2003-19

TROJAKI KORONNE

Pisałem niedawno o szóstakach - dzisiaj chcę Was zainteresować nominałem o połowę niższym, za to wielokrotnie liczniejszym. Jak dotąd nikomu chyba nie udało się jeszcze ich policzyć i skatalogować. W samym katalogu monet Zygmunta III Wazy autorstwa Cz. Kamińskiego i J. Kurpiewskiego trojaki koronne zajmują 158 stron - opisano 887 odmian. A gdzie trojaki innych władców? A gdzie trojaki litewskie? Trojaki, to naprawdę poważne wyzwanie dla ambitnych kolekcjonerów.

Podobnie, jak w przypadku szóstaków, bicie trojaków zapoczątkował Zygmunt I Stary. Również dla tego nominału za materiał posłużyły świdnickie półgroszki Ludwika Jagiellończyka. Stąd ich nietypowa waga - ponad 6 gramów.

Niskopróbne trojaki Zygmunta I zawsze stanowiły łakomy kąsek dla kolekcjonerów. Nic więc dziwnego, że już w XIX wieku pojawiły się ich fałszerstwa. Najlepsze wyszły z warsztatu Józefa Majnerta. Najlepsze, nie znaczy nie do odróżnienia od oryginałów - Majnert wykonał stemple o płytkim rysunku i jeśli mamy materiał porównawczy, choćby na dobrej fotografii, to łatwo zauważymy różnice. Niestety, nie tak łatwo o dobre zdjęcia oryginałów. Na aukcji zbioru Karolkiewicza były dwa egzemplarze: jeden z orłem z głową zwróconą w prawo (ten właśnie wariant sfałszował Majnert) - poszedł za 2100 $, drugi z głową orła zwróconą w lewo i z "rozcapierzonym " ogonem z ceny wywoławczej 900 $ wywindowano do 1800 $.

Trojaków koronnych Zygmunta Augusta brak - bił prawie wyłącznie monety litewskie, ale za Stefana Batorego trojaki stały się monetą popularną. Bite głównie w Olkuszu noszą bardzo różne portrety króla. Niektóre, jak na przykład na bardzo rzadkiej odmianie z roku 1580 (z nominałem podanym cyframi rzymskimi III) są raczej karykaturą. Inne, szczególnie z roku 1581, bite na bardzo regularnych kolistych krążkach świadczą o dużych umiejętnościach plastycznych rytownika stempla. W jednym autorzy królewskich portretów są zgodni - nie upiększają wizerunku twarzy monarchy i wyraźnie pokazują spore znamię (myszkę) na prawym policzku. Znamię to widać również na malarskich przedstawieniach Batorego.

trojak koronny Stefana Batorego - Olkusz, 1583

Na tym akurat egzemplarzu królewska "myszka" jest ledwo widoczna.

Trojaki koronne Batorego są poszukiwane i osiągają na rynku dobre ceny. Wspomniany wcześniej trojak z kolekcji Karolkiewicza, z portretem, na którym Batory wygląda na 150-letniego staruszka z nosem, jak kartofel sprzedano za 2000 dolarów. Podobnie rzadkiego trojaka z tego samego roku (z literami PZ) sprzedano na 27 aukcji WCN za 7900 złotych - przy ówczesnym kursie dolara - drożej, niż w USA! Najtańsze trojaki koronne Batorego uzyskały na tej aukcji ceny 130 - 150 złotych. Są więc w zasięgu możliwości przeciętnego kolekcjonera.

Prawdziwe trojakowe szaleństwo nastąpiło za panowania Zygmunta III Wazy. Pierwsze jego trojaki wybito w 1588 r. To niezwykle rzadkie numizmaty, o dosyć nietypowym rysunku - nie znajdziemy na nich określenia nominału. Tylko waga - 2,44 grama świadczy o tym, że to trojaki. Na awersie widzimy portret króla, rewers przypomina awers półtoraków - pięciopolowa tarcza herbowa otoczona legendą. Ładny egzemplarz z kolekcji Karolkiewicza z, jak to w katalogu określono "nietypowym" portretem (wszyscy zgodnie widzą na nim osobnika o rysach... semickich ) sprzedano za 850 $.

