An-Nuajman Ibn Amr

Companions of the Prophet (źródło); AbdulWahid Hamid; Muslim Education & Literacy Services

przekład: Monika Meziani

Chociaż walczył podczas bitew Badr, Uhud, Chandaq i w innych większych starciach, an-Nuajman pozostał osobą beztroską, o szybkich ripostach, która uwielbiała robić innym psikusy.

Należał do klanu Banu an-Nadżdżar z Medyny i był on jednym z pierwszych w mieście, którzy przyjęli islam. Był pośród tych, którzy złożyli przysięgę wierności Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w czasie Drugiej Przysięgi Wierności w Aqabah. Ustanowił więzi pomiędzy Kurajszytami, kiedy ożenił się z siostrą Abdur-Rahmana ibn Auf, a później z Umm Kultum, córką Uqby ibn Muajt, która to rozwiodła się ze swoim mężem, az-Zubajrem ibn Ałłam, z powodu jego oschłości i srogości.

Niestety, przez jakiś czas an-Nuajman był uzależniony od alkoholu. Przyłapano go na piciu i Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nakazał go wychłostać. Przyłapano go ponownie, a Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) znów kazał go wychłostać. A ponieważ an-Nuajman wciąż nie porzucił swego nałogu, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nakazał wychłostać go butami. Kiedy to wszystko nie skłoniło go do zaprzestania picia, Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) rzekł w końcu: Jeśli powróci on (do picia), zabijcie go.

Było to groźne oświadczenie i Umajr, jeden z Towarzyszy Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), zrozumiał przez to, że gdyby an-Nuajman powrócił do picia alkoholu, wykroczyłby poza granice islamu i zasłużyłby na śmierć. Umajr dał upust swojej złości i oburzeniu, mówiąc: Niech Allah go przeklnie...

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) usłyszał przekleństwo Umajra i powiedział: Nie, nie, nie rób (tego). Zaprawdę, on kocha Allaha i Jego Posłańca. Grzech wielki (jak ten) nie wyklucza kogoś ze społeczności, a łaska Allaha jest bliska wierzącym.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wciąż nie tracił nadziei na poprawę an-Nuajmana, zwłaszcza ze względu na jego wcześniejsze poświęcenia jako weterana bitwy pod Badr. Ponieważ nie był on człowiekiem, który zszedł ze swojej drogi ukrywając swoje czyny, łatwiej było mu przyznać się do swoich występków, okazać skruchę i szukać u Allaha wybaczenia. Tak też zrobił i zyskał życzliwość Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) oraz jego Towarzyszy, którzy lubili jego żartobliwe uwagi i zaraźliwy śmiech.

Pewnego razu an-Nuajman poszedł na bazar i zobaczył jedzenie, które wydawało się być smaczne i wyborne. Zamówił trochę i wysłał je do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) tak, jakby był to podarunek od niego. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był zachwycony posiłkiem, zjadł go wraz ze swoją rodziną. Potem sprzedawca tego jedzenia przyszedł do an-Nuajmana po zapłatę, a an-Nuajman rzekł mu: Idź do Wysłannika Allaha. To było dla niego. On i jego rodzina to zjedli.

Sprzedawca poszedł do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który z kolei spytał an-Nuajmana: Czy nie podarowałeś mi tego?

Tak – odpowiedział an-Nuajman. Pomyślałem, że to polubisz i chciałem, żebyś to zjadł, więc podarowałem ci to. Ale nie mam żadnych dirhamów, aby zapłacić za to sprzedawcy. Więc zapłać, o Wysłanniku Allaha!

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zdrowo się uśmiał, podobnie jak jego Towarzysze. Był to śmiech jego kosztem, dosłownie, gdyż musiał zapłacić za nieproszony podarunek. An-Nuajman odczuł, że z tego incydentu wynikły dwie korzyści: Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego rodzina zjedli jedzenie, które im smakowało, a muzułmanie mieli ubaw.

Innym razem Abu Bakr i niektórzy z Towarzyszy udali się na wyprawę handlową do Busry. Ustalono podział obowiązków wśród podróżnych. Sułajbit ibn Harmala był odpowiedzialny za jedzenie i zapasy. An-Nuajman był jednym z tej grupy i w drodze poczuł się głodny, więc poprosił Sułajbita o jedzenie. Sułajbit odmówił, a an-Nuajman spytał go: Czy wiesz co mogę ci zrobić? Zaczął go ostrzegać i grozić mu, ale Sułajbit nadal odmawiał. An-Nuajman poszedł do grupy Arabów na targu i spytał ich: Czy chcielibyście mieć silnego i wytrzymałego niewolnika, którego mogę wam sprzedać? Oni odpowiedzieli twierdząco, a an-Nuajman kontynuował: Ma on cięty język i jest bardzo elokwentny. Będzie się wam sprzeciwiał i mówił: ‘Jestem wolny’. Ale nie słuchajcie go.

Ludzie ci zapłacili za niewolnika dziesięć qalais (kawałków złota), a an-Nuajman przyjął je i wydawało się, że zakończyli transakcję. Kupcy towarzyszyli mu aż do celu. Wskazując na Sułajbita powiedział on: Oto jest niewolnik, którego wam sprzedałem.

Mężczyźni chwycili Sułajbita, a on krzyczał, jak gdyby życie i wolność od tego zależały: Jestem wolny. Nazywam się Sułajbit ibn Harmala... Ale oni nie zwracali na niego uwagi i wlekli go za szyję tak, jak czynili to z niewolnikami.

