27. Bitwa pod Badr - pierwsza z decydujących bitew w historii islamu

Przyczyny bitwy

Już wspomnieliśmy o inwazji al-'Uszajra, kiedy to karawana należąca do Kurajszytów zdołała uniknąć potyczki z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego ludźmi. Kiedy już niemal dotarli do Syrii, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wysłał Talhę bin 'Ujbaidullaha i Sa'ida bin Zajda (oby Allah był z nich zadowolony) na północ na zwiady. Dwóch zwiadowców pozostało parę dni w al-Hałra', aż Abu Sufjan - przywódca karawany - minął ich. Zwiadowcy wrócili wówczas do Medyny i zdali Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) relacje ze swych obserwacji. Wielki majątek w wysokości 50 tysięcy złotych dinarów strzeżony przez 40 ludzi przejeżdżających stosunkowo niedaleko Medyny stanowił kuszący cel dla wojska muzułmańskiego i jego przejęcie zadałoby ekonomii, polityce i wojsku politeistów ciężki cios, który zachwiałby całą ich strukturą.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) od razu zwołał muzułmanów, by przejęli karawanę, co zrekompensowałoby utratę własności i majątków, jakie zmuszeni byli pozostawić opuszczając Mekkę. Nie nakazał jednak wszystkim muzułmanom, by wzięli udział w wyprawie, lecz dał im wybór czy pojechać, czy zostać. Myślał bowiem, że będzie to po prostu niewielka sprawa.

Rozmiar i siła armii muzułmańskiej

Armia muzułmańska składała się z 300-317 ludzi: 82-86 Emigrantów, 61 ludzi z plemienia Ałs i 170 z plemienia Chazradż. Nie byli oni ani dobrze wyposażeni, ani odpowiednio przygotowani. Mieli jedynie dwa konie należące do az-Zubajra bin al-'Ałłam i al-Miqdada bin al-Asład al-Kindi (oby Allah był z nich zadowolony), oraz 70 wielbłądów - jednego na dwie lub trzy osoby, które na zmianę na nim jechały. Sam Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), 'Ali i Marthad bin Abi Marthad al-Ghanałi (oby Allah był z nich zadowolony) mieli tylko jednego wielbłąda. Sprawami Medyny miał się zajmować Ibn Umm Maktum (oby Allah był z niego zadowolony), później zadanie to przypadło Abu Lubabie bin 'Abdul Munzir (oby Allah był z niego zadowolony). Główny sztandar - w kolorze białym - niósł Mus'ab bin 'Umajr al-Quraszi al-'Abdari (oby Allah był z niego zadowolony). Niewielka armia podzielona została na dwa bataliony – Emigrantów, których sztandar niósł 'Ali bin Abi Talib (oby Allah był z niego zadowolony), oraz Pomocników, których sztandar spoczywał w rękach Sa'da bin Mu'aza (oby Allah był z niego zadowolony). Az-Zubajr bin al-'Ałłam (oby Allah był z niego zadowolony) został wyznaczony na dowódcę prawego skrzydła, zaś na przywódcę lewego - al-Miqdad bin 'Amr (oby Allah był z niego zadowolony); tyłami armii dowodził Qajs bin Abi Sa'sa’a (oby Allah był z niego zadowolony). Głównodowodzącym był oczywiście sam Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Armia muzułmańska wyrusza w okolice Badr

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) na czele swej armii posuwał się naprzód drogą wiodącą do Mekki, a następnie skręcił w lewo w kierunku Badr. Kiedy dotarł do as-Safra', posłał Basbasa bin 'Amra al-Dżuhaniego i 'Adiego bin Abi az-Zaghbe' al-Dżuhaniego (oby Allah był z nich zadowolony), by dowiedzieli się gdzie znajdują się wielbłądy Kurajszytów.

Ostrzeżenie Mekkańczyków

Abu Sufjan natomiast był w stanie pełnej gotowości. Był świadomy, że szlak po którym się porusza nie jest bezpieczny. Był także zaniepokojony posunięciami Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zwiadowcy Abu Sufjana przedstawili mu raport, z którego wynikało, iż muzułmanie czaili się na jego karawanę. Dla bezpieczeństwa najął on Damdama bin 'Amra al-Ghifariego, by przekazał Kurajszytom wiadomość z prośbą o pomoc. Posłaniec pojechał szybko i dotarł do Mekki rozgorączkowany. Zsiadając z wielbłąda stanął dramatycznie przed Kabą, odciął nozdrza i uszy wielbłądowi, odwrócił siodło do góry nogami, podarł swą koszulę z przodu i tyłu i zawołał: "O Kurajszyci! Wasze towary! Są z Abu Sufjanem. Karawana ma zostać przechwycona przez Muhammada i jego Towarzyszy. Nie potrafię powiedzieć co by się z nimi wówczas stało. Pomocy! Pomocy!"

Mekkańczycy spieszą na bitwę

Kurajszyci natychmiast zareagowali na te krzyki; wieści te ich zadziwiły i od razu przypomnieli sobie o swej dumie, którą muzułmanie zranili przejmując karawanę Hadrami. Dlatego też natychmiast zebrali niemal całe swe wojsko i nikt nie pozostał, oprócz Abu Lahaba, który posłał zamiast siebie kogoś, kto miał u niego dług. Zmobilizowali także inne plemiona arabskie, by przyłączyły się do wojny z Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Wszystkie klany kurajszyckie zgodziły się, z wyjątkiem Banu 'Adi.

Przygotowania armii mekkańskiej

Wkrótce podekscytowana rzesza 1300 żołnierzy, wśród których było 100 jeźdźców i 600 ludzi w kolczugach, posiadających wiele wielbłądów, wydała okrzyk wojenny i wyruszyła do walki z muzułmanami. Ich zapasy żywności stanowiły wielbłądy, których zabijano codziennie – na przemian - 10 lub 9 sztuk.

Problem z Banu Bakr

Obawiali się jednak, że plemię Banu Bakr, ze względu na od dawna zakorzenioną wrogość, zaatakuje ich tyły. W tym krytycznym momencie ukazał się im Iblis (Szatan) pod postacią Suraqi bin Malika bin Dżu'szam al-Mudlidżiego – wodza Bani Kinana – i rzekł do nich: "Gwarantuję wam, że z tyłu nikt wam nie zaszkodzi".

Armia mekkańska rozpoczyna marsz

Wyruszyli pełni gniewu, zmotywowani wielkim pragnieniem rewanżu i zabicia każdego, kto mógł stanowić zagrożenie dla ich karawan.

{…z dumą i dla pokazania się ludziom. Oni odsuwają się od drogi Boga.} [Koran 8:47]

Czy jak powiedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim):

"O Allahu, oni są dumni i zarozumiali; przybyli by zwalczać Allaha i Jego Wysłannika."

{I poszli rankiem, zdecydowani, do celu wyznaczonego.} [Koran 68:25]

Wyruszyli szybko na północ, do Badr, mijając dolinę 'Usfan, Qadid następnie al-Dżuhafa. Tam otrzymali inną wiadomość od Abu Sufjana, który prosił ich o wycofanie się, ponieważ karawana zdołała umknąć muzułmanom.

