10. Etap drugi: jawne głoszenie

Pierwsze objawienie dotyczące głoszenia Przesłania

{I ostrzegaj twój ród (Muhammadzie), bliskich krewnych!} [Koran 26:214]

Był to pierwszy werset objawiony w tej kwestii. Zawiera się on w surze asz-Szu’ara (rozdział 26 – Poeci), która opowiada historię Mojżesza (pokój z nim) od początku jego misji proroczej, poprzez emigrację z Dziećmi Izraela, ich ucieczkę od Faraona i jego ludzi oraz zatopienie Faraona i jego zastępów. Rozdział ten tak naprawdę opowiada o różnych etapach, przez jakie przechodził Mojżesz (pokój z nim) podczas zmagań z Faraonem i o misji nawoływania ludzi do Allaha. Ponadto zawiera też historie mówiące o strasznym końcu jaki spotkał tych, którzy zadawali kłam Wysłannikom, tak jak lud Noego, 'Ad, Samud, lud Abrahama, Lota, oraz Ahlul-Aika (Towarzysze Drzewa – grupa ludzi czczących drzewo zwane Aika). Te historie wspomniane są razem z tą o Faraonie i jego ludziach, aby powiadomić tych, którzy rozpowszechniają kłamstwo o podobnych przypadkach ludzi, którzy wcześniej robili to samo i o tym, jak oni skończyli. Informuje ich też o karze, jaka czeka ich od Allaha, jeśli nadal będą kontynuować szerzenie fałszu, a wierzącym mówi, że to ich, a nie wspierających zło, czeka dobre zakończenie.

Nawoływanie najbliższych krewnych

Zgodnie z Rozkazami Allaha, Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zebrał swych krewnych z Bani Haszim razem z grupą Bani al-Muttalib bin Abd Munaf. Przybyło czterdziestu pięciu ludzi.

Abu Lahab natychmiast przejął inicjatywę i zwrócił się do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim): "Oto twoi wujowie i kuzyni, przemów do nich, lecz musisz wiedzieć, że twoi krewni nie dadzą rady przeciwstawić się wszystkim Arabom. Musisz także pamiętać o tym, że twoi krewni wam wystarczą. Jeśli będziesz podążać za ich tradycją, będzie im łatwiej, niż gdyby mieli stawiać czoła innym klanom kurajszyckim, wspieranym przez innych Arabów. Doprawdy, nigdy nie słyszałem o kimś, kto naraził własnych krewnych na większą szkodę, niż ty”. Na tym spotkaniu Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zachował milczenie, nie odezwał się ani słowem.

Jednak po jakimś czasie zaprosił swych krewnych na inne spotkanie i zdołał pozyskać audiencję. Wtedy wstał i wygłosił krótkie przemówienie, wyjaśniając jasno o co chodzi.

Powiedział:

"Wysławiam Allaha, proszę Go o pomoc i wierzę w Niego. W Nim pokładam moją ufność. Zaświadczam, że nie ma boga poza Allahem, nie posiadającym żadnego partnera. Przewodnik nigdy nie kłamie swym ludziom. Przysięgam na Allaha, nie ma boga poza Nim, oraz że zostałem wysłany jako Posłaniec do was w szczególności, ale także do wszystkich ludzi. Przysięgam na Allaha, umrzecie tak, jakbyście usnęli i zostaniecie wskrzeszeni tak, jakbyście się obudzili. Zostaniecie rozliczeni ze swoich uczynków. Wówczas wstąpicie do wiecznego Piekła, bądź do wiecznych Ogrodów (Raju)".

Abu Talib odrzekł: "Chętnie ci pomożemy, przyjmujemy twoje rady i wierzymy w twoje słowa. Oto twoi krewni, których zebrałeś, a ja jestem jednym z nich, lecz pierwszy zrobię to, o co prosisz. Rób co ci nakazano. Będę cię chronił i bronił, jednak nie mogę opuścić religii Abdul-Muttaliba".

Abu Lahab powiedział wtedy do Abu Taliba: „Przysięgam na Allaha, że źle robisz. Musisz go powstrzymać zanim zrobią to inni”. Jednak Abu Talib odpowiedział: "Przysięgam na Allaha, że będę go chronił tak długo, jak żyję".[1]

Na wzgórzu As-Safa

Po tym, jak Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) upewnił się co do ochrony ze strony Abu Taliba podczas swego nawoływania ludzi do Allaha, stanął pewnego dnia na wzgórzu as-Safa i głośno zawołał: "O Sabaha![*]". Klany Kurajszytów przybyły do niego, a on wezwał ich do zaświadczenia o jedności Allaha i wiary Posłannictwo Proroka oraz w Dzień Zmartwychwstania.

Al-Buchari przekazał od Ibn 'Abbasa (oby Allah był z niego zadowolony) fragment tej historii. Powiedział on: „Kiedy został objawiony następujący werset:

{I ostrzegaj twój lud (Muhammadzie), bliskich krewnych} [Koran 26:214]

Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wspiął się na wzgórze as-Safa i zaczął wołać: „O Bani Fihr! O Bani 'Adi (dwa klany kurajszyckie)”. Wielu ludzi zebrało się, a ci, którzy nie mogli, wysłali kogoś, by im przekazał (co Prorok, pokój z nim, powie – przyp. tłum.). Abu Lahab także był tam obecny. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) spytał: „Czy gdybym wam powiedział, że w dolinie są jeźdźcy, którzy chcą was zaatakować, uwierzylibyście mi?” Oni odpowiedzieli: „Tak, ty nigdy nas nie okłamałeś”. On odrzekł: „Jestem tym, który ostrzega was przed srogą karą”. Abu Lahab natychmiast odpowiedział: „Obyś zginął! Czy po to nas tu zwołałeś, żeby mówić takie rzeczy?” Wtedy to zostało objawione:[2]

{Niech zginą obie ręce Abu Lahaba…} [Koran 111:1]."

Muslim przekazał inną część tej historii, od Abu Hurajry (oby Allah był z niego zadowolony). Powiedział on: "Kiedy zostały objawione następujące wersety:

{I ostrzegaj twój lud (Muhammadzie), bliskich krewnych} [Koran 26:214]

Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwołał wszystkich Kurajszytów; zebrali się oni, a on ich ostrzegł, ogólnie. Następnie zwrócił się do konkretnych plemion i rzekł: "O Kurajszyci, ratujcie się od Ognia; O ludzie Bani Ka'b, ratujcie się od Ognia; o Fatimo, córko Muhammada, ratuj się od Ognia, gdyż ja nie mam mocy, by ochronić was przed Allahem w niczym, oprócz tego, że podtrzymam więzi z wami"."[3]

To było naprawdę sugestywne wezwanie skierowane do najbliższych mu ludzi, oznajmiające, że wiara w jego Przesłanie była podstawą do wszelkich przyszłych stosunków pomiędzy nim a nimi i że więzy krwi, na których opierało się całe życie Arabów, w świetle Boskiego ultimatum przestały mieć znaczenie.

Wykrzykiwanie Prawdy a reakcje politeistów

W Mekce nie przebrzmiały jeszcze owe pamiętne słowa, kiedy został objawiony werset:

{Wyznawaj otwarcie to, co tobie zostało nakazane i odwróć się od al-Muszrikun (bałwochwalców)!} [Koran 15:94]

Wtedy Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zaczął zapraszać politeistów do islamu na spotkaniach i zgromadzeniach. Cytował im z Księgi Allaha, mówiąc tak, jak Wysłannicy mówili swoim ludziom:

{O ludu mój! Czcijcie Allaha, nie macie innego boga, jak tylko On!} [Koran 7:59]

Następnie zaczął on oddawać cześć Allahowi na ich oczach, modląc się na głos na dziedzińcu Kaby za dnia, kiedy oni patrzeli.

Potem rozpoczął dyskredytowanie zabobonnych praktyk bałwochwalczych, ukazując, jak są one bezwartościowe i bezużyteczne. Dawał też konkretne dowody na to, że bałwochwalstwo samo w sobie, bądź postrzegane jako medium, za pomocą którego bałwochwalca mógł nawiązać kontakt z Allahem, jest oczywistym fałszem.

To wszystko poskutkowało szerszą akceptacją przesłania, ludzie jeden po drugim przyjmowali religię Allaha. To spowodowało zrodzenie się wrogości pomiędzy konwertytami a ich krewnymi i spowodowało, że Kurajszyci wzdrygali się z odrazą na ten widok.

Rada doradcza zwołana, by odsunąć pielgrzymów od Wezwania Muhammada

W tamtej chwili Kurajszyci mieli jeszcze inne poważne zmartwienie. Głoszenie Przesłania trwało zaledwie od kilku miesięcy, gdy zbliżał się sezon pielgrzymkowy. Kurajszyci wiedzieli, że niedługo przybędą arabscy delegaci. Byli zgodni co do tego, że koniecznym jest zastanowienie się nad sposobem na odciągnięcie pielgrzymów od nowej wiary głoszonej przez Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Udali się na spotkanie z al-Łalidem bin al-Mughira, by naradzić się w tej sprawie. Al-Łalid zachęcił ich do znalezienia takiego rozwiązania, które zyskałoby aprobatę każdego z nich. Lecz ich zdania były bardzo podzielone. Jedni sugerowali, że będą mówić o Muhammadzie (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) Kahin, tzn. wróżbita; jednak sugestia ta została oddalona, gdyż słowa wróżbity nie były tak poetyckie. Inni zaproponowali, by rozgłosić, że jest on Madżun, tzn. kimś, kim zawładnął dżinn; to także zostało odrzucone, gdyż stwierdzili, że nie można dostrzec żadnych przejawów charakterystycznych dla takiego stanu umysłu. Niektórzy spytali: „Czemu nie powiedzieć, że jest on poetą?” Tu znów nie mogli dojść do zgody, gdyż jego słowa były całkowicie poza zakresem poezji. Padła więc czwarta propozycja: „Dobrze więc, oskarżmy go o uprawianie czarów”. Jednak tu też al-Łalid miał opory, gdyż mówił, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nigdy nie przyłączał się do praktyk dmuchania w węzły. Przyznał też, że jego mowa była zupełnie przyjemnym doznaniem. Jednak al-Łalid zauważył, że czary były najbardziej możliwym do przyjęcia zarzutem wobec Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Bezbożne towarzystwo przyjęło tę opinię i zgodziło się rozpowszechniać ją, by przekonać innych, że Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był magikiem tak wpływowym i świetnym w swym rzemiośle, że potrafił rozdzielić syna z ojcem, brata z bratem, żonę z mężem i człowieka z jego klanem.[4]

Warto tu dodać, że Allah objawił aż szesnaście wersetów odnośnie al-Łalida i jego chytrego spisku jaki obmyślił on w celu manipulowania ludźmi, którzy mieli przybyć do Mekki na pielgrzymkę. Allah mówi:

{Oto on – pomyślał i spiskował. Niech będzie przeklęty! Jak on spiskował! Jeszcze raz nich będzie przeklęty, jak on spiskował! Potem pomyślał; potem zmarszczył brwi i zasępił się. Potem odwrócił się i wbił się w pychę, po czym powiedział: "To nic innego, jak tylko czary, które się przekazuje! To nic innego, jak tylko słowo śmiertelnika!"} [Koran 74:18-25][5]

Jeśli chodzi o Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), poszedł on do ludzi, którzy zebrali się podczas sezonu pielgrzymkowego, udał się z nimi do ich obozów w 'Ukaz, Madżanna i Zul-Madżaz, zapraszając ich do Allaha. Abu Lahab, który chodził za nim jak cień, wykrzykując: "Nie słuchajcie go, gdyż jest on kłamcą; jest on apostatą". Mimo to Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zdołał wywołać poruszenie w całej okolicy, a nawet przekonać kilka osób do przyjęcia swego Przesłania.[6]

Próby powstrzymania dalszego postępu islamu

Rozumiejąc, że Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nigdy nie zaniecha swego Nawoływania, Kurajszyci desperacko próbowali okiełznać wpływ jego Przesłania, uciekając się do innych sposobów działania:

1. Szydzenie, poniżanie, zniesławianie, zadawanie kłamu i ośmieszanie wszystkich nowo nawróconych, a w szczególności Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), by wzbudzić w nich zwątpienie i osłabić ich gorliwość.

