2005-21

OGLĄDAŁEM PIĘKNĄ KOLEKCJĘ

Wyjazdy służbowe w mojej firmie mają jedną wspaniałą zaletę - mija godzina 15:00 i staję się panem swojego czasu. Przy okazji takiego właśnie wyjazdu spotkałem ostatnio szkolnego kolegę, z którym nie widzieliśmy się od matury, czyli...

Nie jest tak źle. Poznaliśmy się od razu i nie trzeba było stosować tych wszystkich przebiegłych sztuczek żeby wycisnąć z rozmówcy, jak właściwie ma na imię nie przerywając udawania, że wszystko i wszystkich wspaniale pamiętamy, a upływ czasu nie ma najmniejszego wpływu na nasz wygląd.

On pamiętał, że zbierałem monety. Ja nie przypuszczałem, że i on popadł w ten zgubny nałóg. Dowiedziałem się o tym, kiedy późnym popołudniem dotarłem do jego domu - spotkanie po latach trzeba przecież jakoś uczcić. Prędzej, czy później musiało do tego dojść. Na stole pozostały koniakówki i pojawiły się dwa klasery. Sądziłem, że kryje się w nich typowa kolekcja: dwuzłotówki GN, obiegowe i okolicznościowe monety PRL, trochę przedwojennego srebra...

Na pierwszy rzut oka, było znacznie gorzej. Na pierwszej stronie klasera było 12 holderów, a w nich monety "od Sasa do Lasa". Każda z innej parafii. Powstrzymałem się cudem od okazania lekceważenia i zacząłem się uważniej przyglądać monetom. Po kilku chwilach sięgnąłem po okulary "do bliży" i...

Najpierw zwróciła moją uwagę para półgroszków Jagiełły. Na jednym były literki AS, na drugim SA. Reprezentowały obydwa typy z leżącą literą "S" pod koroną. Na dodatek obydwie monety były w świetnym stanie zachowania. Na następnej stronie znalazła się wśród innych monet całkiem ładna złotówka oświęcimsko-zatorska. Kolejne strony ujawniały kolejne niespodzianki. Pojawił się nawet powstańczy dukat z 1831 roku. Takie rodzynki tkwiły w cieście złożonym z boratynek, dziesięciozłotówek z Kościuszką, pospolitych szóstaków Jana Kazimierza i przedwojennej drobnicy w obiegowych stanach zachowania. Nie byłem w stanie dostrzec w tym zbiorze żadnej myśli przewodniej. Klucz, według którego zapełniano klasery wydał mi się zagadką godną najtęższych głów Mensy. Albo nie istniał.

Kolega z rozbawieniem obserwował moje zakłopotanie, którego nie potrafiłem dłużej ukrywać, ale to ja musiałem przerwać milczenie.

- Co ty właściwie zbierasz?

- Monety :-)

- To widzę, ale... jakieś to takie przypadkowe. Pakujesz w klaser co popadnie?

- No! Dziwnie to wygląda. Prawda?

- Oj dziwnie, dziwnie.

- Ale te monety to nie do końca są takie przypadkowe.

Pierwszą monetą, kolega postanowił zatrzymać i która zajmowała lewy górny narożnik pierwszej strony klasera była gdańska pięciofenigówka z flądrą - troszkę "dziobata". Pieniążek znalazła jego córka, kiedy na plaży w Sopocie budowali wspólnie zamek z piasku. Kilka dni póżniej, kolega podjął decyzję, która zapoczątkowała świadome kolekcjonerstwo - do znalezionej monetki dokupił parkę - Irlandzkiego florena z 1931 roku. Moneta piękna, w znakomitym stanie kosztowała kolegę małą fortunę, jak na Trójmiasto latem przystało. Fakt, nie jest to tania moneta, ale wtedy zdarto z niego skórę bez litości. Nie dziwota - ubrany był, jak typowy turysta. Wrócił po urlopie do domu, poszedł kupić klaser na swoją, dopiero co zaczętą kolekcję. W rozmowie ze sprzedawcą dowiedział się, jaka była wówczas realna wartość rynkowa irlandzkiej "rybki". Zachwyciło mnie, że to, co przeciętny nowicjusz uznał by za wpadkę, wcale nie zniechęciło kolegi. Wrócił do domu z klaserem i mocnym postanowieniem, że...

