2004-29

MONETY PORTRETY

Czy próbowaliście kiedyś popatrzeć na swoją kolekcję monet jak na galerię portretów? Naprawdę warto!

Władców przedstawiano na monetach prawie "od zawsze", ale nie zawsze można było nazwać te wizerunki portretami. Pierwsze monety pochodzą z kręgu cywilizacji greckiej ale w początkowym okresie przedstawiano na nich zwierzęce i roślinne symbole miast-państw oraz wizerunki bóstw. Dopiero około V w. p.n.e. pojawiły się pierwsze próby przedstawienia na monetach konkretnych osób. Najczęściej podawanym w literaturze przykładem tego zjawiska są tetradrachmy Aleksandra Wielkiego. Umieszczano na nich głowę Heraklesa przystrojoną w lwią skórę. Twarz herosa początkowo nosiła bardzo klasyczne rysy, niezmienne przez lata emisji. Pod koniec życia wielkiego Aleksandra, a zwłaszcza po jego śmierci daje się zauważyć stopniowe upodobnianie twarzy Heraklesa do twarzy Aleksandra (znamy ją z doskonałych rzeźb z tego okresu). Zwyczaj ten przejęli następcy Macedończyka.

Rozkwit sztuki portretowej na monetach nastąpił w Rzymie i trwał aż do IV wieku n.e. Numizmatyczne portrety cesarzy i członków ich rodzin były bardzo realistyczne, niektórzy nie wahają się nawet przed określeniem ich jako naturalistyczne. Bardzo często można bezbłędnie przypisać konkretnemu cesarzowi monetę z całkowicie nieczytelna legendą, tylko na podstawie portretu. Świadczy to o tym, że mennice rzymskie były bardzo profesjonalnie zarządzanymi przedsiębiorstwami przykładającymi wielką wagę do jakości swoich wyrobów. Mennice te były one rozrzucone na obszarze niemal całej Europy - od Londynu, przez ziemie dzisiejszych Niemiec, Francji, Hiszpanii, przez Bałkany, aż do wschodnich wybrzeży Morza Śródziemnego. Jak to się działo, że np. Diadumenian, który panował tylko przez rok (218 n.e.) i to wspólnie z ojcem Makrynusem wygląda tak samo na monetach wybitych w Rzymie, Antiochii, Cezarei i innych odległych miejscach? Nie było wtedy ani aparatów fotograficznych ani faksów. Portret panującego musiał trafić do tych mennic w postaci... obrazu? Raczej nie, nie jestem specjalistą w dziedzinie antycznej kultury materialnej, ale mam wrażenie, że znamy jedynie przykłady ściennego malarstwa z tego okresu. Przypuszczam, że do poszczególnych mennic dostarczano wzorcowe portrety panujących w postaci płaskorzeźb, może gemm?

Nie mam w kolekcji wielu monet rzymskich, nie mogę pokazać choćby wspomnianego wyżej Diadumeniana, ale pewne pojęcie o kunszcie rzymskich rytowników stempli może dać przykład poniższy:

Tej monety już nie mam, sprzedałem ją w zeszłym roku zachowując tylko skan i coraz bardziej tego żałuję.

Tak ładnego portretu Postumusa juz od tego czasu nie widziałem.

Wraz z postępującym upadkiem cesarstwa i portrety cesarzy na monetach stawały się coraz bardziej schematyczne. Później było jeszcze gorzej. Na monetach średniowiecznych portretów trudno się doszukać. Pan Tadeusz Kałkowski w swojej pracy "Tysiąc lat monety polskiej" opisując denar Chrobrego "GNEZDVN CIVITAS" pisał co prawda: "Przyjrzyjmy się teraz awersowi tej monety. Głowa królewska wydaje się tu być prawdziwym portretem wielkiego króla, a nie zwykłym na owe czasy schematem głowy panującego.", ale mam wrażenie, że więcej w tym zachwytu nad rzadką monetą, niż chłodnej oceny jej cech plastycznych. Fakt, że to niemal fotorealizm w porównaniu z wyłupiastookimi ludzikami na monetach Krzywoustego albo wielkogłowym Bolesławem Śmiałym siedzącym na koniku, a może zaledwie kucyku.

Nasze monety niewiele odbiegają od średniowiecznej europejskiej średniej i nie mamy się czego wstydzić. Zadziwia jednak przepaść między genialnym portretem rzymskim, a prymitywnymi schematami przedstawień na monetach późniejszych niemal o tysiąclecie. Czy postęp zawsze jest postępem?

Minęło kolejnych 400 lat i sytuacja uległa poprawie. Wystarczy rzut oka na monety Zygmunta Starego, a nazwa epoki ODRODZENIE staje się jasna i uzasadniona. Mój ulubiony portret tego władcy, to ten "w czapce", na gdańskim groszu z 1538 r. Mój egzemplarz nie zasługuje na reprodukowanie, ale wystarczy zajrzeć do wspomnianej książki Kałkowskiego i już wiadomo, dlaczego Zygmunta nazywano Starym. Minęło 27 lat i Zygmunt August też przestał byc młodzieniaszkiem.

Czworak litewski z 1565 r.

Monety, zwłaszcza te o niskich nominałach zawsze wymuszały na projektantach stempli stosowanie pewnych uproszczeń i schematów. Interesująco dało to o sobie znać na monetach Stefana Batorego. Na malowanych portretach z epoki na prawym policzku króla widać znamię - "myszkę" - niewielką ale wyraźnie widoczną. Nie brakuje go również na portretach monetarnych Batorego. Królewska myszka jest i na gdańskich groszach (ale oni, to króla Stefana raczej nie lubili), i na trojakach, tylko na talarach nagybańskich jakoś jej nie widać. Na niektórych trojakach myszka zajmuje prawie cały policzek! To pewnie po to, żeby upewnić lud, że na monecie jest portret króla, a nie kogoś innego - łatwiej przecież stuknąć puncą w stempel niż umieścić na nim precyzyjny i wierny portret.

Patrząc na monety Zygmunta III Wazy, a zwłaszcza na niezliczone trojaki bite w wielu, wielu mennicach musimy przyznać, że półtora tysiąca lat wcześniej znacznie lepiej funkcjonował system przekazywania wzorcowych portretów władców do mennic. Czegóż to na trojakach nie ma! Są wyrafinowane portrety z mennicy krakowskiej i malborskiej z ufryzowanym wąsem i przystrzyżona bródką w szpic. Są podobizny, które gdyby nie brak wspomnianej "myszki" można pomylić z Batorym (Poznań). Mam też wrażenie, że do niektórych trojaków olkuskich pozował starozakonny karczmarz z pobliskiego Sławkowa - to żart oczywiście, ale popatrzcie kiedyś na trojaki Zygmunta z różnych mennic i okresów.

dwa trojaki Zygmunta III Wazy - Ryga 1590 i 1622 Kraków.

Obie stemple rytowali dobrzy rzemieślnicy. Rozpoznajemy na obu monetach tę sama osobę, prawda? I to mimo upływu 32 lat. To samo można obserwować na monetach innych długowiecznych władców: Marii Teresy, Franciszka Józefa, Wiktorii i Elżbiety II.

Czas jest przedziwnym zjawiskiem, a dla kolekcjonerów monet ma znaczenie wielorakie. Z czasem nasze monety pokrywają się patyną, nabierają wartości (albo ją tracą). Zbyt rzadko chyba jednak myślimy o tym, że nasze skarby są materialnym świadectwem swoich czasów, odbiciem mód i możliwości technicznych.

Tekst został napisany 27 czerwca 2002 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Monety-portrety.html