Podejmowali wysiłek, by ukazać Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) jako człowieka, którym zawładnął dżinn, lub jako szaleńca:

{Oni powiedzieli: „O ty (Muhammadzie), któremu zostało dane napomnienie (Koran)! zaprawdę, jesteś opętany!} [Koran, 15:6]

bądź kłamcę uprawiającego czary:

{Dziwią się (arabscy poganie), że przyszedł do nich ostrzegający (Prorok Muhammad, pokój z nim) spośród nich. I mówią niewierni: „To jest czarownik, wielki kłamca!”} [Koran, 38:4].

Patrzyli na tego prawego człowieka tak, jak gdyby chcieli go "pożreć", czy powstrzymać go, albo zachwiać jego pewność siebie i stanowczość. Używali wszelkich możliwych obelg: "szaleniec", "opętany przez złego ducha", itd.

{Zaprawdę, ci, którzy nie wierzą, gotowi są wywrócić cię swoimi spojrzeniami; kiedy słyszą napomnienie, mówią: „Zaprawdę, on (Muhammad) jest opętany!} [Koran 68:51]

Wśród pierwszych nawróconych była grupka ludzi nie posiadających silnego klanu, który by ich wspierał. Te niewinne dusze wyśmiewano i szydzono z nich przez cały czas. Odnośnie takich ludzi kurajszyccy szlachcice wciąż pytali Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) drwiąco i z pogardą:

{Czy to są ci spośród nas, których Allah obdarował?} [Koran 6:53]

A Allah powiedział:

{Czyż to nie Allah zna lepiej tych, którzy są wdzięczni?} [Koran 6:53]

Byli tacy, jak Allah nam ich opisał:

{Zaprawdę, (w życiu ziemskim) ci, którzy zgrzeszyli, naśmiewali się z tych, którzy uwierzyli; kiedy przechodzili koło nich, wymieniali między sobą spojrzenia; a kiedy powracali do swoich domowników, stroili żarty. A kiedy ich widzieli, mówili: "Zaprawdę, oni są zbłąkani!" Lecz oni nie zostali posłani, aby być ich stróżami.} [Koran 83:29-33]

2. Wypaczanie nauk Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), sianie wątpliwości, szerzenie fałszywej propagandy, rzucanie bezpodstawnych zarzutów dotyczących jego doktryn, jego osoby i charakteru, aż do przesady, aby pohamować wszelkie rozważanie ze strony społeczeństwa. Odnośnie Koranu, twierdzili, iż były to:

{baśnie dawnych przodków. On (Muhammad) kazał je zapisać dla siebie i są mu recytowane rano i wieczór.} [Koran 25:5]

Nikczemność ta trwała nieustannie, wpajano ludziom, że Koran nie był prawdziwym Objawieniem:

{To (tzn. Koran) jest tylko kłamstwo, które on (Muhammad) wymyślił, i pomogli mu w tym inni ludzie.} [Koran 25:4]

Stwierdzili:

{Jego uczy tylko zwykły człowiek.} [Koran 16:103]

Wysunęli także inne bezpodstawne i płytkie zarzuty:

{Cóż z tym Posłańcem (Muhammadem)? On je pożywienie i chodzi po jarmarkach (tak jak my).} [Koran 25:7]

Szlachetny Koran nagle obalił ich ataki i zarzuty i wyjaśnił, że wypowiedzi Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) są Objawieniem danym od Pana, a ich natura i treść rzucają wyraźne wyzwanie tym, którzy przypisują jego prorocze wyrażenia jakiemuś pospolitemu pochodzeniu; czasami zmaganiom umysłowym rozmarzonego reformatora, innym razem gadaninie opętanego poety bądź nieskładnej mowie bredzącego szaleńca.

3. Porównywanie Koranu ze starożytną mitologią, by odciągnąć ludzi od interesowania się Słowami Allaha. Zostało przekazane, że an-Nadr bin Harith udał się do Hiry, gdzie zapoznał się z tradycjami królów Persji i wyjaśnieniami ludzi takich jak Rustum i Isfandijar, a następnie wrócił do Mekki. Tam zawsze chodził jak cień za Wysłannikiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) na wszystkie spotkania, gdzie ten głosił nową religię, ostrzegając ludzi przed gniewem Allaha. An-Nadr szedł zaraz za Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i opowiadał tym samym słuchaczom długie opowieści o Persach. Zawsze wtedy zadawał pytania, by wybadać, czy prześcignął Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).[7] Ibn Abbas (oby Allah był z niego zadowolony) przekazał, że an-Nadr zwykł opłacać śpiewaczki, które urokiem swych ciał i pieśni odciągały od islamu każdego, kto nawiązał jakiekolwiek więzi z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Allah mówi o tym:

{Wśród ludzi jest i taki, który zakupuje zabawne opowiadania (tj. muzykę, śpiewy, itp.), by sprowadzać (ludzi) z drogi Allaha.} [Koran 31:6][8]

Prześladowania

Na początku czwartego roku misji proroczej przez kilka miesięcy politeiści ograniczali swe prześladowania do grupy wymienionych wyżej osób. Jednak dostrzegając, że nie byli w ten sposób w stanie zapobiec nawracaniu się ludzi na islam, zwołali powszechne zebranie. Tym razem, po konsultacji, zatwierdzono kampanię prześladowania muzułmanów i torturowania ich, by zmusić ich do opuszczenia ich religii. Każdy z przywódców zaczął prześladować w obrębie swojego plemienia każdego, kto wyznawał islam.

Kiedy tylko Abu Dżahl usłyszał o konwersji jakiegoś z ludzi wysoko urodzonych, mającego pływowych przyjaciół, osłabiał jego dobry zmysł i intelekt, podważał jego osądy, a jeśli był on kupcem, ponosił poważne konsekwencje. Jeśli nowo nawrócony miał słabą pozycję społeczną, Abu Dżahl bił go bezlitośnie i poddawał go straszliwym torturom.[9]

Wuj 'Usmana bin Affan zwykł zawijać 'Usmana (oby Allah był z niego zadowolony) w matę z liści palmowych i rozpalać pod nim ogień.[10] Kiedy Umm Mus'ab bin 'Umajr usłyszała o konwersji jej syna, głodziła go, a następnie wypędziła ze swego domu. Przywykł on do łatwego życia w luksusie, lecz na skutek tortur jakich doznał, jego skóra pomarszczyła się i widać było po nim cierpienie.[11]

Bilal (oby Allah był z niego zadowolony), niewolnik Umaji bin Chalaf, został dotkliwie pobity przez swego pana, kiedy ten dowiedział się o jego konwersji na islam. Czasem wiązano sznur wokół jego szyi i uliczni chłopcy wlekli go po drodze, a nawet przez wzgórza Mekki. Zdarzało się, że był na długi czas pozbawiany jedzenia i picia. Kiedyś też został związany w najgorętszym momencie dnia i położony w dolinie Mekki. Następnie Umaija wziął wielki głaz i położył go na jego klatce piersiowej. Powiedział: "Na Allaha! Nie zaprzestanę, dokąd nie umrzesz, lub wyprzesz się Muhammada i zaczniesz czcić Latę i 'Uzzę." Choć Bilal w tym momencie (oby Allah był z niego zadowolony) bardzo cierpiał, powiedział tylko: "Jeden, Jeden". Akurat przechodził tamtędy Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony); poruszony współczuciem wykupił Bilala i oswobodził z niewoli.[12]

Inną ofiarą okrucieństwa Kurajszytów był 'Ammar bin Jasir (oby Allah był z niego zadowolony), oswobodzony niewolnik z Bani Machzum. Przyjął on islam we wczesnej jego fazie, razem ze swoją matką i ojcem. Stale kładziono ich na rozgrzanym piachu i dotkliwie bito.

'Ammar (oby Allah był z niego zadowolony) czasem był rzucany na rozżarzone węgle. Raz, kiedy podczas torturowania ich, przeszedł Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i powiedział:

"O, rodzino Jasira! Bądźcie cierpliwi, doprawdy macie zapewnione miejsce w Raju."

Jasir (oby Allah był z niego zadowolony), ojciec 'Ammara, zmarł na skutek ciągłych tortur. Sumaja (oby Allah był z niej zadowolony), matka 'Ammara, została przebita dzidą przez samego Abu Dżahla i z tego powodu zasłużyła sobie na tytuł pierwszej męczenniczki w islamie.

Sam 'Ammar (oby Allah był z niego zadowolony) poddawany był różnego rodzaju torturom i zawsze grożono mu, że zostanie poddany jeszcze sroższym cierpieniom, jeśli nie znieważy Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i nie przyzna się publicznie do błędu przed al-Latą i 'Uzzą (pogańskimi boginiami - przyp. tłum.).

W momencie słabości wypowiedział on coś, co zostało odebrane jako takie właśnie ugięcie się, chociaż jego serce nigdy się nie zachwiało; wrócił on do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który ukoił jego ból i potwierdził jego wiarę. Zaraz potem został objawiony następujący werset:

{Ten, kto nie wierzy w Boga, choć przedtem w Niego wierzył, z wyjątkiem tego, kto został zmuszony, lecz serce jego jest spokojne w wierze} [Koran 16:106][13]

Abu Fakih, Afla (oby Allah był z niego zadowolony), oswobodzony niewolnik Bani 'Abdud-Dar, był trzecią z bezbronnych ofiar. Politeiści z Mekki zwykli go kłaść na gorącym piachu, umieszczając na jego plecach kamień, tak, by nie mógł się poruszyć. Zostawiali go ta do czasu, aż stracił zdolność rozumowania. Związywali mu także nogi sznurem i wlekli go wokół belki, aż myśleli, że zmarł. W chwili torturowania go przeszedł tamtędy Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) i wykupił go, ze względu na Allaha.[14] Ciemiężcy zwykli też związywać nogi Aub Fakiha i wlekli go po ulicach Mekki.[15]

Chabbab bin al-Aratt (oby Allah był z niego zadowolony) był niewolnikiem Umm Anmar bint Saba' al-Chuza'i. On również był ofiarą podobnych ataków przemocy przy każdej możliwej okazji. Doświadczył on tortur „ku przestrodze innych” i maltretowania. Był szarpany za włosy i wleczony, skręcano szyję, a także rzucano go na rozżarzone węgle. Ciągnięto go po ogniu bez przerwy, aż jego plecy były całkiem poparzone.[16]

Nie oszczędzano nawet kobiet-konwertytek, a jest ich zbyt wiele, żeby je tu wszystkie wymienić. Zanira (oby Allah był z niej zadowolony), an-Nahdija (oby Allah był z niej zadowolony) i jej córka, Umm Ubajs (oby Allah był z niej zadowolony) oraz wiele innych kobiet doświadczyło prześladowań z rąk oprawców, w tym 'Umara bin al-Chattaba, oczywiście zanim przyjął on islam.[17]

Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony), bogaty muzułmanin, wykupił i uwolnił kilku niewolników, takich jak Bilal (oby Allah był z niego zadowolony) i 'Amir bin Fuhajra (oby Allah był z niego zadowolony).

Poganie wrzucali również niektórych z Towarzyszy do zagród dla zwierząt, a następnie wlekli ich w żarze słońca. Niektórym z nich zakładali żelazną zbroję i rzucali ich na skały, by smażyli się na słońcu.[18] Nie było nikogo, kto przyjąłby islam a byłoby o tym wiadomo, by nie został poddany torturom i cierpieniom w imię Allaha.

Jeśli chodzi o Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), nie było łatwo mu zaszkodzić, gdyż był on tak ważny, szlachetny i miał tak doskonały charakter, że powstrzymywało to nawet jego wrogów przed podjęciem jakichś głupich działań wobec jego osoby. Miał on również swego wuja, Abu Taliba, o szlachetnym pochodzeniu i mającego wsparcie wielkiego klanu. Ta sytuacja była źródłem wielkich zmartwień dla niewiernych, jednak czuli oni, że nie potrafią dłużej pozostać cierpliwi ani okazywać jakiejkolwiek tolerancji wobec zastraszającej siły, niszczącej ich religię i władzę.

