30. Inwazje i misje pomiędzy bitwą pod Uhud a bitwą Frakcji

Porażka pod Uhud źle wpłynęła zarówno na wiarygodność, jak i reputację militarną muzułmanów. Ich honor i siła zostały podważone. Problemy i niebezpieczeństwa czyhały na nich w całej Medynie i poza nią. Żydzi, hipokryci oraz beduini publicznie ogłosili swą wrogość wobec muzułmanów i wszyscy oni chcieli ich upokorzyć, a w końcu całkowicie wyniszczyć.

Minęły prawie dwa miesiące od czasu bitwy, kiedy Banu Asad zaczął przygotowywać się do najazdu na Medynę. W tym czasie plemiona 'Adl i Qarah spiskowały przeciwko muzułmanom w miesiącu safar czwartego roku hidżry i zabiły dziesięciu z Towarzyszy Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Również Banu 'Amir knuli przeciwko muzułmanom spisek, w bitwie przy Studni Ma'una zabitych zostało siedemdziesięciu Towarzyszy. W tym czasie Banu Nadir nadal ogłaszało swoją nienawiść i spiskowali, by zabić Proroka Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w miesiącu rabi'ul-ałłal czwartego roku hidżry. Banu Ghatafan chciało zaatakować Medynę w miesiącu dżumada al-ałłal czwartego roku hidżry.

Widzimy zatem, że muzułmanie po utracie wiarygodności po bitwie pod Uhud, narażeni byli na wiele niebezpieczeństw. Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w mądry sposób zdołał to wszystko ukrócić, a nawet przywrócić muzułmanom utraconą godność, chwałę i dobrą reputację. Pierwszą inicjatywą jaką podjął w tej sprawie była operacja Hamra'ul-Asad, przez co mógł podtrzymać reputację militarną muzułmanów. Zrobił to w taki sposób, że zadziwił tak żydów, jak i hipokrytów, a następnie zwieńczył swoje starania zorganizowaniem misji militarnych:

Misja Abi Salama

Pierwszymi ludźmi, którzy podnieśli broń przeciwko muzułmanom w następstwie porażki pod Uhud było plemię Banu Asad bin Chuzajma. Do Medyny dotarła informacja, że Talha i Salama, synowie Chułajlida, zwołali ochotników do walki z Wysłannikiem Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). On zaś natychmiast wysłał 150-osobowy pluton złożony z Pomocników i Emigrantów, na którego czele stał Abu Salama. Ten przywódca muzułmański zaatakował plemię Bani Asad bin Chuzajma z zaskoczenia, w ich ojczyźnie, udaremniając ich starania; rozproszył ich i przejął ich bydło. Sam zaś dostał zakażenia z powodu zadanych mu wcześniej pod Uhud ran, co doprowadziło do jego śmierci niedługo później. Ta wyprawa miała miejsce pierwszego dnia miesiąca muharram czwartego roku hidżry.[1]

Zbieranie sił przez 'Abdullaha bin Unajs (oby Allah był z niego zadowolony)

Zrelacjonowane zostało, że piątego dnia miesiąca muharram czwartego roku hidżry Chalid bin Sufjan al-Hudhali zbierał ludzi, by zaatakować muzułmanów. 'Abdullah bin Unajs (oby Allah był z niego zadowolony) na prośbę Proroka (pokój i błogosławieństwo allaha z nim) wyruszył, by zgładzić wroga.

Dowódca muzułmański wyjechał na osiemnaście dni, podczas których wypełnił swoje zadanie, zabił przywódcę buntowników i przywiózł jego głowę do Medyny w sobotę, siedem dni przed końcem miesiąca muharram. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w nagrodę dał mu kij, mówiąc: "Będzie to dla nas znak rozpoznawczy w Dniu Zmartwychwstania". Na łożu śmierci 'Abdullah polecił, by ów kij włożyć razem z nim do grobu.[2]

Wydarzenie w ar-Radżi'

W miesiącu safar czwartego roku hidżry, delegaci z plemion 'Adl i Qarah przybyli do Medyny i poprosili Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), by wysłał do nich grupę Towarzyszy, którzy nauczyliby ich religii, utrzymując, iż są wśród nich muzułmanie.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nich) posłał sześciu ze swoich Towarzyszy, a według innej wersji dziesięciu; na ich czele stał Marthad bin Abi Marthad al-Ghanałi (oby Allah był z niego zadowolony) lub - według al-Buchariego - 'Asim bin Thabit (oby Allah był z niego zadowolony), dziadek 'Asima bin 'Umar bin al-Chattab. Kiedy dotarli oni do miejsca zwanego ar-Radżi', znajdującego się pomiędzy Rabigh a Dżeddą, stu łuczników z klanu Banu Lihjan otoczyło to miejsce i zaatakowało ich. Muzułmańscy delegaci schronili się wysoko, a beduini przysięgli, że ich nie zabiją. 'Asim (oby Allah był z nich zadowolony) odmówił zejścia, zamiast tego rozpoczął z nimi walkę, aż on i jego sześciu towarzyszy zostało zabitych. Pozostało zaledwie trzech muzułmanów - Chubajb, Zajd bin ad-Dathina i ktoś jeszcze.