Karawana ucieka

Nawiasem mówiąc, gdy Abu Sufian dowiedział się o intencjach muzułmanów, poprowadził swą karawanę z dala od drogi głównej i skierował się w stronę Morza Czerwonego. Dzięki temu manewrowi mógł uniknąć zasadzki Medyńczyków i był poza ich zasięgiem.

Armia mekkańska rozważa powrót

Po otrzymaniu wieści od Abu Sufjana, armia Mekkańczyków chciała wrócić do domu. Jednak despotyczny Abu Dżahl dumnie nalegał, by udali się pod Badr, pozostali tam trzy noce i świętowali.

Postanowili więc ukarać muzułmanów i powstrzymać ich od przejmowania karawan, oraz sprawiać na pozostałych Arabach wrażenie, że to Kurajszyci ciągle są górą i dominują na tym obszarze.

Jednakże pomimo gróźb i uporu Abu Dżahla, klan Banu Zahra za radą al-Achnasa bin Szurajq odłączył się i powrócił do Mekki. Odtąd al-Achnas cieszył się całkowitym posłuszeństwem ze strony Bani Zahra we wszystkich podobnych kwestiach.

Banu Haszim także skłaniał się ku wycofaniu się, jednak groźby Abu Dżahla sprawiły, że porzucili ten pomysł.

Reszta armii – wówczas 1000 żołnierzy – dotarła do Badr i rozbiła obóz za piaszczystą wydmą w al-'Udłatul-Qusła.

Trudne położenie armii muzułmańskiej

"Służba wywiadowcza" armii medyńskiej przekazała Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), że krwawe starcie z Mekkańczykami było nieuniknione i że muszą być podjęte w tym kierunku śmiałe kroki, inaczej siły zła pogwałcą to, co nienaruszalne i w konsekwencji mogą postawić w złym świetle szlachetną sprawę islamu i zdepczą jego wiernych wyznawców. Muzułmanie obawiali się, że poganie z Mekki pójdą dalej i rozpoczną działania wojenne przeciw siedzibie islamu – Medynie. Takie posunięcie z pewnością zaszkodziłoby muzułmanom i miałoby zły wpływ na ich godność i pozycję.

Spotkanie doradcze

Z powodu tych wydarzeń, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwołał spotkanie doradcze, by rozpatrzyć sytuację w jakiej się znajdowali i wymienić poglądy z przywódcami swoich oddziałów. Co prawda niektórzy muzułmanie obawiali się starcia, a ich odwaga zaczęła maleć; to z tego powodu Allah powiedział:

{I tak wyprowadził ciebie (Muhammadzie) twój Pan z twojego domu w imię prawdy, choć część wierzących jej się sprzeciwiła; dyskutowali z tobą na temat prawdy, chociaż ona stała się już jasna, jak gdyby byli popędzani ku śmierci dla nich widocznej.} [Koran 8:5-6]

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poinformował swych ludzi o powadze sytuacji i poprosił ich o radę. Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) był pierwszym, który wtedy przemówił i zapewnił Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) o całkowitym posłuszeństwie jego rozkazom. Następny był 'Umar (oby Allah był z niego zadowolony). Potem wstał al-Miqdad bin 'Amr (oby Allah był z niego zadowolony) i powiedział: "O Wysłanniku Allaha! Idź dokąd Allah cię skieruje, gdyż my jesteśmy z tobą. Nie odpowiemy tak, jak dzieci Izraela odpowiedziały Mojżeszowi (pokój z nim): 'Idź ty i twój Pan i walczcie, a my zostaniemy tutaj'. Zamiast tego powiemy: 'Idź ty i twój Pan i walczcie, a my będziemy walczyć razem z wami'. Na Allaha! Gdybyś nawet zabrał nas do Bark al-Ghimad, my nadal walczylibyśmy razem z tobą przeciw tym, którzy je chronią, dokąd byś go nie zdobył."

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) podziękował mu i pobłogosławił go.

Ci trzej przywódcy, którzy przemówili, byli spośród Emigrantów, stanowiących jedynie małą część armii. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) chciał jednak usłyszeć także pogląd Pomocników, gdyż stanowili oni większość żołnierzy i mieli wziąć na siebie ciężar działań wojennych. Co więcej, warunki Przyrzeczenia z Aqaby nie zobowiązywały ich do walki poza swym terytorium.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprosił więc:

"O ludzie! Doradźcie mi!"

mając na uwadze w szczególności Pomocników. Wtedy wstał Sa'd bin Mu’az (oby Allah był z niego zadowolony) i powiedział: "Na Allaha, czuję, że chcesz, żebyśmy my (Pomocnicy) przemówili." Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odpowiedział: "O tak!", na co Sa'd odrzekł: "Proroku Allaha! Wierzymy w ciebie, poświadczamy to, o czym nas zapewniłeś i oznajmiamy jednoznacznie, że to co nam przyniosłeś jest Prawdą. Przyrzekamy ci posłuszeństwo i oddanie. Z chęcią usłuchamy cię we wszystkim, co nam nakażesz; na Allaha, który posłał cię z Prawdą, gdybyś poprosił nas o wskoczenie do morza, zrobimy to ochoczo i nikt z nas się od tego nie powstrzyma. Nie obawiamy się starcia z wrogiem. Mamy doświadczenie w walce i jesteśmy solidni w boju. Mamy nadzieję, że Allah pokaże ci naszą waleczność, która zadowoli twoje oczy. Zatem prowadź nas na pole walki, w imię Allaha".

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był pod wrażeniem wierności i ducha poświęcenia jakie okazali jego Towarzysze w tym ważnym momencie. Powiedział wtedy do nich:

"Naprzód, i cieszcie się, gdyż Allah obiecał mi jedno z dwóch (zysk poprzez przejęcie łupów lub walkę w sprawie Allaha przeciwko politeistom) i na Allaha, jest tak, jak gdybym zobaczył teraz wroga leżącego z twarzą ku ziemi."

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i oszacowanie siły wroga

Kiedy już dotarli w pobliże Badr, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego wierny Towarzysz Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) udali się na zwiady, podczas których udało im się namierzyć obóz Kurajszytów. Natknęli się na starego beduina, od którego wyciągnęli informacje o dokładnej lokalizacji armii politeistów. Wieczorem tego samego dnia Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) posłał trzech przywódców Emigrantów – 'Alego bin Abi Talib, az-Zubajra bin al-'Ałłal i Sa'da bin Abi Łaqqas (oby Allah był z nich zadowolony) - na zwiady, by przynieśli wieści na temat wroga. Zauważyli oni dwóch mężczyzn niosących wodę dla armii Mekkańczyków. Zabrali ich więc ze sobą. Przesłuchali ich, a ci przyznali, że pracują dla Kurajszytów, donosząc im wodę. Jednak ta odpowiedź nie zadowoliła niektórych muzułmanów, którzy mocno uderzyli dwóch młodzieńców, aby ci dali dokładną odpowiedź - nawet jeśli nie byłaby ona prawdziwa - na temat karawany z towarami. Młodzieńcy skłamali więc i zostali puszczeni wolno. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który wtedy zajęty był modlitwą, był oburzony zachowaniem swych ludzi i zganił ich:

"Kiedy mówią prawdę, wy ich bijecie, a kiedy kłamią – uwalniacie ich! Na Allaha, prawdą jest, że byli oni z Kurajszytów!"