Kurajszyci zwracają się do Abu Taliba

Ibn Ishaq powiedział: "Pewni ludzie spośród kurajszyckiej szlachty poszli do Abu Taliba. Powiedzieli: 'O Abu Talibie! Twój bratanek przeklina naszych bogów; uważa za błędny nasz sposób życia; kpi z naszej religii i poniża naszych ojców; albo go powstrzymasz, albo musisz nam pozwolić wziąć go w swoje ręce. Gdyż ty sprzeciwiasz się tak samo, jak my sprzeciwiamy się jemu; i my się go pozbędziemy". Abu Talib próbował ich uspokoić, udzielając uprzejmych odpowiedzi. Jednak Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) kontynuował głoszenie religii Allaha i nawoływanie do niej.[19] Kurajszyci nie mogli być już dłużej cierpliwi, widząc, jak zaprasza on innych do Allaha. Im bardziej on nawoływał, tym więcej oni rozmawiali o tym problemie.

Presja wywierana przez Kurajszytów na Abu Talibie

Kurajszyccy dostojnicy przybyli do Abu Taliba i nalegali, by ten zakończył działalność swego bratanka. Powiedzieli, że taka działalność, jeśli przestać ją kontrolować, doprowadzi do srogiej walki. Abu Talib był bardzo strapiony z powodu tak jawnych gróźb jego ludzi i ich wrogości, jednak nie mógł sobie także pozwolić na opuszczenie Wysłannika (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Posłał po swego bratanka i przekazał mu, co powiedzieli ludzie. Rzekł: "Oszczędź mnie i siebie i nie nakładaj na mnie ciężaru, którego nie jestem w stanie udźwignąć". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pomyślał, że jego wuj go opuści i nie będzie go dłużej wspierał, więc odrzekł:

"O mój wuju! Na Allaha, nawet gdyby włożyli mi słońce do prawej ręki, a księżyc do lewej, bym porzucił tę sprawę (czyli posłannictwo – przyp. tłum.), nie porzuciłbym jej, aż Allah sprawi, że ona zwycięży, albo ja zginę."

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wstał i odwrócił się, a jego wuj zawołał go i powiedział: "Wróć mój bratanku", a kiedy ten wrócił, Abu Talib powiedział: "Idź i głoś co chcesz, gdyż - na Allaha - nigdy cię nie opuszczę".

Następnie wyrecytował dwa wersety poezji, które oznaczały pełne poparcie dla Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i całkowite zadowolenie z kierunku, jaki jego bratanek wyznaczył w Arabii.[20]

Ponowna wizyta Kurajszytów u Abu Taliba

Kurajszyci widząc, że Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) ma zamiar nadal głosić swe Przesłanie, zdali sobie sprawę, że Abu Talib nigdy nie opuści swego bratanka, nawet jeśli naraziłby się przez to na ich wrogość. Część z nich poszła do niego raz jeszcze, biorąc ze sobą młodzieńca zwanego 'Umara bin al-Łalid bin al-Mughira i powiedzieli: "O Abu Talibie! Przyprowadziliśmy do ciebie bystrego młodzieńca, abyś wykorzystał jego rozum i siłę; przyjmij go jako swego syna w zamian za twojego bratanka, który sprzeciwił się twojej religii, doprowadził do niezgody w społeczeństwie, skrytykował twój sposób życia. Zabijemy go i uwolnimy cię od niekończących się problemów; po prostu człowiek za człowieka".

Abu Talib odpowiedział: "To naprawdę nieuczciwa transakcja. Dajecie mi własnego syna, abym go wychował, a ja mam wam dać mojego syna, żebyście go zabili! Na Allaha, to niewiarygodne!" Al-Mut’im bin 'Adi, jeden z członków delegacji, przerwał mu, mówiąc, że jest to uczciwe, gdyż "chcą oni tylko uwolnić go od tego źródła okropnych problemów, ale jak widzę zdecydowałeś odmówić ich życzliwości".

Oczywiście Abu Talib odrzucił wszelkie ich propozycje i sprzeciwił się wszystkiemu, o co prosili. [21]

Źródła historyczne nie podają dokładnej daty tych dwóch spotkań z Abu Talibem. Jednak najprawdopodobniej miały one miejsce w szóstym roku misji proroczej, w krótkim odstępie czasu jedno od drugiego.

Bestialstwa wobec Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)

Sam Abu Lahab przejął inicjatywę w trakcie nowej serii prześladowań i zaczął brać udział w niezliczonych przejawach złych czynów, nienawiści i złośliwości wobec Muhamada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) – zaczynając od rzucania w niego kamieniami, zmuszania swych dwóch synów do rozwodu z ich żonami – Ruqają i Umm Kulthum (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), córkami Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)[22], napawania się śmiercią jego drugiego syna i nazywania Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) "człowiekiem pozbawionym potomstwa"[23], a następnie podążając jego śladami podczas pielgrzymki i zebrań, tak jak wspomnieliśmy wcześniej, by mu zadawać kłam i odciągnąć beduinów od niego i jego Przesłania. Tariq bin 'Abdullah al-Muharabi przekazał, że nie poprzestałby jedynie na ganieniu Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), lecz także rzucał w niego kamieniami, aż jego kostki krwawiły.[24]

Żona Abu Lahaba, Umm Dżamil bint Harb, siostra Abu Sufjana, także brała udział w tej bezlitosnej akcji. Udowodniła, że była nie mniej wrogo nastawiona i pałała nie mniejszą nienawiścią do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) niż jej mąż. Robiła ona wiązki z cierni, związywane sznurem ze skręconych włókien palmy i rozrzucała je na ścieżkach, po których spodziewała się, że przejdzie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), aby go zraniły.

Była ona prawdziwą sekutnicą o złym usposobieniu, wypowiadającą wiele obelg, potrafiącą snuć intrygi, wzniecać niezgodę i podsycać nienawiść. W Koranie została ona zasłużenie opisana jako "nosząca drewno".

Kiedy o tym usłyszała, udała się prosto do Kaby z kamykami w garściach, aby ciskać nimi w Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Allah Najwyższy, odebrał jej wzrok i zobaczyła jedynie Abu Bakra (oby Allah był z niego zadowolony), który siedział tuż przy Proroku (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zwróciła się wtedy do Abu Bakra (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), grożąc zuchwale, że stłucze usta jego towarzysza przyniesionymi kamykami, oraz wyrecytowała werset przepełniony lekceważeniem i nieposłuszeństwem: "Nie usłuchaliśmy potępionego, odrzuciliśmy jego Przesłanie i oddaliliśmy się od jego religii".

Kiedy odeszła, Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) odwrócił się do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i zapytał o to zajście. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział:

"Ona mnie nie widziała. Allah sprawił, że nie mogła mnie zobaczyć."[25]

Abu Bakr al-Bazzar także przekazał tę historię, jednak według jego wersji kiedy Umm Dżamil się zatrzymała przy Abu Bakrze (oby Allah był z niego zadowolony), powiedziała: "O Abu Bakrze! My ośmieszamy twojego towarzysza". Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) odpowiedział: "Nie, na Pana tej budowli! On nie wypowiedział żadnej poezji". Ona odrzekła: "Powiedziałeś prawdę".

Abu Lahab i jego rodzina stosowali karygodne tortury i nękali Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), pomimo więzów krwi jakie ich łączyły, gdyż był on wujem Proroka i mieszkali obok siebie. Podobnie inni sąsiedzi Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) krzywdzili go nawet w jego własnym domu.

Ibn Ishaq powiedział: "Do tych, którzy zwykli krzywdzić Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w jego domu, należeli Abu Lahab, al-Hakam bin Abul'-As bin Umaja, 'Uqba bin Abu Mu'ait, 'Adi bin Hamra' ath-Thaqafi i Ibn al-Asda' al-Hudhali. Byli to jego sąsiedzi i nie był on bezpieczny przy żadnym z nich, z wyjątkiem al-Hakama bin Abul-'Asa. Jeden z nich rzucał na niego wnętrzności owcy kiedy się modlił, inny rzucał na niego swój przygotowany garnek (jedzenia). Potem Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) używał skały, by osłaniała go przed nimi, kiedy się modlił. Kiedy obrzucili go tymi rzeczami, on pozbył się ich przy użyciu kawałka drewna i kładł je obok drzwi, a następnie powiedział:

"O Bani 'Abd Manaf! Cóż to za sąsiedzkie traktowanie?"

Następnie wyrzucał je na ulicę. [26]

Al-Buchari zrelacjonował za Ibn Mas’udem (oby Allah był z niego zadowolony): "Pewnego razu, gdy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wykonywał modlitwę koło Kaby, Abu Dżahl siedział ze swoimi towarzyszami. Niektórzy z nich spytali innych: "Kto z was przyniesie wnętrzności wielbłąda z Bani takiego a takiego i położy ja na plecach Muhammada, kiedy on wykona pokłon?" Najgorszy z nich ('Uqba bin Abu Mu'ait) wstał i przyniósł je. Odczekał, aż Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim (wykona pokłon, a następnie umieścił je na jego plecach, pomiędzy jego łopatkami. Widziałem to, ale nie mogłem nic zrobić. Pragnąłem, by byli ze mną jacyś ludzie, by pomogli mi ich powstrzymać.

Zaczęli się śmiać i pokładać jeden na drugim. Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pozostał w pokłonie i nie podniósł głowy, aż Fatima (oby Allah był z niej zadowolony) (jego córka) przyszła i zdjęła to z jego pleców.

Podniósł głowę i powiedział trzykrotnie:

'O Allahu! Zniszcz (niewiernych spośród) Kurajszytów'.

Było to trudne dla Abu Dżahla i jego towarzyszy, gdy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wzniósł prośby do Allaha przeciwko nim, ponieważ wierzyli oni, że modlitwy i prośby wznoszone w tym mieście (Mekce) były wysłuchiwane. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział:

'O Allahu! Zniszcz Abu Dżahla, 'Utbę bin Rabi'a, Szajbę bin Rabi'a, al-Łalida bin 'Utbę, Umaję bin Chalaf i 'Uqbę bin Abi Mu'ait...'