Beduini raz jeszcze złożyli im gwarancję bezpieczeństwa, a oni ją przyjęli. Jednak gdy zeszli, beduini perfidnie ich pojmali. Trzeci z muzułmanów zganił ich za ich nieszczerość i stawił im opór, więc go zabili. Pozostałych dwóch, którzy pod Badr zabili kilku ważnych Kurajszytów, zostało zabranych do Mekki i tam sprzedanych.

Pierwszym z nich był Chubajb (oby Allah był z niego zadowolony), który przez jakiś czas był przetrzymywany, po czym zapadła jednomyślna decyzja o ukrzyżowaniu go. Został zabrany ze Świętego Sanktuarium do at-Tan'im i tam go ukrzyżowano. Poprosił jeszcze o możliwość wykonania dwurakatowej modlitwy. Po ostatnim pozdrowieniu odwrócił się do swych oprawców i rzekł: "Gdybym nie obawiał się, że pomyślicie, iż boję się śmierci, modliłbym się długo".

To wtedy Chubajb (oby Allah był z niego zadowolony) jako pierwszy ustanowił tradycję odmawiania dwóch rakatów przed straceniem. Następnie powiedział: "O Panie! Policz ich wszystkich i zniszcz ich co do jednego".

Potem wyrecytował kilka wersetów wiersza, które w elokwentny sposób opisywały okrucieństwa, jakich doznał i potwierdzały jego wiarę w Allaha w tym trudnym czasie:

Sojusznicy zebrali swoje plemiona wokół mnie i wezwali wszystkich mogących przybyć.

Zebrali swoje kobiety i dzieci; jestem mocno przywiązany do wysokiego pnia.

Jedynie Allahowi żalę się na swą bezsilność i cierpienie, i na śmierć, jaką przygotowali mi Sprzymierzeńcy.

Panie Tronu! Daj mi wytrwałość, bym zniósł to, co mi zgotowali. Cięli moje ciało po kawałku i pozbawili mnie pożywienia.

Mogłem wybrać niewiarę, lecz wolałem śmierć. Łzy spływają z moich oczu, jednak nie ze strachu.

Na Allaha! Nie obawiam się - gdy umrę jako muzułmanin - na który bok upadnę w imię Allaha.

Nie okażę wrogowi uległości, jeśli Pan tego chce; On pobłogosławi moje pocięte kończyny i połamane stawy.

Abu Sufjan rzekł wtedy do niego: "Proszę cię, na Allaha, czy nie chciałbyś, żeby to Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był tu na twoim miejscu i byśmy mogli ściąć jego głowę, a ty wróciłbyś do rodziny?" Chubajb (oby Allah był z niego zadowolony) odpowiedział: "Na Allaha, nie chciałbym, by Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był tu na moim miejscu, ani żeby zranił go chociażby cierń, gdy ja siedziałbym ze swoją rodziną". Kurajszyci rozkazali 'Uqbie bin al-Harithowi, którego ojciec zginął z ręki Chubajba (oby Allah był z niego zadowolony), by go ukrzyżował. Wyznaczyli też kogoś do pilnowania jego zwłok. 'Amr bin Umaija ad-Damri zdołał ukradkiem wynieść ciała pod osłoną nocy, by je gdzieś pochować. Później przekazane zostało, że na krótko przed ukrzyżowaniem widziano go jedzącego kiść winogron, choć w Mekce nie było wówczas ani jednego daktyla. [Było to zaopatrzenie od Allaha].

Safłan bin Umaija wykupił drugiego muzułmanina, Zajda bin ad-Dathinę (oby Allah był z niego zadowolony) i zabił go w zemście za zamordowanie jego ojca.

Kurajszyci, którym 'Asim (oby Allah był z niego zadowolony) zabił jednego z ich dostojników, posłali kogoś, by przyniósł fragmenty jego ciała, lecz - ku ich rozczarowaniu - nie mógł on dotrzeć do zwłok, ze względu na wielki rój szerszeni osłaniający je. 'Asim przysiągł swemu Panu, że jego ciało nie zostanie naruszone przez politeistów i odetnie się od wszelkich kontaktów z wrogami Allaha. Gdy wieść o tym dotarła do 'Umara bin al-Chattaba, zawołał on: "Allah naprawdę chroni Swojego wiernego sługę po jego śmierci, tak jak robił to za jego życia".[3]

Tragedia przy studni Ma'una

Tragedia przy studni Ma'una, która była nawet straszniejsza niż ta w ar-Radżi', miała miejsce tego samego miesiąca.

