Sad ibn Abi Łaqqas

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Monika Meziani

Jesteśmy teraz w małym mieście w wąskiej dolinie. Nie ma tam żadnej roślinności, żadnych trzód, żadnych ogrodów, żadnych rzek. Pustynia za pustynią oddziela miasto od reszty świata. Za dnia żar słońca jest nie do wytrzymania, a noce są ciche i samotne. Plemiona gromadzą się tu tak, jak zwierzęta na otwartym lądzie gromadzą się przy wodopoju. Nie ma tu rządu. Nie ma religii, która poprowadziłaby ludzi, z wyjątkiem jednej, która pobudza ludzi do czczenia kamiennych bożków. Nie ma żadnej wiedzy, z wyjątkiem zawodu duchownego i miłości do eleganckiej poezji. Taka jest Mekka i tacy są Arabowie.

W tym mieście znajduje się młody mężczyzna, który nie przeżył jeszcze dwudziestu wiosen. Jest on niski i dobrze zbudowany, oraz ma bardzo bujną fryzurę. Ludzie porównują go do młodego lwa. Pochodzi on z bogatej i szlachetnej rodziny. Jest bardzo przywiązany do swoich rodziców, a szczególnie kocha swoją matkę. Spędza większość czasu na wytwarzaniu i naprawianiu strzał i łuków, oraz na ćwiczeniu się w łucznictwie, jak gdyby przygotowywał się do jakiejś wielkiej potyczki. Ludzie postrzegają go jako poważnego i inteligentnego młodzieńca. Nie znajduje on żadnej satysfakcji w religii i sposobie życia jego ludzi, ich zepsutych wierzeniach i nieprzyjemnych praktykach. Nazywa się on Sad ibn Abi Łaqqas.

W tamtych czasach, przyszedł do niego pewnego ranka życzliwy Abu Bakr i łagodnie przemówił do niego. Wyjaśnił, że Muhammad ibn Abdullah (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), syn jego zmarłej kuzynki Aminy bint Łahb, otrzymał Objawienie i został wysłany z religią przewodnictwa i prawdy. Następnie Abu Bakr wziął go do Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) do jednej z dolin Mekki. Było to późnym popołudniem, a Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) właśnie odmówił modlitwę asr. Sad był podekscytowany i zakłopotany i chętnie odpowiedział na zaproszenie do prawdy i religii Jedynego Boga. Fakt, że był on jedną z pierwszych osób przyjmujących islam był czymś, co go wielce zadowoliło.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) także był bardzo zadowolony, gdy Sad został muzułmaninem. Widział w nim oznaki doskonałości. Fakt, że był on jeszcze młody zapowiadał nadejście dobrych rzeczy. Było tak, jak gdyby ten lśniący sierp księżyca stał się odtąd świecącym księżycem w pełni. Prawdopodobnie inni młodzieńcy z Mekki poszliby za jego przykładem, w tym także jego krewni, ponieważ Sad ibn Abi Łaqqas był wujem Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) od strony matki, należał do Bani Zuhra, klanu, z którego wywodziła się Amina bint Łahb, matka Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Z tego powodu czasem przedstawia się go jako Sad z Zuhra, aby odróżnić go od kilku innych mężczyzn o imieniu Sad.

Jest przekazane, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był zadowolony ze swoich więzi rodzinnych z Sadem. Pewnego razu, gdy siedział ze swoimi Towarzyszami, zobaczył zbliżającego się Sada i powiedział do nich: To jest mój wuj od strony matki. Niech ludzie zobaczą mojego wuja od strony matki!

Podczas gdy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) cieszył się z przyjęcia przez Sada islamu, inni, a zwłaszcza matka Sada, nie byli zadowoleni. Sad przekazał:

„Kiedy moja matka usłyszała wieści o moim islamie, wpadła w gniew. Podeszła do mnie i powiedziała:

- O Sadzie! Co to za religia, do której przystąpiłeś, a która oddaliła cię od religii twojej matki i ojca...? Na Allaha, albo porzucisz swoją nową religię, albo nie będę jadła ani piła, aż umrę. Twoje serce rozpadnie się z żalu za mną, a wyrzuty sumienia będą cię gryzły ze względu na to, co zrobiłeś, i ludzie na zawsze cię potępią.