I wymienił jeszcze siódmego, którego imienia nie mogę sobie przypomnieć. Na Allaha, w którego Ręku jest moje życie, widziałem martwe ciała osób wymienionych przez Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w Qalib (jedna ze studni) w Badr."[27] Siódmą osobą był 'Umara bin al-Łalid.[28]

Umaja bin Chalaf był oszczercą i źle mówił o Wysłanniku Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) kiedykolwiek go zobaczył. To o nim Allah powiedział:

{Biada każdemu oszczercy zniesławiającemu!} [Koran 104:1]

Ibn Hiszam powiedział: "Al-Humaza jest tym, kto publicznie wyśmiewa osobę... a al-Lumaza jest tym, kto skrycie wyjawia wady ludzi i ich zniesławia."[29]

Raz Uqba bin al-Mu‘ait, brat 'Umaji, uczestniczył w spotkaniu zwołanym przez Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i słuchał, jak głosi on islam. Usłyszał o tym jego bliski przyjaciel, Ubaj bin Chalaf. Nie tolerował on tego typu działań, więc czynił Uqbie wymówki i nakazał mu splunąć w świętą twarz Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), co ten bezwstydnie uczynił. Ubaj nie przepuścił żadnej sposobności, by zaszkodzić Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim); nawet skruszył stare, rozkładające się kości i zdmuchnął ten proch na niego.[30]

Al-Achnas bin Szurajq ath-Thaqafi umniejszał charakterowi Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w sezonie i poza nim. Szlachetny Koran – odnosząc się bezpośrednio do tych niecnych czynów – przypisał mu dziewięć okropnych cech:

{Nie słuchaj więc: żadnego skorego do przysięgi, nędznego; potwarcy, szerzącego kalumnie; tego, który przeszkadza dobru; napastnika, grzesznika; grubianina, i do tego intruza.} [Koran 68:10-13] [31]

Czasem Abu Dżahl przychodził, by słuchać Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) recytującego Koran, następnie wychodził, nie wierząc w jego prawdziwość ani nie zważając na zawarte w nim ostrzeżenia. Krzywdził Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) swą mową, wykorzystywał każdą możliwą okazję, by przeszkodzić w głoszeniu Przesłania Allaha, a następnie chodził wszędzie arogancko chlubiąc się tym, co zrobił. Allah powiedział o nim:

{On (niewierzący) nie uwierzył w prawdę i nie modlił się.} [Koran 75:31]

Ponadto chciał on zabronić Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) modlitwy przy Szlachetnym Sanktuarium. Raz zdarzyło się, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) modlił się na terenie Świętego Domu, gdy Abu Dżahl nadszedł, wypowiadając obelgi. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zbeształ go surowo, na co Abu Dżahl odpowiedział buntowniczo, głosząc, że jest najpotężniejszym człowiekiem w Mekce. Allah objawił wtedy:

{Niech on wezwie swoich popleczników.} [Koran 96:17]

Według innej wersji tego samego wydarzenia, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) chwycił Abu Dżahla za szyję i potrząsnął nim, mówiąc ostro:

{Biada ci [człowieku (niewierny)] i (znów) biada ci! I jeszcze raz biada ci [człowieku (niewierny)] i (znów) biada ci!} [Koran 75:34, 35].[32]

Pomimo tego zarzutu, Abu Dżahl nigdy się nie przebudził, ani nie zdał sobie sprawy ze swych niemądrych praktyk. Przeciwnie, popadł w skrajność i przysiągł, że posypie pyłem twarz Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) oraz stanie mu na szyi. Gdy tylko przystąpił do realizacji swej nikczemnej intencji, zobaczono go odwracającego się i zasłaniającego się własnymi rękami (jak gdyby ścigało go coś strasznego). Jego towarzysze spytali go co się dzieje, a on odpowiedział: "Dostrzegłem rów z płonącym ogniem i latające skrzydła". Potem Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) skomentował to następująco:

"Gdyby posunął się dalej, aniołowie wyszarpaliby mu kończyny, jedną po drugiej".[33]

Tak haniebnie traktowani byli Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i muzułmanie przez politeistów, twierdzących, że są ludźmi Allaha, żyjącymi w Jego Sanktuarium.

Dom al-Arqama

W świetle tych nieludzkich prześladowań Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) uznał, że rozsądnie będzie doradzić jego zwolennikom, by ukrywali swą konwersję, zarówno poprzez słowa, jak i czyny. Podjął decyzję, że będą się spotykać potajemnie, aby Kurajszyci nie poznali jego zamiarów i nie podjęli środków, które mogłyby udaremnić jego cel. Myślał też o tym, by unikać wszelkich otwartych konfrontacji z politeistami, gdyż we wczesnym okresie nie przysłużyłoby się to nowo powstałemu Wezwaniu, wciąż jeszcze słabemu i nie w pełni rozwiniętemu. Raz, w czwartym roku misji proroczej, muzułmanie byli w drodze do wzgórza w Mekce, aby spotkać się potajemnie z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), kiedy grupa politeistów obserwowała ich podejrzane przemieszczenie i zaczęła ich znieważać i walczyć z nimi. Sa'd bin Abi Łaqqas uderzył jednego z politeistów aż popłynęła krew; był to pierwszy rozlew krwi w historii islamu.[34]

Z drugiej zaś strony Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) obwieszczał wiarę islamską i głosił ją otwarcie, z wielkim oddaniem i trwał przy tym, jednak dla dobra ogólnego nowych konwertytów i ze względu na interes islamu, wyznaczył Dar al-Arqam, dom al-Arqama bin Abdul-Arqam al-Machzumi, znajdujący się na wzgórzu Safa, jako tymczasowe miejsce spotkań ze swymi zwolennikami. Spotykał się z nimi potajemnie, nauczał ich Koranu i islamskiej mądrości.

Pierwsza emigracja do Abisynii (Etiopii)

Seria prześladowań rozpoczęła się pod koniec czwartego roku misji proroczej - początkowo powoli, jednak stopniowo nabierając rozpędu i okrucieństwa dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, aż sytuacja w połowie piątego roku misji stała się tak skrajnie trudna i nie do zniesienia, że muzułmanie zaczęli poważnie myśleć o możliwych sposobach oddalenia od siebie bolesnych tortur, jakim ich poddawano.

To w tym ponurym czasie desperacji Allah poinformował ich, że Jego ziemia nie jest dla nich za ciasna, dając do zrozumienia, że powinni wyemigrować. Objawił surę az-Zumar (rozdział 39 - Grupy), mówiąc w niej:

{Ci, którzy czynią na tym świecie dobro, otrzymają dobro, a ziemia Boga jest rozległa (skoro nie możecie czcić Allaha w tym miejscu, idźcie do innego)! Zaprawdę, cierpliwym dana będzie w pełni ich nagroda, bez rachunku.} [Koran 39:10].

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wiedział już wtedy, że Aszama, noszący tytuł negus, król Abisynii (Etiopii), był sprawiedliwym władcą, który nie uczyniłby nic złego żadnemu ze swych poddanych, więc zezwolił swym zwolennikom, by szukali bezpiecznego schronienia w Abisynii (Etiopii).

W miesiącu radżab piątego roku misji proroczej grupa składająca się z dwunastu mężczyzn i czterech kobiet udała się do Abisynii (Etiopii). Wśród emigrantów byli 'Usman bin 'Affan (oby Allah był z niego zadowolony) i jego żona Ruqaja (oby Allah był z niej zadowolony) (córka Proroka, pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Odnośnie tych dwojga emigrantów Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział:

"Są oni pierwszymi ludźmi jacy wyemigrowali dla Allaha po Abrahamie i Locie (pokój z nimi)"[35]

Wymknęli się oni z Mekki pod osłoną nocy i skierowali się w stronę morza, skąd akurat dwa statki wypływały do Abisynii (Etiopii) - ich miejsca przeznaczenia. Wieści o ich planach wyjazdu dotarły do Kurajszytów, tak więc wysłali kilku ludzi w pogoń za nimi, jednak wierni już opuścili port Szu'ajba i popłynęli do swej bezpiecznej przystani, gdzie zostali ciepło i serdecznie powitani. [36]

W ramadanie tego samego roku Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) udał się do Świętego Sanktuarium, gdzie było wielu kurajszyckich politeistów, także dostojnicy i starszyzna. Nagle zaczął recytować surę an-Nadżm (rozdział 41 – Gwiazda). Cudowne Słowa Allaha spadły na nich znienacka i wprawiły ich w osłupienie. Pierwszy raz zaskoczyło ich prawdziwe Objawienie. Wcześniej ulubioną sztuczką ludzi, którzy pragnęli zhańbić Objawienie, było to, że nie tylko sami go nie słuchali, ale także głośno zuchwale rozmawiali, aby słuchający nie mogli nic usłyszeć. Myśleli, że zagłuszali Głos Allaha. Mówili:

{“Nie słuchajcie tego Koranu i mówcie o nim puste słowa! Być może zwyciężycie!”} [Koran 41:26].

Kiedy niewyobrażalnie fascynujące Słowa Allaha zyskały bezpośredni kontakt z ich sercami, byli oczarowani i zapomnieli o materialistycznym świecie dookoła, z uwagą słuchali Boskich Słów do takiego stopnia, że kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dotarł do przyspieszającego bicie serca końca:

{Przeto wybijajcie pokłony Bogu i oddawajcie Mu (i tylko Jemu) cześć} [Koran 53:62]

bałwochwalcy bezwiednie zastosowali się do tego i pokłonili się, w całkowitej bezsilności. Tak naprawdę był to cudowny moment Prawdy, która skruszyła zatwardziałych serca ludzi wyniosłych i szyderców. [37] Byli przerażeni kiedy się zorientowali, że Słowa Allaha zdobyły ich serca i sprawiły, że zrobili to, co tak mocno starali się wytępić. Inni politeiści, którzy nie byli tam wówczas obecni, czynili im wyrzuty i potępiali ich; w konsekwencji zaczęli oni wymyślać kłamstwa i rzucać oszczerstwa na Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) twierdząc, że oddał on cześć ich bożkom i przypisał im moc wstawiennictwa. Były to desperackie próby usprawiedliwienia swojego pokłonu, który tego dnia oddali razem z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Oczywiście to niemądre i niegodziwe zachowanie było zgodne z ich zwykłymi praktykami wymyślania kłamstw i knucia intryg.

Wieści o tym wydarzeniu zostały źle przedstawione emigrantom w Abisynii (Etiopii). Zostali oni poinformowani, że wszyscy Kurajszyci przyjęli islam, więc można już wracać do domu. Przybyli do Mekki w miesiącu szałłal tego samego roku. Kiedy zbliżali się już do Mekki, odkryli jak sytuacja wygląda naprawdę. Część z nich wróciła do Abisynii (Etiopii), inni przemknęli ukradkiem do miasta lub weszli do niego jawnie, lecz pod opieką lokalnych dostojników. [38]

Druga emigracja do Abisynii (Etiopii)

Jednak ze względu na wieści jakie dotarły do Mekkańczyków dotyczące ciepłego przyjęcia i serdeczności, z jaką muzułmanie zostali powitani w Abisynii (Etiopii), oburzeni politeiści zaczęli karać ich jeszcze surowiej i jeszcze bardziej się nad nimi znęcali.

W następstwie tego Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) uznał za konieczne zezwolić tym bezbronnym ludziom poszukiwać azylu w Abisynii (Etiopii) raz jeszcze. Emigracja tym razem nie była tak łatwa jak poprzednio, gdyż Kurajszyci byli czujni na nawet najmniejsze podejrzane ruchy muzułmanów. Jednak we właściwym czasie muzułmanom udało się zadziałać tak szybko, że nie zdołano udaremnić im próby ucieczki. Grupa emigrantów tym razem składała się z osiemdziesięciu trzech mężczyzn i dziewiętnastu, czy w niektórych przekazach osiemnastu kobiet. Czy był wśród nich 'Ammar, czy też nie – pozostaje kwestią wątpliwą. [39]

Machinacje Kurajszytów przeciw Emigrantom

Kurajszyci nie mogli znieść tego, że muzułmanie znaleźli w Abisynii (Etiopii) bezpieczne schronienie, więc wysłali dwóch posłańców, by zażądali ich wydalenia. Byli nimi 'Amr bin al-'As i 'Abdullah bin Abi Rabi’a (zanim jeszcze przyjęli islam). Wzięli oni ze sobą drogocenne prezenty dla króla i jego duchownych i zdołali przeciągnąć kilku dworzan na swoją stronę. Pogańscy posłańcy zażądali, by uchodźcy zostali wydaleni z Abisynii (Etiopii) i oddani w ich ręce, gdyż porzucili oni religię swych ojców, a ich przywódca głosił religię inną niż ta wyznawana tak przez politeistów, jak też przez abisyńskiego króla.