Abu Bara' - 'Amir bin Malik - zwany 'Oszczepnikiem', przybył do Medyny do Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaaha z nim), który wezwał go do przyjęcia islamu. On jednak ani się nie zgodził, ani nie odmówił. Powiedział: "O Wysłanniku Allaha, jeśli wyślesz kilku swoich Towarzyszy do ludzi w Nadżd, by wezwali ich do islamu, wydaje mi się, że go przyjmą". "Obawiam się, że ludzie z Nadżd ich zabiją" - odpowiedział Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), jednak Abu Bara' rzekł: "Ja będę ich chronił". Ibn Ishaq twierdzi, że zostało posłanych czterdziestu Towarzyszy; jednak w Sahih zostało przekazane, że było ich siedemdziesięciu i to jest poprawne. Al-Mundhir bin 'Amr, jeden z członków plemienia Bani Sa'ida, zwany 'Oswobodzonym by umrzeć' - przewodził tej grupie, składającej się z najlepszych i najbardziej obeznanych z Koranem muzułmanów.

W drodze do Nadżd zwykli oni za dnia zbierać drewno na opał, by kupić pożywienie i ofiarować je jako jałmużnę dla ludzi z Ahlus-Suffa (czyli ludzi biednych, mieszkających w Masdżid Nabałi i poswiecajacy sie nauce - przyp. tłum.), zaś nocą studiowali Koran i rozmyślali nad jego znaczeniem. Robili tak, aż dotarli do studni Ma'una znajdującej się pomiędzy Bani 'Amir, Harrah i Bani Sulajm. Przystanęli tam i poprzez Harama bin Milhan, brata Umm Sulajm, przekazali przesłanie Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wrogowi Allaha - 'Amirowi bin at-Tufajl. 'Amir nie był zainteresowany przesłaniem; kazał jednemu z ludzi ugodzić Harama dzidą w plecy. Kiedy dzida przeszyła ciało Harama, zobaczył on krew i rzekł: "Allahu Akbar! (Allah jest Wielki!) Na Pana Ka'by, zwyciężyłem!"

Potem wróg Allaha natychmiast wezwał Bani 'Amir, by walczyli z resztą delegatów. Bani 'Amir odmówiło, gdyż byli oni pod ochroną Abu Bara'. Toteż zwrócił się o pomoc do Bani Sulajm. Ludzie z 'Usaija, Ri'l i Dhakłan, będący krewnymi Bani Sulajm, odpowiedzieli na jego wezwanie. Towarzysze Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) otoczeni przez bałwochwalców walczyli, aż wszyscy polegli. Przy życiu pozostał jedynie Ka'b bin Zajd bin an-Nadżdżar (oby Allah był z niego zadowolony), który został wyniesiony ranny spośród poległych. Zginął dopiero podczas bitwy al-Chandaq (Bitwy Rowu).

'Amr bin Umaija ad-Damri i al-Munzir bin 'Uqba bin 'Amir (oby Allah był z nich zadowolony), którzy w odległym miejscu opiekowali się zwierzętami muzułmanów, zobaczyli ptaki krążące w powietrzu nad polem walki. Al-Munzir (oby Allah był z niego zadowolony) pospieszył tam, by również walczyć, aż poległ. Zaś 'Amr Bin Umaija (oby Allah był z niego zadowolony) został schwytany. 'Amir uwolnił go, gdy dowiedział się, że należy on do plemienia Mudar; jednak było to już po tym, jak obciął mu włosy. Zrobił to, by spełnić obietnicę złożoną matce, że uwolni niewolnika.

