26. Krwawe walki

Starania Kurajszytów, by sprowokować muzułmanów i kontakt z 'Abdullahem bin Ubaj

Kurajszyci upokorzeni z powodu ucieczki Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego oddanych Towarzyszy oraz zazdrośni o jego rosnącą władzę w Medynie, bacznie obserwowali muzułmanów pozostałych w Mekce i utrudniali im życie na wszelkie możliwe sposoby. Zainicjowali oni także potajemne kontakty z 'Abdullahem bin Ubaj bin Salul, liderem medyńskich politeistów, który przed emigracją Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) mianowany został na przywódcę plemion 'Ałs i Chazradż. Postawili mu ostro sformułowane ultimatum, rozkazując mu zwalczać Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) lub go wypędzić; w przeciwnym razie zagrozili rozpoczęciem rozległej kampanii militarnej, która doprowadzi do zabicia jego ludzi i pojmania kobiet.[1]

Zraniona duma 'Abdullaha i odebranie mu władzy sprawiło, że bez wahania przystał na warunek kurajszyckich politeistów. 'Abdur-Rahman bin Ka'b powiedział: "Kiedy dotarło to do 'Abdullaha bin Ubaj i innych politeistów, zebrali się oni razem, by walczyć przeciwko Wysłannikowi Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Gdy wieści o tym dotarły do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), odwiedził ich i powiedział:

'Pogróżki Kurajszytów wobec was wygasły. Nie mogą oni uknuć większego spisku przeciwko wam , niż krzywda, jaką sami sobie zamierzacie zadać. Chcecie walczyć z własnymi synami i braćmi?'

Kiedy usłyszeli słowa Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), odeszli."[2]

Ich przywódca stwarzał pozory podporządkowania się ich woli, jednak w głębi serca pozostał niegodziwym i nieobliczalnym wspólnikiem Kurajszytów oraz zawistnych Żydów.

Starcia i prowokacje zaczęły torować drogę głównym konfrontacjom muzułmanów z politeistami.[3]

Ogłoszenie wrogości w Świętym Meczecie

Sa'd bin Mu'az (oby Allah był z niego zadowolony), znakomity Pomocnik, zakomunikował swą chęć odbycia 'Umry (mniejszej pielgrzymki) i skierował się ku Mekce. Udał się do Umaji bin Chalafa i powiedział: "Powiedz mi kiedy będzie tam pusto, abym mógł wykonać Tałaf (rytualne okrążenia) wokół Kaby". Umaja poszedł tam z nim około południa. Spotkał ich Abu Dżahl i powiedział: "O Abu Safłan! Kim jest ten człowiek, który ci towarzyszy?" On odpowiedział: "To Sa'd". Abu Dżahl zwrócił się do Sa'da, mówiąc: "Widzę, że chodzisz bezpiecznie po Mekce, chociaż udzieliłeś schronienia ludziom, którzy zmienili religię i wspierasz ich. Na Allaha, gdybyś nie był w towarzystwie Abu Safłana, nie wróciłbyś do swojej rodziny cały i zdrowy."

Sa'd odrzekł, podniesionym głosem: "Na Allaha! Gdybyś powstrzymał mnie przed tym, z pewnością ja odciąłbym cię od tego, co jest dla ciebie wartościowsze, czyli od twojego przejazdu (karawanami - przyp. tłum.) przez Medynę".[4]

Akcje prowokacyjne trwały nadal, a Kurajszyci posłali muzułmanom ostrzeżenie, że zabiją ich w ich własnym kraju. Nie były to jedynie puste słowa, gdyż Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) otrzymał też z wiarygodnego źródła informację potwierdzającą, że wrogowie islamu nieustannie knuli intrygi i spiski. Zostały podjęte środki zapobiegawcze i wprowadzono stan alarmowy, wokół domu Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i miejsc strategicznych rozstawiono straże. Muslim przekazał, że 'Aisza (oby Allah był z niej zadowolony) przekazała, iż pewnej nocy, po przybyciu do Medyny, Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allah a z nim) położył się na łóżku i spytał: 'Czy jest wśród moich Towarzyszy jakaś pobożna osoba, która strzegłaby mnie w nocy?'