Król wezwał muzułmanów do siebie i poprosił o wyjaśnienie nauk ich religii. Przybyli więc i postanowili powiedzieć mu prawdę. Spytał ich: "Czym jest ta religia, która sprawiła, że oddzieliliście się od waszych ludzi, że nie przyjęliście mojej religii ani żadnej innej?" Dża'far bin Abi Talib (oby Allah był z niego zadowolony) wstał i przemówił do króla następującymi słowami:

"O królu! Byliśmy ignorantami. Czciliśmy bożki i jedliśmy padlinę. Zwykliśmy zachowywać się lubieżnie, zrywać więzy krwi, zaniedbywać naszych sąsiadów, a silni spośród nas niszczyli słabych. Tacy byliśmy, ale Allah posłał do nas Wysłannika. Znaliśmy jego pochodzenie, prawdomówność, wiedzieliśmy, że jest godny zaufania i cnotliwy. Zaczął nas zapraszać do Allaha, byśmy wybrali Jego i czcili Go. Porzuciliśmy więc religię naszych przodków, za którą wcześniej podążaliśmy; porzuciliśmy czczenie kamieni i bożków, kogokolwiek poza Allahem. Nakazał nam też, byśmy byli prawdomówni, dotrzymywali obietnic, podtrzymywali więzy rodzinne, byli uprzejmi wobec naszych sąsiadów i powstrzymywali się od bezprawnego przelewania krwi. Zabronił nam lubieżności, oszczerstw, trwonienia majątku sierot i zniesławiania cnotliwych kobiet. Nakazał nam, byśmy czcili jedynie Allaha, nie dodając Mu żadnych partnerów. Nakazał nam wykonywać modlitwy, dawać jałmużnę i pościć - wymienił więc islamskie nakazy." Dalej kontynuował: "Zaufaliśmy mu i uwierzyliśmy w niego i podążyliśmy za religią Allaha, którą nam przyniósł. Zaczęliśmy czcić Jedynego Allaha, nie łączyliśmy z Nim nikogo i zaczęliśmy zabraniać tego, czego On zabronił a zezwalać na to, na co On zezwolił. Z tego powodu nasi ludzie stali się naszymi wrogami, karali nas, torturowali, aby zmusić nas do porzucenia naszej religii i powrotu do oddawania czci bożkom zamiast Allahowi. Chcieli, byśmy postrzegali wszystkie te okropne rzeczy jako dozwolone, tak jak robiliśmy wcześniej. Zatem kiedy nas zwalczali, uciskali i ograniczali, kiedy stanęli pomiędzy nami a naszą religią, przybyliśmy do twojego kraju, wybraliśmy ciebie ponad innymi, pragnąc być twoimi sąsiadami i mając nadzieję, że ty - o królu - nie skrzywdzisz nas."

Negus spytał: "Czy macie coś z tego, o czym wam powiedział, że pochodzi od Allaha?"

Dża'far (oby Allah był z niego zadowolony) potwierdził, na co negus poprosił: "Więc wyrecytujcie mi coś z tego". Wtedy Dża'far (oby Allah był z niego zadowolony) wyrecytował mu początkowe wersety sury Mariam (rozdział 19 - Maria), które opowiadają historię o narodzeniu Jana i Jezusa Chrystusa, aż do miejsca mówiącego o tym, jak Maria w cudowny sposób otrzymywała pożywienie. Król, podobnie jak biskupi z jego otoczenia, był wzruszony, łzy zaczęły spływać po jego policzkach, a nawet zmoczyły jego brodę. Negus wykrzyknął: „Wygląda na to, że te słowa i to, co zostało objawione Jezusowi, to promienie światła, które emituje z tego samego źródła”. Odwracając się do strapionych kurajszyckich posłańców powiedział on: "Obawiam się, że nie mogę wam wydać tych uchodźców. Mogą oni żyć w moim królestwie i wykonywać akty czci, jak tylko im się podoba".

Następnego dnia posłańcy znów poszli do króla i powiedzieli, że Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego zwolennicy bluźnili na temat Jezusa Chrystusa. Znów zwołano muzułmanów i zapytano ich o ich nauki odnośnie Jezusa. Dża'far (oby Allah był z niego zadowolony) znów wstał i odpowiedział: „Mówimy o Jezusie to, czego nauczył nas nasz Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), że jest on sługą Allaha, Jego Wysłannikiem, Jego duchem i Jego Słowem, tchniętym w Dziewicę Marię”. Król raz jeszcze skomentował, że wierzą w to samo. Następnie zwracając się do posłańców i do biskupów, którzy się zezłościli, powiedział, że mogą się złościć, jednak Jezus (pokój z nim) nie jest nikim więcej ponad to, co powiedział o nim Dża'far (oby Allah był z niego zadowolony). Potem zapewnił muzułmanów o swej pełnej ochronie. Zwrócił kurajszyckim posłańcom ich dary, które dla niego przywieźli, i odesłał ich z powrotem. Muzułmanie w spokoju mieszkali w Abisynii (Etiopii) przez kilka lat, zanim powrócili do Medyny.[40]

To jest wersja zrelacjonowana przez Ibn Ishaqa; inni wspomnieli, że 'Amr bin al-'As udał się do negusa po bitwie pod Badr. Aby pogodzić obie te wersje, inni twierdzą, że delegacja udała się do niego dwa razy. Jednak dialog pomiędzy negusem a Dża'farem (oby Allah był z niego zadowolony) o którym mówią, że miał miejsce za drugim razem, ogólnie ma podobną treść, jak ten przytoczony tutaj przez Ibn Ishaqa. Widząc te pytania, oczywistym jest, że wydarzenie to miało miejsce po pierwszym ich przybyciu do Abisynii.

Decyzja tyranów, by zabić Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)

Kiedy wszelkie plany i spiski Kurajszytów zawiodły, uciekli się oni do wcześniejszych praktyk prześladowań i torturowania muzułmanów w jeszcze gorszy i bardziej brutalny sposób niż kiedykolwiek przedtem. Zaczęli także obmyślać plan zabicia Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Jeśli o muzułmanów chodzi, pozostało ich w Mekce bardzo niewielu i byli to głównie dostojnicy, dzięki czemu nie dokuczano im, albo byli sąsiadami takich ludzi. Nadal musieli ukrywać swą konwersję jak tylko mogli. Nawet w ten sposób ich sąsiedzi krzywdzili ich.

Jeśli chodzi o Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), modlił się on i czcił Allaha otwarcie, na oczach tyranów, zapraszając do wiary w Allaha i publicznie, i potajemnie. Nic nie było go w stanie od tego powstrzymać, gdyż był to rozkaz od Allaha, by głosić Przesłanie:

{Wyznawaj otwarcie to, co tobie zostało nakazane i odwróć się od al-Muszrikun (bałwochwalców)}. [Koran 15:94]

Jednym z wydarzeń wspomnianych w księgach Sunny i Siry odnośnie wydarzeń z tego okresu jest to związane z 'Utajbą bin Abi Lahab. Pewnego razu podszedł on do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i bezwstydnie wykrzyknął do niego: „Nie wierzę w

{Na gwiazdę, kiedy ona zapada} [Koran 53:1]

ani w

{Następnie (Gabriel) zbliżył się} [Koran 53:8]”

Innymi słowy 'Nie wierzę w nic z Koranu".

Następnie zaczął wyniośle odnosić się do Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i gwałtownie do niego doskoczył, podarł mu koszulę i napluł mu w twarz, lecz jego ślina nie trafiła w twarz Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Wtedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pomodlił się o gniew Allaha na 'Utajbę:

'O Allahu! Ześlij na niego jednego ze Swoich psów".

Allah odpowiedział na modlitwę Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w następujący sposób: Pewnego razu 'Utajba dał się z kilkoma towarzyszami spośród Kurajszytów do Syrii i osiedlił się w az-Zarqa'. Tam do grupy podszedł lew, ku przerażeniu 'Utajby, który od razu przypomniał sobie słowa modlitwy Muhammada i powiedział: „Brada mojemu bratu! Ten lew z pewnością mnie pożre, tak jak Muhammad o to prosił. Zabił mnie on w Syrii, podczas gdy sam jest w Mekce”. Lew rzucił się na 'Utajbę, spośród wszystkich ludzi chwycił właśnie jego i zmiażdżył mu głowę.[41]

Zostało także zrelacjonowane, że pewien bałwochwalca spośród Kurajszytów o imieniu 'Uqba bin 'Abi Mu'ait pewnego razu nadepnął na szyję Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), kiedy ten wykonywał pokłon w czasie modlitwy, aż jego oczy wyszły na wierzch.[42]

Więcej szczegółów zrelacjonowanych przez Ibn Ishaqa poświadcza intencję tyranów, by zabić Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Abu Dżahl, wielki wróg islamu, zwrócił się raz do swych wspólników, mówiąc: „O ludu Kurajszytów! Zdaje się, że Muhammad postanowił nadal zadawać kłam naszej religii, poniżając naszych ojców, dyskredytując nasz sposób życia i obrażając naszych bogów. Zaświadczam przed naszym bogiem, że przyniosę strasznie ciężki kamień i zrzucę go na głowę Muhammada, kiedy będzie wykonywał pokłon, aby się go pozbyć raz na zawsze. Nie obawiam się tego, co może zrobić jego klan, Banu 'Abd Manaf”. Nieszczęśni jego słuchacze poparli jego plan i zachęcali go, by wcielił go w życie.

Ukazanie przez nich intencji zabicia Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zostało zrelacjonowane przez Ibn Ishaqa od 'Abdullaha bin 'Amra bin al-'As (oby Allah był z niego zadowolony), że pewni ludzie spośród Kurajszytów byli na al-Hidżr (Izmaela) narzekając, że zbyt długo byli cierpliwi jeśli chodzi o Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zaczęli na niego mrugać i rzucać sarkastyczne uwagi, jednak on dwa razy milczał, po czym za trzecim razem zatrzymał się i powiedział do niewiernych:

"O Kurajszyci! Słuchajcie, przysięgam na Allaha, w którego Ręku jest moja dusza, że pewnego dnia zostaniecie pocięci na kawałki".

Kiedy tylko Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wypowiedział te słowa, wszyscy oni stanęli osłupieni z powodu nowego stylu językowego, mającego posmak strachu a nawet horroru, próbowali złagodzić jego złość i poprawić mu nastrój, mówiąc: "Możesz odejść, Abul-Qasim, gdyż ty nigdy nie byłeś niemądry".

Następnego ranka zebrali się, mówiąc o nim. Stanęli przed nim i otoczyli go. Zobaczyłem, jak jeden z nich dusi go swoim odzieniem. Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) przeszedł płacząc i powiedział: "Czy chcecie zabić człowieka tylko dlatego, że mówi 'moim Panem jest Allah'?" Wtedy dali mu spokój. Ibn 'Amr (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział: "To było najgorsze zachowanie jakie kiedykolwiek widziałem u Kurajszytów".[43]

'Urła bin az-Zubair przekazał: Poprosiłem Abdullaha bin 'Amra bin al-'As, by mi powiedział o najgorszej rzeczy, jaką poganie zrobili Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). On odpowiedział: "Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) modlił się w al-Hidżr al-Kaby, przyszedł 'Uqba bin al-Mu’ait, owinął swe odzienie wokół szyi Proroka i zaczął go dusić. Wtedy nadszedł Abu Bakr, złapał go za ramiona, odepchnął od Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i spytał: „Czy chcesz zabić człowieka tylko dlatego, że mówi on: 'moim Panem jest Allah'?"[44]

W swojej narracji Asma' (oby Allah był z niej zadowolony) powiedziała: "Ktoś przybył z krzykiem do Abu Bakra: 'Spójrz na twojego towarzysza'. Opuścił nas więc, ubierając cztery przepaski. Wyszedł, mówiąc do nich: "Czy zabijecie człowieka tylko dlatego, że mówi 'Allah jest moim Panem'?" Wtedy zaczęli bić Abu Bakra. On odwrócił się do nas i kiedy dotykaliśmy jego włosów, one spadały."[45]

Konwersja Hamzy bin 'Abdul-Muttaliba

W ponurej atmosferze panującej tam niegodziwości i tyranii, dla uciśnionych zajaśniało na horyzoncie obiecujące światło, dzięki konwersji Hamzy bin 'Abdul-Muttaliba w miesiącu zul hidżdża szóstego roku misji proroczej.