'Amr bin Umaija (oby Allah był z niego zadowolony) wrócił do Proroka (pokój i błogsosławieństwo Allaha z nim) i przekazał mu wieści o tym strasznym nieszczęściu, skutkującym zabiciem siedemdziesięciu z najlepszych muzułmanów, co przypomniało o tragedii pod Uhud z tą jednak różnicą, że pod Uhud ludzie zginęli podczas otwartej wojny, zaś ci przy Ma'una zostali zabici w wyniku haniebnej zdrady. W drodze powrotnej do Qarqary, 'Amr bin Umaija (oby Allah był z niego zadowolony) przystanął, by odpocząć w cieniu drzewa, a dwóch ludzi z Bani Kilab dołączyło do niego. Kiedy zasnęli, 'Amr zabił ich obu, sądząc, że dzięki temu pomści śmierć swych zabitych towarzyszy. Potem dowiedział się, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przysiągł im ochronę. Przyznał się Wysłannikowi Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) co zrobił, a on rzekł: "Zabiłeś dwóch ludzi; muszę teraz wypłacić okup krwi". Następnie przystąpił do zbierania pieniędzy na ów okup od muzułmanów i sprzymierzonych z nimi Żydów.[4] Ten właśnie fakt spowodował późniejszą inwazję Bani an-Nadir.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był tak bardzo poruszony tą tragedią oraz tą w ar-Radżi', że modlił się, by gniew Allaha spadł na tych ludzi i plemiona, które zabiły jego Towarzyszy. Anas (oby Allah był z niego zadowolony') przekazał, że Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przez trzydzieści dni modlił się do Allaha przeciwko tym, którzy zabili jego Towarzyszy przy studni Ma'una. Każdorazowo podczas modlitwy o świcie prosił, by gniew Allaha spadł na Ri'l, Dhakłan, Lihjan i 'Usaija. Mówił: "'Usaija byli nieposłuszni Allahowi i Jego Wysłannikowi". Z tego powodu Allah (niech będzie wywyższony) zesłał Swojemu Wysłannikowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) werset Koranu, który recytowaliśmy, dokąd nie został później zniesiony: "Poinformuj naszych ludzi, że spotkaliśmy naszego Pana i jest On z nas zadowolonyi sprawił, że i my jesteśmy zadowoleni". Tak więc Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zaprzestał wznoszenia tych próśb.[5]

Inwazja Bani an-Nadir

Mówiliśmy już o haniebnym zachowaniu Żydów i o tym, jak zawsze starali się przelewać krew muzułmanów oraz zniszczyć islam, pomimo wszelkich paktów i przysiąg złożonych Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Postawa ich zmieniała się - od akceptacji i lekceważenia po wydarzeniu z Banu Qajnuqa' i zabiciu Ka'ba bin al-Aszraf, po bunt połączony ze zdradzieckimi potajemnymi kontaktami z Kurajszytami i hipokrytami w celu ustanowienia sojuszu przeciwko muzułmanom po bitwie pod Uhud.[6] Nie mając doświadczenia w taktykach wojennych, uciekli się do konspiracji i knucia intryg. Od razu zadeklarowali otwartą nienawiść i wrogość oraz zdecydowali się na różne sztuczki, które mogłyby zaszkodzić muzułmanom; jednak byli bardzo ostrożni, by nie zainicjować żadnych działań wojennych mogących doprowadzić do otwartej wojny.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wykazywał wobec nich ogromną cierpliwość, jednak posunęli się oni za daleko w swoich prowokacjach, szczególnie po wydarzeniach w ar-Radżi' i przy studni Ma'una; próbowali się nawet targnąć na jego życie.

Pewnego razu Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wraz z kilkoma ze swych Towarzyszy wyruszył na spotkanie z Banu Nadir, by prosić ich o dołożenie się do okupu krwi, jaki miał wypłacić plemieniu Bani Kalb za zabicie dwóch mężczyzn przez 'Amra bin Umaiję ad-Damariego (oby Allah był z niego zadowolony). Prośba ta była zgodna z postanowieniami traktatu podpisanego wcześniej przez obie strony. Kiedy Banu Nadir usłyszeli tę historię, zgodzili się dorzucić do okupu i poprosili Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) oraz jego Towarzyszy - Abu Bakra, 'Umara, 'Alego (oby Allah był z niego zadowolony) i innych, by usiedli pod murami ich domów i poczekali. Żydzi zorganizowali potajemne spotkanie i spiskowali, by zabić Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Najbardziej nikczemny z nich - 'Amr bin Dżahsz - zaoferował, że wejdzie na mur i zrzuci mu na głowę głaz. Jednak inny Żyd - Salam bin Maszkam - ostrzegł pozostałych przed popełnieniem takiego przestępstwa, przewidując, że Allah wyjawi ich spisek; dodał też, że taki czyn będzie jawnym naruszeniem paktu zawartego z muzułmanami.

I rzeczywiście, anioł Gabriel (pokój z nim) przybył do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), by wyjawić mu złe intencje Żydów. Wrócił więc szybko z Towarzyszami do Medyny. Po drodze powiedział swoim Towarzyszom o Boskim Objawieniu.

