34. Bitwa Bani al-Mustaliq (Muraisi'), miesiąc szaban szóstego roku hidżry

Choć walka ta nie objęła jeszcze pełnego wymiaru militarnego, miała pewłne następstwa, które wywołały zamieszanie w Państwie Islamskim i okryłya hipokrytów hańbą. Ponadto spowodowała ona wprowadzenie w życie ustaw, które uszlachetniły społeczność muzułmańską i oczyściły ich dusze.

Wieści dotarły do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) drugiego dnia miesiąca szaban jakoby wódz Bani al-Mustaliq, al-Harith bin Dirar, zmobilizował swoich ludzi oraz niektórych Arabów, by zaatakowali Medynę. Buraida bin al-Hasib al-Aslami został natychmiast wysłany, by zweryfikował te doniesienia. Skontaktował się on z Abi Dirarem, który potwierdził swą intencję walki. Potem wysłał zwiadowcę, by zbadał pozycje muzułmanów, jednak został on pojmany i zabity. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwołał swych ludzi i rozkazał im przygotować się do walki. Przed wyruszeniem, Zaid bin Haritha został upoważniony do dbania o sprawy Medyny i zarządzania nimi. Słysząc o nadejściu muzułmanów, niewierni wystraszyli się, a Arabowie, którzy byli z nimi, zdezerterowali i uciekli. Abu Bakrowi powierzony został sztandar Emigrantów, a Sadowi bin Ubada - Pomocników. Te dwie armie stacjonowały przy studni zwanej Muraisi. Przez godzinę strzelano z łuków, a następnie muzułmanie starli się z wrogiem w bitwie, która zakończyła się pełnym zwycięstwem muzułmanów. Kilku wrogów zostało zabitych, kobiety i dzieci niewiernych zostały pojmane jako jeńcy, muzułmanie zyskali też wiele łupów. Tylko jeden muzułmanin został przypadkowo zabity przez jednego z Pomocników. Wśród jeńców była Dżułarija, córka al-Haritha, przywódcy niewiernych. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) ożenił się z nią, a muzułmanie jako rekompensatę wyzwolili stu innych jeńców, którzy przyjęli islam i odtąd byli nazywani (od strony żony - przyp. tłum.) Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). [Za'd al-Ma'ad 2/112, 113; Ibn Hiszam 2/289, 290, 294, 295]

Zdradziecka rola hipokrytów przed bitwą Bani al-Mustaliq

Abdullah bin Ubai, zawzięty hipokryta, pałał nienawiścią do islamu i muzułmanów, ponieważ wierzył, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pozbawił go jego przywództwa nad al-Ałs i al-Chazradż, dwoma plemionami, które już zaakceptowały misję proroczą Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego zwierzchnictwo.

Uraza Abdullaha pojawiła się jeszcze zanim zaczął udawać przyjęcie islamu. Po bitwie pod Badr aspirował do bycia muzułmaninem, lecz w głębi serca pozostał zaciętym wrogiem Allaha, Jego Wysłannika (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i wszystkich wierzących w ogóle. Przez cały czas jego jedynym celem było zasianie ziarna niezgody wśród społeczności muzułmańskiej i udaremnienie sprawy nowej niebiańskiej religii jaką mieli. Jego perfidnego zachowania doświadczyć można było wszędzie, jednak było ono szczególnie widoczne w jego nikczemnych staraniach wprowadzenia chaosu i niepokoju wśród muzułmanów podczas bitwy od Uhud. Jego hipokryzja i fałsz przybierały poważne rozmiary kiedy stawał on pomiędzy muzułmanami na krótko przed piątkową mową Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i drwiąco mówił do nich: "Oto Wysłannik Allaha, który wywyższył was przed Allahem, więc musicie go wspierać, słuchać i być mu posłuszni", po czym siadał.