Następnie zaczął rozmowę z chłopcami i już po chwili dowiedział się wiele na temat wroga: ilu żołnierzy liczy armia, gdzie dokładnie się znajduje, znał też nazwiska niektórych z ich znaczących ludzi.

Następnie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwrócił się do muzułmanów, mówiąc:

"Oto Mekka posyła wam swych najznakomitszych ludzi".

Deszcz

Tej nocy padało. Dla politeistów było to utrudnienie, zaś dla muzułmanów błogosławieństwo. Deszcz oczyścił ich i usunął z nich brud Szatana. Allah wysłał deszcz, by umocnił ich serca i przez to utwierdził ich stopy.

Armia muzułmańska rusza naprzód

Wyruszyli oni naprzód i po krótkim marszu rozbili obóz w najdalszym krańcu doliny. Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zatrzymał się przy najbliższym strumieniu w Badr. Al-Hubab bin Mundir (oby Allah był z niego zadowolony) spytał go: "Czy Allah natchnął cię, byś wybrał akurat to miejsce, czy też jest to strategia wojenna i wynik konsultacji?" Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odpowiedział: "Jest to strategia wojenna i konsultacja". Al-Hubab odrzekł: "To miejsce nie jest dobre; chodźmy dalej, rozbijmy obóz przy najbliższej studni i utwórzmy zbiornik, po czym zniszczmy inne studnie, aby politeiści zostali pozbawieni wody". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zatwierdził ten plan i zgodził się na jego zrealizowanie, co też uczyniono o północy.

Przygotowanie szpalerów w centrum dowodzenia

Sa'd bin Mu'az (oby Allah był z niego zadowolony) zasugerował, by zbudować dla Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) szpaler, który służyłby za centrum dowodzenia dla armii muzułmańskiej, a także byłby miejscem zapewniającym ich przywódcy ochronę. Sa'd uzasadnił swą propozycję tym, że jeśli muzułmanie zwyciężą, wszystko będzie jak należy. Zaś w razie porażki, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie zostanie skrzywdzony i będzie mógł wrócić do Medyny, gdzie jest więcej ludzi, którzy go kochają i którzy udzieliliby mu pomocy, gdyby tylko wiedzieli, że jest w trudnej sytuacji; tak więc mógłby wznowić swe zadanie, skonsultować się z nimi, a oni walczyliby wraz z nim w sprawie Allaha.

Spośród Pomocników została także wybrana grupa wartowników pod dowództwem tego samego człowieka – Sa'da bin Muaza – aby chronili Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w jego siedzibie.

Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zaplanował jakie pozycje zajmie jego armia, chodząc po miejscu planowanego starcia[1], wskazując dłonią i mówiąc:

"Oto jutrzejsza pozycja tego a tego, jeśli Allah zechce, a to jest jutrzejsza pozycja tego a tego, jeśli Allah zechce".[2]

Następnie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) całą noc modlił się obok drzewa. Armia muzułmańska zmęczona długim marszem zapadła w błogi i pokrzepiający sen – był to znak Boskiej łaski i stanu ich spokojnych umysłów.

{Oto On okrył was sennością – zabezpieczeniem pochodzącym od Niego – i spuścił na was z nieba wodę, aby was oczyścić i usunąć z was ridżz (podszepty, złe sugestie, itp.) Szatana, umocnić wasze serca i utwierdzić przez to wasze stopy.} [Koran 8:11]

Była to piątkowa noc siedemnastego dnia miesiąca ramadan drugiego roku hidżry, a na bitwę wyruszyli ósmego lub dwunastego dnia ramadanu.

Ustawianie armii mekkańskiej

Kurajszyci usytuowali swe wojska w al-'Udłatul-Qusła, naprzeciwko armii muzułmańskiej. Kilku z nich zbliżyło się prowokacyjnie, by zaczerpnąć wodę ze studni w Badr, jednak wszyscy zostali zestrzeleni, z wyjątkiem jednego – Hakima bin Hizam, który później stał się oddanym muzułmaninem. 'Umajr bin Łahb al-Dżumahi chcąc przeprowadzić rozpoznanie sił muzułmańskich, udał się na zwiady i przedstawił raport mówiący, iż armia muzułmańska liczyła 300 ludzi zainteresowanych walką.

Podczas innej misji rozpoznawczej doszedł do wniosku, że do muzułmanów nie nadchodzą posiłki, ani nie jest to żadna zasadzka. Zrozumiał, że byli oni zbyt dzielni, by się poddać i zbyt zdeterminowani, by się wycofać bez zabicia jak największej ilości politeistów. Ten raport oraz więzi pokrewieństwa łączące obie strony osłabiły wolę walki u niektórych Kurajszytów. Aby przeciwdziałać tej opozycji wspieranej przez swego rywala - 'Utbę bin Rabi'a i innych, Abu Dżahl rozpoczął antykampanię, chcąc się zemścić na zwolennikach Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) za zabicie Kurajszytów w Nachla. W ten sposób zdołał pokrzyżować plany przeciwnika i sprawił, że ludzie zaczęli podzielać jego nikczemne poglądy.

Spotkanie obu armii

Kiedy obie strony zbliżyły się do siebie i ujrzały się nawzajem, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zaczął wznosić suplikacje:

"O Allahu! Zarozumiali i wyniośli Kurajszyci już tu są, przeciwstawiają się Tobie i zadając kłam Twojemu Posłańcowi. O Allahu! Czekam na Twoje zwycięstwo, które mi obiecałeś. Błagam Cię, Allahu, aby (wrogowie) ponieśli klęskę."

Nakazał także, aby jego ludzie nie rozpoczynali walki, dokąd nie wyda ostatecznego rozkazu. Polecił również, by oszczędnie używali swych strzał[3] i nie sięgali po szablę, chyba że przeciwnik podejdzie bardzo blisko.[4]

Abu Dżahl także pomodlił się o zwycięstwo, mówiąc: "Panie nasz, którakolwiek ze stron była mniej życzliwa wobec swych krewnych i przyniosła nam to, o czym nie mieliśmy wiedzy, tą jutro zniszcz”. Politeiści byli przekonani, że ich przewaga liczebna, dobre uzbrojenie i doświadczenie sprawią, że odniosą zwycięstwo. Szlachetny Koran przekazał im jednak, że decyzja już zapadła i ogłosił zwycięstwo – jednak nie w takim sensie, jakiego się spodziewali.

{(O niewierni,) jeśli poszukiwaliście zwycięstwa, to zwycięstwo przyszło do was. Ale jeśli zaprzestaniecie (czynienia zła), to dla was będzie lepiej. A jeśli zaczniecie na nowo (atak), to i my zaczniemy. Nie wybawi was od niczego wasza gromada, nawet jeśli będzie liczna. Zaprawdę, Bóg jest razem z wierzącymi!} [Koran 8:19]

Pierwsza potyczka

Pierwszym niewiernym, który rozpoczął bitwę i pierwszym, który w niej poległ był al-Asład bin 'Abdul-Asad al-Machzumi, zawzięty i wybuchowy bałwochwalca. Wystąpił on, przysięgając, że będzie pił wodę ze zbiornika muzułmanów, a jeśli nie, to go zniszczy albo za niego umrze. Zaatakował on Hamzę bin 'Abdul-Muttaliba (oby Allah był z niego zadowolony), który swym mieczem zadał al-Asładowi cios w nogi, a także wymierzył mu drugi cios, po którym przeciwnik upadł martwy do zbiornika.

