06. Narodziny Muhammada i okres czterdziestu lat przed misją

Narodziny

Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), największy z Proroków, narodził się w rodzie Haszymitów (Bani Haszim) w Mekce, w poniedziałkowy poranek, dziewiątego dnia miesiąca rabi al-ałłal tego samego roku, w którym miało miejsce wydarzenie ze Słoniem. Było to po czterdziestu latach panowania Kisry (Chosru Nusszirłana), tzn. dwudziestego bądź dwudziestego drugiego kwietnia 571 roku naszej ery, zgodnie z obliczeniami uczonego Muhammada Sulajmana al-Mansurpuri i astrologia Mahmuda Pasza.[1]

Ibn Sa'd przekazał, że matka Muhammada powiedziała: „Kiedy się urodził, światłość wydobywała się z mojego sromu i oświetlała pałace Syrii.” Ahmad ad-Darimi przekazał coś podobnego do tego.[2] Zostało przekazane, że narodzinom Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) towarzyszyły znaczące zwiastuny: czternaście balkonów w pałacu Kisry zawaliło się, zgasł święty ogień magian oraz zatonęło i zawaliło się kilka kościołów na jeziorze Sawa. Przekazali to at-Tabari, al-Bajhaqi i inni, ale żaden z łańcuchów przekazu nie został potwierdzony.[3] Matka Muhammada natychmiast wysłała kogoś, by poinformował dziadka dziecka – 'Abdul-Muttaliba – o szczęśliwym wydarzeniu. Przybył on do niej, zabrał dziecko do Kaby i modlił się do Allaha, dziękując Mu.[4] 'Abdul-Muttalib nazwał noworodka Muhammad, choć imię to nie było wówczas popularne wśród Arabów. Siódmego dnia po narodzinach, Muhammad został obrzezany, zgodnie ze zwyczajem Arabów.[5]

Pierwszą kobietą, która karmiła go własną piersią zaraz po matce była Thułajba, uwolniona niewolnica Abu Lahaba, która miała syna Masruha. Ona też wcześniej karmiła Hamzę bin 'Abdul-Muttalib, a potem Abu Salamę bin 'Abdul-Asad al-Machzumi.[6]

Dzieciństwo

Zwyczajem Arabów żyjących w miastach było oddawanie beduińskim mamkom swoich dzieci, by mogły dorastać na wolnej przestrzeni w zdrowym otoczeniu pustyni, dzięki czemu stawały się silne i uczyły się czystej mowy i dobrych manier beduinów, którzy znani byli zarówno z czystości języka, jak i z tego, że nie było wśród nich rozpusty tak powszechnej wśród społeczeństw prowadzących osiadły tryb życia.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) został powierzony Halimie bint Abi Zuajb z Bani Sa’d bin Bakr. Jej mężem był al-Harith bin 'Abdul 'Uzza zwany Abi Kabsza, wywodzący się z tego samego plemienia.

Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) miał kilkoro przyrodnich braci i sióstr: 'Abdullaha bin al-Harith, Anisę bint al-Harith, Hudafę lub Dżudhamę bint al-Harith (znaną jako asz-Szajma'), która także zajmowała się Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), oraz Abu Sufjana bin al-Harith bin 'Abdul-Muttalib, kuzyna Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Wujek Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), Hamza bin 'Abdul-Muttalib, był karmiony przez te same dwie mamki, które karmiły samego Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) – Thujebę i Halimę as-Sadija.[7]

Tradycje przekazują, że Halima i całe jej gospodarstwo raz po raz obdarzane było wielka łaska, gdy mały Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przebywał pod jej opieką. Ibn Ishaq stwierdził, iż Halima przekazała, że wraz z mężem i swym dzieckiem wyruszyła ona ze swej wioski w towarzystwie kobiet z Banu Sa'd, by poszukać dzieci do wykarmienia. Oto co powiedziała:

