Abu Ajjub Al-Ansari

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Sarah Umm Yaqoub

Był to niezwykły dzień dla mieszkańców Jatrib. Zazwyczaj spokojne miasto aż szumiało od podnieconych głosów; wiadomość o tym, że przybywa do nich sam Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wywiodła ludzi za bramy osady. Ich serca wypełniła radość, a oczy zaszły łzami, kiedy wreszcie ujrzeli na horyzoncie dwóch jeźdźców - był to Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego wierny przyjaciel Abu Bakr as-Siddiq.

Radości w Jartib nie było końca; każdy chciał jak najserdeczniej powitać znakomitego przybysza i ugościć go w swoim domu. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) jechał na swoim wielbłądzie przez ulice miasta i słyszał zewsząd: "Zastań u mnie, o Wysłanniku Allaha!". Nie chcąc nikogo urazić Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprosił Allaha o pokierowanie swoim wierzchowcem do odpowiedniego miejsca. Wielbłąd przemierzał Jatrib, śledzony uważnie przez oczy i serca mieszkańców, aż w końcu zatrzymał się na wolnej przestrzeni obok domu Abu Ajjuba Al-Ansari. Był to wielki zaszczyt gościć w swoim domu samego Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Serce Abu Ajjuba wypełniło ogromne szczęście - szybko wybiegł na spotkanie Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zarzucił Jego bagaż na plecy, mając wrażenie, trzyma największy na świecie skarb.

Dom, w którym miał zamieszkać Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) do czasu, aż wybudowany zostanie meczet, miał dwa piętra. Abu Ajjub przygotował górne piętro dla gościa, a sam z rodziną przeniósł się na dół. Wysłannik (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) jednak wolał zamieszkać na dole, ze względu na licznie odwiedzających go mieszkańców Medyny.

Nadeszła noc i wszyscy udali się na spoczynek. Abu Ajjub nie mógł jednak spokojnie zasnąć.

"Jak mogliśmy tak postąpić?"- zwrócił się do swojej żony.

"Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) jest niżej niż my. Jak możemy chodzić nad jego głową? A co, jeśli nadejdzie objawienie, staniemy na drodze Archanioła Gabriela?! Jeśli tak - będziemy przeklęci!". Nie mogąc zasnąć z tą świadomością, postanowili usiąść w jednym miejscu pod ścianą, ażeby przypadkiem nie znaleźć się nad głową Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Rankiem zmieszany Abu Ajjub ponowił prośbę, by Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zamieszkał na górze.

"Co się stało Abu Ajjubie?"- zapytał Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

"Na Allaha, zeszłej nocy ani ja ani Umm Ajjub nie zmrużyliśmy oka z powodu twojej obecności na dole. Czy nie zechciałbyś jednak się przenieść na górę, o Wysłanniku Allaha?"

"Nie martw się, Abu Ajjubie. Wolę dolne piętro, ponieważ przyjmuję wielu gości" - uspokoił go Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Uszanowaliśmy więc decyzję Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Jednak pewnej chłodnej nocy zdarzyło się, iż stłukło się nam naczynie i woda rozlała się po całym mieszkaniu. Z przerażeniem patrzyliśmy na wsiąkającą w podłogę ciecz. Mieliśmy tylko jeden kawałek materiału, którego używaliśmy do przykrycia się, lecz nie chcąc zakłócać snu Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) tym się posłużyliśmy. Rano udałem się do Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jeszcze raz poprosiłem go o zamianę miejsc, wspominając co się zdarzyło w nocy. Tym razem zaakceptował moją sugestię i przeniósł się na górę."

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pozostał w domu Abu Ajjuba przez prawie 7 miesięcy do czasu, aż Jego meczet został ukończony. Kiedy przeniósł się tam wraz z rodziną, On i Abu Ajjub stali się sąsiadami. Cóż to za wspaniałe sąsiedztwo! Jednak nawet po przeprowadzce Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwykł traktować dom zacnego Towarzysza jako swój własny; między nimi dwoma nie było zbędnych formalności.

Pewnego razu zdarzyło się, iż Abu Bakr wyszedł z domu w czasie najgorętszej pory dnia i skierował się do meczetu. Po drodze spotkał Umara, który zdziwiony zapytał: "O Abu Bakrze, co sprawiło, że wyszedłeś o takiej porze?". Ten odparł, iż nie mógł wytrzymać w domu, ponieważ był bardzo głodny. Umar również z tego samego powodu wszedł na zewnątrz. Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) ich zobaczył był równie zaskoczony: "Co was sprowadza o tak niezwykłej porze?". Odpowiedzieli, że to głód, na co Wysłannik (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rzekł: "Na Tego, w którego rękach znajduje się moja dusza, to właśnie głód sprawił, że ja również wyszedłem z domu. Pójdźcie jednak ze mną."