Wkrótce potem Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) posłał Muhammada bin Maslamę, by przedstawił Bani Nadir ultimatum - mieli wynieść się z Medyny w ciągu dziesięciu dni, inaczej ich głowy zostaną ścięte. Przywódca hipokrytów - 'Abdullah bin Ubaj - nakłonił Żydów, by nie zważali na to, co mówi Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i nie opuszczali swych domów, oferując jednocześnie wsparcie w postaci dwóch tysięcy swoich ludzi i zapewniając ich, że przybędzie do nich plemię Qurajza i dawni sojusznicy - Banu Ghatafan. Allah mówi o tym:

{Jeśli zostaniecie wypędzeni, to my z pewnością pójdziemy z wami; i nie usłuchamy nigdy nikogo przeciwko wam. A jeśli będą przeciw wam walczyć, to my z pewnością wam pomożemy!} [Koran 59:11]

Żydzi odzyskali pewność siebie i byli zdecydowani walczyć. Ich wódz - Hujaj bin Achtab - liczył na to, że przywódca hipokrytów spełni swoją obietnicę. Posłał więc do Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wiadomość: "Nie opuścimy naszych domów. Rób co chcesz".

Bez wątpienia sytuacja była dla muzułmanów trudna. Wszczęcie wojny przeciwko oponentom w tej krytycznej sytuacji mogło pociągnąć za sobą daleko idące konsekwencje w świetle niekorzystnej sytuacji, w jakiej się znajdowali. Poza tym nieprzyjazne środowisko wokół nich rosło w siłę i coraz bardziej ich nienawidziło, zwiastunem czego był sposób zabijania muzułmańskich delegatów, o czym była mowa wcześniej.

Żydzi z plemienia Bani Nadir także byli potęgą, z którą trzeba się było liczyć, a pokonanie ich było wątpliwe. Wojna z nimi wiązała się zatem z dużym ryzykiem. Z drugiej strony jednak ciągłe mordy i zdrady z ich strony skierowane przeciwko muzułmanom - tak przeciw jednostkom, jak i ogółowi - przyprawiało zwolenników Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) o ból głowy. Po rozważeniu wszelkich za i przeciw związanych z takim posunięciem, pamiętając jednocześnie o zamachu na życie Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), muzułmanie podjęli ostateczną decyzję o wszczęciu walki, bez względu na konsekwencje.

Kiedy Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dostał odpowiedź od Hujaja bin Achtaba, wykrzyknął: "Allahu Akbar (tj. Allah jest Wielki)", a jego Towarzysze wtórowali mu. Wyruszył więc na wojnę, wyznaczając Ibn Umm Maktum (oby Allah był z niego zadowolony) do dbania o sprawy Medyny podczas jego nieobecności. Sztandar powierzony został 'Alemu bin Abi Talib (oby Allah był z niego zadowolony). Oblężenie Żydów trwało sześć nocy; zaś według innej z wersji - piętnaście.

Banu Nadir skryli się w swoich zamkach, wspięli się na nie i zaczęli strzelać z łuków i rzucać kamieniami w muzułmanów, mając przewagę strategiczną dzięki drzewom palmowym osłaniającym ich. Muzułmanie otrzymali więc rozkaz ścięcia i spalenia tych drzew. Wszechmogący Allah mówi o tym w Koranie:

{Wszelkie drzewo palmowe (należące do wroga), które ścięliście (o, muzułmanie), albo które pozostawiliście stojącym na jego korzeniach, ścięliście lub pozostawiliście za zezwoleniem Boga}. [Koran 59:5]

Plemię Qurajza pozostało neutralne, a hipokryta 'Abdullah bin Ubaj oraz plemię Ghatafan nie dotrzymali obietnicy wsparcia. Allah mówi o tym:

{Oni (ich sojusznicy, którzy ich oszukali) są podobni do szatana, kiedy mówi do człowieka: "Bądź niewierny!". A kiedy (człowiek) staje się niewierny, on (Szatan) mówi: "Ja się ciebie wyrzekam!"}. [Koran 59:16]

Oblężenie nie trwało długo, gdyż Wszechmogący Allah przepełnił serca Żydów strachem; poprosili więc o możliwość spełnienia warunku Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i opuszczenia Medyny. Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przystał na ich prośbę i pozwoli im zabrać ze sobą tyle z ich dobytku, ile zdołały udźwignąć ich wielbłądy - wyjątkiem była broń. Oczywiście Żydzi nie mieli wyboru i musieli spełnić ten warunek, więc zabrali ze sobą co tylko zdołali udźwignąć, nawet pale i belki stropowe. Ich karawana liczyła 600 obładowanych wielbłądów, w tym te należące do ich przywódców - Hujaja bin Achtaba i Salamy bin Abul-Huqajqa, którzy wyruszyli do Chajbar, podczas gdy inna grupa udała się do Syrii. Dwóch z Żydów - Jamin bin 'Amr i Abu Sa'd bin Łahb - przyjęło islam dzięki czemu zachowali cały swój majątek.

Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przejął broń, ziemię, domy i pozostały majątek Banu Nadir. Wśród łupu jaki zagarnął było 50 zbroi, 50 hełmów i 340 mieczy.

Łup ten należał jedynie do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), ponieważ jego przejęcie nie było poprzedzone walką. Rozdzielił go więc według własnego uznania pomiędzy Emigrantów i dwóch ubogich Pomocników - Abu Dudżanę i Suhajla bin Hunajfa (oby Allah był z niego zadowolony). Tak czy inaczej, Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dał część tego majątku swojej rodzinie, tak, aby wystarczyło im na rok życia. Resztę przeznaczył na wyposażenie armii muzułmańskiej na potrzeby dalszych walk za sprawę Allaha.

Inwazja Bani an-Nadir miała miejsce w miesiącu rabi'ul-ałłal czwartego roku hidżry, czyli w sierpniu 625 r. n.e. Niemal cała Sura al-Haszr (rozdział 59 - Zebranie) opisuje wygnanie Żydów i ujawnia haniebne zachowania hipokrytów. Wersety te pokazują też zasady dotyczące łupu.

W rozdziale tym Wszechmogący Allah chwali Emigrantów i Pomocników. Pokazana jest tu także prawomocność ścinania i podpalania ziemii i drzew przeciwników dla celów wojskowych. Taki czyn nie może być postrzegany jako zjawisko niszczenia, dokąd czyni się to na drodze Allaha.

W tym samym rozdziale Allah nakazuje wierzącym, by byli pobożni i przygotowali się na to, co ma nadejść. Na koniec rozdziału Allah składa Sobie wyrazy szacunku i ukazuje Swe święte imiona i atrybuty.

Ponieważ rozdział ten skupia się na Bani an-Nadir i ich wygnaniu, Ibn 'Abbas (oby Allah był z niego zadowolony) zwykł go opisywać jako 'Surat an-Nadir'.[7]

To jest podsumowanie tego, co przekazał Ibn Ishaq i większość ludzi Siry na temat tej bitwy. Jednak Abu Dałud, 'Abdur-Razzaq i inni przekazali inne okoliczności związane z tą bitwą. Czyli że po wydarzeniach pod Badr niewierni z plemienia Kurajszytów wysłali do Żydów wiadomość mówiącą, że skoro są ludźmi fortec i zbroi, powinni zabić Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), inaczej to muzułmanie zwalczą ich i wezmą w niewolę żydowskie kobiety itd. Po tych wieściach Żydzi z plemienia Banu Nadir zebrali się, by uknuć spisek. Posłali do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wiadomość z prośbą, by wyruszył z trzydziestoma ze swych Towarzyszy, a oni wyruszą z trzydziestoma ze swych rabinów. Mieli się spotkać w wyznaczonym miejscu i wysłuchać co ma do powiedzenia, połowa z każdej ze stron. Gdyby mu zaufali i uwierzyli w niego, wszyscy ich ludzie zrobiliby to samo.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyruszył wtedy z trzydziestoma ze swych Towarzyszy, a Żydzi wyruszyli mu na spotkanie wraz z trzydziestoma rabinami. Kiedy jednak Żydzi dotarli do pewnego miejsca, część z nich powiedziała: "Jak możemy z nim skończyć, podczas gdy ma on ze sobą trzydziestu ludzi, z których wszyscy gotowi są umrzeć za niego?" Wysłąli więc wiadomość, mówiącą: "Jak możemy dojść do porozumienia, skoro jest nas wszystkich sześćdziesiąt osób? Wyjdź z trzema ze swych Towarzyszy, a my poślemy trzech z naszych uczonych, by cię wysłuchali. Jeśli ci zaufają, to my wsyscy ci zaufamy i uwierzymy w ciebie".

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyruszył z trzema ze swych Towarzyszy, ale zanim dotarli na miejsce dowiedzieli się że Żydzi ukryli tam swe sztylety i chcieli go zabić, więc zawrócił. Następnego ranka Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) posłał im wiadomość i otoczył ich. Powiedział im, że nie zaufa im bez paktu, jednak oni odmówili zawarcia paktu. Toteż tego samego dnia Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i muzułmanie rozpoczęli walkę z Żydami. Następnego dnia opuścił Bani Nadir i posłał wiadomość do Bani Qurajza. Zaprosił ich do zawarcia paktu, na co oni przystali. Opuścił ich więc i wrócił do Bani Nadir następnego ranka i walczył z nimi, aż zgodzili się odejść, nie biorąc ze sobą żadnej broni. Wyjechali więc i wzieli ze sobą tyle ze swego majątku, ile ich wielbłądy mogły udźwignąć, włącznie z bramami i belkami ze swych domów. Opuścili swe domy i zniszcyli je, zabierając tyle belek, ile byli w stanie. Byli oni pierwszymi wygnanymi do większej Syrii.[8]