"Był to rok suszy i głodu, a my nie mieliśmy co jeść. Pojechałam na brązowej oślicy. Mieliśmy ze sobą także starą wielbłądzicę. Na Allaha, nie mieliśmy nawet kropli mleka. Nie mogliśmy nawet zmrużyć oka w nocy, gdyż dziecko płakało z powodu głodu. Nie miałam wystarczająco dużo pokarmu w swoich piersiach, nawet wielbłądzica nie miała nic, by można było go nakarmić. Nieustannie modliliśmy się o deszcz, który przyniósłby natychmiastową ulgę. Po długiej podróży dotarliśmy do Mekki, szukając dzieci do wykarmienia. Żadna z naszych kobiet nie przyjęła Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), gdy jej go ofiarowano. Kiedy tylko powiedziano im, że jest on sierotą, one odmawiały. Nastawiłyśmy się na wynagrodzenie, jakie dostaniemy od ojca dziecka. Sierota! Co mogliby zrobić jego matka i dziadek? Z tego powodu odrzuciłyśmy go więc.

"Każda z przybyłych ze mną kobiet znalazła dziecko do wykarmienia, a kiedy już miałyśmy odjeżdżać, rzekłam do swego męża: 'Na Allaha, nie chcę wracać bez dziecka. Powinnam pójść po tę sierotę. Wezmę go.' On odpowiedział: 'Nie zaszkodzi tak zrobić, a może Allah pobłogosławi nam dzięki niemu.' Tak więc poszłam tam i zabrałam go jedynie dlatego, że nie miałam innego wyboru. Kiedy go wzięłam w ramiona i wróciłam na swoje miejsce, przystawiłam go do piersi, w której - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu - było wystarczająco dużo mleka. Pił, aż się zasycił, podobnie jak jego mleczny brat, a następnie obaj poszli spać, choć moje dziecko nie mogło zasnąć ubiegłej nocy. Mój mąż podszedł wtedy do wielbłądzicy, która ku jego zaskoczeniu również miała dużo mleka. Wydoił ją i piliśmy do syta, po czym w nocy zapadliśmy w błogi sen. Następnego ranka mąż powiedział: 'Na Allaha, Halimo, musisz zrozumieć, że dane ci było zabrać błogosławione dziecko'. Ja odrzekłam: „Z łaski Allaha, mam taką nadzieję"."

Tradycja wyraźnie mówi, że powrotna podróż Halimy i jej późniejsze życie aż do końca pobytu u niej Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przepełnione było pomyślnością. Chuda i kulawa oślica, na której udała się ona do Mekki, w drodze powrotnej szła tak szybko, że zdziwiło to ludzi podróżujących z Halimą. Od momentu dotarcia do obozu w swym kraju, klanowi Sa'd zaczęło towarzyszyć szczęście. Jałowy ląd porósł bujną trawą i powróciły do niego zwierzęta, zadowolone i pełne mleka. Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przebywał u Halimy przez dwa lata, aż został odstawiony od piersi, jak przekazała Halima:

"Zabraliśmy go z powrotem do matki, prosząc ją gorliwie o to, by mógł u nas zostać, byśmy mogli cieszyć się dobrobytem i błogosławieństwem, jakie nam przyniósł. Nalegaliśmy, by przystała na naszą prośbę, uzasadniając ją naszą obawą o dziecko, by nie złapało infekcji właściwych dla Mekki. W końcu nasze życzenie się spełniło i Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) został z nami aż z nim wróciliśmy."[8]

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) został z nimi do czasu, gdy miał cztery czy pięć lat.[9] Wtedy – zgodnie z przekazem Anasa (oby Allah był z niego zadowolony) w Sahih Muslim – przybył Gabriel (pokój z nim), rozdarł jego klatkę piersiową i wyjął serce. Następnie wyciągnął z niego skrzep krwi i powiedział: "To była część Szatana w tobie", po czym obmył je wodą ze źródła Zamzam w złotej misie. Potem złożył serce i włożył je na miejsce. Chłopcy bawiący się wtedy z nim pobiegli do jego mamki i powiedzieli: "Doprawdy, Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) został zamordowany". Wszyscy razem pobiegli do niego, lecz znaleźli go całego i zdrowego, tylko jego twarz była blada. A Anas (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział: "Widziałem znak, który pozostał na jego klatce."[10]

