Al-Bara ibn Malik Al-Ansari

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Monika Meziani

Miał rozwichrzone włosy i niedbały wygląd. Był chudy i żylasty, miał tak mało ciała, że przykro było na niego patrzeć. Jednak w pojedynku pokonał i zabił wielu przeciwników, a w wirze walki był znakomitym wojownikiem przeciwko bałwochwalcom. Był tak mężny i odważny, że Umar napisał kiedyś do swoich gubernatorów we wszystkich państwach islamskich, że nie powinni oni wyznaczać go na dowódcę żadnej armii, z obawy, że wszyscy zostaliby pozabijani z powodu jego śmiałych wyczynów. Tym człowiekiem był al-Bara ibn Malik al-Ansari, brat Anasa ibn Malika, osobistego pomocnika Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Heroizm al-Bary został szczegółowo opisany w opowieściach, można by napisać na ten temat całą książkę. Jednak wystarczy podać jeden przykład.

Ta szczególna historia rozpoczyna się zaledwie kilka godzin po śmierci szlachetnego Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), kiedy wiele plemion arabskich zaczęło tłumnie opuszczać religię Allaha, tak jak tłumnie do niej przystąpili. W krótkim czasie tylko ludzie z Mekki, Medyny i Taif oraz rozrzucone tu i ówdzie społeczności pozostały oddane islamowi.

Abu Bakr as-Siddiq, następca Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), nie ustępował temu ślepemu i niszczycielskiemu postępowaniu. Z Muhadżirów i Ansarów uformował jedenaście armii, każda pod osobnym dowództwem, i wysłał je do różnych części Półwyspu Arabskiego. Ich celem było sprawienie, aby apostaci powrócili na ścieżkę przewodnictwa i prawdy, oraz stawienie czoła przywódcom tej rebelii.

Najsilniejszą i najliczniejszą grupą apostatów było Banu Hanifa, z którego wywodził się Musajlama Oszust, głoszący, że był prorokiem. Musajlama zarządził zmobilizowanie czterdziestu tysięcy najlepszych wojowników spośród swoich ludzi. Jednak większość z nich podążała za nim z powodu plemiennej lojalności, a nie dlatego, że w niego wierzyli. Jeden z nich powiedział: Zaświadczam, że Musajlama jest oszustem, a Muhammad jest prawdziwy, ale oszust Rabi’ów (Musajlama) jest nam droższy niż prawdomówny człowiek Mudarów (Muhammad).

Musajlama rozgromił pierwszą wysłaną przeciw niemu armię pod dowództwem Ikrimaha ibn Abi Dżahla. Abu Bakr wysłał inną armię przeciw Musajlamie, dowodzoną przez Chalida ibn al-Łalida. Ta armia obejmowała najwyśmienitszych z Towarzyszy, tak z Ansarów, jak i z Muhadżirów. W pierwszych rzędach tejże armii był Bara ibn Malik i grupa najmężniejszych muzułmanów.

Te dwie armie spotkały się na terytorium Banu Hanify, w Jamamah w Nadżd. Niedługo potem szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Musajlamy i jego ludzi. Armie muzułmańskie zaczęły się wycofywać ze swoich pozycji. Wojska Musajlamy zaatakowały nawet namiot Chalida ibn Łalida i wygnały go z jego miejsca. Zabiłyby też jego żonę, gdyby jeden z nich nie udzielił jej ochrony. Wtedy muzułmanie zdali sobie sprawę w jak niebezpiecznej są sytuacji. Byli też świadomi tego, że gdyby Musajlama ich zniszczył, islam nie przetrwałby jako religia, a Allah, Jedyny Bóg, który nie ma partnerów, nie byłby potem czczony na Półwyspie Arabskim.

Chalid zebrał swoje wojska jeszcze raz i zaczął je reorganizować. Oddzielił Muhadżirów i Ansarów, oraz odizolował ludzi z różnych plemion. Każdy oddział został oddany pod dowództwo jednego z jego członków, tak że można było znać straty każdej z grup podczas bitwy.

Rozgorzała walka. Było wiele zniszczeń i zabitych. Muzułmanie nie doświadczyli czegoś takiego w żadnej wcześniejszej bitwie jaką stoczyli. Ludzie Musajlamy pozostali mocni w tym zamęcie; tak mocni jak niezachwiana góra, choć wielu z nich zginęło.

