Abbad Ibn Biszr

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Sarah Umm Jakoub

Było to w czwartym roku Hidżry: Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprowadził wyprawę przeciwko zdradzieckiemu plemieniu Banu Al-Nadir i choć do konfrontacji nie doszło, to muzułmanie pokazali przeciwnikowi, że są stanowczy i gotowi do walki. W drodze powrotnej Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego wojsko rozbili obóz w zacisznej dolinie.

Kto obejmie dziś nocną wartę? - Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zapytał swoich wiernych Towarzyszy. Jako pierwsi zgłosili się Abbad ibn Biszr i Ammar ibn Jasir, których Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) ustanowił braćmi po emigracji do Medyny. Udali się na skraj doliny, skąd było widać cały obóz. Abbad zauważył, że jego brat jest bardzo zmęczony, zaproponował więc, że będzie pierwszy stał na warcie. Noc była spokojna i cicha - gwiazdy, drzewa, skały zdawały się w ciszy chwalić swojego Pana. Dlaczego nie miałbym spędzić nocy na wielbieniu Pana Światów? - pomyślał Abbad. Jak wspaniale byłoby połączyć modlitwę z recytacją Koranu, którą wręcz uwielbiał!

Tak naprawdę Abbad był oczarowany Koranem od pierwszego momentu, kiedy usłyszał go z ust Musaba ibn Umajra. Miał dopiero 15 lat ale już wtedy Słowa Allaha znalazły szczególne miejsce w jego sercu i znany był wśród Towarzyszy jako „Przyjaciel Koranu”. Pewnego razu podczas nocnej modlitwy, Wysłannik Allah (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) usłyszał piękny glos recytujący Koran; zapytał Aiszę (niech Allah będzie z niej zadowolony) do kogo należy. To Abbad ibn Biszr - odpowiedziała. Z miłości do niego Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poprosił swojego Pana o wybaczenie grzechów wiernemu Towarzyszowi.

I tak w nocnej ciszy, na skraju uśpionej doliny, Abbad stanął zwracając się w kierunku Qibla i rozpoczął modlitwę. Skończywszy obowiązkowy rozdział „Otwierająca” zaczął recytować surę „Grota”, która jest jednym z dłuższych rozdziałów Koranu, składającym się z 110 wersetów. Zatopiony w modlitwie i kontemplacji nie zauważył, że ktoś powoli skrada się w kierunku obozu. Był to mężczyzna z plemienia Banu Al-Nadir, który już wcześniej planował zabić Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i poprzysiągł, że nie spocznie dopóki krew muzułmanina nie zostanie przelana. Z daleka zauważył on postać Abbada pogrążonego w modlitwie, domyślił się więc, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego wojsko musi być niedaleko w dolinie. Powoli napiął luk- strzała ze świstem przecięła powietrze, wbijając się w ciało Towarzysza. Ten jednak delikatnie ją wyciągnął, kontynuując swoją modlitwę! Podobnie drugą, trzecią, czwartą... Skończył recytować i dopiero robiąc pokłon potrząsnął śpiącego Ammara, który wyrwany ze snu zaczął głośno krzyczeć budząc cały obóz. Przestraszony napastnik zniknął w ciemnościach, a Ammar z troską zwrócił się do krwawiącego brata. Chwała Allahowi! Dlaczego od razu mnie nie obudziłeś? - spytał. Abbad odpowiedział słabym głosem: Byłem w trakcie recytowania wersetów z Koranu, które wypełniły moje serce taką trwogą, że za nic nie chciałem przestać. Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) polecił mi nauczyć się rozdziału 'Grota' na pamięć i śmierć byłaby mi droższa niż przerwanie tej recytacji.

Jego poświecenie było znakiem wielkiego oddania i miłości do Allaha, Wysłannika (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i Islamu. Abbad był znany ze swojego zaangażowania w akty czci, heroicznej odwagi i hojności na drodze bożej. W czasie wezwania do walki i narażania życia zawsze był pierwszy, gdy jednak przychodził moment dzielenia zdobyczy, to można go było znaleźć dopiero po długich poszukiwaniach. Był również godnym zaufania człowiekiem i wielu muzułmanów powierzało mu swoje oszczędności. Aisza (niech Allah będzie z niej zadowolony) mawiała: Spośród Ansarów jest trzech, których nikt nie przewyższy w pobożności - to Sad ibn Muad, Usajd ibn Chudajr i Abbad ibn Biszr.

Abbad zmarł jako szahid (męczennik) w bitwie pod Jamamah. Jeszcze przed walką miał silne przeczucie zbliżającej się śmierci. Zauważył on, iż w szeregach Ansarów i Muhadżirinów brak było pełnej współpracy; polecił więc, aby jedni odróżnili się od drugich dając lepszą możliwość dowodzenia i kontrolowania oddziałami. Na czele czterystu oddanych mudżahidinów Abbad poprowadził atak, który zniszczył szeregi wroga i dopomógł muzułmanom w zwycięstwie. Kiedy po skończonej bitwie znaleziono jego ciało, ciężko było je rozpoznać - tak liczne były na nim rany!

Abbad ibn Biszr żył, walczył i zmarł jako poddany Bogu muzułmanin.

źródło