2007-36

Karol Beyer

Karol Adolf Beyer urodził się 10 lutego 1818 r. w Warszawie. Od trzech lat Warszawa była stolicą Królestwa Polskiego - autonomicznej monarchii konstytucyjnej wchodzącej w skład Imperium Rosyjskiego. Tytularnym królem był Aleksander I Pawłowicz Romanow. Autonomia Królestwa Polskiego potocznie nazywanego Kongresowym (albo Kongresówką) nie została nigdy przez Rosję zniesiona w sposób formalny. Przedłużeniem jego bytu było Królestwo Polskie utworzone w roku 1916 aktem wydanym przez cesarzy Austro-Węgier i Niemiec, a formalnym końcem, decyzja Józefa Piłsudskiego, który 22 listopada 1918 r. przyjął urząd Tymczasowego Naczelnika Państwa i zmienił nazwę państwa z Królestwa Polskiego na Republikę Polską, ale nie o tym miałem przecież pisać!

Dzieciństwo Karola Beyera przypadło na schyłek panowania Aleksandra I. Polska, jako niepodległe państwo nie istniała. Jej ziemiami podzielili się zaborcy. Wprawdzie ocenia się, żę Aleksander był przychylny Polakom - ministrem spraw zagranicznych w jego rządzie (i osobistym przyjacielem) był Adam Czartoryski, ale tak naprawdę o wszystkim decydowała Rosja. Pierwszych piętnaście lat Królestwa Polskiego upłynęło pod znakiem intensywnego rozwoju gospodarczego, zwłaszcza metalurgicznego, górniczego i włókienniczego. Rozwojowi sprzyjało otwarcie potężnego rynku, jakim były ziemie imperium rosyjskiego. Przyjmuje się, że pomysłodawcą i sprawcą uprzemysłowienia Kongresówki był jej minister skarbu, książę Franciszek K. Drucki-Lubecki.

To wtedy tworzyła się wielka Łódź, powstawał Kanał Augustowski i kopalnie w Zagłębiu Dąbrowskim. Wtedy też uformowała się polska inteligencja. W prostej linii wywodząca się ze szlachty ale w odróżnieniu od niej zwrócona ku przemyslowi i kulturze, a nie tradycyjnej gospodarce opartej o wielkie posiadłości ziemskie.

W roku 1816 powstał Uniwersytet Warszawski, a cztery lata później Instytut Politechniczny w Warszawie.

Nic dziwnego, że młody człowiek, uczeń Liceum Warszawskiego, zafascynował się nową techniką - praprzodkiem fotografii, czyli dagerotypią. Poznał jej tajniki, gdy po zamknięciu Liceum (po Powstaniu Listopadowym) wyjechał na dalszą naukę do Paryża. Po powrocie do kraju, Beyer otworzył w Warszawie w roku 1844 pierwszy zakład dagerotypów - późniejsze atelier fotograficzne, które działało aż do roku 1872.

Oprócz fotografii, Beyer miał jeszcze jedną pasję - numizmatykę. Twierdził, "Tam gdzie kroniki milczą, fakta mówić mogą." i dlatego bardzo interesował się archeologią. Reagował na każdą wzmiankę o wykopanych monetach. Jeździł na miejsca znalezisk i kupował je w całości lub starał się o możliwość analitycznego opracowania. Szczególnym sentymentem darzył monety średniowieczne.

W sprawie znalezisk prowadził obfitą korespondencję z innymi numizmatykami. Skrupulatnie przechowywał listy, mając świadomość ich naukowego znaczenia. Właśnie w drodze korespondencyjnej wymiany poglądów dokonywała się wówczas identyfikacja monet ze skarbów. Polska numizmatyka do połowy XIX wieku nie mogła się poszczycić bogactwem publikacji. Były ogólne opracowania Zagórskiego i Bandtkiego, były pisma Lelewela, ale, jak to bywa i dzisiaj, w skarbach znajdowano monety wcześniej nieznane, albo znane, ale niewłaściwie opisane. Beyer przyjął zasadę sformułowana kiedyś przez Hermanna Grothe, że każde wykopalisko monet jest interesujące, byle tylko było kompletne. Stan monet miał znaczenie drugorzędne. Najważniejsze było, by na podstawie analizy składu znaleziska móc wnioskować o chronologii monet i geografii ich obiegu. To czasem jedyne przesłanki do przypisania pewnych monet konkretnej mennicy, konkretnemu władcy.

