23. Etap pierwszy: Sytuacja w Medynie w czasie emigracji

Emigracji do Medyny nie można postrzegać jedynie jako próby ucieczki przed drwinami i opresją, lecz był to także pewien rodzaj współpracy w celu utworzenia nowego społeczeństwa w bezpiecznym miejscu. Toteż każdy muzułmanin, który miał możliwość, brał udział w budowaniu nowej ojczyzny, wzmacnianiu jej i wspieraniu. Bez wątpienia Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był przywódcą – także duchowym – w którego rękach spoczywały wszelkie sprawy, jakie trzeba było rozwiązać.

W Medynie Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) miał do czynienia z trzema całkowicie różnymi kategoriami osób, napotykając na trzy odmienne rodzaje problemów:

1. Jego Towarzysze - szlachetna i bogobojna elita (oby Allah był z nich wszystkich zadowolony);

2. Medyńczycy będący politeistami nadal odsuwającymi się od islamu;

3. Żydzi.

1. Jeśli chodzi o Towarzyszy, warunki życiowe w Medynie były całkowicie różne od tych, jakich doświadczali w Mekce. Tam w Mekce dążyli oni do jednego wspólnego celu, jednak fizycznie byli rozproszeni, poskromieni i opuszczeni. Byli bezsilni jeśli chodzi o podążanie w nowym kierunku. Ich możliwości – społeczne i materialne – były niewystarczające, by ustanowić nowe społeczeństwo muzułmańskie. Zaś mekkańskie rozdziały Szlachetnego Koranu ograniczały się do wytyczania islamskich zasad, przedstawiania praw odnoszących się do każdego z wiernych z osobna oraz zalecania dobra i pobożności, a zabraniania zła i rozpusty; zawierały także opisy Raju i Piekła.

W Medynie wszystko wyglądało inaczej. Tutaj wszelkie sprawy dotyczące ich życia spoczywały w ich rękach. Tu mieli swobodę i mogli z przekonaniem udźwignąć wyzwania cywilizacji: budowę, zdobywanie środków do życia, ekonomię, politykę, rząd, administrację rządową, wojnę i pokój, klasyfikację rzeczy dozwolonych (halal) i zabronionych (haram), akty czci, etykę i inne pokrewne kwestie. Krótko mówiąc, w Medynie mieli oni pełną wolność, mogli wznosić filary nowego muzułmańskiego społeczeństwa nie tylko całkowicie różne od przedislamskiego sposobu życia, ale także wyróżniające się pod każdym względem od reszty świata. Było to społeczeństwo, które mogło wesprzeć Islamskie Przesłanie, z powodu którego muzułmanie przez dziesięć lat doświadczali okropnych tortur. Bez wątpienia nie można stworzyć społeczeństwa charakteryzującego się taką etyką w krótkim czasie, w ciągu miesiąca czy roku. Zbudowanie go wymaga długiego okresu, podczas którego prawodawstwo i uprawomocnienie będzie przebiegać stopniowo, uzupełniając się wzajemnie z doskonaleniem umysłu, kształceniem się i edukacją. Wszechwiedzący Allah był oczywiście źródłem Prawodawstwa, a Jego Prorok Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyjaśniał je, wdrażał je w życie i ukierunkowywał:

{To On posłał do ludzi prostych Posłańca (Muhammada) wywodzącego się spośród nich, który im głosi Jego (Allaha) Znaki, oczyszcza ich (z niewiary i politeizmu) i uczy ich Księgi (Koranu, praw i prawodawstwa islamskiego) i al-Hikma (Sunny: sposobów prawnych, nakazów, aktów czci, itp., nauczanych przez Proroka Muhammada, pokój i błogosławieństwo Allaha z nim).} [Koran 62:2]

Towarzysze Proroka (oby Allah był z nich zadowolony) entuzjastycznie przyswajali sobie te wytyczne z Koranu, a ich serca napełniały się radością:

{Kiedy są im recytowane Jego Znaki (Koran), powiększają one ich wiarę.} [Koran 8:2]

Jeśli chodzi o muzułmanów, to zadanie stanowiło wielkie wyzwanie dla Wysłannika Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Tak naprawdę tenże cel był sercem Przesłania Islamu i misji Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim); nigdy nie było kwestii drugorzędnych, choć były sprawy, które wymagały natychmiastowego rozwiązania.

