Ikrima Ibn Abi Dżahl

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Monika Meziani

Był on przed czterdziestką, gdy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zaczął publicznie nawoływać do przewodnictwa i prawdy. Cieszył się wtedy wielkim uznaniem wśród Kurajszytów, był bogaty i miał szlachetne pochodzenie. Ludzie mu podobni jak Sad ibn abi Łaqqas, Musab ibn Umajr i inni synowie ze szlachetnych rodzin w Mekce, stali się muzułmanami. On także mógł pójść za ich przykładem, gdyby nie jego ojciec, Abu Dżahl, który był największym zwolennikiem politeizmu i jednym z najgorszych tyranów w Mekce. Za pomocą tortur okrutnie testował wiarę pierwszych wierzących, ale oni pozostali nieugięci. Używał wszelkich strategii aby ich złamać, lecz oni ciągle potwierdzali prawdę.

Ikrima bronił przywództwa i autorytetu swojego ojca kiedy ten stanął do walki z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Niechęć Ikrimy do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), prześladowanie jego zwolenników i próby powstrzymania postępu islamu i muzułmanów zyskało podziw jego ojca.

Pod Badr Abu Dżahl przewodził politeistom z Mekki w bitwie z muzułmanami. Przysiągł on na al-Lat i al-Uzza, że nie wróci do Mekki aż zniszczy Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Poświęcił wtedy swym bożkom trzy wielbłądy. Wypił wino, a muzyka uśmiechniętych dziewcząt zagrzewała Kurajszytów do walki.

Abu Dżahl był jednym z pierwszych poległych w tej bitwie. Ikrima widział, jak dzidy przeszywały ciało ojca i słyszał, jak w agonii wydaje swój ostatni krzyk. Wrócił do Mekki, zostawiając za sobą zwłoki wodza Kurajszytów, swojego ojca. Chciał go pochować w Mekce, ale druzgocąca klęska jaką ponieśli uniemożliwiła to.

Od tego dnia jeszcze większy ogień nienawiści płonął w sercu Ikrimy. Inni, których ojcowie zostali zabici pod Badr, także stali się bardziej wrodzy wobec Muhammada i jego zwolenników. W końcu doprowadziło to do bitwy Uhud.

Pod Uhud Ikrimie towarzyszyła jego żona, Umm Hakim. Stała ona wraz z inną kobietą za rzędami walczących, bijąc w bębny, dopingując Kurajszytów do walki i ganiąc każdego jeźdźca, który skłaniał się ku ucieczce.

Prawe skrzydło Kurajszytów prowadził Chalid ibn Łalid. Po lewej był Ikrima ibn abi Dżahl. Kurajszyci zadali wielkie straty muzułmanom i czuli, że pomścili porażkę pod Badr. Jednakże to jeszcze nie był koniec konfliktu.

W Bitwie Rowu kurajszyccy politeiści przez długi czas oblegali Medynę. Ich zasoby i cierpliwość wyczerpywały się. Ikrima zmęczony tym oblężeniem zobaczył miejsce, gdzie rów wykopany przez muzułmanów był stosunkowo wąski. Z ogromnym wysiłkiem zdołał go przekroczyć. Mała grupa Kurajszytów podążyła za nim. Było to ryzykowne przedsięwzięcie. Jeden z nich został natychmiast zabity i tylko dzięki ucieczce Ikrima zdołał się ocalić.

Dziewięć lat po hidżrze Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wraz z tysiącami swoich Towarzyszy powrócił do Mekki. Kurajszyci zobaczyli ich gdy się zbliżali i zdecydowali się pozostawić im otwartą drogę, gdyż wiedzieli, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pouczył swoich dowódców, aby nie rozpoczynali działań wojennych. Jednak Ikrima i paru innych ludzi postąpiło wbrew decyzji Kurajszytów i próbowali udaremnić postęp wojsk muzułmańskich. Chalid ibn al-Łalid, wtedy już muzułmanin, walczył z nimi i pokonał ich w krótkiej potyczce, podczas której część ludzi Ikrimy zostało zabitych, a inni, którzy mogli, uciekli. Pomiędzy uciekającymi był sam Ikrima.

Pozycja i wpływy jakie miał Ikrima teraz były całkowicie stracone. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wszedł do Mekki i udzielił amnestii wszystkim Kurajszytom, którzy weszli do świętego meczetu lub zostali w domach, czy też weszli do domu Abu Sufjana, najważniejszego przywódcy Kurajszytów. Jednakże odmówił on amnestii kilku osobom, których nazwiska wymienił. Dał rozkaz, że należy ich zabić, nawet jeśli znaleziono by ich pod osłoną Kaby. Na szczycie tej listy był Ikrima ibn abi Dżahl. Kiedy Ikrima dowiedział się o tym, wymknął się z Mekki w przebraniu i skierował się w stronę Jemenu.

