2006-18

Wschowa

Pisałem niedawno o siedemnastowiecznej mennicy funkcjonującej w niewielkim mieście Łobżenicy, która w pewnym momencie naszej skomplikowanej historii stała się głównym dostawcą drobnych monet dla całej Rzeczpospolitej. Dziś parę słów o mennicy we Wschowie, mieście równie niewielkim ale znacznie bardziej "zasłużonym" producencie monet.

Wschowa, miasto w województwie lubuskim, w roku 2004 miało około 14,6 tysiąca mieszkańców. Dziś to niewiele, ale kilkaset lat temu miejscowość o takim zaludnieniu była dużym ośrodkiem. Tak właśnie miała się rzecz ze Wschową. Pierwsza o niej wzmianka pochodzi z pierwszej połowy XII wieku. Była to wówczas wieś arcybiskupów gnieźnieńskich, wieś dobrze położona, na szlakach z Poznania do Głogowa i do Czech, co spowodowało jej szybki rozwój. Przez kilka lat na początku XIV wieku stała się Wschowa siedzibą jednej z mennic książęcych Księstwa Głogowskiego. W roku 1343 Kazimierz Wielki przyłączył miasto do Polski. i Wschowa stała się miastem królewskim. Jeszcze w końcówce wieku XIV, zapewne na bazie dawnej, śląskiej mennicy uruchomiona została mennica miejska, która z przerwami działała do początku wieku XVII. Oprócz mennicy miejskiej, w mieście było nie było królewskim, uruchomiono mennicę kólewską (działała w latach 1416 do 1422). Znacznie później, bo za czasów Zygmunta III Wazy, we Wschowie powstała mennica koronna - ta przetrwała najdłużej ze wschowskich fabryk pieniadza, bo do roku 1659.

Pierwsze monety, które można bez wątpliwości przypisać mennicy wschowskiej, to bardzo dziś rzadkie kwartniki bite na rzecz Księstwa Głogowskiego. Na ich awersie mamy przedstawienie ptaka i literę V - pierwszą literę ówczesnej nazwy miejscowości VROUVENSTAT.

Następnymi, są maleńkie denarki bite najpierw przez Jadwigę, a później przez Jadwigę i Władysława Jagiełłę. Na ich rewersie pojawia się charakterystyczny herb Jagiellonów, podwójny krzyż, który stał się również herbem miasta:

Na denarkach Jadwigi, nad herbem umieszczono literę W - pierwszą literę polskiej nazwy miasta. Na denarach Jagiełły, nad herbem jest W zamiennie z V. Są też denary z literami MCW czyli Moneta Civitatis Wschowa.

Władysław Jagiełło bił też we Wschowie bardzo interesujące półgrosze. Jak wiadomo, półgrosze koronne Jagiełły mają na awersach całą kolekcję monogramów i znaków mincerskich. Gumowski pisał, że z lat 1389-144 znane sa nazwiska 34 mincmistrzów krakowskich, ale nie wszystkie dają się dopasować do znaków na monetach. Na półgroszach wschowskich, pod koroną widzimy literkę F i znany nam już herb. F, to pierwsza litera niemieckiej nazwy miasta - FRAUSTADT.

Czasem zamiast F jest W, a czasem na monecie jest tylko podwójny krzyż.

Kopicki podaje, że mennica miejska biła też monety Jana Olbrachta, ale opatruje tę informację znakiem zapytania, chociaż ilustruję tę informację rysunkiem denara z charakterystycznym, jagiellońskim orłem trzymającym w dziobie pierścień.

Mennica miejska we Wschowie uaktywnia się ponownie dopiero za Zygmunta Augusta. Nie bije oczywiście monet koronnych, bo ich emisję ostatni z Jagiellonów wstrzymał niemal całkowicie. Wschowa biła jednak w latach 1550-1555 i 1562 monety miejskie o niemal niezmienionym rysunku. Nadal na awersie mają one jagiellońskiego orła (z pierścieniem w dziobie), a na rewersie herb miasta, tym razem umieszczony na ozdobnej tarczy. Denarki Zygmunta Augusta są pierwszymi datowanymi monetami wschowskimi - po obu stronach tarczy herbowej sa dwie ostatnie cyfry rocznika.

Po przerwie za Batorego mennica wschowska wznowiła działalność za Zygmunta III Wazy. W roku 1588 reaktywował ją na trzy lata mincmistrz poznański, niejaki Busch. Ponieważ zrobił to bez królewskiego pozwolenia, król po śmierci nieposłusznego mincmistrza skonfiskował jego majątek. Ponieważ mennica była dobrze przygotowana do pracy król nie zamknął jej, tylko w roku 1592 wydzierżawił innemu poznańskiemu mincmistrzowi, Jahnsowi. Mennica kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk. Mincmistrzowie poddzierżawiali mennicę, oddawali w zarząd innym nadzorcom z powodu zadłużenia i różnych sporów. Podobno doszło nawet do bijatyki między probierzem Grundschlossem a probierzem generalnym, Kasprem Rytkierem. Wschowskie monety Zygmunta III bite przed rokiem 1598, szelągi, trojaki i szóstaki (te ostatnie są bardzo rzadkie) trudno odróżnić od monet poznańskich, bo dopiero w tym roku zaczęto na nich umieszczać literę F. Królewska mennica we Wschowie została zamknięta w roku 1601. Od tego czasu funkcjonowała tylko mennica miejska, która biła tradycyjne denary - najpierw dwustronne, a później, na wzór śląski, jednostronne. Mennica miejska została zamknięta w roku 1616.

O Wschowie przypomniano sobie znowu za Jana Kazimierza. Andrzej Tymf, zarządca mennicy poznańskiej, uruchomił w 1650 roku mennicę we Wschowie. Bito w niej orty i monety złote. Do roku 1655 oznaczano je literami MW, czego później zaniechano. Dlatego monet bitych po roku 1655 nie sposób odróżnić od monet z mennicy poznańskiej. Nie jest to specjalnie dziwne, bo narzędzia mennicze, takie jak stemple i punce do ich wykonywania były własnością pracowników i zarządców mennic i często były używane w wielu warsztatach menniczych.

Jak widać, menniczo-numizmatycza historia polskich miast, nawet tych nienajwiększych, jest bardzo bogata i ciekawa. Nie wszystko wiemy. Czasem istnieją informacje źródłowe, z ktorych wynika, że bito monety, których dzisiaj nie znamy, albo znamy ale nie potrafimy ich prawidłowo zidentyfikować. Przykładowo, K. Żegocki, następny po Tymfie mincmistrz poznański nazywany jest w dokumentach z epoki również dzierżawcą mennicy wschowskiej. Mimo to nie znamy żadnej monety wybitej po roku 1659, którą można by pewnie przypisać tej mennicy. Być może takich monet nigdy nie było, ale może być i tak, że uda się kiedyć oddzielić emisje poznańskie z lat sześćdziesiątych siedemnastego wieku od wschowskich.

Tekst został napisany 24 maja 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Wschowa.html