Nie wszystkie trojaki Zygmunta III są takie drogie. Przeciętne ceny popularnych roczników i odmian to przedział od 20 do 70 złotych, choć można mieć szczęście i kupić je za złotych kilkanaście. Popularne powiedzonko mówi, że w mennictwie Zygmunta III ile trojaków, tyle odmian. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić na dwa identyczne okazy! Nawet w tak popularnych rocznikach, jak 1622-1624 można znaleźć "skarb". Znakomita większość trojaków wybitych w 1622 r. ma napis GROS·ARGE / TRIP·REGN / POLONI. Jeśli się Wam poszczęści, natraficie może na okaz z napisem REGNI zamiast REGN - to naprawdę rzadki wariant.

Może Wam się również udać znalezienie wśród trojaków z ostatnich lat panowania Zygmunta III takie, na których jeździec w herbie Litwy nie ma w ręku miecza. A może jeszcze ciekawsze (i cenniejsze) znaleziska się Wam trafią: trojaki koronne z herbami podskarbich litewskich! Nie lekceważcie proszę tych monet. Z pewnością nie robią takiego wrażenia, jak talary albo dukaty. Ile z nich można jednak wyczytać. Masa kombinacji inicjałów i herbów zarządców mennic ze znakami podskarbich oraz wariantami napisowymi, rysunkowymi i interpunkcyjnymi (kropki, dwukropki, gwiazdki, kółeczka) tworzy istną dżunglę. Nawet znajomość literatury tematu może czasem nie dać odpowiedzi na pytanie, w której właściwie mennicy daną monetę wybito. Zainteresowanym polecam katalogi: oczywiście Czapskiego, Gumowskiego i oczywiście wspomniany katalog Kamińskiego i Kurpiewskiego oraz Ilustrowany Skorowidz... E. Kopickiego. Tych najambitniejszych zachęcam do rozejrzenia się za trudną do zdobycia w oryginale, ale dostępną jako reprint książką S. Walewskiego "Trojaki koronne Zygmunta III" wydaną w Krakowie w roku 1884.

Następcy Zygmunta III trojaków prawie nie bili. Za Władysłąwa IV ograniczono się tylko do emisji próbnej, moneta do obiegu nie weszła, a za Jana Kazimierza i Jana III Sobieskiego pozycję dominującą uzyskały szóstaki. Cóż, trudne czasy zaowocowały spadkiem wartości pieniądza. Stan taki utrzymał się również za Sasów. Dopiero monetarne reformy Stanisława Augusta Poniatowskiego przywróciły trojaki, tyle, że jako monetę miedzianą. Ich duże rozmiary i spora waga spowodowały, że dosyć trudno dziś o dobrze zachowane egzemplarze.

Bardzo ciekawymi numizmatami są tzw. trojaki historyczne Poniatowskiego. Karol Plage w swoim "Okresie Stanisława Augusta w historii numizmatyki polskiej" określa je mianem sztonów, a jako uzasadnienie umieszczenia ich wśród monet Poniatowskiego podaje fakt wykorzystania do ich bicia, stempli awersu trojaków. Rewersy trojaków historycznych noszą napisy okolicznościowe związane z królewskimi urodzinami i z rocznicą ustanowienia Orderu Św. Stanisława.

Trojaki bito znacznie dłużej od szóstaków. Jak pamiętamy, ostatnie szóstaki wybito w roku 1813. Miedziaki o nominale 3 groszy polskich bito do roku 1835. Widniał na nich niestety rosyjski dwugłowy orzeł trzymający w szponach jednej łapy jabłko królewskie, a drugiej miecz i berło. Na piersi orła, na tle draperii umieszczono maleńkiego orła polskiego. Widać go wyraźnie tylko na dobrze zachowanych monetach.

Na krótko, podczas Powstania Listopadowego na awers trojaków powróciły godła Polski i Litwy - Orzeł i Pogoń. Po roku 1835 tradycyjne polskie nominały zastąpiono kopiejkami i rublami, a polski orzeł został zredukowany do miniaturki umieszczonej na jednym ze skrzydeł orła rosyjskiego.

Po odrodzeniu się państwa polskiego monet o nominale 3 już nie bito. Sądzę, że przyczyną była chęć podkreślenia związków z "zachodem" - Niemcy zrezygnowali z 3-fenigówek w roku 1871, u Francuzów trójka nie pojawiała się w "typoszeregu" nominałów chyba nigdy. Pozostała natomiast w mennictwie ZSRR i Czechosłowacji.

W następnym artykule - o nominałach nietypowych.

Tekst został napisany 20 maja 2003 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Trojaki-koronne.html