Umm Hakim, żona Ikrimy, poszła wtedy do obozu Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Była z nią Hind bint Utba, żona Abu Sufjana i matka Muałiji, oraz około dziesięciu innych kobiet chcących złożyć Prorokowi przysięgę wierności. W obozie były dwie spośród jego żon, jego córka Fatima i kilka kobiet z klanu Abdulmuttalib. Przemówiła Hind. Była ona owinięta szalem i zawstydzona tym, co zrobiła Hamzie, wujowi Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w bitwie Uhud.

- O Wysłanniku Allaha – powiedziała. Chwała Allahowi, który ukazał religię, jaką wybrał dla Siebie. Błagam cię abyś przez wzgląd na więzy pokrewieństwa potraktował mnie dobrze. Teraz jestem kobietą wierzącą, która potwierdza prawdziwość twojej misji. Następnie zrzuciła szal i powiedziała: Jestem Hind, córka Utby, o Wysłanniku Allaha.

- Witaj – odpowiedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

- Na Allaha, Proroku – ciągnęła dalej Hind – nie było na ziemi domu, który chciałam zniszczyć bardziej, niż twój dom. Teraz nie ma na ziemi domu, który chciałabym tak serdecznie uhonorować i wynieść w chwale niż twój.

Wtedy Umm Hakim wstała, wyznała swoją wiarę w islam i powiedziała:

- O Wysłanniku Allaha, Ikrima uciekł od ciebie do Jemenu ze strachu, że go zabijesz. Udziel mu bezpieczeństwa, a Allah tobie go udzieli.

- Jest bezpieczny – obiecał Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Umm Hakim natychmiast wyruszyła na poszukiwanie Ikrimy. Towarzyszył jej grecki niewolnik. Kiedy odjechali już dosyć daleko, próbował on ją uwieść, ale ona zdołała go zbyć, aż dojechali do osady Arabów. Tam szukała ich pomocy przeciwko niemu. Oni go związali i przetrzymali. Umm Hakim wyruszyła w dalszą drogę, aż w końcu znalazła Ikrimę u wybrzeża Morza Czerwonego, w rejonie Tihama. Załatwiał on transport z muzułmańskim marynarzem, który mu odpowiedział:

- Bądź niewinny i szczery, a podwiozę cię.

- Jak mogę być niewinny? – spytał Ikrima.

- Powiedz: Zaświadczam, że nie ma boga poza Allahem, a Muhammad jest Wysłannikiem Allaha.

- Właśnie od tego uciekłem – powiedział Ikrima.

W tym momencie do Ikrimy podeszła Umm Hakim i powiedziała:

- O kuzynie, przybywam do ciebie od najbardziej wielkodusznego z ludzi, najbardziej prawego z ludzi, najlepszego z ludzi... od Muhammada ibn Abdullah. Poprosiłam go o amnestię dla ciebie. Udzielił ci jej. Nie zgub więc siebie.

- Rozmawiałaś z nim?

- Tak, rozmawiałam z nim, a on udzielił ci amnestii – zapewniła go, a on z nią wrócił. Powiedziała mu też o próbie zhańbienia jej przez ich greckiego niewolnika i Ikrima pojechał prosto do osady Arabów, w której leżał on związany i zabił go.

W jednym z miejsc odpoczynku podczas podróży powrotnej, Ikrama chciał przespać się ze swoją żoną, ale ona stanowczo odmówiła, mówiąc:

- Jestem muzułmanką, a ty jesteś politeistą.

Ikrima był całkowicie zaskoczony i powiedział: Życie bez ciebie i bez spania z tobą jest niemożliwe.

Kiedy Ikrima dotarł do Mekki, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział do swoich Towarzyszy:

- Ikrima ibn abi Dżahl przyjdzie do was jako wierzący i uchodźca. Nie znieważajcie jego ojca. Znieważanie zmarłych powoduje żal żywych, a nie dosięga zmarłych.

Ikrima i jego żona podeszli do miejsca, gdzie siedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). On wstał i powitał ich entuzjastycznie.

- Muhammadzie, – rzekł Ikrima – Umm Hakim powiedziała mi, że udzieliłeś mi amnestii.

- To prawda – powiedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Jesteś bezpieczny.

- Do czego zapraszasz? – spytał Ikrima.

