2005-05

PRL-owskich zagadek ciąg dalszy

Proszę się nie martwić. To nie będzie o agentach.

Kończąc artykuł o pierwszych monetach PRL obiecałem, że do tematu wkrótce powrócę. Obietnic należy dotrzymywać, więc...

Wspomniany tekst zakończyłem na omówieniu zarządzenia z roku 1956, które nakazywało zastąpienie monet miedzioniklowych, aluminiowymi przy zachowaniu treści legendy awersu i stałej daty emisji 1949. Zanim napiszę o tym, co działo się w latach następnych, powróćmy jeszcze do zarządzenia Ministra Finansów z roku 1956. Załącznik B - Monety zawiera tabelkę z opisem poszczególnych nominałów monet. W tej tabelce "stroną przednią" nazwano tę stronę monety, na której znajduje się oznaczenie nominału. Stronę z godłem i nazwą państwa nazwano "stroną odwrotną". Stoi to w sprzeczności z odwieczną zasadą według której stroną główną monety jest strona określająca emitenta (pana menniczego). Kiedy w dalszej części tego artykułu przeczytacie "awers", to będzie się to odnosiło do strony z "orzełkiem" - jestem jednak tradycjonalistą.

W roku 1957 dokonano rewolucyjnej zmiany. Jedenastego czerwca Minister Finansów T. Dietrich wydał zarządzenie sprowadzające się do dwóch, bardzo istotnych zmian: "po wyrazach "Rzeczpospolita Polska 1949" dopisuje się wyrazy {lub "Polska Rzeczpospolita Ludowa" oraz oznaczenie roku, w którym moneta została wybita}". Nazwa państwa została podana w brzmieniu zgodnym z obowiązującą wówczas konstytucją z roku 1952. Złośliwi dodawali, że dziwny to kraj, którego nazwa składa się z trzech przymiotników. Nie tylko to było dziwne.

Ważne jest podkreślenie, że dopiero od roku 1957 można było umieszczać na monetach rzeczywisty rok ich emisji. Pierwszymi takimi monetami były 20 i 50 groszy oraz 1 złoty z datą 1957. Katalogi podają, że podobnie jak monety z datą 1949, zaprojektował je zespół w składzie: A. Peter (rewers) oraz J. Koren i A. Ham (awers). Nie wiem, czy to prawda, czy też ktoś inny przeprojektował awers zgodnie z poleceniem ministra.

Dwudziestogroszówki z datą 1957 występują w dwóch odmianach różniących się szerokością cyfr daty i ich rozmieszczeniem względem kropek - przerywników legendy.

po lewej odmiana pospolitsza "wąska" data

- wyraźnie widać, że kropka jest oddalona od jedynki w dacie,

po prawej rzadka odmiana ujawniona w roku 2002 data "szeroka" - kropka blisko jedynki w dacie.

Ciekawe jest, że nie wybito prób tej monety w niklu. Niklowa próba zgodna z ww. zarządzeniem ma datę 1963.

Z datą 1957 wybito próbne 20 groszy w mosiądzu (100 sztuk). Próba jest bita stemplem z "wąską" datą i jak dotąd brak informacji o istnieniu prób z datą "szeroką". Zastanawia wysokość nakładu tej monety. Nie dość, że jest on niski, to jeszcze podawany jest z dokładnością do jednej sztuki (3,940,243). Czy nie wyglada to tajemiczo? Nie jest znany udział obu odmian w całym nakładzie. Kiedy w roku 2002 opublikowano istnienie obu odmian, ogłosiłem na łamach numizmatycznej kafejki Allegro kwerendę dotyczącą częstotliwości ich występowania. Zgłoszono mi wówczas 35 egz. z datą wąską i 2 egz. z datą szeroką. Od tego czasu dowiedziałem się jeszcze o istnieniu trzech egzemplarzy z szeroką datą. W ciągu najbliższego miesiąca obydwa warianty będą licytowane na aukcji. Bardzo jestem ciekaw, czy uzyskane ceny będą się różnić - obie monety są w stanie menniczym. Czy pozostałe dwa nominały z roku 1957 również występują w kilku odmianach? Jak dotąd brak takich informacji.