Przez cały ten czas an-Nuajman się nie zaśmiał ani nie mrugnął powieką. Milczał i był całkowicie poważny, podczas gdy Sułajbit zawzięcie protestował. Towarzysze podróży Sułajbita widząc co się dzieje pośpieszyli po Abu Bakra, przywódcę karawany, który przybiegł tak szybko, jak tylko mógł. Wyjaśnił nabywcom co się stało, tak że uwolnili oni Sułajbita i zwrócono im pieniądze. Następnie Abu Bakr uśmiał się serdecznie, podobnie jak Sułajbit i an-Nuajman. Po powrocie do Medyny, kiedy opowiedziano o tym Prorokowi (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego Towarzyszom, wszyscy śmiali się jeszcze bardziej.

Pewnego razu do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) przybył człowiek z delegacją i uwiązał swojego wielbłąda koło drzwi do meczetu. Towarzysze zauważyli, że wielbłąd ma duży, tłusty garb, co pobudziło ich apetyt na soczyste, smaczne mięso. Odwrócili się do an-Nuajmana i spytali: Czy zająłbyś się tym wielbłądem?

An-Nuajman zrozumiał co mieli na myśli. Wstał i zarżnął wielbłąda. Arab wyszedł i zdał sobie sprawę co się stało, kiedy zobaczył ludzi grillujących, rozdzielających i jedzących mięso. Krzyknął zrozpaczony: Gdzie mój wielbłąd!

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) usłyszał zgiełk i wyszedł na zewnątrz. Dowiedział się od swoich Towarzyszy co się stało i zapytał o an-Nuajmana, ale nikt nie wiedział gdzie można go znaleźć. Ten zaś ukrył się w obawie przed potępieniem i karą. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) poszedł po jego śladach, które prowadziły do ogrodu należącego do Danby, córki az-Zubajra, kuzyna Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zapytał Towarzyszy gdzie jest an-Nuajman. Wskazując na pobliski rów powiedzieli głośno, tak żeby nie ostrzec an-Nuajmana: Nie znaleźliśmy go, Posłańcu Allaha. An-Nuajman został znaleziony w rowie, przykryty gałęziami i liśćmi palmy. Wyszedł cały brudny z zakurzoną twarzą, rozczochranymi włosami i brodą w nieładzie. Stanął przed Prorokiem (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), który chwycił jego głowę i oczyścił mu twarz z brudu, dusząc się przy tym ze śmiechu. Towarzysze także mieli ubaw. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zapłacił właścicielowi za wielbłąda i wszyscy razem powrócili do ucztowania.

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) zwykle nie potępiał figli an-Nuajmana, gdyż były one lekkomyślnymi dowcipami, które miały ludzi rozśmieszyć i rozluźnić. Religia islam nie wymaga od ludzi unikania przyzwoitego śmiechu, czy pozostawania ciągle ponurymi. Stosowne poczucie humoru jest często zaletą.

An-Nuajman żył jeszcze po śmierci Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i nadal był bardzo lubiany przez muzułmanów. Ale czy zakończył swoje żarty? Za czasu kalifatu Usmana, grupa Towarzyszy siedziała w meczecie. Zobaczyli oni Machramę ibn Nałfal, starego człowieka, który miał około stu piętnastu lat i był zniedołężniały. Był on spokrewniony z siostrą Abdur-Rahmana ibn Auf, która była żoną an-Nuajmana.

Machrama był niewidomy. Był on tak słaby, że ledwo się ruszał ze swojego miejsca w meczecie. Wstał, aby oddać mocz i chciał to zrobić w meczecie, ale Towarzysze nakrzyczeli na niego i powstrzymali go. An-Nuajman wstał i poszedł, aby go zabrać w inne miejsce, tak jak mu nakazano. W jakie to inne miejsce go zabrał? W rzeczywistości wziął go tylko kawałek dalej od miejsca, w którym siedział on poprzednio i tam go posadził. To miejsce także było częścią meczetu. Ludzie zbesztali Machramę i znów kazali mu wstawać. Biedny staruszek był wyczerpany i spytał: Kto to zrobił? Powiedziano mu, że był to an-Nuajman ibn Amr. Staruszek przysiągł, że kiedy tylko spotka an-Nuajmana to uderzy go w głowę swoją laską.

An-Nuajman wyszedł, lecz za chwile powrócił. Znów był gotowy do żartów. Zobaczył Usmana ibn Affana, przywódcę wiernych, odprawiającego modlitwę w meczecie. Kiedy Usman stawał do modlitwy, nie pozwalał, by cokolwiek go rozpraszało. An-Nuajman zobaczył także Machramę. Podszedł do niego i spytał zmienionym głosem: Czy chcesz bym wskazał ci an-Nuajmana?

Staruszek nie zapomniał co an-Nuajman mu zrobił. Przypomniał sobie swoje przyrzeczenie i wykrzyknął: Tak, gdzie on jest?

An-Nuajman wziął go za rękę i zaprowadził do miejsca, gdzie stał kalif Usman i powiedział do niego: Jest tutaj!

Staruszek podniósł swoją laskę i uderzył Usmana w głowę. Popłynęła krew, a ludzie krzyczeli: To Przywódca Wiernych!

Wywlekli stamtąd Machramę; niektórzy ze świadków zdarzenia poszli szukać an-Nuajmana, ale Usman powstrzymał ich i poprosił, aby zostawili go w spokoju. Pomimo ciosów jakie niesłusznie otrzymał, psikusy na-Nuajmana nadal go niezmiernie bawiły.

An-Nuajman dożył czasów Muałiji, kiedy fitna dotknęła wspólnotę muzułmańską. Niezgoda i walki zasmuciły go bardzo i przepełniły bólem. Już nigdy więcej nie spłatał nikomu psikusa i na zawsze przestał być skorym do żartów lekkoduchem.