2008-03

ZŁOTO Z USA - PRAWDZIWE, CZY FAŁSZYWE?

Znaczna część zapytań na forum "Pomoc w identyfikacji i wycenie monet" dotyczy amerykańskiego złota. Na rynku jest mnóstwo amerykańskich pięcio- dziesięcio i dwudziestodolarówek. Większość z nich jest autentyczna, ale większość, to nie wszystkie. Jak ustrzec się przed zakupem falsyfikatu?

Kiedy dokonujemy transakcji "z ręki do ręki" sprawa jest w miarę prosta. Jeśli mamy wieloletnie doświadczenie - wystarczy lupa i dobre światło. Kiedy nie możemy się pochwalić "przerobem" rzędu co najmniej kilku kilogramów golden eagles, przyda się jeszcze dobra waga i specjalna suwmiarka lub przyrząd czujnikowy pozwalający zmierzyć grubość monety.

Podstawowe parametry metrologiczne najczęściej spotykanych monet wyglądają tak:

Podane tolerancje dotyczą monet w stanie zachowania III i lepszym. W każdym przypadku mamy do czynienia ze złotem próby 900 (90% złota + 10% miedzi). Odstępstwa od podanych wartości wskazują na falsyfikat. Nie jest całkiem źle, jeśli trafimy na stare fałszerstwo dwudziestodolarówki, tzw. belgijkę. Zazwyczaj niewiele stracimy, bo belgijki zawierają właściwą ilość złota (czasem nawet jest go trochę więcej). Stracimy, kiedy kierując się rzadkością rocznika/mennicy, zapłącimy znacznie więcej, niż wynosi wartość kruszcu. Będzie gorzej, gdy będzie to któryś z nowszych falsyfikatów wykonany ze złota niższej próby. Prawidłowa odległość płaskich powierzchni awersu i rewersu dwudziestodolaówki wynosi 1,98 mm. Z prostych obliczeń wynika, że kiedy odległość ta wzrośnie do 2,01 mm (przy zachowaniu prawidłowej wagi i średnicy monety), to próba złota spada do 875.

Znakomita większość fałszerstw tych monet wykonywana jest metoda odlewu, co sprawia, że zazwyczaj falsyfikaty mają nieprawidłowe wymiary.

Znacznie trudniej zdemaskować falsyfikaty wykonywane na szkodę kolekcjonerów monet. To zwykle rzadsze kombinacje roczników i mennic, na przykład pięciodolarówka z 1909 r. z mennicy w Nowym Orleanie (znak mennicy = literka O). Takie falsyfikaty często są nie odlewane tylko tłoczone stemplami, a stemple są wykonywane na podstawie precyzyjnych kopii oryginalnych egzemplarzy.

Co powinno wzbudzić podejrzenia, co do autentyczności takich monet?

    • LITERY NAPISÓW - na monetach oryginalnych są równej szerokości i wysokości, mają ostre krawędzie. Na falsyfikatach litery i cyfry często są grubsze, z zaokrąglonymi krawędziami. Sprawiają wrażenie rozmytych. Czasem sąsiednie litery stykają się z sobą, podczas gdy na oryginałach są wyraźnie rozdzielone.

    • NIETYPOWE ZAGŁĘBIENIA - na monetach pochodzących z obiegu, zwłaszcza wykonanych z tak miękkiego metalu jak złoto, zagłębienia nie są niczym nadzwyczajnym, pod warunkiem, że są to zagłębienia powstałe na skutek kontaktu z innymi monetami lub twardymi przedmiotami. Takie ślady uderzeń albo zarysowań charakteryzują się podniesionymi krawędziami. Podejrzane są inne zagłębienia. Płaskie, o większej powierzchni. Powstają one ponieważ fałszerskie warsztaty rzadko dysponują wyposażeniem pozwalającym na uzyskanie idealnie płąskiej i gładkiej powierzchni stempla.

    • Szczególnym przypadkiem zagłębień są wklęsłości na powierzchni liter. To niemal pewny znak, że moneta była odlewana i zaszło zjawisko przypominające zapadanie się świeżo upieczonego sernika.

    • NIETYPOWE WYPUKŁOŚCI - ślady pozostawione na powierzchni stempla przez przypadkowe uderzenia i zarysowania, które mają miejsce zarówno przy wykonywaniu stempla, jak i jego przechowywaniu i transporcie.

    • RANT - jeśli ząbkowany, to ząbki powinny być regularne, równo oddalone i o równej wysokości. Gwiazdki na monetach z indianinem powinny być jednakowe i równo ułożone.

    • MATOWE LUSTRO - to kolejna bariera techniczna, z której pokonaniem maja problemy fałszerze. Nie łatwo uzyskać odpowiednią płaskość i gładkość powierzchni stempla.

    • "BĄBELKI" - ewidentny dowód na to, że moneta jest odlewem.Z większych gładkich powierzchni zwykle udaje się je fałszerzom usunąć. Pozostają pomiędzy literami i przy krawędziach rysunku.

Na amerykańskim rynku obowiązuje jeszcze jedna zasada: "kupowanie niecertyfikowanych (niegradowanych) złotych monet w internecie jest rosyjską ruletka z trzema pociskami w bębenku". Niech to będzie ostrzeżeniem dla amatorów polowania na okazje na eBay. Pod tym względem Allegro jest znacznie bezpieczniejsze, co nie znaczy, że całkowicie bezpieczne.

Tekst został napisany 21 stycznia 2008 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/ZLOTO-Z-USA---PRAWDZIWE-CZY-FALSZYWE.html