2003-26

MOJE MONETY cz. 5

Powracam do przerwanego na odcinku czwartym "serialu" Moje monety.

Chyba każdy początkujący kolekcjoner pamięta kamienie milowe swojego zbioru - najstarsze w danym momencie monety w zbiorze. Zwykle nie mamy problemu z ustaleniem roku emisji. Od roku 1507 na każdej prawie polskiej monecie umieszczano rok jej wybicia zapisany cyframi arabskimi, a więc czytelnymi dla każdego absolwenta zerówki. Czasem tylko mamy problem - nie widzimy kompletnej daty, a jedynie jej dwie ostatnie cyfry. Co wtedy?

Kiedy na przykład wybito tę monetę?

Legenda jest czytelna: SOLID R POLO 86. 86, to końcówka rocznika. Jest czytelna, ale o który to wiek może chodzić? Przyjrzyjmy się herbom. Widzimy Orła i Jeźdźca na koniu czyli herby Polski i Litwy. Na trzeciej, małej tarczy herbowej mamy coś trudno rozpoznawalnego. Trzeba albo sporo fantazji, albo znajomości heraldyki, żeby domyśleć się, że są to WILCZE KŁY. Tak właśnie wyglądał herb rodu Batorych. Ponieważ tylko jeden spośród polskich monarchów pochodził z tego rodu jasnym się staje, że moneta pochodzi z roku 1586.

Ten niepozorny drobiazg (mam go do dzisiaj) był pierwszą monetą Batorego w moim zbiorze. Utkwił mi w pamięci ze szczególnego względu - kupiłem go jako szeląg Zygmunta III. Monetka była bardzo zabrudzona, niemal nieczytelna. Widoczny był tylko królewski monogram i widać było, że obok niego nie ma cyfr daty. Liczyłem więc na szeląga Zygmunta III z końcówki XVI wieku. Mimo tego, że jej stan nie zachwyca i jest monetą raczej pospolitą bardzo się ucieszyłem po jej umyciu.

Następna monetka

ma kompletną datę: 1700, tyle, że rozdzieloną na dwa człony 17 - 00. Trudno ją na pierwszy rzut oka powiązać z Polską. Mamy przecież w jej centrum dwugłowego orła, niewątpliwie austriackiego. Tyle, że końcówka legendy to dwie literki "SI" skrót od SILESIA, czyli Śląsk. Skan nienajlepiej oddaje jej stan zachowania - pełną "dwójkę". Tak bywa w przypadku jasnych, mocno błyszczących monet. Widoczne jest wygięcie spowodowane sposobem wybicia, a właściwie wytłoczenia. Monetę wyprodukowano na menniczej prasie walcowej. Na dodatek, co nie jest częste przy tej metodzie, awers i rewers są widoczne w całości, czyli obroty obu walców zsynchronizowano idealnie, a nie było to takie łatwe biorąc pod uwagę ówczesny poziom techniki. Proszę zwrócić uwagę na kształt cyfry 1 umieszczonej na piersi orła. Na XVII- i XVIII-wiecznych monetach wyraźnie widać rozszczepienie dolnej części cyfry, ale rozwinięcie jednej odnogi w tak duży ozdobnik jest raczej rzadkością.

Ten drobiazg kupiłem na jednym z internetowych portali aukcyjnych.

Edmund Kopicki nie umieścił tej monety w swoich katalogach, zgodnie zresztą z przyjętą zasadą sprecyzowaną na stronie 21 pierwszej części IX tomu "Katalogu Podstawowych Typów..." z roku 1985. Pokazany wyżej krajcar jest monetą ogólnopaństwową, a nie przeznaczoną do obiegu jedynie na Śląsku. Literki CB widoczne poniżej orła, to najprawdopodobniej monogram Krzysztofa (Christopha) Brettschneidera - mincmistrza i probierza mennicy w Brzegu. Mennica ta rozpoczęła działalność na przełomie 3 i 4 ćwierci XV wieku, początkowo, jako mennica miejska.

Habsburskie emisje z mennic śląskich, to bardzo obszerny i wdzięczny temat na kolekcję. Monety są ładne, zwykle z dobrego srebra i nieźle bite. Przy okazji można powybrzydzać na temat szczególnej urody dolnej wargi męskich przedstawicieli rodu. Nie są to też specjalnie drogie numizmaty, zwłaszcza, że na skutek braku literatury, rzadko zdarza się aby sprzedający dokładnie określał miejsce wybicia, a nawet nominał. Zainteresowanym polecam kontakty z numizmatykami z Czech. Wydano tam kilka bardzo dobrze opracowanych monografii na temat mennictwa śląskiego pod rządami Habsburgów.

Następna moneta ma inną historię. Czy ktoś jeszcze pamięta film "Czarne i białe w kolorze"? Film o tragikomicznych wydarzeniach w Afryce podczas I Wojny Światowej. Spotkałem kiedyś przy brydżowym stoliku pewnego starszego pana, który wspomniał, że dawno, dawno temu był w Afryce i sytuacja pokazana w filmie, którego tytuł wypłynął przypadkowo w rozmowie, bardzo przypomina jego własne wspomnienia. Nawiasem mówiąc, brydż i szachy to chyba jedyne dyscypliny sportowe, w których sędziwy emeryt może mieć takie same (a może nawet większe) szanse jak zdrowy i sprawny 20-latek. Nie chcieliśmy wierzyć, że nasz partner mógł brać czynny udział w Wielkiej Wojnie, ale przyzwyczajony do tego, nie obraził się na nasze niedowiarstwo, tylko pokazał nam swój dowód osobisty, w którym wyraźnie zapisano datę urodzenia 1889. Po turnieju rozmawialiśmy jeszcze parę godzin. Usłyszeliśmy fascynującą opowieść o przeżyciach młodego chłopaka z maleńkiej śląskiej mieściny, który mógł oczekiwać, że jak jego przodkowie nie oddali się od swojego miejsca zamieszkania dalej, niż na 50 kilometrów, a tymczasem miał okazję spędzić prawie dwa lata w Afryce i to w czasach , gdy na sporej części jej map widniały jeszcze białe plamy. Na pamiątkę tego spotkania dostałem małą monetę.

Nie jest to moneta polska, ale określenie "z Polską związana" mocno mi do niej pasuje. Nie sądzę, abym miał się jej pozbyć, np. z błahego powodu niezgodności z założonym profilem kolekcji.

Tekst został napisany 6 lipca 2003 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Moje-monety-czesc-5.html