Muzułmanie w Medynie stanowili praktycznie dwie grupy. Pierwsza, która już tam mieszkała we własnych domach, miała posiadłości ziemskie i była ustatkowana pod względem finansowym, jednak wśród ludzi wchodzących w jej skład istniała głęboko zakorzeniona niezgoda, ciągle przypominająca o nieustającej wrogości; byli to Ansarowie (Pomocnicy). Druga grupa to Muhadżirowie (Emigranci), bezdomni, bez pracy i nie posiadający ani grosza. Było ich całkiem sporo, a ich liczba wzrastała z dnia na dzień po tym, jak Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dał im zielone światło dla wyemigrowania do Medyny. Ich struktura ekonomiczna od początku niezbyt dobrze prosperująca zaczęła wykazywać oznaki braku równowagi i pogarszała się z powodu bojkotu ekonomicznego zastosowanego przez grupy antyislamskie, co w konsekwencji doprowadziło do spadku importu i pogorszenia się warunków życiowych.

2. Medyńscy politeiści stanowili drugie ugrupowanie, z którym miał do czynienia Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Ludzie ci nie mieli jednak żadnej kontroli nad muzułmanami. Niektórzy z nich nie żywili do muzułmanów żadnej urazy, a będąc sceptycznymi wobec praktyk religijnych swych przodków, zaczęli się skłaniać ku islamowi i z czasem przyjęli go jako nową wiarę, poświęcając się Allahowi. Byli jednak wśród nich i tacy, którzy mieli złe intencje wobec Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jego zwolenników, lecz byli zbyt tchórzliwi, by publicznie się im sprzeciwiać. Woleli być raczej na uprzywilejowanej – z punktu widzenia islamu – pozycji, udając przychylność i przyjaźń wobec muzułmanów. 'Abdullah bin Ubaj, który niemal objął przywództwo nad plemionami al-Chazradż i al-Ałs wskutek bitwy pod Bu’ath toczącej się pomiędzy tymi dwoma plemionami, był na czele tejże grupy hipokrytów. Nadejście Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i silnie narastanie ducha islamu stanowiło zanegowało ten program i wkrótce zapomniano o tym pomyśle. 'Abdullah widząc, że nadchodzi ktoś inny, kto może go pozbawić jego pozycji i przywilejów, nie był zadowolony i z tego powodu okazywał pragnienie przyjęcia islamu, w głębi serca mając jednak głęboko zakorzenioną niewiarę. Wykorzystywał też różne sytuacje oraz nie umocnionych jeszcze w wierze konwertytów do intryg przeciwko prawdziwie wierzącym.

3. Żydzi (Hebrajczycy), którzy wyemigrowali do Hidżazu z Syrii na skutek prześladowania przez Bizantyjczyków i Asyryjczyków, stanowili trzecią kategorię osób istniejących w Medynie. W swym nowym miejscu zamieszkania przyjęli arabski sposób ubioru, język oraz sposób życia i zawierali mieszane związki małżeńskie z lokalnymi Arabami/Arabkami. Jednak zachowali swój etniczny partykularyzm i nie mieszali się z otoczeniem. Nawet byli dumni ze swych żydowsko-izraelskich korzeni i gardzili Arabami, nazywając ich analfabetami w sensie brutalnych, nieświadomych, zacofanych. Pożądali też majątku swoich sąsiadów i chcieli móc nim dysponować.

{… ponieważ oni mówią: "Nie mamy żadnego obowiązku względem ludzi nieświadomych (Arabów)".} [Koran 3:75]

W sprawach religijnych nie wykazywali oni żadnej gorliwości; najpopularniejsze wśród nich było wróżbiarstwo, czary i sekretne rzemiosło (dmuchanie na węzły), które dawały im poczucie cywilizacyjnej i duchowej wyższości.