Muzułmanie pokazali ogromnie bohaterskie wyczyny. Thabit ibn Qajs, przywódca Ansarów, wykopał dół, usadowił się w nim i walczył aż do śmierci. Dół który wykopał stał się jego grobem. Zajd ibn al-Chattab, brat Umara ibn al-Chattaba, niech Allah będzie zadowolony z nich obydwu, krzyczał do muzułmanów: Ludzie, gryźcie swoimi szczękami, atakujcie wroga i pędźcie naprzód. Na Allaha, odtąd do was nie przemówię, aż albo Musajlama zostanie pokonany, albo ja spotkam Allaha. Następnie ruszył na wroga i walczył, aż został zabity. Salim, wyzwolony niewolnik Abu Hudajfy i przywódca Muhadżirów wykazał się niespodziewaną odwagą. Jego ludzie obawiali się, że okaże on słabość, albo będzie zbyt przerażony, by walczyć. Powiedział on do nich: Jeśli zdołalibyście mnie wyprzedzić, jakim nędznym doręczycielem Koranu byłbym. Następnie dzielnie rzucił się w szeregi wroga i w końcu poległ jako męczennik.

Cała ta odwaga jednak blednie przy bohaterstwie al-Bary ibn Malik, niech Allah będzie z niego i z nich wszystkich zadowolony. Kiedy walka stawała się coraz bardziej zacięta, Chalid zwrócił się do al-Bary i powiedział: Atakuj, młodzieńcze z Ansarów. Al-Bara zwrócił się do swoich, mówiąc: O Ansarowie, niech nikt z was nie myśli o powrocie do Medyny. Po tym dniu nie ma dla was Medyny. Jest tylko Allah, a potem raj. Następnie rozpoczął wraz z Ansarami atak na bałwochwalców, łamiąc ich szeregi i zadając im silne ciosy, aż w końcu zaczęli się wycofywać. Szukali schronienia w ogrodzie, który później znany był z historii jako Ogród Śmierci, z powodu wielu zabitych w nim tego dnia. Ogród otoczony był wysokim murem. Musajlama i tysiące jego ludzi weszli tam, zamknęli za sobą bramy i obwarowali się. Ze swoich nowych pozycji zaczęli zrzucać strzały na muzułmanów.

Dzielny al-Bara poszedł naprzód i powiedział do swoich towarzyszy: Umieśćcie mnie na tarczy. Podnieście tarczę na włóczniach i przerzućcie mnie do ogrodu, w pobliże bramy. Albo umrę jako męczennik, albo otworzę wam bramę.

Chudy i żylasty al-Bara wkrótce został umieszczony na tarczy. Wiele włóczni uniosło ją i przerzucono go do Ogrodu Śmierci pomiędzy tłum ludzi Musajlamy. Spadł na nich jak grom z jasnego nieba i walczył z nimi przy bramie. Wielu poległo od jego szabli, a on sam doznał licznych ran zanim otworzył bramę.

Muzułmanie rzucili się do Ogrodu Śmierci bramami i po murze. Walka stała się zacięta i zostały zabite wręcz setki ludzi. W końcu muzułmanie dotarli do Musajlamy i zabili go.

Al-Bara został przeniesiony w lektyce do Medyny. Chalid ibn Al-Łalid przez miesiąc opiekował się nim i opatrywał jego rany. W końcu jego stan się poprawił. Dzięki niemu muzułmanie osiągnęli zwycięstwo nad Musajlamą.

Pomimo wyleczenia ran, al-Bara tęsknił do męczeństwa, które umknęło mu w Ogrodzie Śmierci. Walczył w każdej bitwie z nadzieją na osiągnięcie swojego celu. Nastąpiło to w bitwie pod Tustar w Persji.

Pod Tustar Persowie zostali oblężeni w jednej z ich twierdz. Oblężenie trwało długo, a kiedy jego skutki były nie do zniesienia, przyjęli nową taktykę. Z murów fortecy zaczęli spuszczać żelazne łańcuchy, na końcach których przymocowane były żelazne haki rozgrzane do czerwoności. Muzułmanie byli łapani tymi hakami i podnoszeni, aż albo zmarli, albo byli konający. Jeden z tych haków pochwycił Anasa ibn Malika, brata al-Bary. Kiedy tylko al-Bara to zobaczył, wskoczył na ścianę fortecy i chwycił łańcuch, który trzymał jego brata i zaczął odczepiać ten hak od jego ciała. Jego ręka została poparzona, ale nie spoczął, dokąd nie uwolnił brata.

Al-Bara zmarł podczas tej bitwy. Modlił się do Allaha, aby uznał go za męczennika.

źródło