W roku 1958 nakazano wycofanie z obiegu dużych pięciogroszówek, brązowych i aluminiowych. Ich obieg miał się kończyć z dniem 1 stycznia 1960 roku. Zastąpiono je pięciogroszówkami ze stopu "alupolon" mającymi średnicę 16 mm i ważącymi 0,6 grama. Zmiana została podyktowana koniecznością zróżnicowania wymiarów monet o różnych nominałach. Do tej pory łatwo można było pomylić 20 groszy z aluminiową pięciogroszówką, identyczną w rozmiarach i kolorze. Monety te różniły się tylko rantem - 20 groszy było gładkie, 5 groszy - karbowane.

W tym samym roku wprowadzono też do obiegu monety o wyższych nominałach. Były to aluminiowe dwu- i pięciozłotówki. W zarządzeniu wprowadzającym do obiegu dwuzłotówki jest jeszcze mowa o tajemniczym stopie alupolon. Zarządzenie z 1 grudnia dotyczące pięciozłotowek z rybakiem zmieniło określenie stopu. I piatki i dwójki miały odtąd być bite ze stopu określonego tajemniczym symbolem "AlMg2Mn cecha PA2 PN-56/H-88026". Nie mam dostępu do Polskiej Normy PN-56/H-88026 mogę więc tylko przypuszczać na podstawie symbolu, że jest to stop na bazie aluminium z dodatkiem magnezu i manganu, ale nie wiem jakie są proporcje jego składników. I tu mamy kolejny smaczek - § l pkt 2 zarządzenia grudniowego, dotyczący zmiany stopu dwuzłotówek miał obowiązywać od dnia 30 września 1958 r. podczas gdy wrześniowe zarządzenie wprowadzające w obieg dwuzłotowki nakazywało ich obieg prawny od dnia l października 1958 r. Nie dość, że stworzono prawo działające wstecz, to jeszcze nie trafiono we właściwą datę. Jak oni to robili? I to pytanie - czy "alupolon" i "AlMg2Mn cecha PA2 PN-56/H-88026", to to samo? Bo jeśli nie, to czy pomiędzy wrześniem, a grudniem 1958 bito dwuzłotówki z "alupolonu", a później z nowego stopu? Jeśli by tak było, to możliwe jest występowanie dwuzłotówek 1958 z różnych stopów. Tylko jak to sprawdzić?

Znane są też dwie odmiany pięciozłotówek 1958 różniące się kształtem cyfry 8 w dacie. To jeden z nielicznych przypadków opisania wariantów stempla w naszych katalogach. Mówimy o ósemce "wąskiej" i "szerokiej". Ta druga bywa czasem nazywana "bałwankiem" bo składa się z dwóch prawie równych kółek, podczas gdy ósemka wąska ma wyraźnie mniejszą górną część (przypomina pionowo ustawiony znak nieskończoności - to dla matematyków).

Monety z wąską ósemka trafiły od razu do obiegu. Są stosunkowo pospolite, ale trudno znaleźć egzemplarze w stanie menniczym. "Bałwanki" trafiły do zapasów bankowych i prawie wszystkie znane mi egzemplarze są znakomicie zachowane.

Duże, bo prawie 30-milimetrowe pięciozłotówki z rybakiem bardzo szybko stały się pokusą dla fałszerzy. Fałszowano je metodą odlewania ale trafiają się też egzemplarze bite stemplami. Zdradzają je niedoskonałości rysunku i ząbkowania rantu. Krasnoludki powiadają, że surowcem na bite piątki z rybakiem były odpady blachy aluminiowej powstające przy produkcji naczyń. Podobno interweniować musiał minister gospodarki (przemysłu?) wydając zarządzenie ustalajace grubość blachy przeznaczonej do produkcji garnków tak, aby nie odpowiadała ona grubości monet. Warto przyglądać się dokładnie "rybakom", bo czasem to, co wydaje nam się monetą źle zachowaną bywa dobrze zachowanym fałszerstwem.

Tekst został napisany 9 lutego 2005 i chyba nie jest już dostępny na e-numizmatyka.pl