Inwazja w Nadżd

Po bezkrwawym zwycięstwie, jakie muzułmanie odnieśli podczas inwazji Bani an-Nadir, bezdyskusyjnie objęli kontrolę nad Medyną, a hipokryci ucichli i przestali jawnie knuć swe przebiegłe intrygi. W efekcie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) miał wystarczająco dużo czasu, aby zebrać siły i wysłać wszystkich swych ludzi, by poskromili pustynnych beduinów i pohamowali ich szkodliwe prowokacje oraz niegodziwe praktyki zabijania muzułmańskich delegatów, a nawet by rozmyślać nad inwazją na samą Medynę.[9] W tym czasie grupy muzułmańskich zwiadowców doniosły o formowaniu się beduińskich oddziałów z plemienia Bani Muharib i Thalaba z Ghatafan wokół Medyny. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wraz z muzułmanami pośpiesznie tam wyruszyli, by zdyscyplinować nowych banitów, zasiać strach w ich sercach i powstrzymać ich przed dalszymi przygotowaniami do realizacji swych niecnych zamiarów. Te działania zapobiegawcze były powtarzane i dały pozytywne rezultaty. Buntowniczy, bezlitośni beduini zostali zmuszeni do wycofania się w góry, a Medyna pozostała całkowicie bezpieczna od ich najazdów.

W związku z tymi inwazjami, warto uwydatnić kampanię Dhat ar-Riqa, która - jak twierdzą niektórzy uczeni - miała miejsce w Nadżd (duży płaskowyż na Półwyspie Arabskim) w miesiącu rabi as-sani lub dżumadal-ula w czwartym roku hidżry. Uzasadnili to tym, że istniała strategiczna konieczność przeprowadzenia tej kampanii, aby stłumić bunt beduinów, by sprostać potrzebom zaplanowanej walki z politeistami, czyli mniejszej bitwy pod Badr w miesiącu szaban czwartego roku hidżry. Jednak najbardziej autentyczną opinią jest taka, że kampania Dhat ar-Riqa miała miejsce po przegraniu bitwy pod Chajbar. Przemawia za tym fakt, że Abu Hurajra i Abu Musa al-Aszari (oby Allah był z nich zadowolony) byli świadkami tej bitwy. Abu Hurajra przyjął islam zaledwie kilka dni przed bitwą pod Chajbar, a Abu Musa al-Aszari wrócił z Abissyni (Etiopii) i przyłączył się w tej bitwie do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zasady dotyczące modlitwy w chwili obawy, których Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przestrzegał w czasie kampanii Dhat ar-Riqa, zostały objawione podczas inwazji w Asfan, a to bez cienia wątpliwości miało miejsce podczas bitwy al-Chandaq (Bitwy Rowu) pod koniec piątego roku hidżry.

Druga bitwa pod Badr

Kiedy muzułmanie zniszczyli potęgę pustynnych plemion arabskich i ochronili się przed ich złem, rozpoczęli przygotowania do walki ze swoim wielkim wrogiem. Minął okrągły rok od bitwy z Kurajszytami pod Uhud. Był to więc najwyższy czas, by ponowić walkę, aby rozstrzygnąć, która z tych dwóch grup zasługuje na przetrwanie.[10]

W miesiącu sza'ban czwartego roku hidżry, czyli w styczniu 626 r. n.e., Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyruszył pod Badr; jego armia składała się z 1500 żołnierzy i 10 jeźdźców, zaś sztandar niósł 'Ali ibn Abi Talib (oby Allah był z niego zadowolony). 'Abdullahowi bin Rałaha (oby Allah był z niego zadowolony) została powierzona władza w Medynie podczas nieobecności Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Po dotarciu pod Badr, muzułmanie pozostali tam, oczekując na przybycie bałwochwalców.

Wojska Abu Sufjana składały się z dwóch tysięcy żołnierzy piechoty i pięćdziesięciu jeźdźców. Dotarły one do Marr az-Zahran, kilka mil od Mekki, i zatrzymały się przy miejscu obfitym w wodę, zwanym Madżanna. Zniechęcony i ogromnie obawiający się konsekwencji rozpoczęcia walki Abu Sufjan zwrócił się do swoich ludzi i zaczął podawać marne preteksty, by odwieść ich od walki. Mówił: "O plemię Kurajszytów! Nic nie poprawi waszej sytuacji, jak tylko owocny rok - rok, w którym wasze zwierzęta najedzą się i dadzą wam mleko do picia. A widzę, że w tym roku nie ma opadów, dlatego teraz wracam i radzę wam zawrócić ze mną". Zdaje się, że armia mekkańska również podzielała te obawy, gdyż ochoczo go usłuchali, bez najmniejszego zawahania.

