2004-09
SŁYNNE POLSKIE MONETY
Kiedy czytamy literaturę numizmatyczną często spotykamy się z nazwami monet, które nie dla wszystkich mogą być jasne. Nie mam tu na myśli określeń nominałów, które dawno wyszły z użycia i u osób słabo związanych z numizmatyką nie budzą żadnych skojarzeń. Myślę o nazwach zwyczajowych, czasem tworzonych na zasadzie skrótów myślowych.
O niektórych z nich pisałem już wcześniej, i o boratynkach, i o tynfach, trzeciakach itp. Były to nazwy monet powszechnie stosowane przez mieszkańców kraju. Dzisiaj przyszła pora na nazwy rozpowszechnione wśród kolekcjonerów.
Na jednej z tegorocznych aukcji pojawił się "TROJAK SZYDERCZY". To określenie jest dla kolekcjonera jednoznaczne. Dotyczy trojaków napisowych Zygmunta II Augusta bitych w latach 1565 i 1566. Dlaczego nazywamy je szyderczymi? Wymaga to nieco dłuższych wyjaśnień.
Jak może pamiętacie, monet koronnych Zygmunt August nie bił. Hołubiona przez niego mennica wileńska biła monety litewskie, niektóre na stopę polską. Na stopę polską właśnie bito trojaki w latach 1546-7 i 1556. Trojaki - nominał wprowadzony przez Zygmunta Starego szybko stał się bardzo popularny w całym kraju i również trojaki jego syna, bite z dobrego srebra zyskały uznanie poddanych. Bito je w mennicy wileńskiej. Jej zarządca, podskarbi Tarło, doprowadził do emisji dużych, siedmiogramowych trojaków ze słabego srebra pochodzącego z wycofanych z rynku oszukańczych półgroszków świdnickich. Bito je tylko w roku 1562, pod koniec którego zaczęto bić trojaki bez portretu króla. Zamiast portretu, na awersie pojawił się ukoronowany monogram króla (splecione litery S i A). Na rewersie, zamiast kilkuwierszowego napisu umieszczono Pogoń. Legenda brzmiała GROSS*AR*TRIP*MAG*DVCA*LI, czyli grosz srebrny potrójny Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale monety wybito na stopę... pruską, według ordynacji z roku 1528. Tego "koroniarze" nie zdzierżyli. Nie dość, że monetą kursującą w Koronie miały być emisje litewskie, to jeszcze miała to być moneta całkowicie niezgodna z ordynacją menniczą. Ta nakazywała, aby na trojakach znajdował się królewski portret, a na rewersie poziomy napis. Trojaki z monogramem bito przez trzy lata, a w roku 1565 wybuchł skandal. Mennica wileńska spełniła wymaganie ordynacji - wybito trojaki z poziomym napisem na rewersie. Zamiast zwyczajowego już tekstu GROSZ SREBRNY POTRÓJNY... można było przeczytać QVI HABITAT IN COELIS IRRE DEBIT EOS. Ten, który mieszka w niebie, będzie ich wyśmiewał. W kraju zawrzało. Z interwencją u króla wystąpił biskup krakowski Franciszek Krasiński i dopiero wtedy król zakazał dalszego bicia tej monety.
Trojaków szyderczych zachowało się niewiele (może z powodu powszechnej do nich niechęci) i są one dzisiaj prawdziwą ozdobą kolekcji i ofert aukcyjnych. Na 13 aukcji WCN w roku 1997 sprzedano egzemplarz z roku 1565 za 940 złotych. W katalogu 7 aukcji PDA egzemplarz w stanie III+ wystawiono z ceną wywoławczą 1500 zł.
Następnym określeniem, które budzi nawet najmocniej śpiącego kolekcjonera polskich monet jest TALAR MEDALOWY. Nie dość, że talar, to jeszcze medalowy. Co to za moneta?
Tu odpowiedź nie jest tak jednoznaczna, jak poprzednio. Nazywa się tak i pierwsze polskie talary Zygmunta I Starego wybite z datą 1533, i liczne (co do wyemitowanych wzorów, ale rzadkie jeśli chodzi o obecność w kolekcjach) talary Zygmunta III Wazy - między innymi z mieczem, z aniołami, z kapeluszem i kilka odmian z monogramem. Są to wspaniale dopracowane plastycznie duże, bo czterdziestomilimetrowe monety, bite z dobrego srebra. Tylko nieliczne, najpopularniejsze egzemplarze osiągają na rynku cen poniżej 5000 dolarów. Te rzadsze uzyskują ceny kilkakrotnie wyższe.
Kolejnym znanym talarem jest TALAR TARGOWICKI. Pamiątka niesławnej konfederacji. Te okazałe monety prawie w całości pokrywają napisy. Spróbujmy je rozszyfrować. Na awersie, w otoku czytamy: GRATITUDO CONCIVIBUS EXEMPLUM POSTERITATI, co tłumaczy się tak: Wdzięczność współobywateli przykładem dla potomności. W polu monety mamy dziewięciowierszowy napis, który brzmi: Obywatelom, których miłość kraju powodowała, że starali się bronić wolności polskiej, zniszczonej przez spisek z dnia 3 maja 1791 - Rzeczpospolita powstająca.
Otokowy napis rewersu podaje kurs monety według grzywny kolońskiej. W polu czytamy: Postanowieniem Rzeczpospolitej skonfederowanej w dniu 5 grudnia 1792 za panowania Stanisława Augusta. Talary wybito najprawdopodobniej w Grodnie, jako surowiec posłużyły zapewne talary koronne Stanisława Augusta. Nakład nieznany, ale najpewniej nie przekraczał 10 tysięcy egzemplarzy.
Nie mogę zaprezentować tu skanu żadnej z powyższych monet. Nie mam ich w swojej kolekcji, ale nie jestem w tym względzie wyjątkiem. Takie monety można podziwiać w najlepszych jedynie zbiorach. Pochwalę się inną monetą, która też doczekała się nazwy własnej. Można ją spotkać w wielu kolekcjach, choć często jej właściciel musi się pogodzić z faktem, że jego egzemplarz jest fałszywy. Mimo stosunkowo niewysokiej ceny jest to moneta fałszowana bardzo często.
Zygmunt III Waza, szóstak malborski 1596
Mennica w Malborku działała krótko za panowania Stefana Batorego. Zygmunt III Waza wznowił jej działalność w roku 1591. Mincerzami byli Kacper Goebel i Gracjan Gonzalo, którzy dali się wcześniej poznać jako znakomici fachowcy w mennicy gdańskiej. Ich znaki: trójkąt i pierścień umieszczane są na rewersach monet koronnych bitych w Malborku. Jakość wykonania stempli tych monet i jakość ich bicia są tak charakterystyczne, że doświadczony kolekcjoner rozpoznaje je nawet nie widząc znaków menniczych.
Zygmunt III Waza, szeląg malborski 1595
Nawet na tak drobnej monetce, jak powyższy szeląg znać rękę mistrza. I w rozplanowaniu elementów plastycznych awersu i rewersu i w jakości bicia.
Tekst został napisany 4 marca 2004 i nie jest już dostępny na e-numizmatyka.pl