2006-27

PRAPOCZĄTKI

Około połowy V wieku przed naszą erą, Herodot opisał sposób, w jaki Kartagińczycy handlowali z pierwotnymi mieszkańcami libijskich wybrzeży.

"Skoro do nich przybędą i wyładują swoje towary, kładą je rzędem na wybrzeżu morskim, po czym wsiadają na statki i wzniecają dym. Krajowcy widząc go, idą nad morze, potem za towary składają złoto i usuwają się od nich na sporą odległość. Wtedy Kartagińczycy wysiadają z okrętów, aby się przypatrzeć. Jeśli złoto wyda im się równo warte z towarami, zabierają je i oddalają się, jeśli zaś nie, z powrotem wchodzą na statki. Wtedy zbliżaja się krajowcy i dokładaja złota, aż ich zadowolą. Żadna strona nie krzywdzi drugiej, ani bowiem Kartagińczycy nie tykaja złota, aż uznają je za równo warte z e swoimi towarami, ani krajowcy nie tykaja towarów, zanim tamci złota nie zabiorą.".

A więc wymiana. Towarów użytecznych dla krajowców na złoto użyteczne dla Kartagińczyków. Platon twierdził, że wszystko, co użyteczne zasługuje na miano pieniądza i pieniądzem być może.

Arystoteles opisał proces, który doprowadził do ukształtowania się pieniądza, jakiego do dzisuiaj używamy, pieniądza będącego miernikiem wartości i pośrednikiem w jej przekazywaniu. W Etyce nikomachejskiej napisał tak:

"Pieniądz bowiem jest miarą wszystkiego, a więc i nadmiaru i niedostatku. [...] Pieniądz stał się umownym środkiem zastępującym potrzebę i dlatego nazywa się nomisma ponieważ jest czymś nie przyrodzonym, lecz ustanowionym przez prawo (nomos) i w mocy naszej leży zmienić go i uczynić bezużytecznym. ".

Ciekawy jest ten ostatni akapit, jeśli pamięta się, że ówczesny, a nawet znacznie późniejszy pieniądz metalowy, był pieniądzem pełnowartościowym. Moneta miała wartość metalu, z którego ją zrobiono. Wartość tę określił Człowiek i on o niej decydował (i decyduje !).

Różne metale pełniły rolę nośnika wartości w wymianie handlowej już w trzecim tysiącleciu przed naszą erą. Za najstarszą formę pieniądza metalowego uważa się pochodzące z tego okresu,miedziane sztaby z odciśniętymi znakami, znalezione w dolinie Indusu. Istotne znaczenie mają właśnie te odciśnięte w metalu znaki. Służyły ona, jak się przypuszcza, potwierdzeniu wagi metalu, a więc i jego wartości. Prosta droga prowadzi od sztabek i okruchów metalu, wymagających zważenia przy każdej transakcji, do sztabek, krążków, placków opatrzonych cechą potwierdzającą jakość i wagę kruszcu, czyli de facto monet.

Pierwsze tego typu znaleziska pochodzą z siódmego wieku pne. Znaleziono je w Efezie. Wtedy następowało stopniowe przekształcanie się metalu w pieniądz - świadczy o tym współwystępowanie kawałków srebra i elektronu bez żadnych oznaczeń z kawałkami opatrzonymi pieczęciami miast i (ja się wydaje) osób prywatnych.

A więc Grecja. To tam powstał pieniądz. Tam w rozumieniu bardziej kulturowo-cywilizacyjnym, niż czysto geograficznym. Czy zawsze mówiąc "Grecja" albo "Starożytna Grecja" zdajemy sobie sprawę z tego, że nie było to państwo w naszym współczesnym rozumieniu? Wyobraźcie sobie, że mamy teraz taką sytuację: każde z miast wojewódzkich (tak dla uproszczenia) emituje swoje własne monety na potrzeby lokalnego rynku (dla ułatwienia przyjmijmy, że są to dwuzłotówki GN z herbami województw). Jeśli wybiorę się z wizytą do Krakowa, to być może przyjmą tam moje, śląskie pieniądze, ale przeliczą je po jakimś swoim urzędowym kursie, a potem przebiją je na swoje. Tak właśnie działo się w Grecji.

Pieniądz monetarny pojawił się w greckich miastach-państwach masowo pod koniec VI wieku pne. Co spowodowało, że wtedy właśnie na całym obszarze Grecji, łącznie z licznymi wyspami i Azją Mniejszą powszechnie zaczęto opatrywać krążki metalu stemplami - nie wiemy.

Potrafimy za to w wielu przypadkach przypisać te nadzwyczaj zróżnicowane monety poszczególnym miastom i to mimo braku napisów na wczesnych emisjach. W Azji Mniejszej, w Jonii, a zwłaszcza w Lidii uważanej za kolebkę pieniądza, sygnowano monety wizerunkiem lwiej głowy. Za Krezusa, ktorego imię na zawsze skojarzono z bogactwem, naprzeciwko lwa umieszczono byka i ustanowiono parytet złota do srebra (1 : 13,6). Na monetach miast greckich również przeważają wizerunki zwierząt, ale jak można się domyślać, często nie są to takie zwyczajne zwierzęta. Czy ktoś miał szczęście (albo pecha) zobaczyć na przykład skrzydlatego dzika albo pół-człowieka pół-konia zwanego Centaurem?

Gęś (nie żadna kaczka!) i jaszczurka na obolu z Eion (Macedonia), V wiek przed Chrystusem.

W Jonii wcześniej, niż gdzie indziej, bo przed rokiem 600 pne. na monetach pojawiły się wyobrażenia ludzkiej głowy. Na pozostałym obszarze takie monety pojawiają się całe stulecie później.

Następne lata przynoszą rozkwit sztuki menniczej. Na monetach pojawiają się sceny znane z mitologii (12 prac Heraklesa), postacie jeźdźców na koniach, sceny batalistyczne, dzieła sztuki (słynne posągi bóstw) i cuda architektury (latarnia morska w Faros). Stemple rytują najznakomitsi rzeźbiarze. Na Sycylii, Eukleidas i Kimon stworzyli monety uważane za niedościgły wzór. Ich portrety nimfy Aretuzy zachwycają do dzisiaj.

Niestety, kolekcjonowanie monet antycznej Grecji nie należy do tanich przyjemności. Za ładne, nawet niewielkie srebra bite przed panowaniem Aleksandra Macedońskiego, płaci się setki i tysiące złotych. Łatwiej i bardziej ulgowo dla portfela kolekcjonuje się grecką miedź z nieco późniejszego okresu. Oferta rynkowa jest bogata, niestety trzeba nabrać doświadczenia, żeby nie dać się nabrać na produkty całkiem współczesne. Na zbliżające się długie zimowe wieczory polecam rewelacyjne forum: FORVM ANCIENT COINS - Roman coins, ancient Greek coins, Byzantine coins, biblical coins.... Żeby oglądać zdjęcia, trzeba się zarejestrować (free), ale zapewniam - warto.

Tekst został napisany 5 września 2006 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/PRAPOCZATKI.html