Zostało zapisane, że pewnego dnia Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) siedział na wzgórzu Safa, kiedy przeszedł tamtędy Abu Dżahl i zaczął czynić zarzuty religii, którą on głosił. Jednak Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) milczał i nie wypowiedział ani jednego słowa. Abu Dżahl odszedł, wziął kamień i rozbił nim głowę Proroka, aż poleciała krew. Potem agresor dołączył do Kurajszytów w ich miejscu spotkania. Tak się złożyło, że Hamza, wracający z polowania chwilę po tym przechodził tą samą drogą, z łukiem przewieszonym przez ramię. Niewolnica należąca do 'Abdullaha bin Dżada’ana, która widziała co zrobił Abu Dżahl, opowiedziała Hamzie całą historię ataku na Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Kiedy Hamza to usłyszał, poczuł się bardzo urażony i pospieszył do Kaby, gdzie na dziedzińcu Świętego Sanktuarium znalazł Abu Dżahla siedzącego w towarzystwie Kurajszytów. Hamza pospieszył do niego, uderzył go łukiem w głowę i powiedział: „Skrzywdziłeś Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim); ja także podążam za jego religią i wyznaję to, co on głosi".

Ludzie z Bani Machzum przybyli mu na pomoc, a ludzie z Bani Haszim chcieli pospieszyć z pomocą Abu Dżahlowi, jednak on ich odesłał, mówiąc: "Zostawcie Abu 'Umarę w spokoju, na Allaha, bezwstydnie zaatakowałem jego bratanka".[46]

Tak naprawdę konwersja Hamzy wynikła z dumy człowieka, który nie przyjmował poglądów innych, poniżających jego krewnego.

Jednak później Allah oczyścił jego charakter i zdołał on chwycić za najpewniejszy uchwyt (wiarę w Allaha). Udowodnił, że jest źródłem wielkiej siły dla wiary islamskiej i jej wyznawców.[47]

Konwersja 'Umara bin al-Chattaba

Innym ważnym dodatkiem do potęgi islamu była konwersja 'Umara bin al-Chattaba w miesiącu zul hidżdża szóstego roku misji proroczej[48], trzy dni po konwersji Hamzy. ‘Umar był człowiekiem nieustraszonym i zdecydowanym, w Mekce go szanowano i obawiano się go; a do tej pory był też zagorzałym przeciwnikiem nowej religii. Źródła tradycji Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przekazują, że pewnego razu uniósł on dłonie i pomodlił się:

"O Allahu! Wzmocnij islam, zwłaszcza poprzez tego z tych dwóch mężczyzn, którego bardziej kochasz: Umara bin al-Chattab lub Abu Dżahla bin Hiszam."

Oczywiście ' Umar był tym, który zasłużył sobie na ten przywilej.[49]

Kiedy dokładnie przeanalizujemy kilka wersji mówiących o konwersji 'Umara dojdziemy do wniosku, że w głębi duszy targały nim sprzeczne emocje. Z jednej strony mocno przestrzegał on tradycji swych ludzi i przyzwyczajony był do dogadzania sobie podczas pijatyk; z drugiej zaś bardzo podziwiał wytrwałość muzułmanów i ich nieugięte oddanie wierze. Te dwa skrajne poglądy wytworzyły w jego umyśle pewnego rodzaju niepewność i sprawiły, że czasem skłaniał się ku wierzeniu, że doktryny islamu mogłyby zrodzić lepsze i świętsze nasiona życia, dlatego właśnie zawsze doświadczał napadów wzburzenia, a zaraz po nich niespodziewanie słabnął. Jednak ogólnie relacje z jego konwersji są bardzo interesujące i wymagają, byśmy przypatrzeli się jej dokładniej.

Pewnego dnia 'Umar bin al-Chattab wyszedł z domu i skierował się w stronę Świętego Sanktuarium, gdzie zobaczył Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odprawiającego modlitwę i usłyszał, jak recytuje on początek sury al-Haqqah (rozdział 69 – Nieuniknione Wydarzenie) ze Szlachetnego Koranu. Powiedział sam do siebie: "Na Allaha! To jest poezja, jaką mówili Kurajszyci." Wtedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyrecytował:

{Zaprawdę, to słowa Posłańca szlachetnego (tzn. Gabriela lub Muhammada, pokój z nim, które dostał on od Allaha), a nie są to słowa poety! – wy małej wiary} [Koran 69:40-41]

Wtedy 'Umar pomyślał: "Jest on wróżbitą". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) recytował wówczas:

{Ani nie są to słowa wróżbity (czy przepowiadającego) – jak mało pamiętacie! To objawienie od Pana ‘alamin (ludzi, dżinów i wszystkiego, co istnieje).} [Koran 69:4-43]

i dalej do końca tegoż rozdziału.

'Umar (oby Allah był z niego zadowolony) przekazał: "Wtedy islam wszedł do mojego serca". [50]

Jednak przedislamskie zwyczaje, głęboko zakorzenione oddanie tradycji i ślepa duma z jego przodków przyćmiły istotę wielkiej Prawdy, która powoli zaczęła docierać do jego serca. Dlatego wciąż robił okropne rzeczy przeciw islamowi i jego wyznawcom, nie zważając na czyste i zgodne z prawdziwą ludzką naturą uczucia, które kryły się pod tą kruchą przykrywką przedislamskiej ignorancji i mentalności. Jego gwałtowny charakter i nadmierna wrogość wobec Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) doprowadziły go raz do tego, że wyszedł z domu z szablą w dłoni, z intencją zabicia Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Był wtedy wściekły. Przypadkowo spotkał wtedy w połowie drogi swego przyjaciela, Nu'ajma bin 'Abdullaha, albo człowieka z plemienia Zahra, czy też z plemienia Machzum, który zapytał go dokąd idzie. 'Umar odpowiedział rozwścieczony: „Zniszczyć tego człowieka, Muhammada. Człowiek ten zapytał: "Czy myślisz, że będziesz bezpieczny przed Bani Haszim i Bani Zahra, kiedy zabijesz Muhammada? Dlaczego nie zadbasz najpierw o swoją własną rodzinę i nie przywrócisz ich do porządku?" "Kogo spośród moich domowników?" – spytał 'Umar ze złością. "Twój szwagier i twoja siostra stali się apostatami (co oznacza: stali się zwolennikami Muhammada, pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i porzucili twą religię".

'Umar podążył w kierunku domu swej siostry. Kiedy się do niego zbliżył, usłyszał głos Chabbaba bin Aratt (oby Allah był z niego zadowolony), który recytował z jakichś kartek rozdział z Koranu zatytułowany Ta-Ha obojgu z nich. Kiedy Chabbab (oby Allah był z niego zadowolony) usłyszał jego kroki, skrył się w głębi domu. Fatima (oby Allah był z niej zadowolony), siostra 'Umara, zebrała te kartki i schowała je, lecz 'Umar zdołał już usłyszeć głos. "Co to był za dźwięk, który przed chwilą słyszałem?" – wykrzyknął, wchodząc zdenerwowany. Zarówno jego siostra, jak i jej mąż, odpowiedzieli: "Niczego nie słyszałeś". "Ależ owszem" – odpowiedział, przysięgając. "Słyszałem, że odwróciliście się od swojej religii".

Rzucił się w kierunku swego szwagra i uderzył go mocno, lecz Fatima (oby Allah był z niej zadowolony) przybyła na pomoc mężowi. Wtedy 'Umar zwrócił się przeciwko siostrze i uderzył ją w głowę. Małżonkowie nie mogli się powstrzymać i wykrzyknęli: "Tak, jesteśmy muzułmanami, wierzymy w Allaha i Jego Wysłannika Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), więc rób co chcesz".

Kiedy 'Umar spojrzał na umazaną krwią twarz swej ukochanej siostry, pożałował i powiedział: "Pokażcie mi co czytaliście, abym mógł zobaczyć to, co przyniósł Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)". Fatima (oby Allah był z niej zadowolony) ucieszyła się z zapewnienia, lecz powiedziała: "Bracie, jesteś nieczysty z powodu swego bałwochwalstwa; nikt poza oczyszczonymi nie może tego dotykać. Więc idź się najpierw obmyć". On to uczynił, po czym wziął stronicę i zaczął czytać pierwsze wersety rozdziału Ta-Ha, aż doszedł do momentu:

{Zaprawdę, Ja jestem Allah! La ilaha illa Ana (nikt nie ma prawa do czci, jak tylko Ja), więc czcij Mnie i odprawiaj modlitwę, wspominając Mnie!} [Koran 20:14].

'Umar przeczytał wersety z wielkim zainteresowaniem i był nimi oczarowany. "Jakie to doskonałe i jakie ujmujące! Proszę, zaprowadźcie mnie do Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)" – powiedział. Kiedy usłyszał to Chabbab (oby Allah był z niego zadowolony), wyszedł z ukrycia i powiedział: "O 'Umarze, mam nadzieję, że Allah odpowiedział na modlitwę Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), gdyż słyszałem, jak mówił on: 'O Allahu! Umocnij islam poprzez 'Umara bin al-Chattaba albo Abu Dżahla bin Hiszam'". Wtedy 'Umar udał się do domu na wzgórzu Safa, gdzie Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odbywał tajne spotkanie ze swymi Towarzyszami. 'Umar dotarł na miejsce z mieczem w dłoni. Zapukał do drzwi, a Towarzysze Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odwrócili się by zobaczyć, kim był intruz. Jeden z nich zerknął przez szparę w drzwiach i oznajmił: "To 'Umar z mieczem w dłoni". Hamza (oby Allah był z niego zadowolony) chcąc rozwiać strach swych przyjaciół powiedział: "Niech wejdzie. Jeśli przychodzi jako przyjaciel – jest tu mile widziany. Jeśli zaś jako wróg – obetnę mu głowę jego własnym mieczem". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprosił Towarzyszy, by otwarli drzwi. Gdy syn Chattaba wszedł, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wstał, aby powitać siejącego przerażenie gościa, złapał go za ubranie i pochwę od miecza i spytał go o powód jego wizyty. 'Umar odpowiedział: "O Wysłanniku Allaha, przybyłem do ciebie, gdyż uwierzyłem w Allaha i Jego Posłańca oraz w to, co przyniósł on od swego Pana". Przepełniony radością Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wykrzyknął wraz ze swymi Towarzyszami: "Allahu Akbar" (Allah jest Wielki) tak głośno, że słychać ich było koło Kaby.[51]

Konwersja 'Umara (oby Allah był z niego zadowolony) była prawdziwym triumfem islamu, tak wielki i natychmiastowy miała ona skutek, że dotychczasowa sytuacja wiernych oddających cześć Allahowi potajemnie, w swych czterech ścianach, teraz uległa zmianie. Zbierali się oni i odprawiali swe akty czci otwarcie w samym Świętym Sanktuarium. To znacznie podniosło ich na duchu, zaś Kurajszytów zaczął ogarniać strach i niepokój.

Przekazał Ibn Ishaq od 'Umara (oby Allah był z niego zadowolony): "Kiedy przeszedłem na islam, przypomniałem sobie o największym wrogu Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), tj. Abu Dżahlu. Poszedłem do niego i zapukałem do drzwi. Kiedy wyszedł do mnie, powiedziałem mu wprost, że przyjąłem islam. On natychmiast gwałtownie zatrzasnął przede mną drzwi, potępiając moje posunięcie jako haniebne i mówiąc, że nie może na mnie patrzeć".[52] Tak naprawdę konwersja 'Umara wywołała wielkie poruszenie w Mekce, a niektórzy potępili go jako apostatę; mimo to jego wiara nigdy się nie zachwiała – przeciwnie, pozostał przy niej nawet w stanie zagrożenia życia.

