2005-32

Co słychać na rynku?

Sprawdźmy, co się ostatnio najlepiej sprzedaje. Ostatnio, czyli pięć minut temu. Zaglądam na największy polski portal aukcji internetowych, do działu numizmatyka oczywiście i uruchamiam sortowanie po ilości ofert.

Najpierw aukcje promowane. W pierwszej dziesiątce aż cztery aukcje nowego wydania katalogu Fischera. Łącznie siedemdziesięcioro sześcioro licytujących. Co to oznacza? Lubimy wiedzieć, ile nasze zbiory są warte. I nie przeszkadza nam nawet, że katalog z dumną datą 2006 na okładce nie uwzględnia wszystkich monet wyemitowanych w roku 2005. Co nieco oczekuje przecież jeszcze na wprowadzenie do obiegu.

Następne dwie aukcje oferują klasery na monety z serii "Historyczne miasta w Polsce". Licytuje 39 osób. To , przypuszczam, kolekcjonerzy, chcący przechowywać monety w sposób umożliwiający ich efektowne prezentowanie.

W dziewiętnastu osobach odezwała się żyłka hazardzisty - licytują coś, co sprzedawca nazwał "WIELKA KOLEKCJA MONET I BANKNOTÓW". Jaka tam ona wielka, skoro liczy tylko 191 monet i 28 banknotów. Licytacja przekroczyła pułap 800 zł. Zdjęcia nie dają możliwości oceny stanu zachowania - trochę mnie dziwi zapał licytantów.

17 osób bierze udział w charytatywnej aukcji zestawu 2 monet kolekcjonerskich wydanych z okazji 60 rocznicy wybuchu Powstania Warszwskiego. 14 osób pragnie nabyć papieskie 2000 zł z roku 2002 wybite w Szwajcarii na mocy umowy z Polską (NBP), a 12 osób ma nadzieję na kupno tak słynnego w pewnych kręgach "Konkursu Chopinowskiego" z roku 1995 - cena przekroczyła dwadzieścia jeden tysięcy złotych.

Jak widać, wśród aukcji promowanych jest tylko jedna z monetami obiegowymi!

Teraz aukcje "zwyczajne" - sprzedawcy uznali, że oferowane przez nich obiekty są tak atrakcyjne, że nie wymagają reklamy na pierwszej stronie kategorii.

Tu rozrzut jest znacznie, znacznie większy.

Na miejscu dziesiątym - 11 licytantów - "PIĘKNA KOLEKCJA CENNYCH MONET PRL !!!". Brawo dla spostrzegawczych - sprzedaje właściciel wspomnianej wyżej "Wielkiej kolekcji". Tym razem mamy 35 monet, w tym "mała kolumna oraz Mieszko i Dąbrówka. Pozostałe monety z dużo niższej półki, ale tym razem widać przynajmniej, że stany zachowania bardzo dobre.

Miejsce 9 - również 11 licytantów - 2 złote 1924 "odwrotka"

Miejsce ósme - i tu licytuje 11 osób, a jest co licytować - wystawiono kolekcję kilkudziesięciu monet od XI do XVIII wieku. Gdyby jeszcze sprzedawca miał większy dorobek komentarzy.

Miejsce siódme - znowu 11 licytantów - złote 200 zł 200-LECIE URODZIN ADAMA MICKIEWICZA

Miejsce szóste - i znów magiczna jedenastka = UKRAINA, 2 Grywny z 1996 roku - 200-LECIE PARKU SOFIJEWKA

Na miejscu piątym - chętnych tuzin - Komplet 10 złotówek III RP - 73 sztuki - okazja dla zamożnego kolekcjonera, który nie ma ochoty albo czasu na polowanie na pojedyńcze monety, albo dla inwestora.

Miejsce czwarte - 12 licytantów - USA, 25 centów, Kansas - z worka menniczego - najtańsza moneta w tym "rankingu - tylko 2,50 zł.

Pora na pierwszą trójkę:

III - trzynaście osób chce kupić "sztandar" z roku 1930 bity stemplem zwykłym, stan III

II - trzynastu chętnych na 2 złote 1924 "róg i pochodnia" w stanie ? (sprzedawca napisał enigmatycznie "bardzo ładna".

I - szesnastu licytującym, jak na razie, nie udało się osiągnąć ceny minimalnej za szczecińską dwudukatówkę Karola II z 1690 r. Licytują tuzy polskiej numizmatyki. Może być ciekawie.

Jak to podsumować? Po prostu. Dzień, jak codzień. Kolekcjonerzy chcą zapełnić luki w zbiorach, ale także dołożyć do nich nowe emisje. Inwestorzy (a zapewne i kolekcjonerzy) chcą swoje monety wycenić. Rozrzut cen - od kilku złotych do kilkudziesięciu tysięcy. Nie wiem, czy oferowane "kolekcje" to wyprzedaż monet odziedziczonych, czy też likwidacja części zbioru. Obie sytuacje są możliwe.

W dziale monet III RP królują woreczki i "parciaki". Wśród monet PRL największe emocje budzi mennicza złotówka 1957 z certyfikatem NGC (tuż za czołową dziesiątką wśród aukcji promowanych). Cena przekroczyła 1200 zł. Międzywojnie - tuż za czołową dziesiątką plasują się prawie mennicza złotówka 1929 i Nike 1930 - jedna rzadka z powodu stanu zachowania, druga ze względu na wysokość nakładu.

Jak widać rynek działa prawidłowo. I oby tak dalej.

Teraz pora na cytat tygodnia - kiedyś częściej się tak bawiłem.

"Ostatnia szansa zachowania takiego obiektu w tych kręgach!!! Tylko dla koneserów numizmatyki. Jako ostatnie na wolnym rynku w takim stanie zachowania woreczki NBP oryginalnie zszywany i plombowany....Cena wywoławcza za 1 worek! to 60 tyś PLN."

Jaki worek? A może jakiś kot w tym worku się kryje? Nie kot, tylko 10 złotych w jednogroszówkach z 1949 r. równiutki tysiąc sztuk. Katalogowa wycena menniczej groszówki 1949 o ile mi wiadomo oscyluje około złotówki. Cenę "kup teraz" sprzedawca ustalił na 61000 zł co przy minimalnej znajomości matematyki pozwala nam na wycenienie... worka. Okrągłe 60 tysięcy złotych, przez niektórych pieszczotliwie nazywanych peelenami. Cy popełnię błąd mówiąc, że amator się nie znajdzie? Za takie pieniądze kupuje się samochody, a nie worki ze zgrzebnego płótna.

I jeszcze jakiś obrazek, dla tych, co tekstów bez ilustracji nie trawią.

Jeśli macie w swoich zbiorach szwajcarskie pięciofrankówki z lat 1986, 1987, 1989 i 1991, to popatrzcie na ich rant. Kiedy odległość między ostatnią gwiazdką, a literą D w DOMINUS różni się istotnie od przepisowych 5 mm, wasza moneta jest FAŁSZYWA!!!

Informacja pochodzi ze strony www.swissmint.ch

Tekst został napisany 27 czerwca 2002 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Co-slychac-na-rynku.html