Powiedziała ona (Aisza): "Byliśmy w tym stanie, kiedy usłyszeliśmy dźwięk broni. On (Prorok, pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) spytał: 'Kto to?' Padła odpowiedź: 'To Sa'd bin Abi Łaqqas'. Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zapytał go: 'Co cię tu przywiodło?' Ten odrzekł: 'Bałem się (że może się stać jakaś krzywda) Wysłannikowi Allaha, więc przybyłem, by służyć ci jako wartownik'. Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) pobłogosławił go i zasnął.[5]

Taka czujność trwała nieustannie, aż objawione zostały Słowa Allaha:

{Allah uchroni cię przed ludźmi.} [Koran 5:67]

Wówczas Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyjrzał z domu i poprosił ludzi, by odeszli. Powiedział:

"O ludzie! Opuśćcie mnie, gdyż zaprawdę Allah Potężny i Wyniosły mnie ochroni".[6]

Życie Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie było jedynym celem nikczemnych intryg; było nim także życie wszystkich muzułmanów. Kiedy Medyńczycy udzielili Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego Towarzyszom bezpiecznego schronienia, także beduini z pustyni zaczęli postrzegać ich tak samo i odrzucili wszystkich muzułmanów.

Zezwolenie na walkę

W tej krytycznej sytuacji, gdy Kurajszyci zamierzali zrealizować swe nikczemne plany, Najwyższy Allah dał muzułmanom pozwolenie, by chwycili za broń i zmierzyli się z niewiernymi:

{Wolno walczyć (przeciwko niewiernym) tym (spośród wierzących), którzy doznali krzywdy – Zaprawdę, Bóg jest wszechwładny, by im (wiernym) dać zwycięstwo!} [Koran 22:39]

Werset ten został objawiony w szerszym kontekście Boskich instrukcji mówiących w jaki sposób wytępić wszelki fałsz i uszanować symbole i rytuały Allaha:

{I tym (spośród władców muzułmańskich), którzy – jeśli umocnimy ich na ziemi – odprawiają modlitwę, dają jałmużnę, nakazują to, co jest dobre, a zakazują tego, co jest naganne.} [Koran 22:41].

Bez wątpienia pozwolenie na walkę zostało objawione w Medynie, już po emigracji, nie zaś w Mekce, choć są wątpliwości co do dokładnej daty.

Chociaż muzułmanie mieli już pozwolenie na walkę, to przy ówczesnym stanie rzeczy mądrym posunięciem z ich strony było przejęcie kontroli nad szlakami handlowymi prowadzącymi do Mekki. Aby zrealizować ten strategiczny cel, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) musiał wybrać którąś z dwóch opcji:

1. Zawarcie paktów z plemionami zamieszkującymi tereny przyległe do tych szlaków, lub leżące pomiędzy tymi szlakami a Medyną. Jeśli o to chodzi, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) już podpisał – wraz z Żydami i innymi sąsiadującymi plemionami – wspomniany wyżej pakt o współpracy i dobrych stosunkach.

2. Wysyłać sukcesywnie uzbrojonych ludzi, by przejmowali karawany na wszystkich strategicznych szlakach handlowych.

Misje i inwazje poprzedzające bitwę pod Badr

Aby zrealizować ten plan, muzułmanie rozpoczęli prawdziwe działania militarne, które początkowo przybrały formę patroli rozpoznawczych oddelegowanych, by zbadać cechy geopolityczne dróg wokół Medyny i tych wiodących do Mekki, oraz by zawrzeć sojusze z pobliskimi plemionami. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) chciał, by politeiści i Żydzi z Medyny oraz pobliscy beduini odnieśli wrażenie, iż muzułmanie przezwyciężyli swe dawne obawy i stali się tak silni, że nie można ich bezkarnie zaatakować. Pragnął także ukazać umocnioną pozycję swych zwolenników, by powstrzymać Kurajszytów przed atakiem, który mogłoby narazić na niebezpieczeństwo życie ekonomiczne Medyny, a także powstrzymać ich przed prześladowaniem bezbronnych muzułmanów zatrzymanych w Mekce, a w konsekwencji mógłby skorzystać z okazji i wznowić swe zadanie swobodnego propagowania Boskiego Przesłania.