- Nie rób (tego) mamo – powiedziałem - gdyż nie porzucę mojej religii dla niczego.

Jednak ona groziła dalej… Kilka dni nie jadła ani nie piła, stała się wycieńczona i słaba. Godzina po godzinie przychodziłem, aby spytać ją, czy przynieść jej coś do jedzenia lub picia, ale ona wytrwale odmawiała, upierając się, że nie zje nic ani nie wypije aż umrze, albo ja porzucę swoją religię. Powiedziałem do niej:

- Mamo! Pomimo mojej wielkiej miłości do ciebie, moja miłość do Allaha i Jego Wysłannika (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) jest naprawdę silniejsza. Na Allaha, gdybyś miała tysiąc dusz i jedna po drugiej odchodziłaby, nie porzuciłbym mojej religii dla niczego. Kiedy zobaczyła, że byłem stanowczy, niechętnie ustąpiła i zjadła oraz wypiła.”

To właśnie ze względu na więzi łączące Sada z matką i jej próbę zmuszenia go, by wyrzekł się swojej wiary, zostały objawione słowa Koranu:

{I nakazaliśmy człowiekowi co do jego rodziców: - matka nosiła go pośród wielu trudów, a odłączenie jego nastąpiło po dwóch latach - "Bądź wdzięczny Mnie i twoim rodzicom! Do Mnie zmierza wędrowanie!" A jeśli oni będą jednak próbowali zmusić cię, żebyś Mi dodawał współtowarzyszy - o czym nie masz żadnej wiedzy - to nie słuchaj ich! jednak zachowuj się w stosunku do nich na tym świecie w sposób godny! Idź drogą tych, którzy się do Mnie nawrócili. Potem do Mnie powrócicie i Ja obwieszczę wam to, co czyniliście.} (Koran, rozdział Lokman, 31:14-15)

W tych wczesnych dniach islamu muzułmanie byli ostrożni, aby nie drażnić Kurajszytów. Często wyjeżdżali razem grupami do wąskiej doliny poza Mekką, gdzie modlili się razem, przez nikogo nie zauważeni. Ale pewnego dnia kilku bałwochwalców podeszło do nich gdy się modlili i niegrzecznie przeszkodzili im, drwiąc z nich. Muzułmanie czuli, że nie mogą biernie znosić tych obelg i przeszli do rękoczynów. Sad ibn Abi Łaqqas zaatakował jednego z niewiernych szczęką wielbłąda i zranił go. Był to pierwszy rozlew krwi w konflikcie pomiędzy islamem a niewiarą – konflikcie, który później się nasilał i wystawiał na próbę cierpliwość i odwagę muzułmanów.

Jednakże po tym incydencie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nakazał swoim Towarzyszom cierpliwość i pobłażliwość, gdyż taki był rozkaz Allaha:

{Znoś cierpliwie to, co oni mówią! Uciekaj od nich ucieczką piękną! Pozostaw Mnie z tymi, którzy uznają, że to kłamstwo, którzy znajdują się w dobrobycie! I daj im nieco zwłoki!} (Koran, rozdział Owinięty Szatą, 73:10-11)

Ponad dekadę później, kiedy muzułmanie otrzymali pozwolenie na walkę, Sad ibn Abi Łaqqas odegrał wielką rolę w wielu bitwach mających miejsce za czasów Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), a także potem. Walczył pod Badr, razem ze swoim młodszym bratem Umajrem, który płakał, by pozwolono mu towarzyszyć armii muzułmańskiej, gdyż był zaledwie nastolatkiem. Wrócił do Medyny sam, gdyż Umajr był jednym z czternastu muzułmańskich męczenników, którzy polegli w bitwie.