Rozpoczęcie pojedynku

Bitwę uznano za rozpoczętą. 'Utba bin Rabi’a w zbroi i osłonięty tarczami, wraz ze swym bratem – Szajbą i synem – al-Łalidem bin 'Utba, wysunął się z szeregów Kurajszytów i złorzeczył muzułmanom. Przeciwko tej trójce wystąpiło trzech młodych mężczyzn spośród Pomocników: 'Auf i Mu'ałłiz – Synowie Haritha, oraz 'Abdullah bin Rałaha. Jednak Mekkańczycy krzyczeli, że nie będą z nimi walczyć. Chcieli oni głów swych kuzynów. Wtedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprosił 'Ubajdę bin al-Harith, Hamzę – swego wuja, oraz swego kuzyna – 'Alego (oby Allah był z nich zadowolony), aby wyszli walczyć. Pojedynek był szybki. Hamza (oby Allah był z niego zadowolony) zabił Szajbę, a 'Ali (oby Allah był z niego zadowolony) zabił al-Łalida.[5] 'Ubajda został ciężko ranny, jednak zanim upadł, Hamza zaatakował 'Utbę i odciął mu głowę swoim mieczem. 'Ali i Hamza zabrali pozbawionego nóg Ubajdę. Zmarł on cztery czy pięć dni później z powodu choroby dróg żółciowych.

'Ali zwykł przysięgać, że to odnośnie nich objawione zostały Słowa Allaha:

{Oto dwie grupy przeciwników (wierni i niewierni), którzy prowadzą spór w przedmiocie swego Pana.} [Koran 22:19]

Po tym pojedynku było jeszcze kilka innych, jednak Mekkańczycy w każdym z nich zostali pokonani i stracili kilku wybitnych dostojników. Byli bardzo rozwścieczeni i rzucili się na muzułmanów, by ich wytępić raz na zawsze. Jednak oni, po wzniesieniu do swego Pana próśb o pomoc, pozostali na swoich pozycjach i postępowali zgodnie z planem obronnym, który był wystarczająco dobry, by zadać poważne straty atakującym. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwykł modlić się nieustannie do swojego Pana, by przybywał im z pomocą. Teraz, kiedy ważyły się losy bitwy, on znów zwrócił się do Pana, mówiąc:

"O Allahu! Jeśli ta grupa (muzułmanów) zostanie dziś pokonana, już nikt nie będzie oddawał Ci czci."

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wzywał swego Pana, wyciągając dłonie i zwracając się w kierunku al-Qibla, aż płaszcz spadł mu z ramion. Wówczas podszedł do niego Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony), podniósł płaszcz i nałożył mu go z powrotem na ramiona. Powiedział też: "O Proroku Allaha, prosiłeś swego Pana wystarczająco długo. On z pewnością spełni to, co ci obiecał."

Odpowiedź Allaha nadeszła natychmiast. Zesłał On aniołów z niebios, aby pomogły Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego Towarzyszom. Szlachetny Koran przekazuje, iż Allah rzekł:

{Oto Ja jestem z wami! Umocnijcie więc tych, którzy wierzą! Ja wrzucę strach w serca niewiernych.} [Koran 8:12]

Wszechmogący Allah przekazał też Swojemu Wysłannikowi wiadomość:

{Ja was wspomogę tysiącem aniołów idących jedni za drugimi.} [Koran 8:9]

Zstąpienie aniołów

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) akurat zdrzemnął się w swym szpalerze, po czym podniósł głowę i radośnie zawołał:

"O Abu Bakrze, mam dla was dobre wieści: nadeszło zwycięstwo Allaha! Na Allaha, widzę Gabriela na jego klaczy w gęstej burzy piaskowej."

Następnie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyskoczył ze szpaleru, wołając:

{Niebawem to zbiorowisko zostanie rozbite i oni odwrócą się plecami.} [Koran 54:45]

Za przykładem Gabriela (pokój z nim), Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wziął garść żwiru, rzucił nim we wroga i powiedział: "Niech zmieszanie chwyci ich za twarze!" Kiedy rzucił pyłem, nadciągnęła gwałtowna burza piaskowa, sypiąc piachem w oczy wrogów. Odnośnie tego Allah powiedział:

{To nie ty (Muhammadzie) rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Allah rzucił.} [Koran 8:17]

Atak

Dopiero wtedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha znim) wydał rozkaz ruszenia do kontrataku. Dowodził armią, dodając swoim ludziom pewności siebie i wzywał ich, by mężnie walczyli dla swego Pana, recytując Słowa Allaha:

{I na wyścigi spieszcie ku przebaczeniu od waszego Pana i ku Ogrodowi – którego rozległość jest jak niebiosa i ziemia – przygotowanemu dla ludzi bogobojnych.} [Al-Qur'an 3:133]

Tego ducha, którego Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wszczepił w serca swych ludzi, jasno poświadczyło męstwo 'Umajra, szesnastoletniego chłopca, który wyrzucił spożywane przez siebie daktyle, wykrzykując: "One (te daktyle) odciągają mnie od Raju". Po tych słowach rzucił się w wir bitwy i poległ, dzielnie walcząc. W trakcie tej bitwy ukazane zostały wyjątkowo odważne czyny, głębokie poświęcenie i pełne posłuszeństwo Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Armia muzułmanów była niesiona siłą entuzjazmu, którego brakowało ich przeciwnikom. Wielu politeistów zostało zabitych, inni zaś zaczęli się wahać. Nic dziwnego! Chorążowie Prawdy otrzymali natychmiastową pomoc i duchowe oddziały (aniołów), które zostały do nich wysłane przez ich Pana do pomocy w pokonaniu siły zła.

Zapisy hadisu wymownie opowiadają o fakcie, że aniołowie pojawili się tego dnia i walczyli razem z muzułmanami. Ibn 'Abbas powiedział: "Tamtego dnia pewien muzułmanin ścigał niewiernego i usłyszał nad sobą odgłos bicza i głos jeźdźca mówiący: ‘Naprzód, Hajzumie’. Spojrzał on na politeistę, który (w tym momencie) upadł na plecy. Pomocnik poszedł do Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i opowiedział mu o tym zdarzeniu. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rzekł: ‘Powiedziałeś prawdę. To była pomoc z trzeciego nieba’."[6]

Jeden z Pomocników pojmał 'Abbasa bin 'Abdul-Muttaliba, który powiedział: "O Wysłanniku Allaha, na Allaha, ten człowiek mnie nie pojmał. Zostałem pojmany przez człowieka, który był łysy i bardzo przystojny i jechał na łaciatym koniu. Nie widzę go tu wśród tych ludzi." Pomocnik przerwał mu: "Pojmałem go, o Wysłanniku Allaha". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rzekł wtedy:

"Uspokój się, Wszechmogący Allah wzmocnił cię pomocą szlachetnego anioła".

Iblis (Szatan) ucieka z pola bitwy

Iblis, szatan, ukrywający się pod postacią Suraqi bin Malika bin Ju'szama al-Mudladżiego, kiedy zobaczył aniołów działających na korzyść muzułmanów oraz Kurajszytów gwałtownie tracących swą pozycję na polu walki, odwrócił się szybko, mimo błagania politeistów, by został. Uciekł i wskoczył do morza.