Oto podsumowanie tych misji i zadań:

1. Misja Saiful-Bahr. Miała miejsce w ramadanie pierwszego roku hidżry, czyli w 623 r. n.e., prowadzona przez Hamzę bin 'Abdul-Muttaliba (oby Allah był z niego zadowolony). Oddział składał się z 30 emigrantów, którzy zostali wysłani z określonym zadaniem - w celu przejęcia karawany należącej do Kurajszytów. Karawana ta składała się z 300 ludzi, w tym Abu Dżahla bin Hiszam. Obie strony spotkały się i zebrały się w szyk, przygotowując się do walki. Był tam akurat Madżdi bin 'Amr, który miał dobre stosunki z obiema stronami i zdołał powstrzymać ich przed walką.

Przy tej okazji Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zatwierdził pierwszą w historii muzułmanów flagę. Była ona koloru białego, a za jej niesienie odpowiedzialny był Abu Marthad Kannaz bin Husajn al-Ghanałi (oby Allah był z niego zadowolony).

2. Misja Rabigh. W miesiącu szałłal pierwszego roku hidżry, czyli w kwietniu 623 roku n.e., Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wysłał 'Ubajdę bin al-Harith bin al-Muttaliba (oby Allah był z niego zadowolony) na czele 60 jeźdźców spośród Emigrantów do miejsca zwanego Batn Rabigh, gdzie natknęli się na Abu Sufjana będącego na czele dwustuosobowej karawany. Poleciały strzały, jednak nie doszło do rzeczywistej walki.

Warto zauważyć, że dwóch muzułmanów - al-Migdad bin 'Amr al-Bahrani i 'Utba bin Ghazłan al-Mazini (oby Allah był z nich zadowolony) – opuściło karawanę Kurajszytów i przyłączyło się do szeregów 'Ubajdy (oby Allah był z niego zadowolony). Białą flagę muzułmanów niósł Mistah bin Asasa bin al-Muttalib bin 'Abd Manaf.

3. Misja Charrar. W miesiącu zul-qa'da pierwszego roku hidżry, czyli w maju 623 roku n.e., Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) posłał Sa'da bin Abi Łaqqas (oby Allah był z niego zadowolony) na czele 20 jeźdźców i pouczył go, by nie wyjeżdżał poza al-Charrar. Po pięciodniowym marszu dotarli na miejsce i zobaczyli, że wielbłądy Kurajszytów wyruszyły stamtąd dzień wcześniej. Ich flaga – jak zwykle – była biała, a niósł ją al-Miqdad bin 'Amr.

4. Inwazja al-Abła' czy Ładdan.[7] Miała ona miejsce w miesiącu safar drugiego roku hidżry, czyli w 623 roku n.e. Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyruszył na nią osobiście wraz z 70 ludźmi, w większości Emigrantami, by przechwycić karawanę należącą do Kurajszytów. Sprawami Medyny zajmować się miał wówczas Sa'd bin 'Ubada (oby Allah był z niego zadowolony). Kiedy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dotarł do Ładdan, nikogo tam nie zastał.

W trakcie tejże wyprawy zawarł on pakt o nieagresji z 'Amrem bin Machszi ad-Damari. A oto co zawierał ten pakt:

"Jest to dokument od Muhammada, Wysłannika Allaha, dotyczący Bani Damra, w którym gwarantuje się im bezpieczeństwo dla ich majątku i życia. Mogą oni oczekiwać wsparcia od muzułmanów, o ile nie sprzeciwią się religii Allaha. Oczekuje się od nich także pozytywnej odpowiedzi w przypadku, gdyby Prorok potrzebował ich pomocy."[8]

Była to pierwsza inwazja pod dowództwem Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Trwała piętnaście dni, a białą flagę niósł Hamza bin 'Abdul-Muttalib.

5. Inwazja Bułat. Miała miejsce w miesiącu rabi al-ałłal drugiego roku hidżry, czyli w 623 r. n.e. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) na czele dwustu Towarzyszy pomaszerował do Bułat, by przejąć karawanę należącą do Kurajszytów, która liczyła 100 ludzi - w tym Umaję bin Chalaf - a także 2500 wielbłądów. Kiedy dotarli do Bułat, karawana już stamtąd odjechała. Przed opuszczeniem Medyny Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyznaczył Sa'da bin Mu'az, by zajął się do jego powrotu wszystkimi sprawami.