Powrót do kochającej matki

Po tym wydarzeniu Halima obawiała się o chłopca i zwróciła go jego matce, z którą został do wieku sześciu lat.[11]

Z szacunku do pamięci swego zmarłego męża, Amina zdecydowała się odwiedzić jego grób w Jatrib (Medynie). Wyruszyła więc w pięćsetkilometrową podróż wraz ze swym osieroconym synem, teściem – 'Abdul-Muttalibem, oraz służącą - Umm Ajman. Spędziła tam miesiąc, a następnie wyruszyła w podróż powrotną do Mekki. W drodze poważnie zachorowała i zmarła w miejscowości Abła pomiędzy Mekką a Medyną.[12]

U pełnego współczucia dziadka

'Abdul-Muttalib przywiózł chłopca z powrotem do Mekki. Darzył on ciepłymi uczuciami swego osieroconego wnuka, którego niedawne nieszczęście (śmierć matki) powiększyło ból spowodowany przeszłością. 'Abdul-Muttalib żywił większe uczucie do swego wnuka niż do własnych dzieci. Nigdy nie pozostawiał chłopca samego, zawsze wyróżniał go nad własne dzieci. Ibn Hiszam zrelacjonował: W cieniu Kaby został ułożony materac dla 'Abdul-Muttaliba. Jego dzieci z szacunku do ojca siadały wokół tego materaca, a tylko Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) siadał na nim. Jego wujkowie zsadzali go z niego, ale gdy 'Abdul-Muttalib to widział, mówił: „Zostawcie mojego wnuka. Przysięgam na Allaha, że ten chłopiec zajmie ważną pozycję”. Sadzał chłopca na swym materacu, klepał go po plecach i zawsze był zadowolony z tego, co robił wnuk.[13]

Kiedy Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) skończył osiem lat, dwa miesiące i dziesięć dni, jego dziadek, 'Abdul-Muttalib, zmarł w Mekce. Teraz opiekę nad chłopcem przejął jego wuj, Abu Talib, brat ojca Proroka.

Abu Talib dbał o swego bratanka najlepiej jak umiał. Traktował go tak, jak własne dzieci, a nawet przedkładał go ponad nie. Darzył chłopca wielkim szacunkiem i bardzo go cenił. Abu Talib opiekował się bratankiem przez czterdzieści lat, chroniąc go jak tylko było to możliwe i wspierając go.

Jego stosunki z innymi zależne były od tego, jak traktowali oni Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Ibn 'Asakir przekazał od Dżalhamy bin 'Arfuta, który powiedział: „Przybyłem do Mekki w bezdeszczowym roku, więc Kurajszyci rzekli: ‘O Abu Talibie, w dolinie zabrakło roślinności, a dzieci są głodne; pomódlmy się o deszcz’.

Abu Talib poszedł do Kaby wraz z chłopcem, który był tak piękny, jak słońce, a czarna chmura wisiała ponad jego głową. Abu Talib i chłopiec stanęli pod ścianą Kaby i pomodlili się o deszcz. Zaraz potem chmury zaczęły nadpływać ze wszystkich kierunków i spadł deszcz, powodując, że popłynęły strumienie i wyrosła roślinność tak w mieście, jak i w całym kraju.[14]