Szeregi Mekkańczyków rozpadają się

Szeregi Kurajszytów zaczęły się kruszyć, a ich duża liczebność zwiększała tylko zamieszanie. Muzułmanie ochoczo podążali za nimi, zabijając lub biorąc jako jeńców wszystkich, których zdołali złapać. Odwrót wkrótce zamienił się w haniebną klęskę; Kurajszyci w pośpiechu, zrzucając swe zbroje, pozbywali się ciężarów, pozostawiali obóz i ekwipunek.

Abu Dżahl nie odpuszcza

Wielki prześladowca - Abu Dżahl - widząc, że bitwa przyjęła niekorzystny zwrot, próbował powstrzymać zbliżającą się falę islamskiego zwycięstwa, dodając politeistom odwagi na wszelkie możliwe sposoby oraz zaklinając ich na al-Latę i 'Uzzę (ich bożki – przyp. tłum.) i wszelkie symbole pogaństwa, by pozostali na miejscach i odpłacili muzułmanom; jednak nie udało mu się ich przekonać. Morale Kurajszytów spadły do zera, a ich szeregi zupełnie się rozpadły. Wówczas Abu Dżahl zdał sobie sprawę ze swej arogancji i pychy. Nie pozostał przy nim nikt, z wyjątkiem grupki przegranych politeistów, których bunt także został stłumiony przez islamski nieodparty szturm wynikający z mającego oparcie w wierze męstwa i pościgu za męczeństwem. Abu Dżahl był teraz pozostawiony sam sobie, siedząc na swym koniu oczekiwał na śmierć z rąk dwóch dzielnych Pomocników.

'Abdur-Rahman bin 'Auf (oby Allah był z niego zadowolony) zrelacjonował taką oto interesującą historię odnośnie tego wydarzenia: Byłem w samym środku walki, kiedy nadeszło dwóch młodzieńców, na pozór wciąż niedoświadczonych w sztuce walki – jeden z prawej strony, drugi z lewej. Jeden z nich poprosił mnie szeptem, bym wskazał mu Abu Dżahla. Spytałem o jego intencje, na co odpowiedział, że bardzo chce stanąć z nim do walki na śmierć i życie. To było dla mnie coś niesamowitego. Odwróciłem się w lewo, a drugi młodzieniec powiedział coś w podobnym stylu i wyraził takie samo pragnienie. Przystałem na ich szczerą prośbę i wskazałem im ich cel. Obydwaj prędko podążyli w to miejsce i bez chwili wahania uderzyli go jednocześnie swymi mieczami, zabijając go. Wrócili do Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), a każdy z nich twierdził, że to on sam zabił Abu Dżahla. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) spytał, czy starli już krew ze swych mieczy, a oni zaprzeczyli. Wówczas spojrzał na oba miecze i zapewnił ich, że obaj zabili wroga. Kiedy bitwa się skończyła, łupy Abu Dżahla zostały przekazane Mu'azowi bin 'Amr bin al-Dżamuh, ponieważ drugi z nich – Mu'ałłiz bin al-'Afra'[7] został zabity jeszcze podczas tej samej bitwy.

Pod koniec bitwy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) postanowił odnaleźć tegoż wroga islamu – Abu Dżahla. 'Abdullah bin Mas’ud (oby Allah był z niego zadowolony) znalazł go będącego na pograniczu życia i śmierci. Stanął na jego szyi, zwracając się do niego: "Czy widziałeś jak Allah cię zhańbił?" Abu Dżahl wciąż buntowniczo odpowiedział: "Nie jestem zhańbiony. Jestem jedynie człowiekiem zabitym przez własnych ludzi na polu walki." Następnie zapytał: "Kto wygrał tę bitwę?" Ibn Mas’ud (oby Allah był z niego zadowolony) odrzekł: "Allah i Jego Wysłannik". Abu Dżahl rzekł rozgoryczony: "Podążyłeś trudną drogą, pasterzu!" Ibn Mas’ud (oby Allah był z niego zadowolony) był pasterzem, pracującym dla mekkańskich arystokratów.

Następnie Ibn Mas’ud (oby Allah był z niego zadowolony) ściął głowę Abu Dżahla i zaniósł ją Wysłannikowi Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który na jej widok zaczął wychwalać Allaha:

"Allah jest Wielki, chwała Allahowi, który wypełnił Swoją Obietnicę, pomógł Swemu słudze i Sam pokonał spiskowców".

Potem poszedł spojrzeć na zwłoki. Powiedział wówczas: "Oto Faraon tego narodu".

Niektóre z istotnych przykładów pobożności

1. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poradził swym Towarzyszom, by zachowali przy życiu ludzi z plemienia Banu Haszim, którzy niechętnie wyruszyli pod Badr wraz z politeistami, ponieważ obawiali się potępienia przez swoich ludzi. Wśród nich wymienił imiennie al-'Abbasa bin 'Abdul-Muttaliba i Abul-Buchtari’ego bin Hiszama. Nakazał muzułmanom, by ich pojmali, lecz nie zabijali. Abu Hudajfa bin 'Utba wyraził wielkie zdziwienie i skomentował to następująco: "Zabijamy naszych ojców, dzieci, braci i członków własnego klanu, a mamy oszczędzić al-'Abbasa? Na Allaha! Jeśli go zobaczę, z pewnością ugodzę go własnym mieczem." Kiedy Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) usłyszał te słowa, rzekł do 'Umara bin al-Chattaba (oby Allah był z niego zadowolony): "Czy to w porządku, by twarz wuja Wysłannika została ugodzona mieczem?" Umar oburzył się i zagroził, że zabije Abu Hudajfę, potem rzekł, że ogromnie żałuje swych słów i czuł, że tylko poprzez męczeńską śmierć będzie w stanie odpokutować za swój błąd. I rzeczywiście, został zabity podczas wydarzeń w al-Jamama.

2. Abul-Buchtari bin Hiszam zrobił wszystko co w jego mocy, by powstrzymać swych ludzi – Mekkańczyków – przed jakimikolwiek działaniami przeciwko Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), kiedy ten przebywał w Mekce. On sam ani nie skrzywdził Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), ani nawet nie powiedział o nim niczego złego. Był on jedną z osób, które starały się uniemożliwić bojkot skierowany przeciwko klanom Banu Haszim i Banu 'Abdul-Muttalib.

Jednak podczas bitwy pod Badr nalegał on na walkę, jeśli jego rodak nie zostanie uwolniony. Al-Mudżzir bin Zijad al-Balłi, z którym toczył bitwę, odpowiedział, że on nie musi stosować się do polecenia Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Walka zakończyła się śmiercią al-Buchtari’ego.

3. 'Abdur-Rahman bin 'Auf i Umaja bin Chalaf byli bliskimi przyjaciółmi w okresie przed islamem. Kiedy bitwa pod Badr dobiegła końca, 'Abdur-Rahman zobaczył Umaję i jego syna wśród jeńców. Odrzucił zbroję, którą dostał jako łup, i poszedł do nich. Bilal (oby Allah był z niego zadowolony), któremu Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyznaczył rolę nawołującego do modlitwy, zobaczył Umaję i jego syna i przypomniały mu się straszne tortury jakich doznał z ich rąk. Przysiągł, że zemści się na Umaji. 'Abdur-Rahman próbował rozładować napięcie i wprowadzić bardziej przyjazną atmosferę, jednak nie udało mu się. Muzułmanie zebrali się dookoła i ugodzili syna Umaji mieczem. W tym momencie 'Abdur-Rahman starał się namówić swego dawnego przyjaciela, by uciekł i ocalił swe życie, lecz ten zginął od mieczy innych ludzi. 'Abdur-Rahman był bezsilny i rzekł zrezygnowany: "Oby Allah zlitował się nad Bilalem, gdyż pozbawił mnie łupów i dotknęła mnie śmierć moich dwóch jeńców."