W bitwie Uhud Sad został wybrany jako jeden z najlepszych strzelców, wraz z Zajdem, Saidem synem Usmana ibn Mazun i innymi. Sad był jednym z walczących ostro w obronie Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) po tym, jak niektórzy muzułmanie opuścili swoje pozycje. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zachęcał go słowami:

- Strzelaj Sad... niech moja matka i ojciec będą twoim okupem.

Ali ibn Abi Talib powiedział, że nie słyszał jeszcze, aby Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) obiecywał taki okup komukolwiek poza Sadem. Sad jest także znany jako pierwszy Towarzysz, który wystrzelił strzałę w obronie islamu. A Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pomodlił się za niego:

- O Panie, pokieruj jego strzałami i odpowiedz na jego modlitwy.

Słynął on jednak nie tylko z odwagi, ale i ze szczodrości. W czasie Pielgrzymki Pożegnalnej Proroka, zachorował. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przyszedł go odwiedzić, a Sad powiedział:

- Wysłanniku Allaha. Mam bogactwo i tylko jedną córkę, która po mnie odziedziczy. Czy mogę dać dwie trzecie z mojego majątku na jałmużnę?

- Nie – odparł Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

- A zatem (czy mogę dać) połowę? – spytał Sad, a Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) znów zaprzeczył.

- A jedną trzecią? – spytał Sad.

- Tak – odpowiedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) – ale i jedna trzecia to dużo. Zaprawdę, pozostawienie swoich spadkobierców zamożnymi jest lepsze niż pozostawienie ich zależnymi i żebrzącymi. Gdybyś wydał cokolwiek, aby przez to sprawić przyjemność Allahowi, zostaniesz za to nagrodzony, nawet jeśli jest to kęs, który wkładasz do ust żony.

Sad nie pozostał ojcem tylko jednego dziecka, ale został później obdarzony licznym potomstwem.

Zasłynął głównie jako głównodowodzący wojsk muzułmańskich, które Umar wysłał, aby zmierzyły się z Persami w Qadisijja. Umar chciał co najmniej zakończyć panowanie Sasanidów, którzy przez wieki dominowali na tych terenach.

Walka z licznymi i dobrze uzbrojonymi Persami była strasznym zadaniem. Trzeba było zebrać najsilniejsze wojska. Umar wysłał do wszystkich stanów meldunek do gubernatorów, aby zebrali wszystkie krzepkie osoby, które miały broń lub wierzchowce, albo mające zdolności oratorskie i inne umiejętności, które mogłyby poświęcić służbie wojennej.

Następnie grupy wojowników ze wszystkich obszarów muzułmańskich zebrały się w Medynie. Kiedy byli już wszyscy, Umar poradził się przywódców muzułmańskich odnośnie mianowania głównodowodzącego całej armii. Sam Umar pomyślał, żeby przewodzić armii, ale Ali zasugerował, że muzułmanie bardzo go potrzebują i nie powinien on narażać swojego życia. Wtedy na wodza wybrano Sada, a Abdur-Rahman ibn Auf, jeden z weteranów pośród Towarzyszy, powiedział: Dobrze wybraliście! Któż jest taki jak Sad? Umar stanął przed wielką armią i pożegnał ją. Do głównodowodzącego zaś powiedział:

- Sadzie! Niech to, że jesteś wujem Wysłannika Allaha, ani to, że jesteś Towarzyszem Wysłannika Allaha nie odciągnie cię od Allaha. Wszechmocny Allah nie usuwa zła złem, ale zmazuje zło dobrem. O Sadzie! Nie ma związku pomiędzy Allahem a kimkolwiek, z wyjątkiem posłuszeństwa Mu. W oczach Allaha szlachcic i zwykły człowiek są tacy sami. Allah jest ich Panem, a oni są Jego sługami, szukającymi wyniesienia poprzez bogobojność (taqła) i chcącymi być posłusznym Mu. Zauważcie jak Wysłannik Allaha działał razem z muzułmanami i działał zgodnie...