Mnich Bachira

Kiedy Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) miał dwanaście lat - plus, jak mówią, dwa miesiące i dziesięć dni[15] - pojechał ze swym wujem,Abu Talibem, na wyprawę handlową do Syrii. Kiedy dotarli do Busra (która była częścią Syrii, w pobliżu Hałran będącego pod rządami Rzymian), spotkali mnicha zwanego Bahira (mówi się, że naprawdę miał na imię Georges), który wyszedł im na powitanie i choć nie spotkał ich nigdy wcześniej, z łatwością rozpoznał Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i rzekł, chwytając go za dłoń: „To jest pan wszystkich ludzi. Allah wyśle go z Przesłaniem, które będzie łaską dla wszystkich”. Abu Talib spytał:" Skąd to wiesz?", a on odpowiedział: "Kiedy nadeszliście od strony 'Aqaby, wszystkie kamienie i drzewa pokłoniły się, czego nigdy nie robią, chyba że dla Proroka. Rozpoznaję go także po pieczęci Proroctwa w kształcie jabłka, znajdującej się poniżej jego ramienia. Dowiedziałem się tego z naszych ksiąg". Poprosił też Abu Taliba, by wysłał chłopca do Mekki i nie zabierał go do Syrii, z obawy przed Rzymianami i Żydami. Abu Talib posłuchał go i odesłał Muhammada do Mekki ze swymi służącymi.[16]

"Świętokradcze" wojny

Kiedy Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) miał dwadzieścia lat, kiedy pomiędzy Kurajszytami i Banu Kinana z jednej strony, a plemieniem Qajs 'Ajlan z drugiej, wybuchły "świętokradcze" walki, trwające nieustannie przez wiele lat ze zmiennym wynikiem i niosące straty w ludziach. Zostały tak nazwane dlatego, że to, co nienaruszalne, stało się naruszalne, włącznie z miesiącami zakazanymi. Harb bin Umaija ze względu na swą wysoką pozycję i zacne pochodzenie zwykł być przywódcą Kurajszytów i ich sprzymierzeńców. Podczas jednej z owych bitew Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pomagał swym wujom. Jego działania ograniczały się do zbierania strzał przeciwników kiedy spadały i przynoszeniu ich swym wujom.[17]

Konfederacja al-Fudul

Po ustaniu walk w czasie uświęconego miesiąca zul-qada, kiedy znów nastał pokój, ludzie odczuwali potrzebę utworzenia w Mekce konfederacji, by położyć kres przemocy i niesprawiedliwości oraz bronić praw słabych i biednych.

Reprezentanci klanów Banu Haszim, Banu al-Muttalib, Asad bin 'Abdul-'Uzza, Zahra bin Kilab i Taim bin Murra zostali zwołani na spotkanie w domu szanowanego starszego człowieka zwanego 'Abdullah bin Dżad’an at-Taimy, by zawrzeć konfederację, która miała zadbać o wyżej wymienione kwestie. Wkrótce potem rozpoczęła się misja prorocza Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który był świadkiem utworzenia tej ligi i skomentował ją tymi słowami: "Byłem świadkiem zawarcia konfederacji w domu 'Abdullaha bin Dżad’an. Było to dla mnie droższe niż stado bydła. Nawet teraz, po nastaniu islamu, odpowiedziałbym pozytywnie na uczestnictwo w takim spotkaniu, gdybym został na nie zaproszony."[18]

Tak naprawdę zarówno duch tej konfederacji, jak i kwestie tam poruszane cechowało znaczne odejście od przedislamskiej dumy plemiennej.

Historia o tym, jak doszło do utworzenia tej konwencji mówi, że pewien człowiek z klanu Zubajd przybył jako kupiec do Mekki, gdzie sprzedał towary al-'Asowi bin Ła'il as-Sahmi, który wszelkimi sposobami starał się uchylić od zapłacenia za nie. Sprzedawca prosił o pomoc inne klany spośród Kurajszytów, lecz nie zwracali oni uwagi na jego prośby. Wtedy wspiął się on na szczyt góry i na cały głos zaczął recytować wiersze, będące skargami wyjaśniającymi niesprawiedliwość jakiej doznał. Az-Zubajr bin 'Abdul-Muttalib zbadał tę sprawę, w wyniku czego zostały zwołane partie w celu utworzenia wspomnianej wcześniej konfederacji, które zdołały zmusić al-'Asa bin Ła’il do oddania pieniędzy az-Zubaidowi.[19]

Wczesna praca Muhammada

Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie miał jakiejś szczególnej pracy w swej wczesnej młodości, jednak istnieją przekazy mówiące, że pracował jako pasterz dla Bani Sa’d[20] i w Mekce dla zarobku[21].