4. Na poziomie moralnym, bitwa pod Badr była nieuniknionym konfliktem pomiędzy siłami dobra i zła. Z tego właśnie powodu 'Umar bin al-Chattab (oby Allah był z niego zadowolony) nie szczędził życia żadnego z politeistów, nawet swego wuja ze strony matki, al-'Asa bin Hiszam bin al-Mughira.

5. Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) krzyczał na swego syna, 'Abdur-Rahmana, który wciąż był politeistą zwalczającym muzułmanów: "Gdzie jest mój majątek, ty niegodziwy chłopcze?" Syn odpowiedział, że uleciał wraz z wiatrem.

6. Kiedy bitwa się skończyła, muzułmanie pojmali część politeistów jako jeńców. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) spojrzał na twarz Sa'da bin Mu’aza, wodza straży Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i stwierdził, że nie chce brać wrogów jako jeńców. Sa'd rzekł, że było to pierwsze zwycięstwo muzułmanów nad politeistami i chciałby ich raczej zgładzić niż oszczędzić im życie.

7. W dniu bitwy pod Badr, miecz 'Ukaszy bin Mihsan al-Asdiego (ob Allah był z niego zadowolony) złamał się, więc Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dał mu drewnianą kłodę, którą potrząsnął, a ta natychmiast zmieniła się w długi, ostry biały miecz. 'Ukasza używał tego miecza w większości islamskich podbojów, aż do swej śmierci w trakcie wojen odszczepieńczych.

8. Kiedy działania wojenne zakończyły się, Mus'ab bin 'Umajr al-'Abdari (oby Allah był z niego zadowolony) zobaczył swojego brata, będącego wciąż politeistą, skutego przez Ansara. Mus'ab polecił, by Pomocnik ścieśnił węzeł, gdyż matka więźnia była tak bogata, że mogła oswobodzić syna. 'Abu 'Aziz, brat Mus'aba, próbował wpłynąć na brata, wykorzystując więzy rodzinne, jednak ten niezłomnie odpowiadał, że Pomocnik był mu bardziej bratem, aniżeli on.

9. Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rozkazał, by zwłoki politeistów wrzucić do pustej studni, Abu Hudajfa bin 'Utba spojrzał ze smutkiem na swego zmarłego ojca, który walczył po stronie politeistów. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zauważył to i spytał go o to. Hudajfa powiedział, że nigdy nie miał najmniejszych wątpliwości, że jego ojciec zasłużył sobie na taki los, lecz pragnął, by ojciec przyjął islam i stąd ten smutek. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział mu na ucho pewne słowa, które przyniosły pocieszenie.

Rezultatem bitwy była – jak wspomniano wyżej - haniebna porażka politeistów i wyraźne zwycięstwo muzułmanów. Zginęło czternastu muzułmanów, z których sześciu było Emigrantami, ośmiu Pomocnikami. Politeiści ponieśli wiele ofiar, siedemdziesięciu z nich zginęło, podobna ilość została wzięta do niewoli. Życie straciło wielu z mekkańskich przywódców i kilku z najbardziej zaciętych przeciwników Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Głównym z nich był Abu Dżahl.

Trzeciego dnia, Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poszedł zobaczyć zabitych politeistów i powiedział:

"Jakim złym plemieniem byliście, jeśli chodzi o waszego Proroka; zadawaliście mi kłam, podczas gdy inni we mnie wierzyli; opuściliście mnie, podczas gdy inni mnie wspierali; wypędziliście mnie, podczas gdy inni udzielili mi schronienia."

Stanął nad ciałami dwudziestu czterech kurajszyckich przywódców, którzy zostali wrzuceni do jednej ze studni, i zaczął wymieniać ich z imienia, wskazując też imiona ich ojców, dodając:

"Czy nie byłoby dla was lepiej, gdybyście posłuchali Allaha i Jego Wysłannika? Spójrzcie, obietnica Pańska spełniła się; czy wy (także) zauważacie, że obietnice waszego Pana się spełniła?"

Na to rzekł 'Umar bin al-Chattab (oby Allah był z niego zadowolony): "O Wysłanniku Allaha! Dlaczego mówisz do ciał, które nie mają w sobie duszy?" Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odpowiedział:

"Na Tego, w którego ręku jest dusza Muhammada! Ty nie słyszysz lepiej tego, co mówię, niż oni".

Smutne wieści docierają do Mekki

Politeiści po tak srogiej porażce uciekali w nieładzie i panice w stronę Mekki, wstydząc się spotkać ze swoimi ludźmi.

Ibn Ishaq zrelacjonował, że pierwszym, który przekazał złe wieści Mekkańczykom był al-Hajsuman bin 'Abdullah al-Chuza'i. Opowiedział im on o tym jak zginęli ich dostojnicy. Początkowo nie uwierzono mu, myśląc, że zwariował, jednak wkrótce wieści zostały potwierdzone i wszyscy mieszkańcy byli wielce oszołomieni i zdruzgotani.

Abu Sufjan bin al-Harith zdał Abu Lahabowi szczegółowe relacje z tej masakry i haniebnej porażki jakiej doświadczyli, ze szczególnym naciskiem na rolę, jaką odegrali w tej bitwie aniołowie. Abu Lahab nie mógł się powstrzymać i dał upust swej złości, bijąc i znieważając Abu Rafi’ego (oby Allah był z niego zadowolony) – muzułmanina, który jednak nie rozgłaszał o swojej konwersji - za ciągłe podkreślanie roli aniołów. Inna muzułmanka, Ummul-Fadl (oby Allah był z niej zadowolony), bardzo rozdrażniona bezmyślnym zachowaniem Abu Lahaba, uderzyła go kłodą i rozbiła mu głowę. Siedem dni później zmarł on z powodu groźnego wrzodu (powstałego w wyniku zakażenia rany - przyp. tłum.) i przez trzy dni nie został pochowany. Jednakże jego synowie, z obawy przed zawstydzającymi plotkami, włożyli go do dołu i zachowując dystans przysypali go kamieniami i pyłem.

Porażka była dla Mekkańczyków rzeczą bardzo haniebną i wielkim nieszczęściem. W niemal każdym domu w ciszy opłakiwano zmarłych i pojmanych. Politeiści czuli się upokorzeni i pragnęli zemsty. Lecz płacz, lament i zawodzenie były surowo zabronione, żeby muzułmanie nie mogli czerpać radości z ich cierpienia.

Do Medyny docierają wieści o zwycięstwie

Dwóch posłańców - 'Abdullah bin Rałaha i Zajd bin Haritha (oby Allah był z nich zadowolony) - zostało oddelegowanych do Medyny, by obwieścić tamtejszym muzułmanom dobre wieści o zwycięstwie.