6. Inwazja Safłan. W miesiącu rabi'ul-ałłal drugiego roku hidżry, czyli w 623 r. n.e., Kurz bin Dżabir al-Fihri na czele małej grupki politeistów najechał na pastwiska Medyny i zagrabił część zwierząt. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wraz z 70 ludźmi opuścił Medynę, by walczyć z agresorami. Ruszył za nimi w pościg, aż dotarł do miejsca zwanego Safłan w pobliżu Badr, lecz nie mógł ich dogonić. Ta misja zasłynęła jako wstęp do bitwy pod Badr. Podczas swej nieobecności, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyznaczył do zarządzania sprawami Medyny Zajda bin Harithę (oby Allah był z niego zadowolony). Biały sztandar powierzony został do niesienia 'Alemu bin Abi Talib (oby Allah był z niego zadowolony).

7. Inwazja Zil-'Uszajra. Miała miejsce w miesiącu dżumada al-ula i dżumada al-achira pierwszego bądź drugiego roku hidżry, czyli na przełomie listopada i grudnia 623 roku n.e. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) na czele 150-200 Pomocników, z 30 wielbłądami, na których jechali na zmianę, udał się, by przechwycić karawanę Kurajszytów. Dotarł do Zil-'Uszajra, jednak wielbłądy odjechały stamtąd kilka dni wcześniej. Były to te same wielbłądy, które Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) chciał przechwycić, gdy wracały z Syrii i była to bezpośrednia przyczyna rozpoczęcia bitwy pod Badr. W czasie tej wyprawy Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zawarł pakt o nieagresji z plemieniem Bani Mudlidż i jego sojusznikiem, Bani Dumra. Abu Salama bin 'Abdul-Asad al-Machzumi (oby Allah był z niego zadowolony) został wyznaczony do zarządzania Medyną w czasie nieobecności Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).

8. Misja Nachla. W miesiącu radżab drugiego roku hidżry, czyli w styczniu 624 roku n.e., Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyznaczył 'Abdullaha bin Dżahsza Asadi (oby Allah był z niego zadowolony) jako wodza dwunastu Emigrantów mających 6 wielbłądów, na wyprawę do Nachla.

'Abdullah miał ze sobą list napisany przez Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), jednak został pouczony, by przeczytał go dopiero po dwóch dniach. Zastosował się on do instrukcji i okazało się, że ma udać się do miejsca zwanego Nachla, leżącego pomiędzy Mekką a at-Ta'if, by przejąć karawanę Kurajszytów i przynieść wieści o ich zamiarach. 'Abdullah ujawnił zawartość listu swym towarzyszom, którzy wiernie podążyli za rozkazem. Przez Nachla przeszła karawana, niosąca rodzynki, artykuły spożywcze i inne towary. Byli tam także dostojnicy spośród politeistów, a wśród nich 'Amr bin al-Hadrami, 'Usman i Nałfal, syn 'Abdullaha bin al-Mughiry, oraz inni. Muzułmanie naradzili się między sobą co do walki z nimi, biorąc pod uwagę, że był to miesiąc radżab, który był miesiącem świętym (podczas którego – podobnie jak podczas zul-hidżdża, zul-qa'da i muharram – zawieszano działania wojenne, zgodnie ze zwyczajem panującym w ówczesnej Arabii). W końcu zgodzili się co do tego, by podjąć walkę z nimi. 'Amr bin al-Hadrami zginął od strzały, 'Usman i al-Hakam zostali schwytani, a Nałfal zdołał uciec. Muzułmanie wrócili z łupami i z dwoma jeńcami. Odłożyli jedną piątą łupu przeznaczoną dla Allaha i Jego Wysłannika, a resztę zabrali.

Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie zaaprobował ich czynu i zawiesił wszelkie działania związane z wielbłądami i dwoma jeńcami z powodu trwania wspomnianego już świętego miesiąca. Politeiści zaś wykorzystali tę wymarzoną okazję, by oczernić muzułmanów i oskarżyć ich o pogwałcenie tego, co jest nienaruszalne. Ta pusta gadanina dostarczyła Towarzyszom Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wielu zmartwień, aż w końcu zostali oni odciążeni, kiedy nadeszło Objawienie niosące ostateczną odpowiedź i stwierdzające wyraźnie, że zachowanie politeistów w całej tej sprawie było dużo bardziej ohydne i dużo poważniejsze, niż to, co zrobili muzułmanie:

{Pytają cię o miesiąc święty i walkę w miesiącach świętych (tj. pierwszym, siódmym, jedenastym i dwunastym miesiącu kalendarza islamskiego). Powiedz: 'Walka w tych miesiącach jest sprawą poważną (naruszeniem), lecz odsunięcie się od drogi Boga, niewiara w Niego i zabronienie dostępu do al-Masdżid-al-Haram (Świętego Meczetu w Mekce) i wypędzenie z niego jego ludu jest rzeczą jeszcze poważniejszą przed Bogiem; prześladowanie jest gorsze od zabicia.'} [Koran 2:217]

Słowa Allaha były jasne i mówiły, że prześladowanie podjęte przez politeistów było bezpodstawne. To, co święte i nienaruszalne, było ciągle naruszane podczas długotrwałego zwalczania islamu i prześladowania jego wyznawców. Majątki muzułmanów oraz ich domy już dawno zostały zagarnięte, a ich Przywódca stał się celem ciągłych zamachów i ataków. Krótko mówiąc, ten rodzaj propagandy mógł być sprawiedliwie określony jako zuchwałość i nierząd.

Wkrótce potem obaj jeńcy zostali uwolnieni, a ojcu zabitego człowieka wypłacono okup krwi.[9]

Było to podsumowanie misji i inwazji mających miejsce przed bitwą pod Badr. Podczas żadnej z nich nie doszło do grabieży własności czy zabicia ludzi, z wyjątkiem tego, gdy politeiści pod dowództwem Karza bin Dżabir al-Fahri popełnili takie przestępstwa. Tak naprawdę to politeiści zainicjowali takie działania. Nic dziwnego, gdyż takie złe zachowanie było wpisane w ich naturę.

Po tym wydarzeniu Kurajszyci zdali sobie sprawę z zagrożenia, jakie może stanowić Medyna. Zauważyli, że jej mieszkańcy zawsze byli w stanie gotowości i obserwowali ich karawany kupieckie. Jasnym stało się, że muzułmanie w swym nowym miejscu zamieszkania mogli rozprzestrzenić swe działania militarne na obszar obejmujący nawet 300 mil i w pełni go kontrolować. Jednak Mekkańczycy przekonani byli, iż nikt nie jest w stanie ich powstrzymać i byli zbyt uparci, by pogodzić się z faktem, iż islam znów rośnie w siłę. Byli oni zdecydowani własnymi rękami pokonać muzułmanów i śmiało pospieszyli na wielką bitwę pod Badr.

Muzułmanie z polecenia swego Pana wzięli udział w tej walce w miesiącu szaban drugiego roku hidżry:

{Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę, Bóg nie miłuje najeźdźców! I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili. Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. I nie zwalczajcie ich przy al-Masdżid-al-Haram (Świętym Meczecie w Mekce), dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym. Ale jeśli oni się powstrzymają, zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy! I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym!} [Koran 2:190-193]

Niedługo potem Allah znów zesłał muzułmanom inne wersety, poprzez które nauczył ich sposobu walki i zalecił im, by udali sie na wojnę, przestrzegając odpowiednich zasad:

{Kiedy więc spotkacie (podczas walki w sprawie Allaha) tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi; a kiedy większość z nich zabijecie i zranicie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta (tj. pojmijcie ich jako jeńców). A potem albo ich ułaskawicie, albo żądajcie okupu, aż wojna złoży swoje ciężary. Tak jest! Lecz jeśliby zechciał Bóg, to Sam zemściłby się na nich, lecz On chciał doświadczyć jednych przez drugich. A co do tych, którzy zostaną zabici na drodze Boga, to On nie uczyni ich uczynków daremnymi. On poprowadzi ich drogą prostą i udoskonali ich ducha, i wprowadzi ich do Ogrodu, który im dał poznać. O wy, którzy wierzycie! Jeśli pomożecie Bogu, to i On wam pomoże i umocni wasze stopy.} [Koran 47:4-7][10]