W wieku 25 lat udał się do Syrii jako kupiec, na zlecenie Chadidży (oby Allah był z niej zadowolony). Ibn Ishaq przekazał, że Chadidża (oby Allah był z niej zadowolony), córka Chułajlida, była cieszącą się dużym szacunkiem i posiadającą duży majątek biznesmenką. Zatrudniała ludzi, by wykonywali dla niej prace, oferując im za to część z zysku.

Kurajszyci byli najlepszymi handlowcami, więc gdy poinformowano Chadidżę o Muhammadzie (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), jego prawdomówności, wielkiej uczciwości i dobrych manierach, posłała po niego. Zaoferowała mu zarobek za podróż do Syrii i zadbanie o jej interesy, obiecując mu wyższą stawkę niż innym. Wysłałaby z nim także swojego sługę, Majsarę. Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zgodził się i wyjechał wraz z jej służącym na wyprawę handlową do Syrii.[22]

Małżeństwo z Chadidżą

Kiedy powrócił do Mekki, Chadidża (oby Allah był z niej zadowolony) zauważyła, że jej zyski były wyższe niż dotychczas. Jej służący opowiedział także o dobrych manierach, uczciwości, dogłębnym myśleniu, szczerości i wierze Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zdała sobie sprawę, że chciałaby mieć go za męża. Wielu znaczących ludzi prosiło ją o rękę, jednak zawsze im odmawiała. Wyjawiła swe pragnienie przyjaciółce, Nafisie, córce Maniji, która natychmiast poszła do Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), by go o tym poinformować.

On zgodził się i poprosił swych wujów, by poszli do wuja Chadidży porozmawiać o tym. Wkrótce Chadidża (oby Allah był z niej zadowolony) i Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pobrali się. Świadkami zawarcia małżeństwa było Bani Haszim oraz przywódcy Mudar. Miało to miejsce po powrocie Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) z Syrii. Dał jej jako posag dwadzieścia wielbłądów. Miała wtedy czterdzieści lat i uważana była za najlepszą kobietę wśród ludzi z jej plemienia, zarówno pod względem rodowodu, majątku, jak i mądrości. Była pierwszą kobietą, z którą ożenił się Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Nie wziął on sobie innej żony aż do śmierci Chadidży.

Chadidża (oby Allah był z niej zadowolony) urodziła Muhammadowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wszystkie jego dzieci, z wyjątkiem Ibrahima, czyli: Al-Qasima, Zajnab, Ruqaję, Umm Kulthum, Fatimę i 'Abdullaha zwanego Taijib i Tahir. Wszyscy jego synowie zmarli we wczesnym dzieciństwie, a córki – z wyjątkiem Fatimy – zmarły jeszcze za jego życia. Fatima (oby Allah był z niej zadowolony) zmarła sześć miesięcy po jego śmierci. Wszystkie córki były świadkami objawienia islamu, przyjęły go i wyemigrowały do Medyny.[23]

Przebudowa Kaby i kwestia rozjemcza

Kiedy Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) miał trzydzieści pięć lat, Kurajszyci zaczęli przebudowywać Kabę. Zrobili to, ponieważ był to niski budynek z białego kamienia, nie wyższy niż dziewięć łokci, istniejący od czasów Izmaela (pokój z nim). Kaba nie miała dachu i łatwo można było ją okraść ze wszystkich cennych przedmiotów, jakie się w niej znajdowały. Była także długo wystawiona na niszczące czynniki naturalne, które osłabiły jej ściany i sprawiły, że popękały one. Pięć lat przed rozpoczęciem się misji proroczej w Mekce miała miejsce wielka powódź, która dotarła także do Kaby i niemal ją zniszczyła. Kurajszyci zobowiązani byli do odbudowania jej, by ochronić jej świętość i status. Ich przywódcy zdecydowali wykorzystać tylko prawnie dozwolone pieniądze na przebudowę, tak więc wszelkie środki pochodzące z nierządu, lichwy czy niesprawiedliwych praktyk były z tego wyłączone. Początkowo bardzo lękali się zburzyć jakąkolwiek ścianę, lecz al-Łalid bin al-Mughira al-Muchzumi rozpoczął to zadanie. Widząc, że nic złego mu się nie stało, inni dołączyli do niego i niszczyli ściany, aż dotarli do podstawy ułożonej przez Abrahama (pokój z nim). Kiedy zaczęli odbudowywać ściany, podzielili pracę pomiędzy plemiona.

