2003-02

JAK ZACZĄŁEM KOLEKCJONOWAĆ MONETY

Jeśli czytasz ten tekst, to zapewne jesteś kolekcjonerem monet. Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, jak to się stało, że nim zostałeś? Od razu wyjaśnienie - dlaczego napisałem "zastanawiałeś", a nie "zastanawiałaś". Tak się jakoś dziwnie składa, że wśród numizmatyków i filatelistów kobiety spotyka się rzadko, a może nawet bardzo rzadko. Widocznie ma to jakieś głęboko ukryte przyczyny - faktem jest, że panie interesują się raczej kolekcjonowaniem malarstwa albo sztuki użytkowej (porcelana, bibeloty), że nie wspomnę o starej biżuterii. Proszę więc nie doszukiwać się jakichkolwiek podtekstów w użytej powyżej formie.

Wróćmy do meritum. Jak wyglądały początki Waszego kolekcjonerstwa? Czy tak, jak w większości przypadków - dostaliście w prezencie od ojca, wuja, dziadka, znajomego (niepotrzebne skreślić) kilka, -naście, -dziesiąt monet i tak, jakoś "z rozpędu" zaczęliście zbiór powiększać?

Takie są najczęstsze początki kolekcjonerskiej pasji, ale to nie jest reguła. Wśród moich bliskich nikt nie kolekcjonował monet. Początki mojego zbioru, to monety wygrzebane z zakamarków szuflad na strychu domu dziadków. Miałem wtedy nie więcej, niż 6 lat, ale do dzisiaj mam znalezione tam drobne monetki Austrii i Węgier z przełomu XIX i XX wieku, a także przedwojenne polskie grosze.

Węgry, 1 krajczar

ostatnia emisja przed zmianą waluty na fillery.

Przez ładnych kilka lat dokładałem monety do niewielkiego drewnianego pudełka - nie najlepiej wpływało to na stan ich zachowania, ale kto by się takimi drobiazgami przejmował. W końcu przyszła taka dziwna chwila, w której uświadomiłem sobie, że to moje zbieranie, to coś więcej, niż dziecinna zabawa. Chodziłem wtedy do 7, może 8 klasy szkoły podstawowej. Któregoś pięknego dnia włożyłem w kieszeń 120 złotych i poszedłem kupić buty, które wypatrzyliśmy dzień wcześniej na sklepowej wystawie podczas spaceru z rodzicami. Byłem dosyć spokojnym i odpowiedzialnym młodym człowiekiem i Mama bez większych obaw wysłała mnie na te zakupy samego. Niestety, po drodze do obuwniczego był sklep filatelistyczny, w którym handlowano również monetami. Nie mogłem minąć go obojętnie, a na wystawie leżała parka srebrnych złotówek z 1924 i 1925 roku. Mam je do dzisiaj, a buty... kupiłem je troszkę później. Z kieszonkowego.

Wtedy, raczej nieświadomie, podjąłem decyzję, że numizmatyką zajmę się poważniej. Potem, już konsekwentnie i świadomie, zacząłem rozglądać się za fachową literaturą, za porządnymi klaserami i nauczyłem się jak czyścić monety w sposób zgodny z lekarska dewizą "primum non nocere". Początkowo zbierałem wszystko, niezależnie od kraju pochodzenia i okresu historycznego. Później, z bólem serca, ograniczyłem (umiarkowanie) zainteresowania. Teraz zbieram wyłącznie polskie monety obiegowe ze szczególnym uwzględnieniem odmian stempli monet XX-wiecznych.

Jeszcze później dał o sobie znać tkwiący ponoć w każdym mężczyźnie chłopak. Przy okazji jakiejś transakcji wymiennej wszedłem w posiadanie wykrywacza metalu. Była to domowa "samoróbka". Przyrząd bardzo kapryśny i bateriożerny, na dodatek bez tzw. dyskryminacji, czyli umiejętności rozróżniania żelaza od metali kolorowych. Ile ja się wtedy dziur nakopałem! Ile w nich było kapsli i gwoździ! W końcu trafiłem na pierwszą monetę - ogłosiłbym konkurs na wytypowanie, co to było, ale szansę na zwycięstwo mógłby mieć chyba tylko jasnowidz. Na polu pod Chojnicami wygrzebałem... irlandzkiego nowego pensa z 1971 roku. Też mam go w zbiorze, chociaż do profilu kolekcji nijak nie przystaje.

