i również został zabity. Działo się tak, aż wszyscy, którzy stali przy Proroku zgineli jako męczennicy, z wyjątkiem Talhy.

- Teraz - Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dał sygnał i Talha ruszył do walki. W tym samym czasie Wysłannik (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odniósl wiele obrażeń, miał złamany ząb, rozcięte czoło i krwawiące usta. Był już bardzo wyczerpany. Talha rzucił się na wroga i odepchnął ich od Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Odwrócił się doWysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i pomógł mu położyć się na ziemi, po czym ponowił swój atak i odciągnał wroga. Z tej oto okazji Abu Bakr powiedział: W tamtej chwili, Abu Ubajd ibn al-Dżarrah i ja byliśmy daleko od Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Kiedy zbliżyliśmy się żeby móc go wesprzeć, Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział: ‘Zostawcie mnie i idźcie do waszego towarzysza (mając na myśli Talhę)’.

Talha leżał nieopodal. Odniósł on wiele obrażeń od miecza, włóczni i strzał. Jego stopa była pocięta, a on sam leżał nieprzytomny.

Po tym wszystkim, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedzial: Ktokolwiek chce zobaczyć mężczyznę nadal stąpającego po ziemi, a który dopełnił swój okres (życia), to niech spojrzy na Talhe ibn Ubajdullaha.

I kiedykolwiek bitwa pod Uhud była wspominana, As-Siddik (Abu Bakr) mawiał: Ten dzień, ten cały dzień, należał do Talhy.

To była historia o tym jak Talha zasłużył sobie na miano Żywego Męczennika. Miało miejsce również niezliczenie dużo wydarzeń, po których nazywany był Talhą Dobroczyńcą i Talhą Hojnym.

Talha był bystrym i odnoszącym sukcesy kupcem, który podróżował po całym Półwyspie Arabskim. Mówiono, że po jednej z wypraw do Hadramałt, jego korzyści sięgneły siedmiuset tysięcy dirhamów. Jego noce stały się niespokojne, ponieważ nie wiedział co ma począć z tak ogromnym majątkiem. Pewnej nocy jego żona, Umm Kultum, córka Abu Bakra powiedziała:

- Co się z tobą dzieje, Abu Muhammadzie; czy może zrobiłam coś, co cię uraziło?

- Nie - odpowiedział Talha. - Jesteś cudowną żoną dla muzułmańskiego mężczyzny. Ale od zeszłej nocy rozmyślam nad tym, jak moge poświęcić swoje myśli Panu Wszechmogącemu kiedy w domu mam tyle bogactwa?

- Czemu tak bardzo cię to niepokoi - zauważyła Umm Kultum. - Co z tymi wszystkimi potrzebującymi z twojej społeczności i z twoimi przyjaciółmi? Kiedy wstaniesz rano rozdaj pieniądze pomiędzy nich.

- Niech Bóg cię błogosławi. Jesteś naprawdę cudowna, córko wspaniałego mężczyzny - powiedział Talha do swojej żony. Rano, zebrał pieniądze do sakiew i rozdał je pomiędzy biednych Muhadżirinów i Ansarów.

Mówi się, że pewien mężczyzna przyszedł do Talhy z prośbą o pomoc ze względu na ich pokrewieństwo.

- Te więzi rodzinne już ktoś mi wcześniej wspomniał - powiedział Talha, który był znany ze swojej hojności wobec wszystkich członków klanu. Talha powiedział mężczyźnie, że właśnie sprzedał kawałek ziemi Usmanowi ibn Affan za kilka tysięcy dirhamów. Mężczyzna mógł wybrać pieniądze albo ziemię, którą można było odkupić od Usmana. Wybrał on pieniądze i Talha dał mu je wszystkie.

Talha był znany z pomocy ludziom, którzy mieli problemy finansowe, rodzinom doświadczonym niedostatkiem i wdowom. Jeden z jego przyjaciół, as-Saib ibn Zajd, powiedział o nim: Podróżowałem razem z Talhą ibn Ubajdullah, przebywałem z nim w domu i nigdy nie znalazłem kogoś bardziej hojnego w rozdawaniu pieniędzy, ubrań i jedzenia niż on.

Nie jest dziwne, że był nazywany Talhą Dobroczyńcą i Talhą Hojnym.

Imię Talhy związane jest też z pierwszą fitnah tj. wojną domową wśród muzułmanów, która miała miejsce po śmierci Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Ziarno niezgody zasiano podczas panowania kalifa Usmana ibn Affan. Było wiele narzekań i oskarżeń skierowanych przeciwko niemu. Niektórzy intryganci niezgadzali się z oskarżeniami wobec niego, ale bardzo pragnęli go usunąć z obejmowanego stanowiska. W 35 roku Hidżry (656 r.) grupa rebeliantów wdarła się do domu Usmana i zamordowała go, podczas gdy ten recytował Koran. Było to jedno z najbardziej szokujących wydarzeń w dziejach wczesnego islamu.