Każde z nich było odpowiedzialne za zbudowanie jednej części. Plemiona te zebrały kamienie i rozpoczęły pracę. Za układanie kamieni odpowiadał rzymski murarz zwany Baqum. Wszyscy pracowali w zgodzie do czasu, gdy święty Czarny Kamień miał zostać umieszczony na swoim miejscu. Doszło do wielkiego sporu pomiędzy przywódcami, który trwał cztery czy pięć dni, każdy z nich chciał umieścić kamień na jego miejscu. Wyciągnięto sztylety i groziło to rozlewem krwi. Na szczęście najstarszy z wodzów, Abu Umaja bin Mughira al-Machzumi, zaproponował rozwiązanie, na które wszyscy przystali. Powiedział: "Niech ten, kto pierwszy wejdzie do Świątyni zadecyduje o tej sprawie." Wtedy to, z Woli Allaha, pierwszym, który wszedł do Świątyni był Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Widząc go, wszyscy biorący udział w przebudowie wykrzyknęli jednocześnie: "Al-Amin (godny zaufania) przybył. Z radością czekamy na jego decyzję." Poinformowali go o zamiarze. On poprosił o płaszcz, który rozłożył na ziemi i umieścił kamień na samym środku. Następnie poprosił, aby przedstawiciele wszystkich klanów spośród nich wspólnie przenieśli kamień. Kiedy donieśli go do celu, Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) własnoręcznie umieścił kamień na miejscu. Oto jak mądrość Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przyczyniła się do rozładowania tej napiętej sytuacji i zażegnała niebezpieczeństwo.

Kurajszytom szybko skończyły się pozyskane z dozwolonych źródeł pieniądze, tak więc wykluczyli sześć łokci terenu z północnej strony Kaby, który jest nazywany al-Hidżr czy al-Hatim. Unieśli drzwi Kaby dwa metry ponad poziom ziemi, aby wchodziły do niej tylko osoby, które chcieli wpuścić. Kiedy budowla miała piętnaście łokci wysokości, wznieśli dach, wsparty na sześciu kolumnach.

Po zakończeniu budowy, Kaba miała formę sześcianu o wysokości około 15 metrów. Ściana przy Czarnym Kamieniu i ta naprzeciwko miały po dziesięć metrów długości. Czarny Kamień usytuowany był 1,5 metra od poziomu terenu do wykonywania okrążeń. Dwie pozostałe ściany mierzyły każda po 12 metrów. Drzwi miały dwa metry wysokości od poziomu podłoża. Kabę otaczały fundamenty wysokie na 0,25 metra i szerokie na 30 cm. Nazywane były one asz-Szaderłan, pierwotnie były nieodłączną częścią Świętego domu, ale Kurajszyci je pominęli.[24]

Podsumowanie biografii Muhammada przed rozpoczęciem misji proroczej

Prorok Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) już w młodości łączył w sobie wszystkie najlepsze cechy. Był przykładem człowieka o świetnym umyśle i bezbłędnym rozumowaniu. Obdarzony był inteligencją, osobliwym myśleniem i trafnym doborem środków prowadzących do osiągnięcia celu. Jego spokój pomagał mu w medytacjach i dociekaniu prawdy, a jasny umysł i nieskażony charakter przyczyniały się do asymilacji i zrozumienia życia i ludzi - jednostek i całej społeczności. Unikał on praktyk zabobonnych, lecz brał czynny udział w tych konstruktywnych i użytecznych, w przeciwnym razie uciekał się do swej uświęconej przez siebie pustelni. Trzymał się z dala od picia wina, spożywania mięsa zwierząt zarżniętych na kamiennych ołtarzach czy od uczestnictwa w bałwochwalczych uroczystościach. Czuł ogromną niechęć i odrazę do bożków. Nigdy nie tolerował czyjegoś przysięgania na al-Lata i al-'Uzzę.[25]