W roku 1862 Beyer postanowił usystematyzować i opublikować ogrom swoich informacji o polskich monetach. Informacji uzyskanej z analizy własnej kolekcji i z kontaktów z innymi numizmatykami. Opracował inwentarz monet polskich od Zygmunta I do Aleksandra I. Inwentarz będący dosyć suchym wykazem znanych mu monet poszerzył o niezwykle interesujące przypisy. Do tego dołożył jeszcze 28 tablic z rysunkami monet nie ujętych w dziełach poprzedników. Symptomatyczne jest, że nie ograniczył się do pokazania jedynie monet rzadkich i cennych. W tablicach są też monety drobne i pospolite.

Skorowidz miał zostać opublikowany - pierwszym etapem miało być wydanie tablic. Niestety, plany Beyera pokrzyżowało kolejne powstanie (1863), po którym został uwięziony, a następnie wywieziony w głąb Rosji. Beyer utracił majątek, kolekcja monet została rozproszona. Beyer zmarł w Warszawie w roku 1877.

W roku 1880, staraniem księdza Ignacego Polkowskiego ukazał się beyerowski skorowidz w bardzo ciekawej formie.

Rękopis? Prawie. Ks. Polkowski wytłumaczył w słowie wstępnym, dlaczego książka ma taką formę. Jak zwykle, chodziło o pieniądze (tym razem nie monety) - zastosowanie tradycyjnej techniki drukarskiej wymagało by przygotowania dużej ilości nietypowych czcionek zawierających znaki mennicze, herby podskarbich i inne graficzne elementy wyróżniające odmiany iopisywanych monet. To bardzo podniosło by koszty druku. Prostsze okazało się zastosowanie techniki światłodrukowej. Techniki wprowadzonej w Polsce za sprawą nie kogo innego, jak Karola Beyera. To on w roku 1870 otworzył pierwszą w Warszawie drukarnię światłodrukową. Drukarnię zamknięto rok później z polecenia władz rosyjskich, ale technika ta została dobrze opanowana i była stosowana również w innych zakładach.

W roku 1871 pierwszy tom katalogu swojej kolekcji wydał Emeryk Hutten-Czapski. W roku 1880 gotowa była tez praca Walewskiego o zygmuntowskich trojakach. Dlaczego więc w tej sytuacji Polkowski, Bartynowski i Friedlejn zdecydowali się wydać skorowidz Beyera? Najlepiej wyjaśnia to sam Polkowski:

W dalszej części, wydawcy proszą kolekcjonerów o nadsyłanie informacji o monetach nieujętych w skorowidzu, mając nadzieję na kontynuację pracy Beyera.

Karol Beyer był typowym przedstawicielem nowej formacji społecznej - przedsiębiorczej i twórczej inteligencji polskiej, która nie koncentrowała się na MIEĆ, ale dążyła do tego, by przede wszystkim BYĆ. Pewnie dlatego, w 1856 roku, w trakcie towarzyskiego spotkania w kamienicy przy ulicy Piwnej w Warszawie, właśnie z inicjatywy Karola Beyera zawiązało się Warszawskie Towarzystwo Numizmatyczne.

Kilka dni temu, Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa opublikowała skorowidz Beyera w formacie DjVu. Szczerze zachęcam do zapoznania się zcałością tej publikacji, zwłaszcza z częścią zawierającą komentarze i przypisy autora. Świetna lektura na jesienne wieczory.

Tekst został napisany 8 listopada 2007 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Karol-Beyer.html