Przodowali oni w sztuce zarabiania pieniędzy i w handlu. Tak naprawdę, zmonopolizowali oni handel produktami zbożowymi, daktylami, winem, ubraniami, eksport i import. Arabowie musieli im sporo płacić za świadczenie im tychże usług. Powszechną praktyką wśród Żydów była lichwa. Pożyczali oni dostojnikom arabskim wielkie sumy, które ci trwonili na najemnych poetów, piszących wiersze ku ich chwale, oraz na inne marne cele; w zamian dłużnicy musieli oddawać im w zastaw swoje żyzne gleby.

Specjalizowali się w przekupstwie i intrygach. Ciągle siali niezgodę pomiędzy sąsiadującymi plemionami i nastawiali każde z nich poprzez knucie intryg przeciwko drugiemu, czego skutkiem były krwawe bitwy. Kiedy tylko widzieli, że walki ustają, zawsze to oni przejmowali kontrolę, jednocześnie wydając duże sumy pieniędzy na międzyplemienne działania wojenne.

W Jatribie (wówczas już Medynie) istniały wtedy trzy słynne żydowskie plemiona: Banu Qajnuqa' – sprzymierzeniec plemienia al-Chazradż, Banu an-Nadir, oraz Banu Qurajza – sprzymierzeniec plemienia al-Ałs, zamieszkujący przedmieścia Medyny.

Oczywiście nowe zmiany przyjmowali oni z odrazą i były dla nich nienawistne tylko dlatego, że Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) był innej rasy, a fakt ten sam w sobie był dla nich zbyt odrażający, by mogli się z tym pogodzić. Po drugie, islam niósł ze sobą ducha porozumienia, który miał zakończyć wrogość i nienawiść, oraz ustanowić ustrój społeczny oparty na zakazywaniu tego, co zabronione i promowaniu tego, co dozwolone. Stosowanie się do tych życiowych zasad oznaczało utorowanie drogi do zjednoczenia Arabów, co mogło zaszkodzić Żydom i ich interesom – zarówno na poziomie społecznym, jak i ekonomicznym. Plemiona arabskie próbowałyby wówczas odzyskać swoje majątki i ziemie powierzone Żydom pod zastaw przy okazji ich lichwiarskich praktyk.

Żydzi oczywiście uwzględniali wszystkie te rzeczy jeszcze zanim dowiedzieli się, że Przesłanie Islamskie spróbuje osiedlić się w Jatribie i nie było rzeczą dziwną, że to właśnie oni żywią największą wrogość i nienawiść do islamu i Posłańca (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), nawet jeśli początkowo nie mieli odwagi ukazać swych uczuć.

To, jak wielką antypatię żywili Żydzi do nowych zmian religijnych i politycznych, które przypieczętowały życie w Medynie, doskonale obrazuje takie oto wydarzenie przekazane przez Ibn Ishaqa od Matki Wiernych – Safiji (oby Allah był z niej zadowolony), córki Hujaja bin Achtab, która powiedziała: Byłam najdroższym memu ojcu dzieckiem, oraz najbliższą sercu mojego wuja – Abi Jasira. Kiedy tylko mnie widzieli z którymś z innych swoich dzieci, rozpieszczali mnie tak czule, jak nikogo innego. Jednak kiedy przybył Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i osiedlił się w Quba' z plemieniem Bani 'Amr ibn 'Auf, mój ojciec – Hujaj bin Achtab, oraz mój wujek – Abu Jasir bin Achtab, poszli go zobaczyć i nie było ich aż do zachodu słońca. Kiedy wrócili, szli wolno i byli przygnębieni. Ja jak zwykle pospieszyłam im naprzeciw z uśmiechem, jednak oni nawet się do mnie nie odwrócili, z powodu smutku jaki ich ogarnął. Usłyszałam, jak mój wuj Abu Jasir pyta Ubaja i mego ojca: "Czy to naprawdę on (tj. Muhammad, pokój i błogosławieństwo Allaha z nim)?" Ubaj odpowiedział: "Tak, to on, przysięgam na Allaha!". "Czy na pewno go rozpoznałeś?" – upewnili się, a on odpowiedział: "Tak, a moje serce wrze od wrogości wobec niego."[1]