Nie będzie się przejmował żadnymi katalogami. Monety są piękne, mają swoją historię, mają swoje tajemnice i zasługują na to, żeby być kochane. Kiedy mu się jakaś moneta spodoba, a jej cena nie będzie zagrożeniem dla bytu rodziny, kupi ją.

Pierwszy ze wspomnianych półgroszków Jagiełły trafił do zbioru kolegi z dwóch powodów - był pierwszą okazją do kupienia prawdziwej, średniowiecznej monety i na dodatek A.S. to Jego inicjały. Miejsce na drugiego półgroszka pozostawało puste przez kilka lat - to było już prawdziwe polowanie.

Mijały miesiące - czasem do klasera wpadało kilka monet, czasem żadna. W takich przypadkach obowiązywała zasada totolotkowej kumulacji. Dzięki niej właśnie pojawił się w zbiorze dukat z 1831 roku.

Koledzy z pracy, rodzina, pomagali, jak umieli. Przynosili monety znalezione w domu i czasem kolega musiał się mocno bronić. Nie miał zamiaru gromadzić kolekcji złożonej z tysięcy monet. Zatrzymywał tylko to, co z jakiegoś powodu Go zainteresowało. Kościuszko z 1959 r. znalazł miejsce w klaserze, bo zaprojektował go daleki krewny teściowej. Złotówka z portretem Marii Teresy, po lekturze książek Antoniego Krocha. Nie znacie? To błąd! Radzę zacząć od "O Szwejku i o nas".

Najnowszym nabytkiem kolegi był całkiem przeciętny tymf Jana Kazimierza. Taki, jak ten:

Co łączy tę monetę z dwustuzłotówką z 1974 roku?

W klaserze sąsiaduje ze srebrną "mapką" z roku 1974. Dlaczego? A bo właśnie minęła 30 rocznica naszej matury.

A miałem nie zdradzać! Trudno. Stało się.

Teraz trwa polowanie na kolejną monetę. Kolega zasadził się na pierwszego talara. Prawdopodobnie będzie to Stanisław August Poniatowski - ze wzgledu na cenę i na urodę tych monet. Nie znaczy to, że w międzyczasie do zbioru nie trafią inne monety i to ze znacznie niższej półki. Powstańczy dukacik sąsiaduje z pospolitym półgroszem Zygmunta Augusta, prawda, że bardzo pięknym, i z niemniej piękna boratynką litewską. W obu przypadkach chodziło o oczywiście o bardzo wyraziste i precyzyjne odwzorowanie Pogoni - pędzącego jeźdźca z wyciągniętym mieczem.

I tak to się odbywa. Kolega nieśpiesznie wędruje po giełdach, przerzuca karty klaserów, grzebie w pudełkach i rzadko już bywa zagadywany

- a czego Pan szuka? Może pomogę?"

Bo ile razy można odpowiadać

- Niczego konkretnego. Jak mi się coś spodoba, to Panu powiem.

Możecie uznać, że to bez sensu. Bo cóż właściwie ten mój kolega robi? Czy te jego klasery można wogóle nazwać zbiorem?

Myślę, a właściwie mam pewność - sam mi to powiedział, że takie zbieractwo sprawia mu wielką frajdę. Tym większą, że obce sa mu rozterki typu, "a czy to się opłaca?".

Czego i Wam przedwakacyjnie życzę. Więcej luzu!

Tekst został napisany 22 czerwca 2005 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Ogladalem-piekna-kolekcje.html