- Zapraszam cię do zaświadczenia, że nie ma boga poza Allahem, i że ja jestem sługą Allaha i Jego Wysłannikiem, do odprawiania modlitwy i płacenia jałmużny, oraz wykonywania wszystkich innych obowiązków w islamie.

- Na Allaha – odpowiedział Ikrima - Nawołujesz tylko do tego, co jest prawdą i nakazujesz tylko to, co dobre. Żyłeś pomiędzy nami zanim rozpoczęła się twoja misja i byłeś wtedy najbardziej prawdomównym z nas i najbardziej prawym spośród nas.

Wyciągając ręce do przodu powiedział:

- Zaświadczam, że nie ma boga poza Allahem, i że Muhammad jest Jego sługą i Jego Wysłannikiem.

Następnie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) kazał mu powiedzieć:

- Przywołuję Allaha i wszystkich tu obecnych na świadków, że jestem muzułmaninem, który jest wojownikiem i uchodźcą.

Ikrima powtórzył to, a potem powiedział:

- Proszę cię, abyś poprosił Allaha o wybaczenie mi całej wrogości jaką skierowałem przeciwko tobie i wszystkich zniewag jakie wyraziłem w twojej obecności i pod twoją nieobecność.

Prorok odpowiedział modlitwą:

- O Panie, wybacz mu całą wrogość jaką skierował przeciwko mnie i wszystkie wyprawy jakie przeprowadził chcąc ugasić Twoje światło. Wybacz mu wszystko co w mojej obecności, czy pod moją nieobecność powiedział lub zrobił, aby mnie zhańbić.

Twarz Ikrimy promieniała ze szczęścia.

- Na Allaha, O Wysłanniku Allaha, obiecuję, że cokolwiek wydałem na utrudnienie drogi Allaha, teraz wydam dwa razy tyle na Jego drodze, a za każdą z bitew jakie stoczyłem przeciwko drodze Allaha będę walczył podwójnie na Jego drodze.

Od tego dnia Ikrima oddał się misji islamu jako dzielny jeździec na polu bitwy i jako niezłomny czciciel, który spędza wiele czasu w meczetach, czytając księgę Allaha. Często kładł sobie mushaf na twarzy, mówiąc: Księga mojego Pana, słowa mojego Pana i płakał z obawy przed Allahem.

Ikrima pozostał wierny przysiędze złożonej Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). W jakiejkolwiek bitwie walczyli odtąd muzułmanie, on w niej uczestniczył i zawsze był w straży przedniej wojska. W bitwie Jarmuk rzucił się do ataku jak spragniona osoba na zimną wodę w upalny dzień. W jednej potyczce, gdzie muzułmanie zostali mocno zaatakowani, Ikrama przedostał się głęboko w szeregi Bizantyjczyków. Chalid ibn al-Łalid pospieszył do niego i powiedział:

- Nie, Ikrimo. Twoja śmierć będzie wielkim ciosem dla muzułmanów.

- Chalidzie, kontynuujmy – rzekł Ikrama, teraz maksymalnie zmotywowany - Miałeś zaszczyt być z Wysłannikiem Allaha przed tym. Jeśli chodzi o mnie i mojego ojca, byliśmy wśród jego największych wrogów. Zostaw mnie teraz, abym odpokutował to, co zrobiłem w przeszłości. Zwalczałem Proroka przy wielu okazjach. Czy teraz ucieknę przed Bizantyjczykami? Nigdy!

Następnie wołając do muzułmanów wykrzyknął:

- Kto przyrzeka walczyć aż do śmierci?

Czterystu muzułmanów włącznie z al-Harithem ibn Hiszam i Ajjaszem ibn Abi Rabia odpowiedziało na to wezwanie. Skoczyli oni w wir walki i walczyli bohatersko bez przywództwa Chalida ibn al-Łalida. Ich odważny atak utorował drogę zdecydowanemu zwycięstwu muzułmanów.

Kiedy bitwa dobiegła końca, ciała trzech rannych wojowników leżały bezwładnie na polu walki. Byli wśród nich Al-Harith ibn Hiszam, Ajjasz ibn Abi Rabia i Ikrima ibn abi Dżahl. Al-Harith wołał o wodę do picia. Kiedy mu ją przyniesiono, Ajjasz spojrzał na niego, a Harith powiedział: Dajcie ją Ajjaszowi. Zanim doszli do Ajjasza, on już wyzionął ducha. Kiedy wrócili do Al-Haritha i Ikramy, oni także byli martwi.

Towarzysze pomodlili się, aby Allah był z nich wszystkich zadowolony i dał im orzeźwienie ze źródła Kausar w raju; orzeźwienie po którym nigdy więcej nie ma pragnienia.

źródło