Muzułmanie będący wówczas pod Badr czekali tam na wroga przez osiem dni. Wyciągnęli z tego pobytu korzyści ze sprzedaży towarów, osiągając ogromne dochdy. Kiedy bałwochwalcy odmówili walki, równowaga sił przesunęła się na stronę muzułmanów, którzy odzyskali dzięki temu swą dobrą reputację militarną, honor, a także zdołali rozprzestrzenić się po całej Arabii. W skrócie, przejęli oni kontrolę nad całą sytuacją.

Inwazja ta miała wiele nazw, takich jak 'Spotkanie pod Badr', 'Drugie Badr', 'Późniejsze Badr' i 'Mniejsze Badr'.[11]

Inwazja Dumatul-Dżandal

Wraz z powrotem Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) spod Badr, pokój i bezpieczeństwo zapanowały na całym obszarze. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) uznał wówczas za stosowne udać się do najodleglejszych obszarów Arabii, aby poskromić wszelkie wrogie plemiona, by zyskać bezdyskusyjne uznanie zarówno u przyjaciół, jak i wrogów.

Po sześciomiesięcznym odpoczynku od działań militarnych, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dowiedział się, że pewne plemiona będące w sąsiedztwie Dumatul-Dżandal na obrzeżach Syrii dokonywały kradzieży i grabieży na głównych drogach i zbierały się, by napaść na samą Medynę. Natychmiast wyznaczył więc Siba'ę bin 'Arfataha al-Ghifariego (oby Allah był z niego zadowolony), by zarządzał Medyną pod jego nieobecność i wyruszył wraz z tysiącem muzułmanów pod koniec miesiąca rabi'ul-ałłal piątego roku hidżry, zabierając ze sobą jako przewodnika człowieka o imieniu Madhkur z plemienia Bani 'Udhra.

W drodze do Dumatul-Dżandal maszerowali nocą, a ukrywali się za dnia, tak, aby wziąć wroga z zaskoczenia. Kiedy muzułmanie byli już blisko celu, odkryli, że rozbójnicy przenieśli się w inne miejsce, więc zagarnęli ich bydło i pojmali pasterzy. Mieszkańcy Dumatul-Dżandal także uciekali we wszystkich możliwych kierunkach, by ocalić życie, opuszczając swoje mieszkania. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) został tam przez 5 dni, podczas których wysłał zwiadowców, by odnaleźli wrogów, jednak ci nikogo nie znaleźli. Wtedy udał się z powrotem do Medyny, po drodze zawierając pakt o pokoju z 'Ujajną bin Hisnem. Dumatul-Dżandal mieści się około piętnastu dni marszu od Medyny, a pięciu dni od Damaszku.

Dzięki tym stanowczym i wytrwałym posunięciom oraz mądrym i dokładnym planom, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zdołał zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad sytuacją oraz zaprowadzić pokój na całym tym obszarze. Udało mu się też zmienić bieg wydarzeń tak, by był korzystny dla muzułmanów, redukując ciągłe problemy wewnętrzne i zewnętrzne. Hipokryci zostali uciszeni, plemię żydowskie wyniosło się, a inne udawało dobrych sąsiadów i pozornie wiernych zwolenników przymierza. Pustynni beduini zostali ujarzmieni, no i w końcu zaciekli wrogowie - kurajszyccy politeiści - zaniechali planów ataku na muzułmanów. Ta bezpieczna pozycja strategiczna stworzyła optymalne warunki do dalszego propagowania islamu i obwieszczania wszystkim ludziom Przesłanie Pana.

---------------------------------------------------------------------------------------

[1] Zadul-Ma'ad 2/108.

[2] Zadul-Ma'ad 2/109; Ibn Hiszam 2/619, 620.

[3] Ibn Hiszam 2/169-179; Zadul-Ma'ad 2/109; Sahih al-Buchari 2/568, 569, 585.

[4] Ibn Hiszam 2/183-188; Zadul-Ma'ad 2/109-110; Sahih al-Buchari 2/584-586.

[5] Sahih al-Buchari 2/586-588.

[6] 'Ałnul-Ma'bud 3/116-117.

[7] Ibn Hiszam 2/190-192; Zadul-Ma'ad 2/71, 110; Sahih al-Buchari 2/574-575.

[8] Musannaf 'Abdur-Razzaq 5/358-360; Sunan Abu Dałud 2/154.

[9] Fiqh As-Sira str. 214.

[10] Fiqh As-Sira str. 315.

[11] Ibn Hiszam 2/209-210; Zadul-Ma'ad 2/112.

>Bitwa Al-Ahzab (Frakcji)