Abu al-Aas ibn ar-Rabiah

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Monika Meziani

Abu al-Aas należał Abd asz-Szams, klanu spośród Kurajszytów. Był on młody, przystojny i o bardzo imponującym wyglądzie. Był uosobieniem rycerskiego Araba, obdarzony takimi cechami jak duma, męskość i szczodrość. Był dumny z tradycji swoich przodków, po których odziedziczył zamiłowanie do handlu. Kurajszyci oczywiście znani byli z tego, że przewodzą dwóm corocznym wyprawom handlowym: w zimie na południe, do Jemenu, oraz w lecie na północ, do Syrii. O tych dwóch wyprawach mówi Koran w rozdziale, który później nazwany został Kurajszyci.

Karawany Abu al-Aasa zawsze kursowały pomiędzy Mekką a Syrią. Każda karawana składała się z dwustu ludzi i setki wielbłądów. Ludzie powierzali mu swój majątek i swoje towary, aby za nich handlował, z powodu jego umiejętności kupieckich, szczerości, oraz dlatego, że był godny zaufania.

Ciotką Abu al-Aasa od strony matki była Chadidża bint Chułajlid, żona Muhammada ibn Abdullaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Traktowała go tak, jak matka swoje dziecko, z miłością i przywiązaniem. Muhammad także bardzo go polubił.

Lata mijały szybko w domu Muhammada i Chadidży. Zajnab, ich najstarsza córka, dorosła i rozkwitła jak śliczny kwiat. Synowie szanowanych i szlachetnych mekkańczyków pragnęli pojąć ją za żonę. Czemu miałoby być inaczej? Przecież była jedną z najznakomitszych dziewcząt w Mekce, tak pod względem pochodzenia, jak i pozycji społecznej. Miała najzacniejszych rodziców. Miała też najwspanialsze zasady moralne i zachowanie.

Który z tych potomków mekkańskich szlachciców zdobył jej rękę? Był to Abu al-Aas ibn Rabi’ah.

Abu al-Aas i Zajnab byli zaledwie kilka lat po ślubie, kiedy Boskie światło islamu zaświeciło nad Mekką. Muhammad, ojciec Zajnab, został wtedy Prorokiem Allaha, wysłanym w celu przekazania religii przewodnictwa i prawdy. Dostał nakaz przekazywania przesłania islamu, początkowo tylko swojej rodzinie i najbliższym krewnym. Pierwszą kobietą, która w niego uwierzyła i przyjęła islam była jego żona Chadidża, oraz jego córki: Zajnab, Ruqaja, Umm Kulthum i Fatima, która była wtedy bardzo młoda. Jednakże mąż Zajnab nie chciał porzucić religii swoich przodków i odmówił przyjęcia religii, za którą podążała teraz jego żona, mimo że był jej całkowicie oddany i kochał ją z całego serca, czystą i szczerą miłością. Wkrótce doszło do sporu pomiędzy Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) a Kurajszytami, który stawał się coraz bardziej zacięty. Kurajszyci czuli, że jest niedopuszczalne aby ich synowie pozostawali w związku małżeńskim z córkami Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Sądzili, że byłaby to kłopotliwa i trudna sytuacja dla Muhammada, gdyby jego córki zostały odesłane do niego. Poszli więc do Abu al-Aasa i powiedzieli: Abu al-Aasie, rozwiedź się ze swoją żoną i odeślij ją do domu jej ojca. Wtedy ożenimy cię z tą spośród najbardziej czarujących i szlachetnych kobiet spośród Kurajszytów, z którą tylko zechcesz.

Nie, na Allaha – powiedział stanowczo Abu al-Aas. – Nie rozwiodę się z moją żoną i nie chcę zamiast niej żadnej innej kobiety na świecie.

