2004-35

KRÓLOWIE LEPSI I GORSI?

Zapoznałem się dzisiaj z planem emisji monet na rok 2005. Nie chcę się teraz wdawać w oceny wysokości nakładów ani doboru zaplanowanych materiałów. Mam zamiar "przyczepić się" do zaproponowanych tematów. Chodzi mi o serię monet z portretami naszych władców. Na rok 2005 zaplanowano uczczenie dwóch królów. Mają sie ukazać: 10 i 100 zł z Augustem II Mocnym oraz dwuzłotówka, dwie dziesięciozłotówki i stuzłotówka ze Stanisławem Augustem Poniatowskim. Co do pierwszej z nich, to chyba pomyłka - taka moneta została przecież wyemitowana w roku 2002. Być może tym razem ma to byc "półpostać", ale pewności co do tego nie ma. Zastanawiam się jednak, czy projektantom serii nie zapodział sie gdzieś Poczet królów i książąt polskich. W serii pominięto Mieszka II, Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka, Michała Korybuta i zanosi się chyba na zlekceważenie Augusta III.

Mennictwo Mieszka II Lamberta, syna Bolesława Chrobrego jest praktycznie nieudokumentowane. Nie znamy monet, które można by ze stuprocentową pewnościa przypisać temu władcy. Pojawiają się głosy, że to do tego panowania przynależą niektóre monety przypisywane dotąd jego dziadkowi, Mieszkowi Pierwszemu. Może przyszłe odkrycia i badania rozwiążą tę zagadkę. Pewne jest, że Mieszko II był koronowanym królem Polski i że panował od roku 1025 do 1031 (do chwili przejęcia władzy przez Bezpryma).

Zapomniano o dwóch synach Kazimierza Jagiellończyka! Jan Albert bardziej znany jako Jan Olbracht nie zaimponował obfitością rodzajów emitowanych przez niego monet. Podstawowa kolekcja tego panowania to denar i dwa warianty półgrosza - obydwa nominały emitowane dla Korony. Emisje litewskie tego okresu noszą imię Aleksandra - czwartego syna Kazimierza Jagiellończyka, który po śmierci brata w 1501 roku zaczął bić i monety koronne, już jako koronowany władca Polski.

Legendą polskiego mennictwa jest zaginiony dukat koronny Aleksandra. Przyjmuje się, że pierwsza wzmianka o jego istnieniu pojawia się w inwentarzu majątku Macieja Miechowity zmarłego w 1523 roku. W inwentarzu mowa jest o dwóch różnych dukatach polskich z wizerunkiem Świętego Stanisława. Jeden z nich jest jak się sądzi dukatem Łokietka, drugi dukatem Aleksandra. Dokładniejszy opis tej drugiej monety można znaleźć w niemieckim katalogu monet z roku 1759 autorstwa J. T. Kohlera. Według niego na awersie monety miał widnieć herb polski, nad nim korona, a wokół legenda ALEXAND. D.G.R. POLONIE, na rewersie postać Św. Stanisława, w polu po bokach litery C M (cracoviensis moneta), wokół legenda S. STANISLAVS EPS. Chyba na podstawie tego opisu znany XIX-wieczny fałszerz J. Majnert wykonał stempel i wybił fałszywego dukata.

Fantazyjny dukat Aleksandra sporządzony przez Majnerta

- ilustracja z "Numismatyki Krajowej" Bandtkiego.

Kolejnym nieobecnym w serii królewskiej jest Michał Korybut Wisniowiecki. Żył krótko: 33 lata i krótko panował: 4 lata. Na dodatek trudno to panowanie nazwać wyjątkowo udanym. Władzę w państwie sprawował praktycznie podkanclerzy koronny Andrzej Olszowski mocno związany z dworem w Wiedniu. O samym królu mówiono, że choć znał osiem języków, to w żadnym z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia.

Za panowania króla Michała mennice litewskie i koronne nie funkcjonowały. W roku 1671 na krótko uruchomiono mennicę w Bydgoszczy i wybito w niej próbne dukaty i dwudukaty oraz złotówki koronne (5000 sztuk). Złotówek sejm nie przyjął (obrady zerwano) i w obiegu w Koronie pozostały monety Jana Kazimierza.