Wymiana sprzętu zaowocowała ciekawszymi znaleziskami. Wygrzebuje się raczej drobiazgi, ale bywają wśród nich monety ciekawe.

Trafiają się nawet "rarytasy" w rodzaju złotówki z 1993 r. albo 5 groszy 1934 (naprawdę, znalazłem obie).

Czy Wasze doświadczenia są podobne do moich? Szczególnie interesują mnie Wasze doświadczenia z czyszczeniem monet i sposoby ich przechowywania. Zdecydowałem się ostatnio na przeniesienie części kolekcji z klaserów do tzw. holderów, które umożliwiają wygodne oglądanie monet przy równoczesnym doskonałym zabezpieczeniu przed czynnikami zewnętrznymi. Kartoniki te można opisywać, co bardzo ułatwia katalogowanie zbioru. Dodatkowo, holdery umieszczane w dobranych rozmiarem pudełkach łatwo możemy układać w takiej kolejności, jaka nam jest potrzebna. Marzy mi się "munzkabinet", jaki można zobaczyć na zdjęciach np. w "Vademecum kolekcjonera monet i banknotów" M. Kowalskiego. Nie widziałem takiej szafki w żadnej krajowej ofercie, a szafki oferowane przez Anglików kosztują krocie. Musiałbym chyba wygrać w totka, albo wykopać coś lepszego od boratynki. A może ktoś z Was zastanawia się nad rozkręceniem jakiegoś biznesu. Myślę, że paru chętnych na takie mebelki by się znalazło i u nas i w strefie euro.

WIADOMOŚCI Z OSTATNIEJ CHWILI

***

Mróz i śnieg nie odstraszyły kolekcjonerów. Pod bankami, jeszcze przed świtem ustawiły się długie kolejki chętnych na monety Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Według relacji kolegów z różnych miast, 10-złotówek brakło pomiędzy dziewiątą, a dziesiątą. Wygląda na to, że mamy kolejny hit. Nakład dwuzłotówek jest na tyle duży, że problemów nie było. Ciekawe, kiedy zobaczymy pierwsze dziewczyny z tymi monetkami zawieszonymi na szyi. Otwór w środku monety, aż się prosi, żeby przewlec rzemyk albo łańcuszek.

Swoją drogą, reklamowanie tej monety, jako pierwszej polskiej monety z otworem jest dyskusyjne. No chyba, że uznamy iż okupacyjna cynkowa 5-groszówka nie jest monetą polską pomimo godła na awersie.

***

Na Allegro pojawiła się kolejna, niezwykle rzadka moneta. Tym razem nie wystawiono jej na aukcję. Serwis został wykorzystany, jako tablica ogłoszeń, na której zaprezentowano skan monety z prośbą o jej identyfikację.

Kwartnik ks. wrocławskiego Henryka V Brzuchatego 1290-1296 lub Henryka VI Dobrego 1311-1335.

Kopicki poz. 6598 R7, znanych dotąd było 6 egz. teraz mamy siódmy!.

Przy okazji kolejny raz okazało się, jak bardzo jest potrzebne takie forum, na którym można uzyskać pomoc w identyfikacji numizmatów. Szkoda, że administracja serwisu Allegro nie umożliwiła, jak dotąd umieszczania skanów na liście dyskusyjnej. Kwartnik został "wystawiony na aukcję" z prośbą o nielicytowanie i z informacją, że potrzebna jest pomoc w atrybucji monety. Administrator usunął aukcję, jako niezgodną z regulaminem, ale na szczęście wcześniej właściciel monety uzyskał potrzebne mu informacje.

Tekst został napisany 8 stycznia 2003 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Jak-zostalem-kolekcjonerem..html