Kurajszyccy politeiści udali się do jego domu, by go zabić. Al-Buchari zrelacjonował, że 'Abdullah bin 'Umar (oby Allah był z niego zadowolony) przekazał: „W chwili, gdy wystraszony 'Umar był w domu, przybył al-'As bin Ła'il as-Sahmi Abu 'Amr okryty haftowaną peleryną i w koszuli obszytej jedwabiem. Pochodził on z plemienia Bani Sahm, które było naszym sojusznikiem w okresie przedislamskiej ignorancji. Al-'As spytał 'Umara: 'Co się z tobą dzieje?' On odpowiedział: 'Twoi ludzie twierdzą, że zabiją mnie jeśli zostanę muzułmaninem'. Al-'As odrzekł: 'Nikt nie skrzywdzi cię po tym, jak ja udzieliłem ci protekcji'. Wtedy al-'As wyszedł i spotkał ludzi nadchodzących z całej doliny. Spytał: 'Dokąd idziecie?' Oni odpowiedzieli: 'Chcemy dostać syna al-Chattaba, który przyjął islam'. Al-'As powiedział im: 'Nikt z was nie może go nawet dotknąć'. Wtedy ludzie wycofali się"[53]

Jeśli chodzi o muzułmanów w Mekce, konwersja 'Umara miała na nich ogromny wpływ. Mudżahid przekazał od Ibn al-'Abbasa (oby Allah był z niego zadowolony), że spytał on 'Umara bin al-Chattaba dlaczego nadano mu przydomek Al-Faruq (ten, kto rozróżnia prawdę od fałszu). On odpowiedział: "Po tym jak przyjąłem islam spytałem Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim): 'Czyż nie jesteśmy na właściwej drodze w życiu tym i przyszłym?' Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odpowiedział: 'Oczywiście, że jesteś! Przysięgam na Allaha, w którego Ręku jest moja dusza, że masz rację w tym życiu i w życiu przyszłym'. Spytałem więc Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim): 'Dlaczego więc musimy działać potajemnie? Przysięgam na Allaha, który posłał cię z Prawdą, że wyjdziemy z ukrycia i publicznie będziemy głosić naszą szlachetną ideę'.

Następnie wyszliśmy, podzieleni na dwie grupy: jedną dowodził Hamza, drugą ja. Skierowaliśmy się ku meczetowi w samym środku dnia. Kiedy kurajszyccy politeiści nas zobaczyli, ich twarze pobladły, byli niesamowicie przygnębieni i obrażeni.

Wtedy to Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nadał mi przydomek Al-Faruq."

Ibn Mas'ud (oby Allah był z niego zadowolony) przekazał, że muzułmanie nigdy wcześniej nie mogli modlić się wewnątrz Kaby do czasu, gdy 'Umar przyjął islam. [54]

Suhaib bin Sinan ar-Rumi (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział w podobnym kontekście, że dopiero po konwersji 'Umara mogli głosić swoje Przesłanie, gromadząc się swobodnie wokół Świętego Domu i dokonując okrążeń wokół niego.

Odważyli się nawet wziąć odwet za niektóre z niesprawiedliwości, jakich doświadczali, gdy ich krzywdzono.[55]

Podobnie powiedział Ibn Mas'ud: "Odkąd 'Umar przyjął islam, znacznie zyskaliśmy na sile".[56]

Przedstawiciele Kurajszytów negocjują z Wysłannikiem Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)

Wkrótce po konwersji tych dwóch potężnych bohaterów, Hamzy bin 'Abdul-Muttaliba i 'Umara bin al-Chattaba (oby Allah był z nich zadowolony), chmury tyranii i opresji zaczęły się rozwiewać, a politeiści zdali sobie sprawę, że nie mogą już dłużej torturować muzułmanów. W konsekwencji przyjęli inną strategię.

Autentyczne zapisy biografii Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pokazują, że przywódcy z Mekki chcieli zaspokoić ambicje Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Dlatego ciągle próbowali go skusić. Ibn Ishaq zrelacjonował przekaz od Muhammada bin Ka'b al-Qurazi, który powiedział, że zostało mu przekazane, że pewnego dnia pewni ważni ludzie z Kurajszytów zebrali się koło Kaby, a 'Utba bin Rabi’a – ich wódz – zaproponował im zawarcie umowy z Muhammadem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), według której dadzą mu oni wszelkie bogactwo o jakie tylko poprosi w zamian za zamilknięcie i zaprzestanie głoszenia nowej wiary. Kurajszyci przystali na tą propozycję, więc 'Utba podszedł do Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i rzekł do niego:

"O bratanku! Jesteś człowiekiem mającym wśród nas wysoką pozycję rodzinną, masz szlachetne pochodzenie. Jednak przychodzisz do swoich ludzi z poważną sprawą, która ich dzieli. Obraziłeś naszych bogów i religię oraz określiłeś naszych przodków i mędrców jako ludzi bezbożnych i tkwiących w błędzie. Doprowadziłeś do konfliktu między nami. Więc wysłuchaj mojej propozycji, zastanów się nad nią i być może coś z tego wybierzesz".

Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odpowiedział: "Mów, Abul-Łalidzie, słucham".

On odrzekł: "O bratanku! Jeśli robisz to wszystko, by osiągnąć bogactwo, zbierzemy się wszyscy, by dać ci większy majątek niż ma ktokolwiek spośród Kurajszytów. Jeśli kierujesz się ambicjami, uczynimy cię naszym wodzem. Jeśli pragniesz być królem, także spełnimy twe życzenie. Jeśli jesteś pod wpływem diabelskich mocy, które cię nawiedziły i zawładnęły tobą tak, że nie możesz zrzucić tego jarzma, sprowadzimy wyuczonych lekarzy, by cię uleczyli”.

“Skończyłeś?” – spytał Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), a po usłyszeniu potwierdzenia odrzekł:

{W imię Allaha Miłosiernego, Litościwego. Ha-Mim. [Litery te są jednym z cudów Koranu i nikt poza Allahem nie zna ich znaczenia]. Objawienie od Allaha, Miłosiernego, Litościwego. Księga, której znaki są wyjaśnione – Koran arabski dla ludzi posiadających wiedzę – zwiastun radosnej wieści (o Raju dla wierzących w jedność Allaha i obawiają się Go, powstrzymują się od wszelkich grzechów i złych uczynków i kochają Go, czynią dobre rzeczy, jakie On nakazał) i ostrzeżenie (przed karą Ognia Piekielnego dla tych, którzy nie wierzą w jedność Allaha), lecz większość z nich się odwróciła; oni nie słuchają. Powiedzieli: "Nasze serca są zasłonięte, oddzielone od tego, do czego wzywasz"} [Koran 41:1-5]

Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) kontynuował recytację tego rozdziału, a 'Utba siedział, słuchając uważnie, podpierając się na rękach. Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) doszedł do wersetu, w którym wykonuje się pokłon, natychmiast to uczynił. Potem odwrócił się do 'Utby i rzekł: "Abul-Łalidzie! Znasz już moją odpowiedź; teraz rób co chcesz".

'Utba wrócił do swoich towarzyszy, by poinformować ich o stanowisku Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Kiedy go zobaczyli, przysięgli, że wrócił do nich tak samo opanowany, jak wcześniej, przed spotkaniem z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Opowiedział im szczegóły z rozmowy i odpowiedź jaką otrzymał, po czym dodał: "Nigdy nie słyszałem słów podobnych do tego, co on recytował. One zdecydowanie nie są związane ani z poezją, ani z czarami, ani też nie pochodzą od wróżbity. O Kurajszyci! Proszę, posłuchajcie mojej rady i dajcie temu człowiekowi pełną swobodę w dążeniu do jego celu, wówczas możecie się od niego bezpiecznie odseparować. Przysięgam, że te słowa niosą ze sobą najwspanialsze Przesłanie. Niech inni Arabowie uwolnią was od niego, wtedy zaoszczędzą wam kłopotu; a z drugiej strony, jeśli on przejmie władzę nad Arabami, wówczas zagrzejecie miejsce w jego królestwie i będziecie dzielić z nim jego potęgę". Te słowa oczywiście nie dotarły do niewiernych i nie przemówiły do nich; drwili z 'Utby i ogłaszali, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rzucił na niego czar.[57]

Według innej wersji tego samego wydarzenia, 'Utba uważnie słuchał Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) do czasu, aż zaczął on recytować Słowa Allaha:

{A Jeśli oni się odwrócą, to powiedz (Muhammadzie): "Ostrzegam was przed sa‘iqa (niszczącym, okropnym krzykiem, męczarnią, uderzeniem, piorunem) podobnym do sa‘iqa ludów Ad i Samud."} [Koran 41:13]

Wtedy 'Utba wstał spanikowany i oszołomiony, położył swą dłoń na ustach Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), błagając go: "Proszę cię w imię Allaha i więzów rodzinnych, abyś przestał, aby nie spadło na Kurajszytów jakieś nieszczęście". Następnie pospieszył do swych towarzyszy i poinformował ich o tym, co usłyszał.[58]

Przywódcy Kurajszytów rzucają wyzwanie Wysłannikowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) a Abu Dżahl wydaje na niego wyrok

Kurajszyci mieli wciąż jeszcze mieli nadzieję. Było tak dlatego, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie odmówił jasno ich ofercie w sposób, który całkowicie wykluczyłby zawarcie ugody. Pewnego dnia naradzili się, zbierając się za Kabą po zachodzie słońca. Wysłali do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wiadomość, zapraszając ich, by do nich dołączył. Kiedy przyszedł, złożyli mu taką samą propozycję, jak wcześniej 'Utba. On jasno dał im do zrozumienia, że na nic z tego nie przystaje; że jest on jedynie Wysłannikiem głoszącym Przesłanie swego Pana. Jeśli je przyjmą, wówczas przyniesie im to korzyść w życiu tym i przyszłym, a jeśli odmówią, będzie on cierpliwy, aż Allah rozsądzi pomiędzy nimi a nim.

Poprosili go wówczas, by pokazał im znak, prosząc swojego Pana, by albo poruszył dla nich górę, zrównał z ziemią miasto, sprawił, że pojawi się świt, albo ożywi kogoś, wówczas w niego uwierzą. On odpowiedział tak, jak poprzednio.

Następnie powiedzieli mu, by poprosił swego Pana, by posłał do nich anioła, który poświadczyłby to, co on mówi, przynosząc ogrody, skarby i pałace ze złota i srebra. On znów odpowiedział w ten sam sposób.

Wtedy poprosili go, by przyniósł karę; by kawałki nieba spadły na nich. On odpowiedział:

"To od Allaha zależy; On robi to, co chce".

Skrytykowali go więc ostro i zagrozili mu, a on odszedł zasmucony.

Po tym, jak odszedł, Abu Dżahl, zaciekły wróg islamu, powiedział do nich: "O Kurajszyci! Wygląda na to, że Muhammad jest zdecydowany nadal zadawać kłam naszej religii, poniżając naszych przodków, podważając nasz sposób życia i obrażając naszych bogów. Zaświadczam przed naszym bogiem, że aby pozbyć się go raz na zawsze, przyniosę ciężki głaz i zrzucę go na głowę Muhammada, kiedy będzie on wykonywał pokłon. Nie obawiam się niczego, co mogłoby zrobić jego plemię, Banu 'Abd Manaf". Nieszczęsna audiencja zatwierdziła jego plan i zachęciła go do wykonania go.

Następnego ranka Abu Dżahl leżał, czekając na przybycie Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który miał odmówić modlitwę. Kurajszyci zaś zebrali się, oczekując na wieści. Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pokłonił się, Abu Dżahl przytoczył wielki kamień, aby wypełnić swój niegodziwy plan. Jednak gdy tylko zbliżył się do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), wycofał się pobladły, usiłując drżącymi dłońmi upuścić kamień. Wtedy obserwujący to ludzie pospieszyli do niego pytając co się dzieje. On odrzekł: "Kiedy podszedłem, zatrzymał mnie wielbłąd o niezwykłym kształcie, z przerażającymi kłami, który o mało mnie nie pożarł". Ibn Ishaq przekazał, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) komentując to wydarzenie powiedział:

"To był Gabriel; gdyby Abu Dżahl podszedł bliżej, on by go zabił."[59]

Próba negocjacji podjęta przez Kurajszytów

Choć Kurajszyci próbowali rzucić Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyzwanie i Abu Dżahl usiłował go zabić, mieli oni nadzieję na jakiś układ z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) gdyż nie byli całkowicie przekonani, że on kłamie. Raczej myśleli o Przesłaniu tak, jak powiedział Allah:

{Oni są w głębokim zwątpieniu względem tego}. [Koran 11:110]

Widzieli, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pozostaje nieugięty w kwestii swej religii i chcieli pójść na kompromis. Byli gotowi porzucić część ze swoich wierzeń, prosząc go, by on również porzucił część swoich. Pomyśleli, że dzięki temu będą w stanie dojść do prawdy, jeśli to, do czego ich nawoływał rzeczywiście było prawdą.