Bez wątpienia Boska Opatrzność izolowała go od wszelkich obrzydliwych czy złych praktyk. Nawet kiedy starał się słuchać swego instynktu i cieszyć się pewnymi życiowymi przyjemnościami czy podążać za pewnymi nieprzyzwoitymi tradycjami, opatrzność Allaha nie dopuszczała, by popełnił ten błąd. Ibn al-Athir przekazał, że Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział: „Nigdy nie próbowałem robić tego, co ludzie nieświadomi, poza dwiema rzeczami. Za każdym razem jednak Allah interweniował i powstrzymywał mnie od tego, więc nigdy później tego nie robiłem. Raz poprosiłem mojego znajomego pasterza, by zadbał o moje owce kiedy byłem w górnej części Mekki. Chciałem zejść do Mekki i zabawić się tak, jak młodzi chłopcy. Poszedłem do pierwszego domu w Mekce, gdzie usłyszałem muzykę. Wszedłem i zapytałem: „Co to?”. Ktoś odpowiedział: „Przyjęcie weselne”. Usiadłem i słuchałem, ale szybko zapadłem w głęboki sen. Obudził mnie żar słońca. Wróciłem do mojego znajomego pasterza i powiedziałem mu co mi się przydarzyło. Nigdy nie próbowałem tego ponownie.”[26]

A-Buchari poinformował, że Dżabir bin 'Abdullah (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział: „Kiedy ludzie przebudowywali Kabę, Prorok Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poszedł z 'Abbasem nosić kamienie. 'Abbas powiedział: „Owiń swą przepaskę na biodra (ihram) wokół szyi, by ochronić się przed kamieniami”. (Kiedy) Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) (to zrobił,) upadł na ziemię, a jego oczy spoglądały w niebo. Po chwili podniósł się i wykrzyknął: „Moja przepaska… moja przepaska” i nałożył ją ponownie”.[27] Według innego przekazu: „Nigdy potem nie widziano jego lędźwi”.[28]

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyróżniał się spośród swych ludzi dzięki swej skromności, szlachetnemu charakterowi i ujmującym manierom. Dowiódł on, że był człowiekiem doskonałym i obdarzonym nieskazitelnym charakterem. Był niezwykle uprzejmy dla swych rodaków, niezwykle uczciwy w mowie i miał niezwykle łagodne usposobienie. Był on pełen łagodności, skromny, serdeczny i zawsze imponował ludziom swym pełnym pobożności opanowaniem. Miał dobre serce, był cnotliwy i serdeczny. Zawsze imponował ludziom swoimi pobudzającymi pobożność wypowiedziami. Był całkowicie godny zaufania i potrafił najlepiej dotrzymywać zobowiązań.

Jego rodacy zgodnie nazywali go al-Amin (godny zaufania, prawdomówny). Matka Wiernych – Chadidża (oby Allah był z niej zadowolony) powiedziała kiedyś: „On zachowuje więzy rodzinne, pomaga biednym i potrzebującym, przyjmuje gości i znosi trudności dla prawdy."[29]

----------------------------------------------------------------------------------------

[1] Nata'idżul-Afham - Al-Fulki, str. 28-35 (Bejrut); Rahmatul-lil-'Alamin 1/38-39. Różnica istniejąca w miesiącu kwietniu wynika jedynie z wcześniejszych i późniejszych metod obliczania kalendarza

[2] Ibn Sa'd 1/63, Musnad Ahmad 4/127, 128, 185, 5/262 i ad-Darimi 1/9

[3] Dala'il - al-Bajhaqi 1/126-127, Tarich at-Tabari 2/166-167, Al-Bidaja łan-Nihaja 2/268-269

