2006-03

WOJNA POLSKO-AMERYKAŃSKA?

Przez "Café Numizmatyka" na Allegro przetoczyła się, a właściwie przetacza się amerykańsko - polska kampania bitewna. Ilość wypowiedzi w wątku przekroczyła 200, powstały wątki poboczne, w tym co najmniej jeden na forum E-Numizmatyki.

Zaczęło się od zakwestionowania autentyczności amerykańskiej dwudziestodolarówki wystawionej na Allegro. Rodak zza "wielkiej kałuży", stwierdził, że moneta oferowana na aukcj nr 80907716 jest falsyfikatem wykonanym metodą odlewu. Na nic zdały się ostrzeżenia, że na podstawie bardzo niedoskonałego zdjęcia nie można ferować tak radykalnych wyroków.

Tuzy polskiego rynku numizmatycznego wypowiedziały się dopiero, gdy sprzedający udostępnił znacznie lepsze zdjęcia. W ich zgodnej opinii, moneta jest oryginalna. Nie nosi żadnych cech odlewu. Można jej zarzucić jedynie słabą jakość wykonania i słaby stan zachowania. Kilka osób z dużych polskich firm numizmatycznych miało możliwość bezpośrednich oględzin monety - wszystkie potwierdziły jej autentyczność.

Lepsze zdjęcia nie rozwiały wątpliwości allegrowicza przedstawiającego się jako "romanw2000 ". Posługując się tymi zdjęciami przeprowadził analizę wad rysunku monety, podkreślając, że niektóre jego szczegóły, które nie powinny ulec wytarciu, są niemal niewidoczne, a najbardziej wystające fragmenty monety, które pierwsze powinny ulec wytarciu, wytarte nie są. Nie wskazał natomiast żadnego miejsca, w którym detale mają kształt inny, niż na monecie oryginalnej.

Dla mnie sprawa była jasna od momentu, kiedy romanw2000 przysłał mi wspomniane opracowanie. Moneta została wybita stemplem uzyskanym przy niedostatecznym nacisku prasy. To co jest wypukłe na monecie, na stemplu jest wklęsłe - te części rysunku są wyraźnie widoczne. Wypukłości stempla, na monecie są bliższe tła i w tym przypadku odbiły się słabiej - sprawiają wrażenie wytartych, choć powinny przecież być chronione przez wyższe partie rysunku monety.

Kilka osób wyraziło pogląd, że moneta została wybita parą bardzo "zmęczonych" stempli. Po długim użytkowaniu część drobniejszych elementów rysunku uległa zatarciu (na stemplu) i z tego powodu nie są dobrze widoczne na monecie. To też prawdopodobne, ale przywiązałem się do swojej teorii i bardziej mi sie ona podoba.

Dlaczego wskazuję Państwu tę żywą i czasem ostrą dyskusję?

Wbrew pozorom, to nie jest jedna z wielu nieznaczących pyskówek, jakie zdarzają się na listach dyskusyjnych. Uważna lektura całości wątku - $ 20 Gold - 1879 ( numer aukcji 80907716 ) oraz materiału opracowanego przez jego inicjatora: analiza zdjęć monety z aukcji 80907716

tego materiału już w sieci nie ma

to zadanie trudne, ale opłacalne.

  • Po pierwsze, cała "afera" jest ostrzeżeniem dla sprzedających. Nie chcecie kłopotów? Róbcie dobre zdjęcia albo skany. Żaden opis nie zastąpi dobrego zdjęcia (albo kilku dobrych zdjęć).

  • Po drugie, nawet dobre zdjęcie może nie wystarczyć do jednoznacznej oceny autentyczności monety. Prymitywne, złe fałszerstwa można zdemaskować na podstawie słabego zdjęcia - to nic trudnego. W większości przypadków, zdjęcie nie wystarcza do stwierdzenia "To oryginał". Co najwyżej, można powiedzieć, że zdjęcie nie dostarcza przesłanek do uznania monety za falsyfikat. Moneta przecież, to nie tylko rant i rysunek awersu oraz rewersu. Moneta, to przede wszystkim krążek metalu o bardzo konkretnych parametrach metrologicznych. Na podstawie zdjęcia ich nie sprawdzimy.

  • Po trzecie, "Polacy nie gęsi...". Przez ręce Polaków przeszły tony amerykańskich dwudziestodolarówek, przysyłanych do kraju przez emigrację zarobkową, zrzucanych w ramach pomocy w walce z niemieckim okupantem. Rosyjskimi świnkami, austriackimi dukatami, francuskimi frankami i amerykańskimi dwudziestkami handlowało się przez pół wieku w warunkach dalekich od doskonałości. Jak nie chciało dać się oszukac na transakcjach zawieranych w bramach i pod sklepami, to trzeba było coś o tych monetach wiedzieć, mieć dobrą rękę, oko i ucho. Nasi kolekcjonerzy, kupcy numizmatyczni i złotnicy dobrze wiedzą, jak ma wyglądać 20 dolarów i pomoc profesjonalistów z USA może im być potrzebna w kilku procentach przypadków (być może).

  • Po czwarte, zacietrzewienie nie służy jakości dyskusji (Jakże pięknie by było, gdyby doszli do tego nasi politycy!!!). Gdy przeciwnicy zaczynają sięgać po argumenty pozamerytoryczne i posuwają się do brzydkich insynuacji, tracą na tym wszyscy. Interesujący problem ginie gdzieś w brei pomówień i obelg. Gdyby z całego wątku pozostawić tylko głosy merytoryczne, może nie padł by rekord ilości głosów w wątku, ale o ileż by to było ciekawsze.

  • Po piąte, 20 dolarów z 1879 r z mennicy w San Francisco jest monetą pospolitą, wybitą w nakładzie 1,223,800 egzemplarzy. I tak pospolita moneta może wywołać takie emocje! Numizmatyka to piękne hobby.

  • Po szóste, kolekcjonerzy znają katalogi, znają rynkowe notowania monet. Czy jednak wiedzą wystarczająco wiele o technologicznej stronie produkcji monet? O tym jak krążek metalu przekształcany jest w monetę w nowoczesnych mennicach i o tym, jak ten proces przebiegał przed wiekami? Mam wrażenie, że w tym zakresie wiele jest jeszcze do zrobienia. Najlepszym dowodem na to jest wynik sondy: e-numizmatyka.pl : FoRUM : Zobacz temat - 20$ 1879 fals/oryginał -dyskusje.

Dwudziestozłotowka wybita w 1976 r. stemplem wyprodukowanym przy zmniejszonej sile nacisku prasy,

tzw "Nowotko bez szyi".

Podobnie wygląda znaczna część nakładu w tym roczniku.

Brak szyi, brak policzka, to nie wytarcia - nie było ich już na stemplu.

Tekst został napisany 26 stycznia 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Wojna-polsko-amerykanska.html