2006-39

Od A do Z bez taryfy ulgowej

Aaaaaaby bony kupić...

Pamiętacie? Gdyby ktoś w tamtych czasach powiedział, że doczeka czasów w których za baltonowski bonik o nominale 2 centów z dnia 1 lipca 1973 r. będzie można dostać ponad 36 prawdziwych dolarów, nasłuchał by się niewybrednych dowcipów na temat swojej poczytalności co niemiara. Ale kto kolekcjonerów zrozumie.

Ad rem. W katalogach monet, odpowiednikiem "Aaaaaaby" jest Aachen. Od tej nazwy zaczyna się każdy katalog monet niemieckich bitych w XVII i XVIII wieku. Aachen, Aquae Grani, Aquisgranum, Akwizgran - miasto o historii sięgającej pierwszego wieku naszej ery miało wiele nazw. Te najstarsze pochodziły od imienia Granusa, celtyckiego bożka uzdrowień. Lecznicze działanie miały miejscowe wody alkaliczo-siarczane. Tu urodził się Karol Wielki, twórca potęgi imperium Karolingów. W roku 790 w Akwizgranie wybudowano dla Karola wspaniały pałac, z zachowaną do dziś oktogonalną kaplicą.

W roku 962 Otton I koronował się w katedrze akwizgrańskiej. Za jego przykładem, następni królowie koronowali się w tej samej katedrze aż do roku 1531.

W wieku siedemnastym miasto zaczęło zyskiwać w Europie sławę uzdrowiska i miasta, które oprócz zdrowia dostarcza rozrywek w kasynach, salach balowych i innych, mniej szacownych przybytkach. Nie miało znaczenia, że przez stulecia miasto przechodziło z rąk do rąk - leży na niemiecko-francuskim pograniczu. W roku 1801 na mocy pokoju w Luneville przyznano miasto Francji. Po kongresie wiedeńskim przejęły je Prusy.

W Akwizgranie przez cały ten czas bito monety - bili je Karolingowie, niemieccy królowie, mennica miejska. Monety z akwizgrańskiej mennicy dają pełny przegląd europejskich trendów - od emisji karolińskich, nawiązujących do antyku aż po zdawkowe monety zastępcze z początków XX wieku.

Niemieckojęzyczne katalogi zamyka "Zyppern", który reszta świata zna jako Cypr, Cyprus. Rodzima nazwa państwa i wyspy w łacińskiej transkrypcji brzmi Kypros - do Z mamy więc daleko.

Najbliżej, spośród powszechnie znanych kandydatów jest Zurich. Wprawdzie polska nazwa tego szwajcarskiego miasta, to Zurych, ale dla niepoznaki czytamy ją jako "Curich" - polska język, trudna język.

Zurych jest dziś stolicą kantonu o tej samej nazwie.

W początkach naszej ery Rzymianie założyli w tym miejscu posterunek celny - Turicum. Miejsce było zasiedlone już wcześniej - archeolodzy odkryli na brzegu Jeziora Zuryskiego pozostałości neolitycznych osady na palach. Po upadku cesarstwa rzymskiego i ukształtowaniu się pierwszych państw średniowiecznej Europy, miasto znalazło się w obrębie Szwabii.

I w Zurych od czasów rzymskich bito monety. W XIII wieku należące do Szwabii miasto miało prawo bicia monety, które wykorzystywało emitując między innymi interesujące brakteaty z niemiecką nazwą miejscowości.

W roku 1351 miasto przystąpiło do Konfederacji Szwajcarskiej. Na monetach stale była obecna rzymska nazwa miasta

W legendzie czytamy: MONE REIP THURICENSIS. Dziś miasto znane jest z giełdy założonej w 1877 roku i z... festiwalu muzyki techno organizowanego w sierpniu. Zaskoczeni! Szwajcaria kojarzy się raczej z nudnymi bankierami i sterylnie czystymi pociągami, a nie z paradami ulicznymi mającymi demonstrować szczodrość, miłość, wolność i tolerancję.

A teraz najważniejsze - wyjaśnienie celu tej zabawy z alfabetem. To po prostu kolejny pomysł na interesującą kolekcję. Spróbujcie policzyć ile monet będzie liczył zbiór zawierający po jednym tylko egzemplarzu monety ze wszystkich niemieckich królestw, księstw i miast. Albo podobna kolekcja mennictwa ziem włoskich, hiszpańskich (zwłaszcza z koloniami), o prowincjach chińskich nie wspominając.

Nie mniejsze pole do popisu daje przegląd nazw nominałów - od ALBUSÓW po ZWÖLFERY.

Dlaczego zawracam sobie głowę wymyślaniem scenariuszy budowy zbiorów? Bo trudno mi pojąć, dlaczego coraz więcej osób zabiera się za kolekcjonowanie "kopii reprodukcji reprintów replik" (copyright Mareksiwuch). Pamiętam rzecz jasna to, co sam kiedyś napisałem w "DEKALOGU (nieco ułomnym)":

  • Nieważne, co postanowiłeś zbierać - czy będą to złote monety antyczne, czy współczesne obiegówki czy też uznasz, że nic nie może Cię ograniczać i będziesz gromadzić wszystkie monety, które wpadną Ci w ręce. Jesteś kolekcjonerem.

  • Inni kolekcjonerzy mają te same prawa, więc nie szydź z tych, co wolą lustrzanki od talarów (i na odwrót).

Nie szydzę i nie potępiam, ale zrozumieć nie potrafię. Podoba mi się motto jednego z bywalców forum e-Numizmatyki "To miło mieć świadomość, że ten brudnawy kawałek metalu ma prawie dwa tysiące lat. A czasem grubo więcej." Te dwa zdania znakomicie oddają wrażenie, jakie ma się biorąc w rękę monetę mającą kilkaset, czy choćby tylko kilkadziesiąt lat. Monety są świadkami historii. Dokąd nic o nich nie wiemy, są świadkami niemymi. Kiedy je poznajemy, zaczynają dzielić się z nami swoimi tajemnicami. Poznajemy sekrety ludzi, prawa ekonomii, historię wynalazków, obserwujemy zmieniające się mody i zwyczaje.

Zbierajmy więc monety, a nie te dziwne, nie zawsze okrągłe, przedmioty, które monety tylko udają.

Tekst został napisany 6 grudnia 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/Od-A-do-Z-bez-taryfy-ulgowej..html