To samo zrobił podczas nastepnej po bitwie pod Uhud modlitwie piątkowej. Był tak grubiański i arogancki, że jego słowa niezaprzeczalnie miały posmak głęboko zakorzenionej urazy, tak że paru muzułmanów chwyciło go z wyrzutem za płaszcz i uciszyło go. On natychmiast wyszedł, rzucając nieprzyzwoitymi szyderczymi słowami. Pewien Pomocnik spotkał go u bramy meczetu i nakazał mu wrócić i błagać Wysłannika Allaha o wybaczenie, lecz on odparł, że nigdy nie miał zamiaru go o to prosić. [Ibn Hiszam 2/105]. Co więcej, utrzymywał on potajemnie kontakt z Bani Nadir, innym żydowskim plemieniem, zachęcając ich do zawarcia z nim sojuszu i obiecując im wsparcie - wszystko to były jego nieustające wysiłki w czasie długotrwałej konspiracji i intryg knutych przeciwko muzułmanom. Słowa Allaha odnośnie jego zdradzieckich czynów i budzących grozę starań podczas Bitwy Rowu zostały objawione po to, by jasno poświadczyć ten rodzaj hipokryzji:

{I oto mówili obłudnicy i ci, w których sercach była choroba (wątpliwości): "Nie obiecał nam Bóg i Jego Posłaniec nic innego, jak tylko złudę".} [Koran 33:12]

Dalsze wersety mają ten sam kontekst, opisują tegoż hipokrytę jako tchórza i defetystę. Jest on kłamcą i nie szanuje danych przyrzeczeń. Jest on zdradliwy, nielojalny i perfidny. Jest wyrachowany i chciwy. W skrócie, jest on całkowitym przeciwieństwem osoby prawdziwie wierzącej:

{Oni sądzą, że al-Ahzab (Frakcje) jeszcze nie odeszły; a jeśliby te Frakcje jeszcze miały (ponownie) przyjść, to oni woleliby wycofać się na pustynię (tułając się) wśród Beduinów i zasięgać jedynie wiadomości o was (z odległego miejsca). A jeśliby nawet zostali wśród was, to niewiele by walczyli.} [Koran 33:20]

Wszyscy wrogowie islamu - Żydzi, hipokryci i politeiści - zdawali sobie sprawę, że islam miał przewagę nie ze względu na wyższość materialną, mnogość oddziałów czy spore wyposażenie, lecz raczej ze względu na szlachetne cechy, wytworną etykę i wzniosłe atrybuty przepajające społeczeństwo muzułmańskie i wszystkich, którzy byli z nim związani. Wrogowie islamu byli już świadomi tej powodzi światła wywodzącego się całkowicie od osoby Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który zawsze był stawiany ludziom za doskonały przykład do naśladowania.

Wrogowie islamu, po pięciu latach daremnych prób zwalczenia nowej religii w pełni zdali sobie sprawę z tego, że islamu nie można zniszczyć na polu walki, więc uciekli się do innych praktyk. Skoro mieli reputację plotkarzy, zdecydowali się rozpocząć powszechną propagandę mającą na celu zniesławienie osoby Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w najbardziej wrażliwej sferze życia Arabów, czyli w etyce i tradycjach. W następstwie bitwy Frakcji Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) ożenił się z Zainab bint Dżahsz po tym, jak zakończyło się jej małżeństwo z jego adoptowanym synem, Zaidem bin Haritha. Wykorzystali tę okazję i zaczęli rozpowszechniać próżne słowa o Proroku (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w Arabii, opierając się na tradycji Arabów z pustyni, która zabraniała zawierania małżeństw z byłą żoną adoptowanego syna. Twierdzili oni, że to jego małżeństwo postrzegane będzie jako ohydny grzech. Swą złośliwą propagandę oparli także na tym, że Zainab była jego piątą żoną, podczas gdy w Szlachetnym Koranie liczba żon ograniczona została do czterech, stąd ważność tego małżeństwa pozostawała ich zdaniem wątpliwa.