Dla pokazania jak bardzo Żydom przeszkadzała obecność Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i jak wielka trwoga ogarnęła ich po jego przyjeździe, przytoczymy pewną historię, która miała miejsce pierwszego dnia pobytu Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) w Medynie. 'Abdullah bin Salam, rabin, który cechował się największą wiedzą spośród Żydów, przybył, by zobaczyć Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) tuż po jego przyjeździe. Zadał mu parę pytań, by się przekonać, czy na pewno jest on prorokiem. Kiedy tylko usłyszał odpowiedzi Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), natychmiast przyjął islam. Dodał jednak, że gdyby jego ludzie dowiedzieli się o tym, zaczęliby rzucać przeciw niemu fałszywe oskarżenia. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) posłał po kilku Żydów i spytał ich o ' Abdullaha bin Salam, a ci zaświadczyli o jego dużej wiedzy i prawości. Wówczas zostali poinformowani o jego przejściu na islam, na co zareagowali całkowitą zmianą zeznań i zaczęli go opisywać jako najgorszego ze złych. Według innej narracji, 'Abdullah bin Salam (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział: "O Żydzi! Bójcie się Allaha. Na Allaha Jedynego, wiecie, że człowiek ten jest Wysłannikiem Allaha wysłanym do ludzi z Prawdą". Oni odpowiedzieli: "Kłamiesz". Było to pierwsze doświadczenie Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) z Żydami.[2]

Taki właśnie był wewnętrzny obraz Medyny. Pięćset kilometrów dalej, w Mekce, nadal tkwiło inne źródło zagrożenia, zacięty wróg islamu – plemię Kurajszytów. Przez dziesięć lat, będąc jeszcze na łasce Kurajszytów, muzułmanie poddawani byli wszelkiego rodzaju terrorowi, bojkotowi, nękaniu i głodzeniu połączonymi z prowadzoną na wielką skalę i wymagającą wielkiego wysiłku wojną psychologiczną i zorganizowaną propagandą. Kiedy wyemigrowali do Medyny, ich ziemie, majątki i wszystko co posiadali zostało zagarnięte, ich żony były przetrzymywane, upokarzane i brutalnie torturowane. Kurajszyci spiskowali też i podejmowali próby zabicia najważniejszej dla Przesłania postaci – Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Ze względu na swe uznane świeckie przywództwo i przewagę religijną wśród pogańskich Arabów – jako że byli opiekunami Świętego Sanktuarium – Kurajszyci nie szczędzili wysiłków, by nastawić Arabów przeciwko Medynie i zbojkotować jej mieszkańców tak pod względem socjalnym, jak i ekonomicznym. Pomiędzy tyranami mekkańskimi a muzułmanami w ich nowej siedzibie istniał praktycznie stan wojny. Niemądrym jest zrzucanie na muzułmanów winy za straszliwe konsekwencje będące wynikiem tak długotrwałych waśni. Muzułmanie w Medynie po tym wszystkim mieli pełne prawo do zagarnięcia majątków tych tyranów, wymierzając im w ten sposób sprawiedliwą karę, a także wziąć podwójny odwet, aby powstrzymać ich przed kolejnymi działaniami skierowanymi przeciwko muzułmanom i ich świętościom.

Było to podsumowanie głównych problemów, jakim musiał stawiać czoła Prorok Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), oraz skomplikowanych kwestii, jakie musiał rozwiązać.

Z pełnym uznaniem możemy powiedzieć, że doskonale udźwignął on obowiązki Wysłannika i mądrze rozłożył obowiązki zarówno świeckiego jak i religijnego przywództwa w Medynie. Każdemu przyznał należny mu udział tak w łasce, jak i w karze, z przewagą tej pierwszej, w ogólnym ustanawianiu islamu na stabilnym podłożu wśród jego wiernych zwolenników.

-----------------------------------------------------

[1] Ibn Hisham 1/518, 519.

[2] Sahih al-Buchari 1/459, 556 i 561.

>Ustanawianie nowego społeczeństwa