Intensywnie pracowały mennice Gdańska, Torunia i Elbląga. W gdańsku bito dukaty i szelągi. Szelągi miały niską próbę, niższą od monet Jana Kazimierza. W Elblągu podobnie, bito nominał najniższy - szelągi i monetę grubą - talary i dukaty. Analogicznie, ale znacznie gorzej pod względem jakości było w Toruniu. Tam działał Hans Dawid Lauer, który nie przejmujac się żadnymi wymaganiami co do zawartości srebra w monetach przez pięć lat zalewał Toruń i sąsiednie rynki fatalnymi szelągami z rocznikiem 1671 i niedatowanymi. Ich próbę oceniano na połowę próby i tak słabych szelągów gdańskich, co stwierdzono w roku 1673 ale Lauer nie poniósł konsekwencji i działał jeszcze przez trzy lata bijąc szelągi z literą Michała nawet po jego śmierci (spowodowanej podobno przejedzeniem!).

Lauer trafił do Torunia z Norymbergi gdzie jego rodzina prowadziła (i chyba prowadzi nadal) przedsiębiorstwa mennicze. To z jej warsztatów wyszła znaczna część osiemnastowiecznych liczmanów europejskich. Lauerowie bili również zastępcze monety podczas i po pierwszej wojnie światowej.

Szelagi Michała Korybuta z mennicy toruńskiej są zazwyczaj bardzo źle wybite i źle zachowane. Lepiej wyglądają bite tam dwudukaty, ale są tak rzadkimi numizmatami, że niewielu kolekcjonerów miało okazję trzymać je w ręku.

Dziwi mnie też pominięcie Augusta III Sasa, skoro uhonorowano Augusta II. Bezsprzecznie przyznać należy, August III osiągnął tron metodami niezbyt czystymi. Prawowity król elekt Stanisław Leszczyński musiał opuścić kraj pod naciskiem Rosjan. Osadzony na tronie Sas nie zyskał sympatii poddanych, co odpłacił obojętnością dla spraw kraju. Władzę sprawowali ministrowie: Bruhl i Mniszech, a król poświęcił się sprawom kultury i sztuki. To jego panowanie musimy (choć z niechęcią) uznać za podstawę rozkwitu polskiego oświecenia za panowania ostatniego króla elekcyjnego oraz za fundament przyszłego rozwoju gospodarczego kraju.

Mennictwo Augusta III było obfite i monotonne (niestety). Po raz pierwszy polskie monety bito wyłącznie poza granicami kraju, w Lipsku, Dreźnie, Gubinie, Grunthalu i tradycyjnie w Gdańsku, Toruniu i Elblagu.

szeląg gdański Augusta III z 1757 r.

Najliczniejsze i najbardziej znane są małe miedziane szelągi i grosze koronne zadziwiające niezliczonym szeregiem wyróżników-literek, których przeznaczenie nie jest do końca wyjaśnione. Nie są to klasyczne znaki mennicze, bo aż tylu mennic nie uruchomiono. Najprawdopodobniej są to wyróżniki poszczególnych warsztatów funkcjonujących w mennicach.

Z monet srebrnych Augusta III najczęściej spotyka się na rynku orty. Czy to jednak są monety Augusta, czy wyroby fałszerskich mennic pruskich - działających oficjalnie i psujących polska monetę za przyzwoleniem Fryderyka II? Ich odróżnienie nie zawsze jest łatwe.

Oprócz monet polskich bił August III i monety sasko-polskie na wzór i według stopy monet Augusta II oraz monety określane jako wikariackie. Nazwa pochodzi od przywileju elektorów saskich zgodnie z którym sprawowali oni wikariat okręgu saskiego po śmierci cesarza. Za Augusta III miało to miejsce dwa razy. Specjalne monety wybito podczas bezkrólewia po śmierci Karola VI od października 1740 do stycznia 1742 i po śmierci Karola VII w roku 1745.

Pięciu naszych władców, których wyżej wymieniłem ocenia się zazwyczaj źle. Nosili jednak polską koronę, więc w serii monet oficjalnie nazywanej pocztem królów i książąt polskich miejsce im się należy.

Tekst został napisany 6 października 2004 i nie jest już dostępny na e-numizmatyka.pl