Plotki wywarły negatywny wpływ na morale niektórych bojaźliwych muzułmanów, aż objawione zostały rozstrzygające wersety oczyszczające Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) z zarzutów i unieważniające wszelkie te chore zamiary i odrażające intrygi:

{O Proroku (Muhammadzie)! Zachowuj swe obowiązki wobec Boga i nie bądź posłusznym niewiernym oraz hipokrytom (tj. nie podążaj za ich radami). Zaprawdę, Bóg jest Wszechwiedzący, Mądry.} [Koran 33:1]

Nikczemna rola jaką hipokryci odegrali w trakcie bitwy Bani al-Mustaliq

Podczas tej walki, hipokryci niemal zdołali wywołać swego rodzaju niezgodę wśród samych muzułmanów, połączoną z poważnym i okropnym oszczerstwem o samym Proroku (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). W skrócie, ich zachowanie było autentycznym przekładem słów Allaha:

{Gdyby wyruszyli razem z wami, to powiększyliby tylko trudności wśród was i - krążąc między wami - staraliby się doprowadzić was do buntu...} [Koran 9:47]

Niemal doprowadzili do kłótni pomiędzy Emigrantami a Pomocnikami z powodu spisków uknutych przez hipokrytów i ich złych intencji. Prorok (pokój i błogosłąwieństwo Allaha z nim) zbeształ ich, opisując ich złe zachowanie jako przypominające praktyki przedislamskie. Oni - hipokryci z Abdullahem bin Ubai na czele - byli wściekli z powodu sprzeciwu jaki muzułmanie okazali w stosunku do wrogich planów i złośliwych intryg uknutych za zamkniętymi drzwiami i przysięgli, że "najbardziej czcigodni wypędzą najpodlejszych z Medyny" oraz dodali: "Oni (Muzułmanie) przerośli nas liczebnie i dzielą z nami naszą ziemię. Skoro utuczyliście waszego psa, on was zje". Kiedy te słowa zostały przekazane Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), Umar, szacowny Towarzysz, poprosił o pozwolenie na zabicie Ibn Ubaia. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) oczywiście odrzucił jego propozycję, by nie zostać oskarżonym o zabijanie swoich ludzi. Zamiast tego zrobił coś niespodziewanego - poprosił Umara, by ogłosił odjazd armii. Wędrował ze swoimi ludźmi przez dwa dni, aż słońce zaczęło grzać zbyt mocno. Wtedy się zatrzymali i zasnęli, była to sprytna próba odwrócenia uwagi jego ludzi od wcześniejszego wydarzenia. Syn Abdullaha usłyszał o nikczemności swego ojca i kiedy dotarli do Medyny, wyciągnął swój miecz i zastawił ojcu wejście do miasta aż ten się przyznał i oświadczył, że on sam był tym najpodlejszym z mieszkańców Medyny, a Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) tym najbardziej czcigodnym z nich. W ten sposób jego przechwałki odbiły się na nim. Zostało także przekazane, że jego syn był gotów zabić swego własnego ojca, gdyby tylko Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) tego zechciał.

