2007-22

PeWuKa

W dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości zorganizowana została w 1929 r. w Poznaniu Powszechna Wystawa Krajowa. Protektorat nad wystawą objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, prof. Ignacy Mościcki, który powiedział:

"Powszechna Wystawa Krajowa nie tylko powinna dać pełny obraz dzisiejszej twórczości całego Narodu, ale i podnietę do tem większego jej rozwoju na przyszłość."

Na czele Komitetu Honorowego stanął Józef Piłsudski. Głównym inicjatorem i koordynatorem przygotowań był prezydent Poznania, Cyryl Ratajski. To dzięki jego staraniom Poznań zwyciężył w rywalizacji z Warszawą. W 1926 roku oficjalnie zatwierdzono czas i miejsce wystawy. Ratajski zwrócił się z propozycja objęcia stanowiska dyrektora naczelnego Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu do byłego wojewody pomorskiego, Stanisława Wachowiaka. Było to wielkie wyzwanie, bo zostały zaledwie dwa lata na zorganizowanie całego tego imponującego projektu. Wachowiak zadaniom podołał, okazał się znakomitym organizatorem (logistykiem, jak byśmy dzisiaj powiedzieli). Plan organizacyjny imprezy został przygotowany w roku 1927. Szesnaście miesięcy trwały prace budowlane, nawet mimo zimy stulecia - od stycznia do marca 1929 roku temperatura oscylowała wokół - 30 stopni Celsjusza.

Bohaterem wystawy był Eugeniusz Kwiatkowski, minister przemysłu i handlu w rządzie Kazimierza Bartla. Dla Kwiatkowskiego powodzenie wystawy miało pierwszorzędne znaczenie. Miał to być dowód, że cała dotychczasowa działalność ministra na rzecz odrodzonej ojczyzny była sukcesem i podstawą dalszego rozwoju kraju. 26 maja 1929 r. Kwiatkowski wygłosił na wystawie odczyt, w którym przedstawił osiągnięcia i braki polskiej gospodarki. Apelował o dyscyplinę społeczną, zaufanie dla działań rządu i popieranie przemysłu krajowego.

Wystawa odbywała się na terenach Międzynarodowych Targów Poznańskich, które zresztą z powodu tej wystawy nie mogły się odbyć, pierwszy raz od roku 1921. Targi, a także miasto Poznań, dzięki PeWuKa (tak ówczesna prasa skracała nazwę wystawy) zyskały kilka nowych obiektów. Między innymi dzisiejsze Collegium Chemicum, Collegium Anatomicum i Hotel Polonia, który był wtedy największym hotelem w Polsce.

W ciągu kilku miesięcy wystawę zwiedziło ponad 4 miliony gości, wśród których było kilka oficjalnych delegacji z przedstawicielami zagranicznych rządów. Podziwiali oni nowoczesną architekturę pawilonów, wyroby polskiego przemysłu, rękodzieła i rolnictwa, a także liczne dzieła sztuki. Dział sztuki - ponad dwa i pół tysiąca prac około siedmiuset artystów, umieszczono w Pałacu Sztuki, usytuowanym w bezpośrednim sąsiedztwie pawilonu Wystawy Rządowej.

Mennica Polska oczywiście również miała swoją ekspozycję na PeWuKa uzyskała wielką nagrodą Ministra Przemysłu i Handlu "Za wysoki i artystyczny poziom całokształtu wytwórczości.".

Dla zwiedzających przygotowano mnóstwo pamiątek. Wydano okolicznościowe znaczki pocztowe i wydrukowano setki rodzajów widokówek, przygotowano dziesiątki pamiątkowych odznak i żetonów. Jednymi z ciekawszych obiektów tego typu są duże, aluminiowe medale. Wspólnym ich motywem jest wizerunek dwóch postaci, robotnika i Merkurego - patrona kupców. Poniżej, czarakterystyczną czcionką napisano

CZEŚĆ OBYWATELOWI POPIERAJĄCEMU PRZEMYSŁ KRAJOWY

Nas bardziej powinien zainteresować inny medal z tej serii.