Wkrótce potem Allah zganił hipokrytów, o chorym sercu i tchórzliwych:

{A kiedy zostaje zesłana jakaś sura (wyjaśniająca jakieś kwestie i nakazująca coś) i wspomniana jest w niej (nakazana jest) walka, widzisz jak ci, których serca są chore (tj. jest w nich hipokryzja), spoglądają na ciebie zamglonym spojrzeniem umierającego.} [Koran 47:20]

Nagła potrzeba wymagała tego, by nawoływać muzułmanów do walki – był to wówczas najwyższy priorytet. Każdy przywódca dobrze rozeznany w sytuacji rozkazałby swym żołnierzom przygotować się na wszelki wypadek, a co dopiero Wszechwiedzący Wyniosły Pan, który wie wszystko nawet o najdrobniejszych szczegółach każdej sprawy. Sprawa tej potyczki z politeistami zadała wielki cios dumie Kurajszytów i wytworzyła wśród nich nerwową atmosferę.

Wymienione wyżej wersety Koranu, zachęcające muzułmanów do zmagania się w sprawie Allaha, ukazały bliskość krwawego konfliktu, którego ukoronowaniem miało być zdecydowane zwycięstwo muzułmanów i ostateczne wypędzenie politeistów ze Świętego Miasta – Mekki. Wersety te odnosiły się do zasad związanych z traktowaniem jeńców i zabijaniem pogańskich żołnierzy do czasu, aż walka się zakończy i złoży swoje ciężary. Wszystko to mogło służyć za wskazówki co do ostatecznego triumfu, który uwieńczy zmagania muzułmanów dla osiągnięcia ich szlachetnych celów.

Innym ważnym wydarzeniem mającym miejsce w tym samym miesiącu (sza'ban drugiego roku hidżry, czyli w lutym 624 r. n.e.) była zmiana kierunku al-Qibla z Jerozolimy ku Świętemu Meczetowi w Mekce – zgodnie z Boskim nakazem. Przyniosło to muzułmanom dwie wielkie korzyści. Pierwsza to rodzaj społecznego przesiewu, czyli ukazania prawdziwej natury i skłonności hipokrytów spośród Żydów i innych osób słabego serca. Szeregi muzułmanów zostały przez to oczyszczone z takich jednostek. Druga korzyść była taka, że zwracanie się w nowym kierunku al-Qibla – ku Świętemu Meczetowi w Mekce – odnosi się do nowej roli, jaką mieli otrzymać muzułmanie, a która miała się rozpocząć tuż po przeniesieniu się muzułmanów do ich Świętego Miasta – Mekki, gdyż nie jest logiczne, by Qibla muzułmanów była w łaskach niemuzułmanów.

Dlatego też muzułmanie z rozkazu Allaha i podając za tymi Boskimi wskazówkami wzmogli swe działania i wysiłki w sprawie Allaha i przygotowali się do walki z Jego wrogami w decydującej bitwie.

-------------------------------------------------------------------

[1] Zrelacjonował Abu Dałud 2/154.

[2] Zrelacjonował Abu Dałud 2/154.

[3] Sahih al-Buchari 2/655, 656, 916 i 964.

[4] Sahih al-Buchari 2/563.

[5] Sahih Muslim 2/280, Sahih al-Buchari 1/404.

[6] At-Tirmidhi 2/130.

[7] Ładdan to miejsce pomiędzy Mekką a Medyną w pobliżu Rabigh, około 29 mil od Medyny. Al-Abła' znajduje się niedaleko Ładdan.

[8] Al-Małahibul-Ladunnija 1/75 i komentarz do niej autorstwa az-Zurqaniego.

[9] Szczegóły - zob. Zadul-Ma'ad 2/83-85, Ibn Hiszam 1/605.

[10] Zob. Tafhimul-Qur'an 5/11, Sajjid Abul-A'la Maududi.