Sprawa zniesławienia

To niezwykle bolesne wydarzenie miało miejsce, gdy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wrócił z ekspedycji przeciwko Bani Mustaliq. Armia muzułmańska musiała zatrzymać się na noc w pewnym miejscu niedaleko Medyny. Podczas tej ekspedycji Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) towarzyszyła jego szlachetna i utalentowana żona, Aisza (oby Allah był z niej zadowolony). Stało się tak, że Aisza (oby Allah był z niej zadowolony) oddaliła się na pewną odległość od obozu za potrzebą. Kiedy wróciła, zauważyła, że zgubiła gdzieś swój naszyjnik. Naszyjnik ten sam w sobie nie miał dużej wartości, jednak był on pożyczony od jej przyjaciółki, więc Aisza (oby Allah był z niej zadowolony) znów odeszła, by go szukać. Kiedy wróciła, ze zmartwieniem i zażenowaniem zauważyła, że armia już odeszła wraz z wielbłądem na którym ona jechała; ludzie niosący jej lektykę myśleli, że ona jest w środku, gdyż była bardzo szczupła, bardzo młoda i lekka. Z bezsilności usiadła i zaczęła płakać, aż zmorzył ją sen. Safłan bin Mu'attal, Emigrant, który szedł na tyłach, rozpoznał ją, ponieważ widział ją zanim werset nakazujący zasłanianie się został objawiony; podwiózł ją na swym wielbłądzie do Medyny, nie zamieniając z nią nawet jednego słowa, a sam szedł za zwierzęciem. Hipokryci z Medyny pod przywództwem Abdullaha bin Ubai bin Salul postanowili zrobić z tego wydarzenia użytek i rozgłosili skandalizujące plotki o Aiszy (oby Allah był z niej zadowolony). Niestety, nawet niektórzy muzułmanie wzięli w tym udział. Po przybyciu do Medyny Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poradził się swoich Towarzyszy, którzy wyrazili różne opinie, doradzając od rozwodu po zatrzymanie jej. To wydarzenie niemalże wywołało walkę pomiędzy dwiema rywalizującymi grupami - al-Ałs i al-Chazradż, jednak interwencja Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) uciszyła obie strony. Nie wiedząca nic o krążących plotkach Aisza (oby Allah był z niej zadowolony) zachorowała i przez miesiąc pozostawała w łóżku. Kiedy wróciła do zdrowia, usłyszała o tym zniesławieniu i poprosiła o pozwolenie na spotkanie ze swoimi rodzicami, chcąc poznać prawdziwe wieści. Następnie wybuchnęła płaczem i przepłakała bez ustanku dwa dni i całą bezsenną noc, aż czuła, jakby jej wątroba miała pęknąć. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odwiedził ją w tej sytuacji i po zaświadczeniu o Jedyności Allaha rzekł do niej: "Jeśli jesteś niewinna, Allah oczyści cię z zarzutów. W przeciwnym razie musisz Go błagać o wybaczenie." Przestała płakać i poprosiła o rozmowę z rodzicami, ale oni nie mieli jej nic do powiedzenia, więc sama przejęła inicjatywę i rzekła: "Gdybym wam powiedziała, że jestem niewinna, a Allah wie, że z pewnością jestem niewinna, wy byście mi nie uwierzyli; a gdybym się przyznała do czegoś, czego - Allah wie - nie jestem winna, wy byście mi uwierzyli, więc nie mam się do czego uciec z wyjątkiem słów ojca Proroka Józefa:

{Lecz cierpliwość jest najstosowniejsza. U Boga (Jedynego) należy szukać pomocy w tym, co wy opisujecie.} [Koran 12:18]

Następnie się odwróciła i położyła się, by odpocząć. W tym decydującym momencie nadeszło Objawienie oczyszczające Aiszę (oby Allah był z niej zadowolony) ze wszelkich oszczerstw jakie przeciwko niej wymyślono. Aisza (oby Allah był z niej zadowolony) oczywiście z całego serca się cieszyła i chwaliła Allaha z wdzięcznością. Słowa Allaha w tej kwestii brzmiały następująco:

{Zaprawdę, ci, którzy szerzyli oszczerstwo (przeciwko Aiszy [oby Allah był z niej zadowolony] - żonie Proroka [pokój i błogosławieństwo Allaha z nim]), stanowią wśród was tylko małą grupę.} [Koran 24:11]

Głównym osobom wmieszanym w tę sprawę zniesławienia - Mistah bin Athatha, Hassan bin Thabit i Hamna bin Dżahsz - wymierzono po osiemdziesiąt batów.

Jeśli chodzi o człowieka, który odegrał tu największą rolę - Abdullaha bin Ubai - nie został on wychłostany, czy to dlatego, że kara cielesna złagodziłaby jego karę w Życiu Przyszłym, na co on nie zasługiwał, czy też ze względu na dobro publiczne, z którego to powodu nie został on wcześniej zabity. Ponadto, Abdullah bin Ubai wysłuchiwał zarzutów i był poniżany wśród swych ludzi po tym, jak jego prawdziwe intencje zostały publicznie wyjawione. [Sahih al-Buchari 1/364, 2/696-698; Za'd al-Ma'ad 2/113-115; Ibn Hiszam 2/297-307]

Prawie miesiąc później Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i Umar bin al-Chattab odbyli następującą rozmowę: "Czy nie widzisz, Umarze, że gdybym go (Abdullaha bin Ubai) zabił, wielu dygnitarzy w złości pospieszyłoby walczyć za niego? Teraz przeciwnie, gdybym poprosił ich, by go zabili, zrobiliby to z własnej

woli." Umar odpowiedział: "Przysięgam na Allaha, że opinia Proroka jest dużo rozsądniejsza niż moja." [Ibn Hiszam 2/293]

33. Delegacje i ekspedycje po bitwie al-Muraisi'