[4] Ibn Hiszam 1/159-160, Ibn Sa'd 1/103, At-Tabari 2/156-157

[5] Zostało powiedziane, że urodził się on już obrzezany. Zob. Talqih Fuhum Ahlil-Athar str. 4. Ibn al-Qaijim powiedział: "Nie ma na to potwierdzonego hadisu." Zob. Zadul-Ma'ad 1/18

[6] Sahih al-Buchari nr 2645, 5100, 5101, 5106, 5107, 5372

[7] Zadul-Ma'ad 1/19

[8] Ibn Hiszam 1/162-164

[9] Ibn Hiszam 1/162-164. Zob. Dala'ilun-Nubułłah - Abu Nu'aim. Z reszty narracji Ibn Ishaqa można zrozumieć, że wydarzyło się to na początku trzeciego roku (Zob. Ibn Hiszam 1/164-165). Jednak wydaje się zaprzeczać sam sobie, ponieważ - skoro wspomina, że pracował on w tym czasie jako pastuszek - nie do pomyślenia jest, by pasterzem został chłopiec, który dopiero co skończył trzy lata.

[10] Sahih Muslim 1/92

[11] Talqih Fuhum Ahlil-Athar str.7; Ibn Hiszam 1/168

[12] Ibn Hiszam 1/168

[13] Ibn Hiszam 1/168, Talqih Fuhum Ahlil-Athar str. 7

[14] Muchtasar Sirat-ur-Rasul - Szejch 'Abdullah an-Nadżdi, str.15,16

[15] Powiedział to Ibn al-Dżałzi w Talqih Fuhum Ahlil-Athar str. 7

[16] At-Tirmidhi nr 3620, Al-Musannaf Ibn Abi Szajba 11/489, Dala'il - Al-Bajhaqi 2/24, 25, oraz At-Tabari 2/278, 289. W tej wersji At-Tirmidhi i innych wspomniane jest, że towarzyszył mu Bilal (oby Allah był z niego zadowolony), jednak jest to jawny błąd. W tamtym czasie Bilal (oby Allah był z niego zadowolony) nie był obecny, a nawet gdyby był, nie byłby z jego wujem czy z Abu Bakrem (oby Allah był z niego zadowolony). Zadul-Ma'ad 1/17

[17] Ibn Hiszam 1/184-187; Al-Munammiq - Ibn Habib, str. 167-185, Al-Kamil - Ibn al-Athir 1/468-472

[18] Ibn Hiszam 1/113,135 oraz Muchtasar Sirat ur-Rasul - Szejch 'Abdullah an-Nadżdi, str. 30, 31

[19] Muchtasar Sirat-ur-Rasul, str.30,31, Tabaqat Ibn Sa'd 1/126-128, Nasab Quraisz - Az-Zubajdi, str. 291

[20] Ibn Hiszam 1/166

[21] Sahih al-Buchari nr 2262

[22] Ibn Hiszam 1/187,188

[23] Ibn Hiszam 1/190,191; Fathul-Bari 7/507, Taliqh Fuhum Ahlil-Athar str. 7. Istnieją w nich pewne drobne rozbieżności, więc wspomnieliśmy o tym, co jest preferowane.

[24] Szczegóły dotyczące rekonstrukcji Kaby - zob. Ibn Hiszam 2/192-197, Tarich at-Tabari 2/289, Sahih al-Buchari 1/215 oraz Muhadarat Tarich al-Islamija - Al-Chudri 1/64-65

[25] Zob. Ibn Hiszam 1/128, At-Tabari 2/161 i Tahzib Tarich Dimaszq 1/373, 376

[26] Nie ma zgodności co do autentyczności tego hadisu. Al-Hakim powiedział, że jest on autentyczny, jednak Adh-Dhahabi ocenił go jako słaby, podobnie jak Ibn Kathir w Al-Bidaja łan-Nihaja 2/287

[27] Sahih al-Buchari, rozdział: Budowa Kaby, 1/540

[28] Sahih al-Buchari, rozdział: Budowa al-Kaby, 1/540 z wyjaśnieniem al-Qastalaniego

[29] Sahih al-Buchari 1/3

>Okres mekkański