2005-26

LIST

Co to za wakacje bez monet! Na szczęście po powrocie, na poczcie czekał w skrytce list, a w nim...

Słowo się rzekło, kobyłka u płota.

List był gruby, ale lekki. Polecony. Nazwisko nadawcy nic mi nie mówiło. Miejsce nadania dzieli od mojego domu niecałych 50 km. Po otwarciu okazało się, że w kopercie jest kawałek grubej tektury i dwie kartki. Na jednej był list, na drugiej jakiś rysunek - na pierwszy rzut oka - kompletne bazgroły. Pomyślałem sobie

- Jeszcze jeden wariat, jak to dobrze, że mam skrytkę pocztową i nadawcy takich listów nie odwiedzają mnie w domu.

Przypuszczam, że też macie podobne doświadczenia. Wystarczy, że adres zostanie gdzieś opublikowany - w internecie albo w gazecie z ogłoszeniami. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uważa, że to właśnie ty odpowiadasz za dziurę ozonową, albo nie marzysz o niczym innym, jak o sfinansowaniu jedynego działającego modelu perpetuum mobile. O łańcuszkach Św. Antoniego nie wspominając.

Zrezygnowany, zerknąłem na list. Króciutki.

- Co Pan myśli o tej monecie? Proszę o odpowiedź. Monetę może Pan sobie zatrzymać, mam ich więcej.

Numer telefonu i podpis.

Jaka moneta???

Okazało się, że moneta była zmyślnie ukryta w kartonie. Moneta, to duże słowo. W kartonie siedziało coś takiego:

Maleńki miedziaczek z krzyżem z jednej strony i literami AF w ligaturze, z drugiej

Cóż ja mogę o tym myśleć?

Żeton, bity w miedzi - bity, a nie odlewany, to pewne. Stempel rytowany bardzo prymitywnie. Rytowany, jak to się mówi "od ręki" a nie puncowany. Wokół krzyża rozmieszczone cztery literki: O A N M (N odwrócone - jeszcze jeden dowód na brak wprawy rytownika stempla - pokręcił negatyw z pozytywem. Inicjały AF. I jak to do siebie dopasować?

Na żeton dominialny to zbyt małe. Do żadnej monety niepodobne.

Wtedy przypomniałem sobie o rysunku.

Co ma w głowie ktoś, kto dołącza do listu taki rysunek? I co ja mam z tego wywnioskować. Widzę tylko strzałkę i literę... Tak! to jest A, które jest też na monecie! Więc może i reszta coś oznacza? Mapa? Jeszcze takiej nie widziałem. Trudno, nic więcej nie wymyślę.

Zadzwoniłem na podany numer. Opowiedziałem, co sądzę o "monecie" i zapytałem o jej pochodzenie.

Mój rozmówca sprawiał wrażenie bardzo zadowolonego z faktu, że zainteresowałem się jego listem. Powiedział mi, że podczas porządkowania piwnic w budynku firmy, w której pracował, znalazł blaszane pudełko zawierające około dwustu takich monetek. Bezskutecznie poszukiwał informacji o ich pochodzeniu, a zwłaszcza wartości. Po natrafieniu na moją stronę internetową uznał, że mogę byś kimś, kto pomoże rozwiązać zagadkę.

Umówiliśmy się na następny dzień - uznałem, że może na miejscu uda mi się uzyskać jakieś dodatkowe informacje.

Wieczorem wyjąłem z pudełka płytę CD ze skanami z przedwojennej książki adresowej - udostępniła ją na swoich stronach Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa. W miejscowości, do której miałem się udać następnego dnia, nie znalazłem żadnego przedsiębiorcy, kupca ani właściciela ziemskiego o inicjałach AF. Trudno - zobaczymy co uda się osiągnąc na miejscu.

Następnego dnia, wczesnym popołudniem zadzwoniłem do drzwi niedużego domku. Gospodarz powitał mnie serdecznie i od razu poprosił do środka.

Miedziaki były w blaszanej puszce po herbacie. Moja babcia trzymała w podobnej puszce całą kolekcję guzików, naparstków i innych drobiazgów. Pamiętam, że jedne z pierwszych monet do mojej kolekcji tam właśnie znalazłem.

Wszystkie monetki wyglądały jednakowo, wyszły spod tego samego stempla. Bito je chyba ręcznie, bo niektóre miały charakterystyczne niedobicia. Nie miały też stałego układu awers/rewers. Zacząłem wypytywać o przedwojennych właścicieli budynku, w którym znaleziono puszkę, ale takich informacji gospodarz nie miał - mieszkał tu od kilkunastu zaledwie lat. Razem poszliśmy do sąsiada, przy tej samej ulicy, ale dwa domy dalej. Jego ojciec miał być kopalnią informacji o przedwojennych mieszkańców miasteczka. I był. O tajemniczym (tajemniczej?) A. F. nic jednak nie wiedział. W miejscu odkrycia, przed wojną były tylko mieszkania. Żadnej firmy, żadnego warsztatu, lokalu, sklepu.

Zaczęło się robić późno, ale starszy pan podekscytowany naszą wizytą nie zamierzał nas wypuścić. Poczęstował znakomitą kawą, i wypiekami swojej żony, zaproponował nawet kolację. Opowiadał, jak to było w czasach jego młodości i o tym, jak podczas wojny przewędrował przez pół Europy (w znacznej części na własnych nogach). Kiedy udało nam się przekonać go, że pora się pożegnać, poderwał się z fotela i poprosił o jeszcze kilka minut cierpliwości. Po chwili pojawił się i wręczył mi prezent - monetę

Znalazł ją we własnym ogródku około trzydziestu lat temu. Jesienią, jego żona nie mogła nadziwić się pasji z jaką przekopał wszystkie grządki. Więcej monet nie było. Grosz praski Władysława Jagiellończyka jest monetą dość często występująca w znaleziskach na południu Polski. Podziękowałem pięknie i poszliśmy spowrotem do domu znalazcy miedzianego "skarbu". Obiecałem, że postaram się dowiedzieć coś więcej o tajemniczej monetce i wsiadłem do samochodu. Po kilku kilometrach zahamowałem gwałtownie i zawróciłem.

- A co oznacza ten dziwny rysunek? To jakaś mapa? - zapytałem zdumionego korespondenta.

- Jaki rysunek ? Jaka mapa?

- no... ta - i wręczyłem mu kartkę wyjętą z jego listu.

Dawno nie widziałem, żeby ktoś tak się śmiał. Człowiek płakał i skręcał się ze śmiechu.

- Jak pakowałem monetę dla Pana, chciałem zabezpieczyć ją przed wypadnięciem z otworu w tekturce i wziąłem kartkę, na której wcześniej rozpisywałem zaschnięte pióro. A Pan myślał, że to plan dojścia do skarbu?

Teraz pożegnaliśmy się już na dobre. Jeszcze tego samego wieczoru wysłałem zdjęcia "AF" do kilku kolekcjonerów. Niech też pokombinują. Następnego dnia rano przyszły pierwsze odpowiedzi, a wśród nich ta najważniejsza. To wyrób fantazyjny. Ktoś postanowił wyprodukować rzekome monety dominialne. Pojawiły się podobno na giełdach w latach dziewięćdziesiątych, ale nie udało się ich "wypromować".

No i bardzo dobrze.

Tekst został napisany 24 sierpnia 2005 i jest nadal dostępny na e-numizmatyka.pl (w bardzo okrojonej formie)

https://e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/monety/lista-artykulow/List.html