Umar w ten sposób pokazał, że wojsko nie dokonuje podboju dla siebie, i że wyprawa ta nie służyła poszukiwaniu własnej chwały i sławy.

Armia licząca trzy tysiące osób wyruszyła. Pośród nich było dziewięćdziesięciu dziewięciu weteranów bitwy Badr, ponad trzystu spośród tych, którzy złożyli Przysięgę Riffłan (Zadośćuczynienia) w Hudajbijja, oraz trzystu z tych, którzy uczestniczyli w wyzwoleniu Mekki wraz ze szlachetnym Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Było też siedmiuset synów Towarzyszy. Na wojnę poszło też tysiące kobiet jako pomocnice i pielęgniarki, oraz aby zachęcać mężczyzn do walki.

Studwudziestotysięczne wojsko pod przywództwem ich najznakomitszego dowódcy, Rustuma.

Umar nakazał Sadowi, aby ten wysyłał mu regularnie meldunki o kondycji i ruchach sił muzułmańskich, oraz o rozmieszczeniu wojsk wroga. Sad napisał do Umara o niespotykanym wojsku, jakie zebrali Persowie, a Umar odpisał mu: „Nie martw się tym, co słyszysz o nich, ani o (wojsku, zaopatrzeniu i metodach) jakie mają przeciwko wam. Poszukujcie pomocy Allaha i zaufajcie Mu, oraz wyślijcie do niego (do Chosroesa) ludzi z intuicją, wiedzą i twardych, aby zaprosili go do Allaha... I pisz do mnie codziennie”.

Sad dobrze znał wagę nadchodzącej wojny i pozostał w bliskim kontakcie z dowództwem naczelnym w Medynie. Mimo że był głównodowodzącym, rozumiał ważność narady (szura).

Uczynił on tak, jak nakazał Umar i wysłał delegację muzułmanów najpierw do Jazdagrida, a następnie do Rustuma, zapraszając ich do przyjęcia islamu, lub do zapłacenia podatku (dżizja) w zamian za zagwarantowanie im ochrony i życia w pokoju, albo jeśli chcą, mogą wybrać wojnę.

Pierwsza delegacja muzułmanów, włącznie z Numanem ibn Muqarrin, została wyśmiana przez cesarza perskiego, Jazdagrida. Sad wysłał delegację do Rustuma, dowódcy wojsk perskich. Przewodził jej Rubij ibn Amir, który – z dzidą w dłoni – poszedł prosto do obozu Rustama. Ten powiedział do niego:

- Rubiju! Czego od nas chcesz? Jeśli chcesz bogactwa, damy ci je. Damy ci tyle żywności, aż się nasycisz. Ubierzemy cię. Sprawimy, że będziesz bogaty i szczęśliwy. Spójrz, Rubiju! Co widzisz w tym moim zgromadzeniu? Bez wątpienia widzisz oznaki bogactwa i luksusu, te puszyste dywany, kosztowne zasłony, woale haftowane złotem, jedwabne chodniki... Czy chcesz, abyśmy oddali ci część z tych bogactw, które mamy?

W ten sposób Rustum chciał zaimponować muzułmaninowi i odwieść go od jego celu, pokazując mu bogactwo i wspaniałości. Rubij patrzał i słuchał niewzruszony, a następnie powiedział:

- Słuchaj, wodzu! Z pewnością Allah wybrał nas, aby poprzez nas odwieść od czczenia bożków te spośród Swoich stworzeń, które chce, i aby poprowadzić ich do tałhid (uznania jedności Allaha), z wąskich kresów trosk tego świata do jego bezgranicznej przestrzeni i od tyranii władców do sprawiedliwości islamu. Ktokolwiek przyjmie to od nas, jesteśmy gotowi go powitać. A ktokolwiek będzie nas zwalczać, będziemy walczyć z nim, aż wypełni się obietnica Allaha.

- A jaka jest obietnica Allaha dana wam? – spytał Rustum.

- Raj dla naszych męczenników i zwycięstwo dla żyjących.