Zróżnicowana etnicznie i ideologicznie struktura Medyny ukazała różne reakcje poszczególnych grup. Plotkarze spośród Żydów i hipokryci rozpowszechniali wieści jakoby Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) został zabity i próbowali poprzeć swoje fałszywe założenie faktem, że Zajd bin Haritha (oby Allah był z niego zadowolony) dosiadał al-Qasły, wielbłądzicy Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Po dotarciu na miejsce, dwóch posłańców przekazało wspaniałe wieści o zwycięstwie i dostarczyło ścisłych informacji o przebiegu wydarzeń, aby pokrzepić serca wcześniej zaniepokojonych, a teraz już uradowanych muzułmanów. Natychmiast zaczęli oni wykrzykiwać Imię Allaha, wychwalając Go na cały głos. Ich przywódcy wyszli za miasto, by wyczekiwać przybycia Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i powitać go na drodze prowadzącej do Badr.

Usama bin Zajd (oby Allah był z niego zadowolony) przekazał, że otrzymali oni wieści o ostatecznym zwycięstwie wkrótce po tym, jak pochowana została Ruqaja (oby Allah był z niej zadowolony), córka Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) a żona 'Usmana bin 'Affan (oby Allah był z niego zadowolony). Była ona śmiertelnie chora i Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprosił 'Usmana, by został w Medynie i opiekował się nią.

Spór dotyczący zdobyczy wojennych

Przed odjazdem z pola bitwy, pomiędzy żołnierzami wywiązał się spór dotycząca zdobyczy wojennych, gdyż nie było jeszcze ustanowionych wytycznych odnośnie ich podziału. Kiedy rozdźwięk nasilił się, Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wstrzymał rozwiązanie sporu do czasu zesłania Objawienia.

'Ubada bin as-Samit (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział: "Wyruszyliśmy wraz z Wysłannikiem Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i razem z nim wziąłem udział w bitwie pod Badr. Kiedy się rozpoczęła, Najwyższy Allah pokonał wroga. Niektórzy muzułmanie wyruszyli, by poszukiwać i ścigać wroga, inni z zamiarem zebrania łupów z obozu wroga, a jeszcze inni chronili Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i byli przygotowani na każdą sytuację czy niespodziewany atak. Kiedy nadeszła noc i muzułmanie zebrali się, ci, którzy zebrali łupy powiedzieli: ‘Zebraliśmy je, więc nikt inny nie ma do nich prawa.’ Ci, którzy ścigali wroga powiedzieli: ‘Nie macie do nich większego prawa niż my; my schwytaliśmy wrogów i pokonaliśmy ich.’ Ci, którzy chronili Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedzieli: 'My obawialiśmy się, że wrogowie mogą go zabić, z tego powodu zatrzymaliśmy się'. Wtedy Allah objawił:

{Zapytują cię (Muhammadzie) o łupy wojenne. Powiedz: "Łupy należą do Allaha i Posłańca. Przeto bójcie się Allaha i ustanówcie zgodę między wami! Słuchajcie Allaha i Jego Posłańca (Muhammada), jeśli jesteście wierzącymi!"} [Koran 8:1]

Tak więc Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rozdzielił zdobycze pomiędzy muzułmanów.[8]

Wojsko Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wraca do Medyny

Po trzech dniach w Badr, Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprowadził swą armię oraz schwytanych jeńców w kierunku Medyny. Była wśród nich grupa rannych pogan, pod opieką 'Abdullaha bin Ka'ba (oby Allah był z niego zadowolony). W drodze powrotnej do Medyny, na olbrzymim wzgórzu piaskowym, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) podzielił łupy równo pomiędzy walczących po tym, jak wziął al-Chums (jedną piątą). Kiedy dotarli do as-Safra', nakazał zabicie an-Nadra bin al-Harith, który niósł sztandar pogan podczas bitwy pod Badr, gdyż był on jednym z największych zbrodniarzy kurajszyckich, jednym z tych, którzy najbardziej zwalczali islam, a także dlatego, że prześladował on Wysłannika Allaha (oby Allah był z niego zadowolony). 'Ali bin Abu Talib (oby Allah był z niego zadowolony) ściął go.

Kiedy dotarli do 'Irquz-Zabja, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nakazał zabicie 'Uqby bin Abu Mu'ajta. Wspomnieliśmy już o przykładach w jaki sposób krzywdził on Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). To 'Uqba położył wnętrzności martwych zwierząt na głowę Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), kiedy ten się modlił; to on też owinął swoje ubranie wokół jego szyi, nieomal go dusząc, kiedy Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) przybył mu na ratunek. Kiedy padł rozkaz zabicia 'Uqby, spytał on: "Kto zaopiekuje się moimi dziećmi?" Na to Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) odrzekł: "Ogień".[9] 'Uqba został zabity przez 'Asima bin Thabit al-Ansariego (oby Allah był z niego zadowolony); niektórzy twierdzą, że przez 'Alego bin Abu Taliba (oby Allah był z niego zadowolony). Zabicie tych dwóch tyranów było konieczne, ze względu na okrucieństwa, jakich dopuścili się zarówno w trakcie bitwy, jak i poza nią.

Radosne powitanie przez Medyńczyków

W ar-Rałha', na przedmieściu Medyny, armię muzułmańską powitali uradowani Medyńczycy, którzy przybyli, by pogratulować Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwycięstwa, jakim obdarzył go Allah. Usajd bin Hudajr (oby Allah był z niego zadowolony), występujący jako rzecznik innych wierzących, po wychwaleniu Allaha zaczął się tłumaczyć dlaczego nie przyłączył się do nich, mówiąc, że wydawało mu się, iż intencją Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) jest jedynie przejęcie karawany. Dodał, że gdyby wiedział, że będzie to prawdziwa walka, nigdy by się nie ociągał. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zapewnił Usajda, że mu wierzy.

Teraz Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wkroczył do Medyny jako człowiek liczący się także na polu walki. W efekcie wielu Medyńczyków przyjęło islam, co bardzo wzmocniło nową religię, nadając jej wyższą pozycję moralną.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) namawiał muzułmanów, by traktowali swych jeńców dobrze do takiego stopnia, że zwycięzcy oddawali więźniom swój chleb (najważniejszą część posiłku), dla siebie zachowując daktyle.

Werdykt odnośnie jeńców

Jeńcy wojenni stanowili problem do rozwiązania, ponieważ było to nowe zjawisko w historii islamu. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) skonsultował się z Abu Bakrem i 'Umarem bin al-Chattab (oby Allah był z nich zadowolony) w sprawie tego, co powinien zrobić z jeńcami. Abu Bakr (oby Allah był z niego zadowolony) zasugerował, że powinien ich zwolnić za okupem, wyjaśniając swój punkt widzenia następująco: "Są oni mimo wszystko naszymi krewnymi, a te pieniądze wzmocniłyby nas przeciw niewiernym, ponadto Allah mógłby ich poprowadzić do islamu". Zaś 'Umar (oby Allah był z niego zadowolony) doradził zabicie części z nich, mówiąc: "Są oni przywódcami niewiary (kufr)". Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wolał rozwiązanie Abu Bakra (oby Allah był z niego zadowolony). Następnego dnia 'Umar (oby Allah był z niego zadowolony) zobaczył Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i Abu Bakra (oby Allah był z niego zadowolony) płaczących. Wyraził głębokie zdziwienie i dopytywał się co się stało, by też mógł płakać jeśli jest ku temu powód, a jeśli nie, to chociaż udawałby płacz. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rzekł, że objawiony został werset Koranu ganiący ich za wzięcie okupu za jeńców zamiast ich zabić:

