2006-35

CO/KTO JEST NA TEJ MONECIE?

Przeglądałem niedawno na kilku portalach aukcje tej monety i jej siostry, dwuzłotówki. Im dłużej przegladałem, tym bardziej się dziwiłem. Tytuły aukcji brzmiały tak:

  • 5 Złotych 1936 - Żaglowiec,

  • 2 ZŁOTE ŻAGLÓWKA 1936,

  • 2 złote 1936 - OKRĘCIK

  • 2 ZŁOTE - 1936 STATEK

  • 2 złote 1936 Dar Pomorza

Najbardziej zaskoczył mnie kuriozalny tytuł "żaglówka" - tak o trzymasztowcu może pisać tylko ktoś z wodowstrętem, cierpiący na chroniczną morską chorobę nie pozwalającą mu spojrzeć nawet na kajak.

Okręcik też wydaje mi się zdrobnieniem nie na miejscu. Statek - równie dobrze może dotyczyć jakiegoś pasażerskiego parowca. Najodpowiedniejszym określeniem jest po prostu "żaglowiec". Brzmi wystarczająco dumnie i opisuje rzeczywistość dokładnie, przynajmniej w rozumieniu typowego szczura lądowego.

Dlaczego nie "Dar Pomorza"? Popatrzcie:

Po lewej, Dar Pomorza pod pełnymi żaglami. Po prawej Lwów - polski żaglowiec szkolny, "kolebka polskich nawigatorów". Czy widzicie Państwo różnicę? Proszę popatrzyć na trzeci maszt. Na Darze Pomorza na trzecim maszcie, jak i na pozostałych, jest ożaglowanie rejowe, co oznacza, że ten żaglowiec to fregata. Trzeci maszt Lwowa, co prawda na tym zdjęciu - bez żagli, wskazuje na to, że ten żaglowiec, to bark niosący na wszystkich masztach (prócz ostatniego) ożaglowanie rejowe, a na ostatnim ożaglowanie skośne gaflowe lub bermudzkie.

Oczywiście, nie można powiedzieć, że na monetach z 1936 roku wiernie przedstawiono "Lwów", tak wspaniale opisany przez Karola Olgierda Borchardta w zbiorze "Znaczy kapitan". "Dar Pomorza" został uroczyście przekazany w użytkowanie Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni 30 lipca 1930 roku, ale to nie on był pierwowzorem projektu monety Józefa Aumillera.

A tu?

Przecież wszyscy wiedzą, że to Nike, Bogini Zwycięstwa. To prawda, ale skąd takie, a nie inne jej przedstawienie. Autorem projektu monety jest wybitny rzeźbiarz Edward Wittig, autor wielu świetnych pomników, z których najsłynniejszy jest chyba warszawski Pomnik Lotnika. Popatrzcie na inne jego dzieło:

To fragment większej całości:

Tak miał wyglądać pomnik Wolności i Zwycięstwa. Edward Wittig pierwszy raz zmagał się z koncepcją rzeźbiarskiego przedstwienia polskiej historii w kompozycji rzeźbiarskiej "Nike Polska" już w roku 1918. Później, z wewnętrznej potrzeby, nie motywowany konkursami ani zamówieniami stworzył model - projekt nazwany "Rycerze Wolności". To właśnie ten projekt miał być zrealizowany w Gdyni w postaci pomnika Wolności i Zwycięstwa. Pomnik nie powstał, a rewelacyjnie zakomponowana sylwetka Nike trafiła na rewers pięciozłotówek, których bicie zapoczątkowano w Warszawie i Brukseli w roku 1928, a zakończono w roku 1932.

Nike z rocznika 1932, to najrzadsza i najcenniejsza obiegowa moneta II Rzeczpospolitej. Cały praktycznie nakład został przetopiony, bo w roku 1932 właśnie, zmieniono stopę menniczą by wartość srebra w monecie nie przekraczała jej nominału.

W roku 1932 zapoczątkowano bicie najpopularniejszych przedwojennych srebrnych monet, dwu-, pięcio- i dziesięciozłotówki z portretem kobiety na tle promieniście ułożonych kłosów.

I te monety nasi przemyślni koledzy-kolekcjonerzy różnie, różniście nazywają. Raz jest to Jadwiga, innym razem "Głowa kobiety", "5 złotych 1934 Kobieta" albo "Wanda" (czyżby ta, co nie chciała Niemca?). Kim jest kobieta z monety? Teoretycznie, jest to Polonia, personifikacja naszej Ojczyzny. Antoni Franciszek Mieczysław Madeyski, twórca projektu monety zaprzyjaźnił się w Rzymie z naszym attache wojskowym, Ludwikiem Hieronimem Morstinem. Jego żonę, Janinę z Żółtowskich, poznał już wcześniej, jeszcze przed wybuchem I Wojny Światowej, kiedy to wraz z rodzicami odwiedziła jego rzymska pracownię.

Madeyski stworzył wcześniej, bo w roku 1902 wawelski sarkofag królowej Jadwigi i w twarzy Janiny Żółtowskiej dopatrywał się podobieństwa do wyidealizowanego profilu królowej. Madeyski sportretował Panią Janinę Morstinową na potrzeby konkursu na projekt polskiej złotej monety. Jego dwudziestozłotówka przedstawiająca profil kobiety w chustce i wieńcu z koniczyny uzyskał drugą nagrodę, ale nie doczekał się realizacji w złocie. Wykorzystano go do monet srebrnych bitych od roku 1932 aż do początku II Wojny Światowej. To, że Morstinowa przypominała Madeyskiemu Jadwigę, to chyba za mało, żeby tym imieniem nazywać kobietę z najpopularniejszych polskich przedwojennych srebrnych monet.

Tekst został napisany 12 listopada 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/CO-KTO-JEST-NA-TEJ-MONECIE.html