Z dwiema innymi córkami Muhammada, Ruqają i Umm Kulthum, mężowie rozwiedli się i odesłali je do domu ich ojca. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był bardzo zadowolony, kiedy wróciły do niego, i miał nadzieję, że Abu al-Aas także zwróci mu Zajnab, gdyż wtedy nie miał mocy, aby zmusić go do tego. Prawo zabraniające małżeństwa kobiety muzułmańskiej z niewierzącym mężczyzną jeszcze nie obowiązywało.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyemigrował do Medyny, a jego misja stała się silniejsza. Kurajszyci czuli się bardziej zagrożeni i wyszli, aby skonfrontować się z nim w Badr. Abu al-Aas zmuszony był iść z armią Kurajszytów. Tak naprawdę ani nie chciał walczyć z muzułmanami, ani nie był skłonny przyłączyć się do nich. Ale jego pozycja wśród Kurajszytów jako człowieka szanowanego i godnego zaufania zmusiła go do wyruszenia wraz ze swoją kampanią przeciwko Muhammadowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Bitwa pod Badr zakończyła się wielką klęską dla Kurajszytów. Jedni zostali zabici, inni wzięci jako jeńcy, a inni zdołali uciec. Pośród jeńców był Abu al-Aas, mąż Zajnab.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) ustalił cenę okupu za jeńców wojennych - tysiąc do czterech tysięcy dirhamów, zależnie od zamożności i pozycji społecznej jeńca. Posłańcy Kurajszytów jeździli tam i z powrotem pomiędzy Mekką a Medyną, przywożąc okup za uwolnienie ich krewnych zatrzymanych w Medynie. Zajnab także wysłała swojego posłańca do Medyny z okupem za wyzwolenie jej męża. Okup ten stanowił między innymi naszyjnik, który jej matka Chadidża dała jej przed śmiercią. Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zobaczył naszyjnik, jego twarz okryła się smutkiem i poczuł przypływ czułości dla swojej córki. Wrócił do swoich Towarzyszy i powiedział: Zajnab wysłała ten okup za wyzwolenie Abu al-Aasa. Jeśli uważacie za stosowne uwolnienie jej jeńca i zwrócenie jej jej własności, zróbcie to.

Tak – zgodzili się jego Towarzysze. Zrobimy co możemy aby ukoić twoje oczy i uczynić cię szczęśliwym.

Zanim Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) uwolnił Abu al-Aasa, postawił mu jeden warunek, mianowicie, że powinien bezzwłocznie wysłać do niego jego córkę, Zajnab.

Kiedy tylko Abu al-Aas dotarł do Mekki, rozpoczął przygotowania do spełnienia swojej obietnicy. Nakazał on swojej żonie przygotować się do podróży i powiedział jej, że posłańcy jej ojca czekają na nią tuż poza Mekką. Przygotował on dla niej zapasy żywności i wierzchowca i poinstruował swojego brata, Amra ibn ar-Rabi’ah, aby jej towarzyszył i przekazał ją osobiście wysłannikom Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Amr zarzucił łuk na ramiona, zabrał kołczan ze strzałami, umieścił Zajnab w jej hałdadż (krytej lektyce umieszczonej na wielbłądzie – przyp. tłum.) i wyjechał z nią z Mekki w biały dzień, na oczach Kurajszytów.

Kurajszyci byli wściekli. Podążali za Zajnab i Amrem, aż ich dogonili. Zajnab była przestraszona. Amr przygotował swój łuk i strzałę i krzyknął: Na Allaha, jeśli ktoś się do niej zbliży, zanurzę tę strzałę w jego szyi. Amr słynął z tego, że był wybornym strzelcem.

Abu Sufjan ibn Hath, który wtedy dołączył do grupy Kurajszytów, podszedł do Amra i powiedział: Synu mojego brata, odłóż swoją strzałę i porozmawiajmy.

Amr odłożył ją, a Abu Sufjan kontynuował: Postąpiłeś nierozsądnie. Wyjechałeś z Zajnab na oczach ludzi. Wszyscy Arabowie wiedzą jaką klęskę ponieśliśmy pod Badr z rąk jej ojca, Muhammada. Jeśli wyjedziesz z jego córką jawnie, tak jak to zrobiłeś, plemiona oskarżą nas o tchórzostwo i powiedzą, że zostaliśmy upokorzeni. Wróć z nią i poproś ją, aby została w domu swojego męża przez kilka dni, tak żeby ludzie powiedzieli, że wziął ją z powrotem. Potem możesz ją wywieźć po kryjomu i zabrać ją do jej ojca. Nie potrzebujemy jej zatrzymywać.

Amr przystał na to i Zajnab powróciła do Mekki. Kilka dni później, w środku nocy, Amr zabrał ją i przekazał wysłannikom Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), zgodnie z poleceniem brata.