{Nie jest odpowiednie dla Proroka, aby brał jeńców (i zwalniał ich za okupem), dopóki nie dokona całkowitego podboju ziemi. Wy pragniecie tego, co przypadkowe na tym świecie (tzn. pieniędzy z okupu za zwolnienie jeńców), a Allah chce (dla was) życia ostatecznego. Allah jest Potężny, Mądry. Gdyby nie było przepisu od Allaha, który już przyszedł wcześniej, to dościgałaby was straszna kara za to, coście wzięli.} [Koran 8:67,68]

Poprzedni nakaz od Allaha brzmiał następująco:

{A potem albo ich ułaskawicie, albo żądajcie okupu (za ich uwolnienie), aż wojna złoży swoje ciężary.} [Koran 47:4]

Werset ten dawał także możliwość pobrania okupu, dlatego właśnie nie było dla nich przewidzianej kary. Zostali jedynie zganieni za wzięcie jeńców przed całkowitym podbojem kraju niewiernych. Poza tym, politeiści wzięci do Medyny byli nie tylko jeńcami wojennymi, lecz przede wszystkim zbrodniarzami wojennymi, za co współczesne prawo karne przewiduje karę śmierci, lub dożywocie.

Okup za jeńców był rzędu 1000 do 4000 dirhamów, w zależności od sytuacji finansowej pojmanego. Inna forma okupu miała wymiar edukacyjny; większość Mekkańczyków – w przeciwieństwie do ludzi z Medyny – potrafiła czytać i pisać, więc każdy z jeńców, którego nie było stać na wykupienie się, zobowiązany był uczyć dzieci czytania i pisania. Kiedy dziecko potrafiło biegle pisać i czytać, jego instruktor był uwalniany. Jeńcy z innego klanu zwalniani byli bez okupu, ponieważ nie było ich na niego stać. Zajnab, córka Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), zapłaciła okup za swego męża – Abul-'Asa, oddając swój naszyjnik. Muzułmanie zwolnili jej jeńca i zwrócili naszyjnik z szacunku do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), jednak pod warunkiem, że Abul-'As pozwoli Zajnab (oby Allah był z niej zadowolony) wyemigrować do Medyny, na co się zgodził.

Wśród wziętych do niewoli był także elokwentny orator o imieniu Suhajl bin 'Amr. 'Umar (oby Allah był z niego zadowolony) zasugerował, by wybić mu przednie zęby, aby nie mógł mówić, lecz Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie zgodził się, gdyż obawiał się podobnego odwetu ze strony Kurajszytów na którymś z muzułmanów; drugim powodem była obawa przed gniewem Allaha w Dniu Zmartwychwstania.

Sa'd bin an-Nu'man (oby Allah był z niego zadowolony), zatrzymany przez Abu Sufjana w Mekce w czasie odprawiania mniejszej pielgrzymki, został zwolniony w zamian za uwolnienie 'Amra, syna Abu Sufjana.

Bitwa pod Badr w Koranie

Rozdział Koranu zatytułowany al-Anfal (Łupy Wojenne) został objawiony z uwagi na bitwę pod Badr, 17 dnia miesiąca ramadan w drugim roku hidżry. Stanowił on wyjątkowy Boski komentarz tejże bitwy.

Allah Najwyższy w tymże rozdziale przybliża główne kwestie związane z całym procesem islamizacji. Zwraca uwagę muzułmanów na wciąż istniejące wady ich charakterów. Chce, aby zbudowali oni zintegrowane, oczyszczone społeczeństwo. Mówi o niewidocznym wsparciu jakie zesłał Swym posłusznym sługom, aby umożliwić im osiągnięcie ich szlachetnych celów. Allah chce, aby muzułmanie pozbyli się wszelkiej wyniosłości czy arogancji jaka może się w nich kryć. Chce, aby zwracali się do Niego o pomoc i byli posłuszni Jemu i Jego Wysłannikowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

Potem Allah opisał szlachetne cele, dla których Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) podjął się tej krwawej bitwy, a także wskazał im zalety i cechy, dzięki którym zdobyli zwycięstwo.

Allah wspomniał także o politeistach, hipokrytach, Żydach i jeńcach wojennych, namawiając ich do przyjęcia Prawdy i trzymania się jedynie jej.

Wyjaśniona została kwestia łupów wojennych i zdefiniowane zostały jasne zasady związane z tym zagadnieniem.

Zalegalizowane i skodyfikowane zostały prawa i zasady odnoszące się do wojny i pokoju, zwłaszcza w tym zaawansowanym stadium działań wojennych. Allah chciał, by muzułmanie przestrzegali etyki wojennej tak odmiennej od praktyk z czasów przedislamskich. Muzułmanów uważa się za lepszych od innych pod względem etyki, zalet i wspaniałych ideałów. Allah chce pokazać światu, że islam to nie jedynie teoretyczny kodeks życia, lecz że są to także praktyczne zasady skierowane na doskonalenie umysłu. W tym kodeksie Allah ustanowił jak wyglądać mają relację wewnątrzpaństwowe i międzynarodowe.

Post w ramadanie uznany został za obowiązkowy w drugim roku hidżry, podobnie jak płacenie zakatu (podatku na cele dobroczynne), który miał ulżyć potrzebującym Emigrantom.

Wspaniałą i niesamowitą sprawą było to, iż święto kończące post wypadło bezpośrednio po zwycięstwie pod Badr. Było to właściwie najpiękniejsze widowisko, jakiego muzułmanie kiedykolwiek doświadczyli, wychodząc ze swych domów, by się pomodlić, głosząc Imię Allaha i wychwalając Go głośno, uznając Jego łaskę, a także doceniając wsparcie jakiego im udzielił, dzięki czemu siły Prawdy pokonały zło.

{I przypomnijcie sobie czas, kiedy byliście nieliczni, kiedy byliście osłabieni na tej ziemi, obawiając, się, że ludzie was wychwycą. Wtedy On dał wam schronienie, umocnił was Swoją pomocą i zaopatrzył was w dobre rzeczy. Być może, będziecie wdzięczni!} [Koran 8:26]

------------------------------------------------------

[1] Zob. At-Tirmidi w rozdziale o dżihadzie 1/201.

[2] Sahih al-Buchari. Zapisany przez Muslima, zob. Miszkatul-Masabih 2/543.

[3] Sahih al-Buchari 2/568.

[4] Abu Dałud 2/13.

[5] Zgodnie z tym, co powiedział Ibn Ishaq. W przekazie Ahmada i Abu Dałud to 'Ubajda (oby Allah był z niego zadowolony) pojedynkował się z al-Łalidem, 'Ali (oby Allah był z niego zadowolony) z Szajbą, a Hamza (oby Allah był z niego zadowolony) z 'Utbą. Zob. Miszkat 2/343.

[6] Sahih Muslim 2/93.

[7] Sahih al-Buchari 1/444, 2/568; Miszkat 2/352.

[8] Ahmad 5/323, 324 oraz Al-Hakim 2/326.

[9] Sunan Abu Dałud (nr 2686) z 'Ałnul-Ma'bud 3/12.