Udali się więc wraz z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) do domu Abu Ajjuba. Otworzyła im jego żona i powiedziała: "Witaj Wysłanniku Allaha i ktokolwiek jest razem z tobą". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przywitał ją i zapytał o jej męża. Abu Ajjub zajęty był pracą w pobliskim ogrodzie palmowym lecz z daleka usłyszał głos Wysłannika (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i pośpieszył go powitać.

"Witaj Wysłanniku Allaha i ktokolwiek jest z tobą"- zawołał uradowany, dodając: "O Proroku Allaha, nie zwykłeś przychodzić o tej porze". Abu Ajjub zazwyczaj zostawiał jedzenie dla swojego sąsiada, lecz jeśli ten nie pojawił się o umówionej porze to było ono rozdzielane pomiędzy najbliższą rodzinę.

Poszedł więc do swojego ogrodu i obciął kiść daktyli, w której były dojrzałe i na pół dojrzałe owoce.

"Dlaczego nie pozostawiłeś niedojrzałych daktyli" - zapytał Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). "Wystarczyłyby dla nas tylko te dojrzałe."

"O Wysłanniku Allaha, proszę posilcie się wszystkimi. Przygotuję również dla was mięso."

"Jeśli chcesz zabić zwierzę to nie zabijaj tego, które daje mleko" - przestrzegł go Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Abu Ajjub ubił więc młodą kozę; połowę jej mięsa ugotował a drugą połowę upiekł na ogniu. Poprosił również swoją żonę aby upiekła chleb, ponieważ - jak twierdził - robiła to lepiej od niego.

Kiedy posiłek był już gotowy i postawiony przed gośćmi, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wybrał kawałek mięsa i poprosił, aby zaniesiono to Fatimie, jego córce. "Ona nie jadła czegoś takiego przez wiele dni!" - powiedział.

Po skończonym obiedzie, kiedy już wszyscy byli syci Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zauważył: "Chleb, mięso i daktyle!". Po jego policzkach popłynęły łzy : "To jest wielkie błogosławieństwo, o które będziecie zapytani w Dniu Sądu. Jeśli będzie wam dany taki posiłek to połóżcie na nim swoje dłonie i powiedzcie: 'Bismillah' (W imię Boga), a kiedy skończycie podziękujcie waszemu Stwórcy mówiąc: 'Al hamdu lillah alladhi huwa ashba'na wa an'ama a layna' (Chwała Allahowi, który zaspokoił nasz głód i obdarzył nas swoim błogosławieństwem). To jest najlepsze."

Taki był Abu Ajjub w czasach pokoju - gościnny i uczynny. Natomiast w czasie wojny wyróżniał się jako dzielny wojownik. Był do tego stopnia zaangażowany w walkę na drodze Allaha, że powiadano o nim: "Abu Ajjub brał udział w każdej bitwie w której walczyli muzułmanie - od czasów Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), aż do kalifatu Muałijja". Ostatnia kampania w której wziął udział była prowadzona przez Jazida ibn Muałijja przeciwko Konstantynopolowi. Abu Ajjub był wtedy prawie osiemdziesięcioletnim staruszkiem, nie powstrzymało go to jednak od dołączenia do armii wyruszającej do zamorskich krajów. Jedak zaraz po rozpoczęciu bitwy zasłabł i musiał wycofać się z pola walki. Jazid przyszedł zapytać o jego zdrowie: "Czy potrzebujesz czegoś, o Abu Ajjubie?"

"Przekaż moje pozdrowienie pokoju dla armii muzułmańskiej i powiedz im: 'Abu Ajjub ponagla was do zapuszczenia się w szeregi wroga najdalej jak potraficie. Zabierzcie moje ciało razem z wami i pochowajcie pod murami Konstantynopola." Po tych słowach wydał ostatnie tchnienie.

Muzułmanie spełnili prośbę dzielnego Towarzysza Proroka (niech Allah będzie z niego zadowolony). Atakując z odwagą odepchnęli siły wroga, aż dotarli do murów miasta. Tam pogrzebali Abu Ajjuba.

źródło