Po odejściu żony, Abu al-Aas pozostał w Mekce przez kilka lat. Następnie, tuż przed podbojem Mekki, wyjechał do Syrii na wyprawę handlową. Kiedy wracał z Syrii jego karawana składała się z około stu wielbłądów i stu siedemdziesięciu ludzi.

Gdy karawana zbliżała się do Medyny, oddział muzułmanów wziął ich z zaskoczenia. Zarekwirowali oni wielbłądy i wzięli ludzi jako jeńców do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Jednakże Abu al-Aas zdołał uciec. W ciemnościach nocy Abu al-Aas wszedł do Medyny pełen obaw i w stanie gotowości. Oglądał się dookoła, aż przybył do domu Zajnab. Poprosił ją o ochronę, a ona mu jej udzieliła.

O świcie, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyszedł do meczetu na modlitwę poranną. Stanął wyprostowany w niszy modlitewnej i powiedział Allahu Akbar rozpoczynając modlitwę. Muzułmanie za nim zrobili to samo. W tym momencie Zajnab krzyknęła z kobiecej części meczetu: O ludzie! Jestem Zajnab, córka Muhammada. Dałam ochronę Abu al-Aasowi. Wy także mu ją dajcie.

Kiedy modlitwa się skończyła, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odwrócił się do zebranych i spytał: Czy słyszeliście to, co ja słyszałem?

Tak, Wysłanniku Allaha – odpowiedzieli.

Na Tego, w którego ręku jest moja dusza, nic o tym nie wiedziałem dokąd nie usłyszałem tego, co wy. On prosi muzułmanów o ochronę.

Po powrocie do domu, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział do swojej córki: Przygotuj miejsce odpoczynku dla Abu al-Aasa i poinformuj go, że nie jesteś mu dozwolona. Następnie zwołał ludzi z korpusu ekspedycyjnego, którzy wzięli wielbłądy i ludzi z karawany i powiedział do nich: Zabraliście własność tego człowieka. Jeśli będziecie życzliwi wobec niego i zwrócicie mu jego własność, będziemy zadowoleni. Jeśli jednak nie zgodzicie się, dobra te są łupami ustanowionymi przez Allaha, do których macie prawo.

Z pewnością zwrócimy mu jego własność, Wysłanniku Allaha – odpowiedzieli, a kiedy Abu al-Aas przyszedł zabrać swoje towary, powiedzieli do niego: Należysz do szlachty spośród Kurajszytów. Jesteś bratankiem Wysłannika Allaha i jego zięciem. Czy przyjmiesz islam? My przekażemy ci całe to bogactwo. Miałbyś wtedy na własny użytek cały majątek i własności Mekkańczyków, które by ci powierzyli, i zostałbyś z nami tu w Medynie.

O jakąż złą rzecz mnie prosicie, abym przyjął nową religię popełniając akt zdrady! – odparł Abu al-Aas.

Abu al-Aas powrócił do Mekki z karawaną i zwrócił całe bogactwo i dobra ich prawowitym właścicielom. Następnie spytał: O Kurajszyci! Czy zostawiłem sobie jakiekolwiek pieniądze należące do kogoś z was, a których nie dostaliście?

Nie – padła odpowiedź – i niech Allah cię błogosławi i obdarzy dobrocią. Zaprawdę, jesteś szlachetny i godny zaufania.

Wtedy Abu al-Aas ogłosił: Skoro zwróciłem wam to, co wam się prawnie należało, to teraz oświadczam, że nie ma boga poza Allahem, i że Muhammad jest Wysłannikiem Allaha. Na Allaha, jedyną rzeczą, jaka powstrzymywała mnie przed oświadczeniem, że przyjmuję islam kiedy byłem z Muhammadem w Medynie była moja obawa, iż pomyślicie, że zrobiłem to tylko po to, aby przywłaszczyć sobie wasze bogactwo. Teraz, kiedy uwolniłem się od tej sprawy, ogłaszam, że jestem muzułmaninem.

Następnie Abu al-Aas wyruszył do Medyny, gdzie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przyjął go serdecznie i zwrócił mu jego żonę. Prorok zwykł mówić o nim: Przemawiał do mnie i był wobec mnie prawdomówny. Składał mi obietnice i pozostawał wierny swoim słowom.

źródło