Ali zaakceptował przejęcie kalifatu i wszyscy muzułmanie, włącznie z Talhą i Zubajrem ibn Ałłam, przysięgli mu lojalność. Talha i Zubajr byli wstrząśnięci i przerażeni śmiercią Usmana, czuli że mordercy powinni zostać ukarani, by sprawiedliwości stało się zadość. Ale ukaranie morderców nie było wcale takie łatwe, ponieważ nie chodziło tu o kilka indywidualnych osób, ale o całą grupę ludzi.

Talha i Zubajr dostali pozwolenie od Alego na wyjazd do Mekki by odbyć umrę. Spotkali tam Aiszę, żonę Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Była bardzo wstrząśnięta kiedy usłyszała o zamordowaniu Usmana. Z Mekki, Talha, Zubajr i Aisza wyruszyli do Basry, gdzie zebrało się wielu ludzi szukających odwetu za śmierć Usmana.

Tłum zebrany w Basrze rzucił wyzwanie Alemu. Jako prawowity kalif i głowa państwa, Ali nie mógł pozwolić na żadne powstania lub bunty przeciwko państwu. Przyszło mu się zmierzyć z niezmiernie trudnym zadaniem. Żeby zająć się powstałym buntem, Ali musiał wystąpić przeciw braciom, towarzyszom i przyjaciołom, których kochał i szanował, którzy jak on wierzyli w islam i walczyli u jego boku przeciwko politeistom.

Ludzie pragnący zemsty za śmierć Usmana spotkali się z Alim w miejscu zwanym Kurajbah nieopodal Basry. Ali pragnął za wszelką cenę uniknąć wojny i rozwiązać sprawę drogą pokojową. Użył wszystkich możliwych środków żeby uniknąć rozlewu krwi, ale wszystko wskazywało na to, że nie jest on w stanie zapobiec nadchodzącemu nieszczęściu.

Ali zapłakał, kiedy zobaczył Aiszę, Matkę Wiernych, siedzącą na wielbłądzie na czele armii gotową do walki z nim. A kiedy zobaczył Talhę i Zubajra, najbliższych Towarzyszy Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) stojących pośrodku armii, krzyknał żeby podeszli do niego. Kiedy zbliżyli się, Ali powiedział:

- O Talho, czy przybyłeś tu z żoną Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) żeby walczyła razem z wami?

potem dodał:

- O Zubajrze błagam cię na Boga, czy pamiętasz ten dzień, kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) podszedł do ciebie i zapytał: ’Czy kochasz Alego?’ a ty mu odpowiedziałeś: ’Czemu miałbym nie kochać mojego kuzyna, który kroczy drogą prostą jak ja’.

Ali kontynuował swoją przemowę, przypominając im o łączących ich więzach braterstwa i wiary. Na konie, obydwaj, Talha i Zubajr, wycofali się z udziału w bitwie, spojrzawszy na to wszystko z innej strony. Jednak zmianę zdania obaj przypłacili życiem.

Jak tylko się wycofali, mężczyzna o imieniu Amr ibn Jarmuz podążył za Zubajrem i zamordował go, podczas gdy ten wykonywał modlitwę. Talha zginął od strzały wystrzelonej przez Marłana - kuzyna Usmana, który był zaślepiony chęcią zemsty za śmierć swojego krewnego.

Morderstwo Usmana przypieczętowało los Talhy. Bitwa w której nie uczestniczył znana była później jako Bitwa Wielbłąda. Wprawdzie, gdyby wiedział on, że fitnah przerodzi się w szaleńczą nienawiść i gorycz, której rezultat będzie tak krwawy, postarałby się temu przeciwdziałać, ale on nie był chętny do walki przeciw Alemu, mimo iż był szczerze przerażony morderstwem Usmana i chciał przede wszystkim sprawiedliwości. Przed rozpoczynającą się bitwą powiedział przerażonym głosem:

- O Panie, ze względu na Usmana, oddal ode mnie ten dzień o tyle, ile zechcesz.

Później kiedy on i Zubajr stanęli oko w oko z Alim, zrozumieli swój błąd i wycofali się z pola walki. Jednakże męczeństwo było im pisane.

Bitwa Wielbłąda dobiegła końca. Aisza, Matka Wierzących, zrozumiała, że postąpiła pochopnie i pospiesznie opuściła Basrę, udając się do Mekki, a później do Medyny, żeby być jak najdalej od konfliktu. Ali zadbał o jak najlepszą podróż dla niej, zapewniając jej komfort i należny szacunek.

Kiedy większość zabitych została zebrana razem, Ali odprawił modlitwę pogrzebową za wszystkich tych, którzy walczyli z nim i za tych, którzy walczyli przeciwko niemu. A kiedy skończył pogrzeb Talhy i Zubajra, pożegnał się z nimi z ciężkim sercem wypełnionym czułością i miłością.

- Mam nadzieję - powiedział podniosłym, majestatycznym głosem - że Talha, Zubajr, Usman i ja będziemy pośród tych, o których Allah powiedział: {I zabraliśmy wszelką nienawiść tkwiącą w ich piersiach. Jak bracia, będą spoczywać na łożach zwróceni ku sobie twarzą w twarz.} [Koran,15:47]

Spojrzał czule i smutno na groby swoich braci w islamie i powiedział:

- Słyszałem na własne uszy jak Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział: ’Talha i Zubajr są moimi towarzyszami w Raju!’

źródło