Słusznie przypuszczacie, to na takiej właśnie prasie bito te medale w obecności zwiedzających. Śrubowe prasy cierne, takie jak przedstawiona na medalu prasa z fabryki Władysława Stefańskiego, funkcjonowały w warszawskiej mennicy niemal od początku jej istnienia. Używano ich przede wszystkim do wyrobu matryc do produkcji stempli i samych stempli, a nie do bicia monet. Tę czynność wykonywano na maszynach umożliwiających znacznie szybszą pracę, co jest przecież konieczne ze względu na wymaganą wielkość nakładów. Te szybkie maszyny sprowadzono z firmy Taylor & Callen. W roku 1925 jedną parą stempli wybijano w ciągu godziny 6000 monet dwugroszowych. Po upływie czterech do pięciu godzin ciągłej pracy stempel "siadał" i należało go wymienić. Wybicie miliona monet wymagało więc użycia około 40 par stempli! Monety o większych nominałach (na większych krążkach) bito na maszynach o wydajności 3600 sztuk na godzinę.

Hasło "Popierajcie przemysł krajowy" było bardzo popularne w początkach odrodzonej państwowości i znalazło praktyczną realizację również podczas tworzenia od podstaw nowej mennicy. Z Francji sprowadzono co prawda maszynę redukcyjną, ale większość pozostałego wyposażenia albo pochodziła z krajowych wytwórni albo była dziełem warsztatów mennicy. To w nich powstały urządzenia do tłoczenia napisów na rantach srebrnych monet okolicznościowych i bardzo wydajne maszyny do otaczania krążków (przed biciem monet) wypuszczające po 500 krążków na minutę.

Podczas pierwszych dwóch lat działalności mennicy społeczeństwo żywo interesowało się sprawami związanymi z nowym pieniądzem. Prasa relacjonowała wszystkie ważniejsze wydażenia. Odnotowywała dostawy maszyn, monet zamówionych za granicą, konkursy na wzory nowych nominałów i perypetie rodaków związane z zastępowaniem marek przez złote. O ile ze zrozumieniem przyjęto konieczność powierzenia bicia pierwszych monet obcym mennicom, to podobne decyzje podjęte w roku 1928 (Nike) i 1932 (monety projektu Madeyskiego bite w Londynie) wywołały wyraźne niezadowolenie. Protestowali zwolennicy rodzimej przedsiębiorczości, protestowali tracący pracę robotnicy mennicy.

I dzisiaj słyszymy zachęty do wspierania tego, co polskie. I dzisiaj jesteśmy dumni z sukcesów naszych artystów, sportowców. Mniej doceniamy osiągnięcia polskich wynalazców i przemysłowców bo też i rzadziej zdarza się, że firmują oni swoje przedsięwzięcia własnym nazwiskiem. Nie wszyscy dostrzegają, że sukcesy giełdowych spółek o enigmatycznych nazwach najczęściej wiążą się z konkretnymi nazwiskami. PeWuKa udało się zorganizować dzięki wizji i dzięki pracy kilku właściwie osób. Osób, które wiedziały co chcą osiągnąć i, co ważniejsze, wiedziały jak to zrobić, kogo do pomocy zaprosić i kogo zatrudnić.

Zapewne bliski jest już termin emisji okolicznościowych monet mających służyć promocji piłkarskich mistrzostw Euro 2012. Cichą mam nadzieję, że rynkowy sukces tych monet będzie spowodowany jedynie "nośnością" tematu i urodą projektów, a nie faktem, że będą to pierwsze ME, których nie udało się w porę zorganizować. Nadzieję mam cichą zaledwie, bo jak dotąd brak mi tych nazwisk; nie widzę tych osób które wiedzą co i wiedzą jak.

I jeszcze jedno, jeśli się wszystko uda, jeśli poznamy te osoby, które potrafią, to nie pozwólmy, żeby w imię... czegokolwiek, ich nazwiska obrzucano błotem.

Tekst został napisany 28 czerwca 2007 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/PeWuKa.html