Rustum oczywiście nie był skłonny słuchać takich słów od pozornie nędznej osoby, którą Persowie postrzegali jako barbarzyńską i niecywilizowaną i którą podbijali i podporządkowywali sobie przez wieki.

Delegacja muzułmańska powróciła do ich głównodowodzącego. Jasne było, że teraz ta wojna była nieuchronna. Oczy Sada napełniły się łzami. Chciał trochę odwlec tę bitwę, albo aby odbyła się nieco wcześniej, gdyż tego konkretnego dnia był on poważnie chory i ledwo się poruszał. Cierpiał na rwę kulszową i z bólu nie mógł nawet usiąść prosto.

Sad wiedział, że będzie to zacięta, ostra i krwawa bitwa. Przez krótki moment pomyślał, gdyby tylko... ale nie! Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nauczył muzułmanów, że nie powinni mówić oni „gdyby...”, gdyż takie mówienie wskazuje na brak woli i determinacji, a pragnienie, aby sytuacja była inna niż jest nie należało do cech osoby mocno wierzącej. Tak więc pomimo swojej choroby Sad stanął przed wojskiem i przemówił do nich. Rozpoczął swą mowę od wersetu Koranu:

{ I pisaliśmy już w Psalmach, po napomnieniu: "Moi słudzy sprawiedliwi odziedziczą ziemię} (Koran, 21:105).

Po skończonej przemowie Sad odprawił modlitwę południową (Zuhr) wraz z armią. Raz jeszcze zwracając się do nich, wykrzyknął czterokrotnie okrzyk wojenny muzułmanów Allahu Akbar i skierował żołnierzy do ataku słowami: Do ataku, z błogosławieństwem Allaha. Stając przed swoim namiotem, Sad odesłał swoich żołnierzy i zachęcił ich do walki okrzykiem „Allahu Akbar” (Allah jest Wielki) i „La hałla ła la qułłata illla billah” (nie ma mocy i siły oprócz Allaha). Wojna szalała przez cztery dni. Muzułmanie wykazali się odwagą i zręcznością. Jednak perskie korpusy słoni sprawiły spustoszenie w szeregach muzułmanów. Zażarta wojna rozstrzygnęła się dopiero, gdy kilku słynnych wojowników muzułmańskich pospieszyło w kierunku dowódcy perskiego. Nadszedł sztorm i baldachim Rustama został zdmuchnięty do rzeki. Kiedy próbował uciec, zobaczono go i schwytano. Wśród Persów zapanował całkowity chaos i uciekli oni w tym zamieszaniu.

Jak zażarta to była bitwa można sobie wyobrazić dopiero, gdy się dowie, że w ciągu czterech dni walk poległo po obu stronach około trzydziestu tysięcy osób. Tylko jednego dnia straciło życie około dwóch tysięcy muzułmanów i około dziesięciu tysięcy Persów.

Bitwa Qadisijja jest jedną z głównych bitw decydujących o historii świata. Przypieczętowała ona los Imperium Sassanidów tak, jak Bitwa nad Jarmukiem przypieczętowała los Imperium Bizantyjskiego na wschodzie.

Dwa lata po bitwie Qadisijja Sad pojechał przejąć stolicę Sassanidów. Do tego czasu odzyskał zdrowie. Przejęcia Ktezyfonu dokonano po fantastycznym przejściu przez rzekę Tygrys podczas powodzi. Dlatego Sad zapisał się w kronikach historycznych jako Bohater Qadisijja i Zdobywca Ktezyfonu.

Dożył wieku prawie osiemdziesięciu lat. Osiągnął duże wpływy i bogactwo, ale kiedy zbliżała się jego śmierć w roku 54 po hidżrze, poprosił on swojego syna o otwarcie pudełka, w którym trzymał wełnianą dżubbah (długa wierzchnia odzież – przyp. tłum.) i powiedział:

- Owińcie mnie w to, gdyż to jest (dżubbah), w której spotkałem politeistów w czasie bitwy Badr i w niej chcę spotkać Wszechmogącego Allaha.

źródło