Ibn Ishaq zrelacjonował, że pewni ludzie wyśmiewali Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), kiedy dokonywał okrążeń wokół Kaby. Wśród nich był al-Asład bin al-Muttalib bin Asad bin 'Abdul-'Uzza, al-Łalid bin al-Mughira, Umaja bin Chalaf i al-'As bin Ła'il as-Sahmi i byli to najstarsi z ich ludzi. Powiedzieli: "O Muhammadzie! Chodź i pozwól nam czcić to, co ty czcisz, a ty czcij to, co my czcimy. Możemy być w tej sprawie partnerami. Jeśli ten, którego ty czcisz jest lepszy niż to, co my czcimy, wówczas my osiągniemy korzyści. Jeśli zaś to, co my czcimy jest lepsze niż ten, którego ty czcisz, to ty osiągniesz korzyści".

Wówczas Allah objawił:

{Powiedz: „O wy - niewierni! Ja nie czczę tego, co wy czcicie, ani wy nie jesteście czcicielami tego, co ja czczę. Ja nie jestem czcicielem tego, co wy czcicie, ani wy nie jesteście czcicielami tego, co ja czczę. Wy macie waszą religię, a ja mam moją religię (islamski monoteizm).} [Koran, sura 109][60]

'Abd bin Humajd i inni zrelacjonowali, że Ibn 'Abbas (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział, iż Kurajszyci powiedzieli: "Jeśli poddasz się naszym bogom, my będziemy czcić twojego boga". Więc Allah objawił: {Powiedz: "O wy niewierni!..."} aż do końca tej sury [109].[61]

At-Tabari i inni zrelacjonowali, że Ibn 'Abbas (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział, że Kurajszyci powiedzieli: "Oddawaj cześć naszym bogom przez rok, a my będziemy oddawać cześć twojemu bogowi przez rok". Więc Allah objawił:

{Powiedz: "Czyż każecie mi oddawać cześć komuś innemu, niż Allahowi, o głupcy?"} [Koran 39:64}[62]

Dezorientacja Kurajszytów i ich konsultacja z żydami

Po tych wydarzeniach politeiści byli zakłopotani, nie widzieli, co robić. W końcu jeden z nich, an-Nadr bin Harith, poradził im: "O Kurajszyci! Na Allaha! Doświadczyliście niespotykanego zjawiska, wobec którego jesteście całkiem bezsilni. Muhammad wyrósł tu i wykarmił się wśród was i zawsze udowadniał, że jest niezwykle uprzejmym, najbardziej prawdomównym i godnym zaufania młodzieńcem. Jednak kiedy jego bokobrody posiwiały, przyniósł no ten problem. Powiedzieliście: 'Jest on czarodziejem'. Nie, na Allaha! Nie jest on czarodziejem, gdyż widzieliśmy czarodziei i ich zaklęcia. Następnie powiedzieliście: 'Jest wróżbiarzem'. Nie, na Allaha! Nie jest wróżbiarzem, gdyż widzieliśmy wróżbiarzy i ich zamiłowania i słyszeliśmy ich rymy. Następnie powiedzieliście: 'Jest on poetą'. Nie, na Allaha! Nie jest on poetą, gdyż widzieliśmy poetów i słyszeliśmy ich wiersze i sprośność. Potem powiedzieliście: 'Jest on obłąkany'. Nie, na Allaha! Nie jest on obłąkany, gdyż widzieliśmy ludzi obłąkanych, a on nigdy nie doświadczył żadnego rodzaju halucynacji, które pasowałyby do szaleńca. O Kurajszyci, to naprawdę poważna sprawa i zalecam, byście się poważnie zastanowili co zrobić."

Następnie Kurajszyci zdecydowali, że skontaktują się z żydami, by ci im pomogli w tej sprawie. Wybrali an-Nadra bin Haritha, by udał się z kilkoma innymi osobami do żydów z Medyny.

Tam rabini powiedzieli mu: "Zadaj mu trzy pytania. Jeśli wam o nich opowie, wówczas jest on naprawdę Wysłannikiem. Spytaj go o dzieci, które odeszły we wcześniejszych czasach: co się z nimi stało? Spytaj go o człowieka, który podróżował na wschód i zachód ziemi: jakie było jego proroctwo? Spytaj go o duszę: co to jest?"

Kiedy wrócił do Meki, powiedział, że przyniósł pewne szczegóły, które można by wykorzystać przeciwko Muhammadowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i poinformował ich o tym, co powiedzieli żydzi.

Tak więc Kurajszyci zapytali Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) o te trzy sprawy. Po kilku dniach została objawiona sura al-Kahf, opowiadająca historię dzieci znanych jako Ludzie Groty. Opowiadała także o podróżach człowieka, znanego jako Zul-Qarnajn. Odpowiedź odnośnie duszy objawiona została w surze al-Isra'. To pokazało Kurajszytom, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) podążał za prawdą, jednak grzesznicy skłaniali się ku niewierze.[63]

Abu Talib zwołuje swoją rodzinę

Kiedy poganie to robili, Abu Talib nadal obawiał się o swego bratanka. Zastanowił się nad serią ostatnich wydarzeń, w tym nad próbą uduszenia Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przez 'Uqbę bin Abi Mu'aita, zrzucenia kamienia przez Abu Dżahla i w końcu nad zamiarem zabicia Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przez 'Umara (przed jego konwersją). Ponieważ wszyscy ci ludzie byli z Banu Haszim i Banu al-Muttalib, ten mądry człowiek zrozumiał, że wszystko to wyraźnie wskazywało na poważny spisek uknuty po to, zabić Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Abu Talib namawiał ich, by bronili Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Wszyscy oni, zarówno wierzący, jak i niewierzący, przystali na tą prośbę, z wyjątkiem brata Abu Taliba - Abu Lahaba, który trzymał stronę bałwochwalców. [64]

------------------------------------------------

[1] Al-Kamil autorstwa Ibn al-Athira 1/584, 585.

[*] Jest to zwrot arabski używany, gdy ktoś woła o pomoc lub stara się zwrócić uwagę innych na niebezpieczeństwo.

[2] Sahih al-Buchari 2/702; Sahih Muslim 1/114.

[3] Sahih Muslim 1/114; Sahih al-Buchari 1/385, 2/702.

[4] Ibn Hiszam 1/271.

[5] Ibn Hiszam 1/271.

[6] Zostało to zapisane przez Ahmada w jego Musnad, 3/492, 4/34. Zob. także Al-Bidaja łan-Nihaja 5/75 oraz Kanzul-'Ummal 12/449, 450.

[7] Ibn Hiszam 1/299,300,358.

[8] Ad-Durrul-Manthur, Tafsir Sury Luqman nr 6 (5/307).

[9] Ibn Hiszam 1/320.

[10] Rahmatul-lil-'Alamin 1/57.

[11] Al-Isabah 4/255 oraz Ibn Sa'd 3/248.

[12] Talqih Fuhum Ahlil-Athar, str. 61, oraz Ibn Hiszam 1/317-318.

[13] Ibn Hiszam 1/319, 320; Ibn Sa'd 3/248, 249. Część z tego została przekazana przez al-'Ałfiego od Ibn 'Abbasa (oby Allah był z nich zadowolony). Zobacz Tafsir Ibn Kathira o wspomnianym wyżej wersecie.

[14] Usdul-Ghaba 5/248 oraz Al-Isaba 8/152.

[15] Ejdżaz at-Tanzil, str. 53.

[16] Usdul-Ghaba 1/591, 592, Talqih Fuhum Ahlil-Athar, str. 60.

[17] Ibn Hiszam 1/319.

[18] Rahmatul-lil-'Alamin 1/58.

[19] Ibn Hiszam 1/265.

[20] Ibn Hiszam 1/265, 266 oraz Dala-il an-Nubułłah, al-Bajhaqi, 2/188.

[21] Ibn Hiszam 1/266, 267.

[22] Usdul-Ghaba, tom 6, biografie Ruqaji i Umm Kulthum (oby Allah był z nich zadowolony).

[23] Tafsir Ibn Kathir, sura Al-Kauthar.

[24] Kanzul-'Ummal 12/449.

[25] Ibn Hiszam 1/335, 336.

[26] Ibn Hiszam 1/416.

[27] Sahih al-Buchari, Księga Ablucji, rozdział: Kiedy martwe ciało lub rzecz nieczysta dotyka osoby modlącej się, 1/37.

[28] Sahih al-Buchari nr 520, ostatni w Księdze Modlitwy.

[29] Ibn Hiszam 1/356, 357.

[30] Ibn Hiszam 1/361, 362.

[31] Ibn Hiszam 1/356.

[32] Zapisał Ibn Dżarir w swoim Tafsirze, at-Tirmidhi w Tafsirze do sury Iqra', Ibn Kathir 4/477; Ad-Durrul-Manthur 6/478.

[33] Sahih Muslim, Opis Hipokrytów, nr 38.

[34] Ibn Hiszam 1/263.

[35] Zadul-Ma'ad 1/24.

[36] Zadul-Ma'ad 1/24.

[37] Al-Buchari zapisał krótką wersję tej historii od Ibn Mas'uda i Ibn 'Abbasa (oby Allah był z nich zadowolony). Zob. rozdział o pokłonie w Surat An-Nadżm oraz rozdział o tym, kiedy muzułmanie i bałwochwalcy oddali pokłon (1/46) i rozdział o tym, co Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego Towarzysze zobaczyli u Kurajszytów w Mekce (1/543).

[38] Zadul-Ma'ad 1/24, Ibn Hiszam 1/364.

[39] Zadul-Ma'ad 1/24.

[40] Podsumowanie z Ibn Hiszama 1/334-338.

[41] Al-Isti'ab, Al-Isaba, Dala'il an-Nubułła, itd.

[42] Muchtasar Sirat-ur-Rasul, szejch 'Abdullah an-Nadżdi, str. 113.

[43] Podsumowane z Ibn Hiszam 1/289-290.

[44] Sahih al-Buchari, rozdział o tym, co poganie zrobili Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego Towarzyszom w Mekce, 1/544.

[45] Muchtasar Sirat-ur-Rasul, szejch 'Abdullah an-Nadżdi, str. 113.

[46] Ibn Hiszam 1/291-292.

[47] Muchtasar Sirat-ur-Rasul, str. 101.

[48] Tarich 'Umar bin al-Chattab, Ibn al-Dżałzi, str. 11.

[49] At-Tirmidhi, rozdziały o zaletach: Zalety Abu Hafsa 'Umara bin al-Chattab, 2/209.

[50] Tarich 'Umar bin al-Chattab, str. 6. Coś podobnego przekazał Ibn Ishaq od 'Ata'y i Mudżahida, jednak z inną końcówką. Zob. Ibn Hiszam 1/346-347. Znów, Ibn al-Dżałzi wspomniał coś podobnego do tego, innymi słowami i z innym zakończeniem. Zob. Tarich 'Umar bin al-Chattab str. 9-10.

[51] Tarich 'Umar bin al-Chattab, str. 7-11, Ibn Hiszam 1/343-346.

[52] Ibn Hiszam 1/349-350.

[53] Sahih al-Buchari 1/545, Ibn Hiszam 1/349.

[54] Tarich 'Umar bin al-Chattab, str 13, Muchtasar as-Sira, str. 103.

[55] Tarich 'Umar bin al-Chattab, str. 13.

[56] Sahih al-Buchari 1/545.

[57] Ibn Hiszam 1/293, 294.

[58] Tafsir Ibn Kathir 6/159-161.

[59] Ibn Hiszam 1/298-299.

[60] Ibn Hiszam 1/362.

[61] Ad-Durrul-Manthur 6/692.

[62] Tafsir Ibn Dżarira at-Tabari'ego - Surat al-Kafirun.

[63] Ibn Hiszam 1/299-301.

[64] Ibn Hiszam 1/269.

>Powszechny bojkot społeczny